Mój mąż był w identycznej sytuacji, kombinował i denerwował się, bo "w razie czego" nie może opuścić stanowiska pracy - trzeba wzywać zastępstwo, a to mogło potrwać, szczególnie w nocy.
Mąz dogadał się z szefem że będą kombinować z tego co ma do dyspozycji w zależności od sytuacji:
- urlop okolicznościowy
- urlop wypoczynkowy/ ew. dzień na żądanie
- ojcowski
- L4 na żonę
Jak wybiła godz. ZERO to M na całe szczęście był w domu. Zadzwonił do pracy że to już i przez cały miesiąc udało mu się być z nami.
poszło chyba tak: na początek 2 dni okolicznościowego, potem L4 na mnie (2 tyg), potem tydzień ojcowskiego i reszta urlop.
CYTAT
Ja to widze jeszcze tak, że ostatecznie może wziąć L4 na żone po jej wyjściu ze szpitala ale to takie chyba średnio fajne
a czemu?? wg mnie to tak ważne wydarzenie w rodzinie że można pozwolić sobie na L4 na opiekę.
szczerze to nie mieliśmy żadnych skrupułów, liczyła się nasza rodzina w tym momencie tylko.