Orinoko, w sezonie eurocamp bywa droższy. Bywa, co podkreślę. Euro ma stawkę ustaloną z góry za dany region, vacans - za dany camp. W wielu przypadkach ceny są porównywalne, w wielu euro jest droższe tylko trochę, w innych tańsze. Choc faktycznie, najczęściej na pierwszy rzut oka jest droższy. Eurocamp wszystkie koszty pobiera z góry, na miejscu nie płaci się już NIC. W vacansie inaczej - z góry płaci się tylko opł. rezerwacyjną (wyższą niż w eurocampie), ubezpieczenie i najem. Na miejscu dochodzi opłata klimatyczna (a wysokość tej potrafi porazić polskie kieszenie
), kaucję (teoretycznie zwrotną ale rezydenci naprawdę się mocno starają, żeby jej nie zwracać; trzeba być mocno uważnym albo mieć kupę szczęścia, a najlepiej kazdy brak zgłaszać od razy po przyjeździe, co nie zawsze jest możliwe, bo bywa, że sie po prostu nie zauważy/nie zwróci uwagi), czasem dochodzą też jeszce jakieś inne opłaty, nie do końca dla mnie zrozumiałe, z jakiego tytułu pobierane (bariera językowa robi swoje). Standard wyposazenia w obu biurach różni się i to dość dratycznie w niektórych przypadkach. W euro zawsze jest wszystko, co oferują, w vacansie niekoniecznie (z naciskiem na nie), lokalizacja domków/namiotów też in plus dla eurocampu (częściej sa to miejsca zacienione, większe parcele, bliżej basenów/centrum campu/toalet. Jeśli eurocamp mówi, ze na danym campie jest możliwość grillowania to na 99,9 grill masz do swojego prywatnego użytku na wyposazeniu, w vacansie zazwyczaj mają ze dwa trzy grille, które można wypożyczyć, jak akurat są wolne. Pomijając już różnie miedzy tymi sprzętami (na olbrzymią korzysc euro). W eurocampie w kazdym namiocie rezydentów sa dostępne gry, zabawki plażowe, piłki czasami rolki, w vacansie tego nie ma. No irzecz, imho, najwazniejsza - na rezydenta euro nie trzeba czatować, jak jest potrzeba pomocy czy konsultacji, są dostępni praktycznie non stop. W vacansie odwrotnie, trzeba mieć dużo szczęścia żeby na rezydenta trafić (choc byłam na campie, gdzie rezydent był i poszukiwania nie trwały wieczność). W euro rezydent będzie czekał na przyjazd gosci tak długo, jak trzeba (a czasem przecież zdarzają się opóźnienia, nam zdarzyło sie dojechać nawet grubo po pólnocy - był i czekał, niezadowolenia nie zanotowałam). W vacansie godzina spóźnienia zaowocowała tym, ze kolejną biegaliśmy po campie szukając rezydenta i nastepną w poszukiwaniu namiotu, bo rez. był się ulotnił mimo wcześniejszej rozmowy z nami (wiedział, ze dojedziemy z opóźnieniem). W euro pożegnanie i sprawdzanie namiotów/domków to naprawdę czysta przyjemność, w vacansie zawsze mam wrazenie, że oto dokonałam przestępstwa i muszę się kajać, a także ponieśc surową karę. Do tego dochodzą jeszcze takie drobiazgi, jak np. worki na smieci
W euro worek na śmieci dostaniesz, jak masz potrzebę, w vacansie jest jeden na start i finito. Podobnie z innymi "*****ółkami" czy brakami. Zgłoszenie braku skutkuje nie podejrzeniem, jak to ma miejsce w vacansie i wiecznym oczekiwaniem na naprawienie szkody, a uzupełnieniem braku.
Słowem - euro traktuje wczasowicza, jak gościa, vacans, jak namolnego u*****liwca
Co do wyposażenia - w euro zawsze mam pewność, ze nie tylko wszystko będzie, ale że będzie w miare nowe i działające. W vacansie niekoniecznie. Taki szczegół jeszcze na korzyśc euro - liczba szklanek
Otóż w euro są na wyposazeniu zwykle szklanki, filiżanki, kubki, kieliszki do wina oraz inne naczynia służace do picia w ilości takiej, jak przewidziana do zakwaterowania. W vacansie tych naczyń jest zwykle dużo mniej. I tak w euro będzie ich sztuk, np. 25, w euro 10, co znaczy, ze z michą do mycia w eurocampie lecę dwa razy dziennie, a w vacansie 5 razy
Podobnie rzecz ma się z talerzami czy iloscią garnków i innych naczyń kuchennych. To jest u*****liwe w przypadku namiotów, w mobilach nie aż tak dokuczliwe. W vacansie nie wszędzie są koce i poduszki, w euro są w kazdym namiocie i domku. W vacansie nie ma wentylatorów i farelek, w euro są na większkosci campów. I te de i te pe...
Długo by można o różnicach, bo one są i daje sie je odczuć. Nie znaczy to jednak, że vacans jest paskudny i be i nie warto się z nimi na wczasy wybierać
Warto jednak pod uwagę wziąć wszystkie opcje nim się podejmie decyzję, bo czasami te kilkaset złotych dodatkowo moze oznaczać, ze jest się zakwaterowanym w super miejscu, w obiekcie z wyposażeniem na piątkę z plusem, w cieniu palm i nie trzeba pól godziny zaiwaniać na basen albo po bułki
Eurocamp ma zdecydowanie najlepszy stosunek ceny do jakości oferowanych usług. Drugi jest selectholidays, vacans ostatni w rankigu. O innych biurach nie pisze, bo ceny mają zaporowe i w Polsce są mało popularne w zwiazku z tym. A poza tym blizej im do vacansa niz euro.