viki to miałas intensywny weekend. jesli chodzi o sprawe z burmistrzem to znalazłam wątek na ogólnym, troche za poźno, bo juz było po rozmowie, ale byłam ciekawa o co chodzi. ostatnio rzadko na ogólnym bywam, jednak 4 watki sa w których pisuje, w tym biezacy ciazowy- dosyc intensywny jest
nio ja miałam nadzieje, ze juz Cie nie dopadnie. nie solidaryzuj sie ze mną wiecej. mam nadzieje, ze to pojedynczy incydent i przejdzie szybko.
e-margotka przyznam, ze ja teraz odpoczywam od lekarzy, tzn nie byłam u reumatologa od kwietnia ub.r. miałam na serio dosyć tego leczenia, tych wizyt i wogole. tymbardziej, ze zero poprawy z tym nadgarstkiem. stawy przestały mi dokuczac własnie w kwietniu. pierszy dzien bez bolu nadgarstka, bo to głownie z nim walczyłam, to dzien naszego slubu. myslałam, ze to przez "stresik" zwiazany z cała imprezą, bo na drugi dzien znowu zaczeło bolec. potem za jakis tydzien znowu kilka dni bez bólu, az w koncu przeszło. zaczerwienienie i ciepłota tez ustapiła. leki odstawiłam po moej ostaniej wizycie - potrzebowałam odsapnąć od tego leczenia. jest teraz sztywna ta ręka i jak coś źle złapie to poczuje, ale do tego co było to bardzo daleko. oj jaka ulga po ponad 2 latach. teraz czuje stawy obu nadgarstków i barków, pojedynczo kolano i stopy. ale z tym co było wtedy to pryszcz. moze przejdzie, moze potrzeba troche wiecej czasu.
do reumatologa sie wybieram, tylko chce zmienic. a lekarka, na która mam namiary to ma terminy za 2 m-ce. mysle, ze sobie odpuszcze jesli sie nie pogorszy. zarejesruje sie szybciej przed porodem, co by pojsc jak juz będe karmiaca. wyczytałam, ze kobiety z rzs sa w grupe wiekszego ryzyka jesli chodzi o niedoczynnosc lub nadczynnosc tarczycy - właśnie po porodzie.
jesli chodzi o prowadzenie samochodu, to owszem praktykuje. nie było mi łatwo z tą reką, tymbardziej, ze bolały tez palce u tej reki. oj nieraz złościłam sie na swoją niemoc w czasie jazdy. zdarzało mi sie, ze przy włączaniu kierunkowskazu moja "ukochana" lewa rączka właczała tez swiatła długie - bo to akurat w jednej wajsze. mrugali mi czesto. pierwszy raz nie wiedziałam o co chodzi, bo nie miałam pojecia jak sie długie uruchamia. musiałam zjechac na bok co by obejrzec auto, zeby sie skapnąc i telefon do meza jak mam to wyłączyc hihi. teraz juz sprawdzam co jakis czas czy lampka mi sie nie pali.
i znowu dziekuje bogu, ze prawa reka nie boli, choc usg zmiany wykazało. cud jakis
ja miałam sterydy wstrzykiwane domiejscowo i tez nic nie pomogły. nieprzewidywalna ta nasza choroba, ale nie poddamy sie co nie? ja nie zamierzam
e-margotka polecam prowadzenie samochodu, musimy życ jakgdyby nigdy nic
poza tym mi było łatwiej podjechac gdzies autem niz autobusem, bo nie zawsze mozna usiąść, a trzymanie drążka to tez nie lada wyczyn dla mnie był.
bedziemy trzymac za Ciebie kciuki.
Ten post edytował ANjula wto, 03 lut 2009 - 16:57