CYTAT(lena. @ Tue, 11 Mar 2014 - 18:31)
Trenujemy pisanie i odczytywanie literek, sylab, prostych wyrazów ale myli mu się to wszystko. Do niedawna myślałam, ze ma prawo się mylić, ale któregoś dnia pani z przedszkola (wychowawczyni nie jego grupy) ofuknęła mnie, że mały chyba nic w domu nie robi, bo inne, młodsze dzieciaki już ładnie piszą i czytają, a on bazgroli i myli literki
To ja też w szoku podobnie jak Helena
. Uczą się literek ale to jest na zasadzie tak jakby opatrzenia się z daną literką. Nie piszą i nie czytają. Dzielą werbalnie na sylaby. Moje dziecko wyraża chęć do nauki czytania w domu i jak chce to siadam z nią i się uczymy a jak nie ma ochoty to nie.
Szczerze mówiąc to ja ostatnio czuję się jak jakaś wyrodna matka. Co trochę ktoś zaczepia mnie na korytarzu czy i pyta czy puszczam moje dziecko do szkoły? A kiedy odpowiadam, że tak od razu zalewają mnie informacjami, że przecież mogę iść do ppp i próbować odroczyć itd. A ja nie widzę takiej potrzeby. Ostatnio koleżanka strasznie oburzona zaczęła mi demonizować szkołę, że pierwsza klasa jest straszna, że muszą się uczyć, że będę musiała z nią lekcje odrabiać...
Cóż, teraz nie chodzi do szkoły a też się uczy, rozwiązujemy różne zadania z malowanek, książeczek z z zagadkami itp.
Czy ja jestem nienormalna, bo nie mam nic przeciwko, żeby poszła do pierwszej klasy??