CYTAT(jully @ Mon, 19 Mar 2012 - 11:06)
Ciężko mi ocenić ranę. Być może krwiak zrobił się od uderzenia. Hugo przeżywa- po swojemu czyli nic nie mówi, ale się też nie śmieje i jest poważny.
Nie wiem co zrobić, bo mam jakąś potrzebę nie tyle rekompensaty od właścicieli, co raczej nie wiem jakiejś pewności, że ich pies następnym razem nie ugryzie żadnego dziecka poważniej- nie wiem czy był to pies szkolony, może powinni się na szkolenie udać (można jakoś przymusić właścicieli do takiego? ), mógłby chociaż chodzić w kagańcu, w pobliżu osiedla (to jest osiedle domków jednorodzinnych, masa dzieci biega tam.
Sama rana mnie jakoś nie przerazą, bardziej zastanawia czy mogę odpuścić i liczyć, że właściciele będą bardziej ostrożni na przyszłość, czy lepiej sprawę jakoś zgłosić. Zastanawiam się też co lepsze dla Hugo, odpuścić i nie pytać go o to skoro tematu unika, czy skoro wiem, ze przeżywa to wracać do tematu.
Jully, jeżeli chcesz nauczyć właścicieli że pies, ich pies może zrobić komuś innemu krzywdę - zgłoś się do lekarza i uruchom procedurę. Tak jak pisałam procedura nie jest jakaś straszna, ale jest bardzo u*****liwa
Płaci za nią państwo, więc jest nieodpłatna ani dla Was ani dla właścicieli. Kwestia która zaraz pewnie będzie podniesiona, to czy można naciągać państwo na takie opłaty i obserwację, ale ja dochodzę do wniosku, że skoro sama nie wiem dokładnie, mam pełno wątpliwości to niech ocenią to za mnie fachowcy. Lekarz będzie wiedział jakie jest ryzyko przeniesienia zarazka, powiatowy jaka jest epidemiologia wścieklizny na danym obszarze. A powiem Ci teraz że prawie żadna, ale zawsze istnieje ryzyko.
Nie sądzę żeby zwrócenie właścicielom uwagi coś załatwiło. Jeżeli odpuścisz, zapomną, uznają że "nic się nie stało" i będą beztroscy do następnego razu. Sam fakt, że stwierdzili że pies chciał się tylko pobawić jakoś mnie nie przekonuje. Uszczypnął bez ostrzeżenia, od tyłu, dziecko które nie wykazywało chęci do zabawy.
Szczerze mówiąc ja bym nie odpuściła.
Ten post edytował Edi Zet :) pon, 19 mar 2012 - 09:19