Hej
Jeszcze ciągne to karmienie piersią, ale jak wychodzę gdzies dalej, to często Hance zostawialam mleko w proszku- dotad byl to NAN 1 z tymi LPC itd... Potem byal dluzsza przerwa i dzis musialam na pol dnia wyjsc. Kupilam NAN 2 z kleikiem ryzowym. Mąż jej dał, wypiła 100 ml, zadowolona.
Jak wrocilam, to ejszcze ja nakarmilam z piersi. Tymczasem wieczorem zwymiotowała -to nie bylo 'ulanie' jak zykle, tylko normalne wymioty zlaewajace moje ubranie, jej ubranie, przewijak i podloge. Wytarlam, wykąpalam. Podnioslam i..znowu to samo!
Balam sie już ją do pionu brac, zreszta zasypiala w powietrzu -polozylismy ją i spi, ale ja zostalam z napoczętym pudelkiem tego mleka i pytaniem: czy to normalne? czy to wina zlego numeru (jeszcze nie skonczyla 5 miesiecy, ale tam napisane, ze po 4...), czy to wina kleiku czy czegooo???
--------------------