Szlag mnie jasny trafia,gdy rodzice puszczają chore lub "tylko"przeziębione dzieci do przedszkola.Efekt jest taki,że pół grupy ma potem katar,kaszel,biegunkę itp.Hania pierwszy raz po przerwie poszła do przedszkola w czwartek,chyba 2 czy 3 tygodnie temu,w piątek już miała katar.U lekarza była dwa razy.Wczoraj też byliśmy,ze względu na kaszel,ale lekarz powiedział,że kaszel jest od kataru i do przedszkola może iść(alergiczny).Wczoraj jak ją odbierałam,to jedna z mam rozmawiała z Panią na temat biegunki syna
,że znowu ma ,ale do przedszkola śmiało chodzi,bo przeciez inne dzieci się nie liczą.
Na jesieni,jak Hanka miała nawet lekki katar,zostawała w domu,ale chyba nie ma to znaczenia,bo wystarczy jeden dzień w przedszkolu...