Mysliecie,ze mnie nie ma?
Jestem,jestem,pedaluje dalej.
Od 12 pazdziernika,kiedy to pierwszy raz wsiadlam na rower efekty maja sie nastepujaco:
waga 79,5->76,4
pod biustem 88cm ->86
talia -95,5->90
brzuch-102->98,5
biodra-107->103,5
uda-110->108
udo-70->68
Niby wszystko ok,bo duzo czasu mi to nie zajelo.Pedaluje 6 dni w tygodniu po ok 40 minut,czasem 50 czasem 30.Ale oczywiscie to miejsce,na ktorym najbardziej mi zalezy, czyli moje wielgasne uda,odchudzaja sie najwolniej
.
No,ale dobra,budowe mam jaka mam i pewnie tak juz bedzie,ze one zawsze beda wieksze
Zreszta,zobaczymy dalej.Poki co minelo 18 dni odkad zaczelam pedalowac,wiec to chyba jeszcze za krotko na jakies spektakularne sukcesy,jesli chodzi o nogi.Z reszty jestem zadowolona.
Pewnie karmienie pomaga mi w chudnieciu,ale jazda sprawia mi ogromna frajde,wiec jezdze.Nogi mi sie ladniejsze zrobia,juz widac roznice.Maz twierdzi nawet,ze mam inne posladki