Co robic, od wczoraj sie wyklarowalo - ma. Paulina od wtorku miala temperature do 40°C i kaszel, ale straszny byl ten kaszel. W sobote przyjechal lekarz, osluchal i powiedzial, ze pluca i oskrzela czyste, ale
dlatego, ze tak dlugo goraczkuje dal antybiotyk. Wczoraj bylysmy u lekarza-pediatry i wysluchal, skierowal na rentgen. No i sie okazalo ZAPALENIE PLUC. Niby juz przez to przechodzil Adrian, ale tam bylo ukryte, bez kaszlu, bez temperatury i przy okazji kontroli wyszlo. Maly nic nie jadl, schudl 3 kg w ciagu tygodnia i trafil do szpitala, gdzie wiedzieli co robic, ja mialam jakby latwiej. Teraz na szczescie zostalo szybciej wykryte, antybiotyk zadzialal, temperatura spadla, ale Paulina strasznie kaszle i jest slaba. Malo je. Wczoraj zasnela o 17-stej spala do rana do 7-mej. Teraz znowu spi. Niby sen to zdrowie, ale ja juz za chwile zglupieje.
Mowia, ze nie ma spac na plecach, bo to zle, nawilzac pokoj, bo to dobrze, napar z rumianku, nie oil-basem, bo podraznia, lepiej sama woda. Powiedzcie jak ja moge Malej pomoc najlepiej, ile to moze potrwac. Teraz gotuje rosolek, bo to jeszcze je. Boje sie, zeby to sie szpitalem nie skonczylo tak jak u Adriana.