śro, 25 sty 2017 - 20:54
Dobry wieczór. Jestem mamą dwóch dziewczynek: 3 letniej i 8-miesięcznej. Zawsze byłam przeciwna wszelkiej przemocy fizycznej i psychicznej. Córki wychowywałam w poczuciu bliskości, szacunku itd. Wszystko to dawało się zgrać podczas pracy na pół etatu oraz macierzyńskiego. Do czasu...
Gdy młodsza córka skończyła 4 miesiące wróciłam na rynek pracy. Znalazłam dobrą pracę. Wszystko niby super, ale odkąd pracuję zdarzają się takie dni, że sama siebie nie poznaję. Pracuję na poranną zmianę, dzień rozpoczynam o 4:00, o 5:00 wyjazd do pracy, 6:00-13:00 praca - stresująca, kontakt z ludźmi, presja czasu. Po pracy odbieram starszą z przedszkola, młodszą od babci i około 15:00 jesteśmy w domu. I wtedy zazwyczaj czara się przelewa... Obiad, zmęczenie i brak możliwości odpoczynku, wiecznie na wysokich obrotach. Zazwyczaj w tym czasie jestem sama w domu, bo mąż by ułatwić nam organizację życia pracuje w systemie: tydzień nocka, tydzień druga zmiana.
Najmłodszą karmię piersią, około godziny 22:00, najpóźniej 23:00 idę spać, budzę się co godzinę - póltora do karmienia, jak zombie... Po południu jestem wykończona, totalnie zmęczona. Nigdy w życiu nie doświadczyłam takiego zmęczenia, przestaję nad sobą panować, by nie zrobić krzywdy swoim dzieciom czasem zostawiam je na 15 minut same i wychodzę do innego pokoju, piętro niżej. I nienawidzę siebie, z każdym dniem coraz bardziej. Ciągłe wyrzuty sumienia męczą moją głowę...
Jak temu poradzić, jak to ogarnąć?