1.5 tygodnia temu synowi zrobila sie rana przy wyrzynajacej sie 6tce i leciala krew. Po 2 dniach w tym miejcu zrobila sie banka i wg mnie byla tam ropa. Poszlismy na pogotowie prywatnie, lekarz powiedzial, ze nie widzi ropy i ze wyrzynajace zeby moga bolec. Sek w tym, ze synowi ten zab wyrzynal sie od 2 mcy i nic go nie bolalo i zab nadal nie bolal, tylko dziaslo. Lekarz jednak przepisal antybiotyk na 6 dni. W tym czasie bylismy jeszcze u naszego dentysty, bo po 4 dniach brania antybiotyku zamiast lepiej to bylo gorzej. Lekarka probowala zrobic rtg punktowe, ale nie mogla wlozyc synowi tego jezyczka, pokaleczyla mu tylko dziaslo i jezyk. Odeslala nas do drugiego ich punktu, zeby zrobic zdjecie panoramiczne. Dzis bylismy, po zrobieniu rtg okazalo sie, ze wyrzynajaca sie 6stka powoduje resorpcje krozenia mlecznej 5tki i w tym miejscu zrobil sie stan zapalny. Lekarka powiedziala, ze trzeba usunac. Bylamw takim szoku, ze nawet nie zapytalam czy jest inna mozliwosc leczenia i co po wyrwaniu, czy trzeba jakis wklad do czasu az wyjdzie staly zab, zeby wady zgryzu nei bylo.
W kazdym razie syn po 30minutowym cierpieniu mial usunieta 5tke (dodam, ze syn ma niecale 8lat, wiec nie byl to czas na usuniecie i zab nie ruszal sie wcale). Mamy wielka dziure, jest naprawde duza. Dostalismy zalecenia i tyle. Teraz siedze i niepotrzebnie czytam madrosci internetowe, bo rozne przykre rzeczy tam sa. Ale zaczelam sie zastanawiac czy mozna bylo tego uniknac. Lekarka mowila, ze w dziasle nie bylo ropy, tylko ziarnica, tlumaczyla ze to taki glut z tej resorpci zeba tam sie zbieral. Podejrzewam, ze nawet jakby wyleczyla to, to problem by wrocil, bo na rtg wyszlo, ze 6stka ewidentnie wpycha sie na miejsce 5tki. Tylko teraz skoro 6stka bedzie miala swobode, to potem co z 5tka, gdzie ona sie zmiesci. Jestem jak najbardziej za tym, zeby w to miejsce cos tam wlozyc, nie wiem co, dlatego pisze. Ktores z dzieci mialo jakies "implanty" do czasu wyjscia stalych zebow?
Druga sprawa czy syn moze isc jutro do szkoly? Dzis zostal w domu, bo dopiero mu znieczulenie zaczelo schodzic, ale nie ma skakac biegac, jesc tylko papki, itd. w szkole to nierealne, nawet jak mu powiem, to jak to dziecko. A glodem go tam trzymac tez nie bede. Duzo juz opuscil szkoly, bo przed feriami tydzien byl chory i teraz znowu go nie ma....
--------------------
Sz. marzec 2009
F. luty 2011
B.A. Aniołek 6tc [*]
...nie ma stópki zbyt małej, by nie mogła zostawić śladu...