CYTAT(oluśia @ Sun, 07 Apr 2013 - 16:04)
No ja o swoim wiem sporo, chociaż wiadomo nie od dziś że my dorośli myślimy inaczej niż młodzież
Mam w domu szesnastolatkÄ™ - to co jej siÄ™ podoba to mi siÄ™ nie podoba i odwrotnie to co mi siÄ™ podoba to jej siÄ™ nie podoba.
Chodzi o pamiÄ…tkÄ™ , wiecie dzieci w tych czasach to wszystko majÄ…
Porozmawiałabym z rodzicami chrześniaka
Powinni wiedzieć, o czym marzy ich syn.
Krzyżyk, nieśmiertelnik (aż musiałam sobie wygooglować), bransoletkę - kupiłabym jedynie wówczas, gdybym wiedziała, że młodzieniec nosi takie rzeczy.
Pamiętam, jak dostałam w prezencie na jakieś (blisko osiemnastki) urodziny obrazek przedstawiający któregoś świętego (posrebrzany czy nawet srebrny). Pamiętam swoje zdumienie - nigdy nie byłam religijna, potem długo myślałam, gdzie to schować (w pokoju w bursie nie było dużo miejsca). Dobrze, że oprócz tego dostałam też parę obłędnych kolczyków (nieporównywalnie tańszych, robionych przez plastyków).
Warto jest zrobić mały wywiad - są ludzie (np. ja czy mój niemąż) którze chronicznie nienawidzą noszenia zagarków. Tzn. ten, który mam w telefonie zupełnie mi wystarcza. Gdyby ktoś obdarował mnie zegarkiem to miałabym problem: na pewno bym go nie nosiła, a głupio byłoby mi sprzedać czy oddać. Wygrawerowanej blaszki nie nosiłabym tym bardziej. Nie twierdzę, że to złe pomysły na prezent, tylko że warto się najpierw upewnić, jaki stosunek do prezentu może mieć sam zainteresowany.
Nie widuję zbyt wielu nastolatków z bransoletkami na dłoniach - zdecydowanie porozmawiałabym z rodzicami chłopaka.