CYTAT(marghe. @ Thu, 08 Apr 2010 - 20:45)
Uzbroić się w cierpliwość
Iśc do fajnej księgarni - takiej, gdzie mozna się z książką rozwalić na fotelu / podłodze (Traffic lepszy od Empiku.. a jeszcze lepsze Numery Litery i tego typu przybytki)
Iść do biblioteki i piac z zachwytu nad ilością zgromadzonych tam ksiązek
itp
Mogę zgłosić zdanie odrębne ???
Proponuję odpuścić.
Kuba jest w pierwszej klasie - dobrze kojarzę ? Bywają oczywiście dzieci, które w tym wieku pochłaniają książkę za książką, ale nie jest to norma - nawet jeżeli na tym forum mamy do czynienia z ich liczną reprezentacją (a wręcz nadreprezentacją
). To jest dopiero sam początek czytelniczej drogi, spory jej kawał jeszcze przed nim, jeszcze zdąży się rozczytać - jeżeli się go nie zniechęci nadmiernymi oczekiwaniami
Na razie macie skutki zbyt intensywnego czytania wcześniej
- czyli dużą dysproporcję miedzy tym co Kuba jest w stanie przeczytać sam i z wysiłkiem a tym, co dotychczas nie kosztowało go nic. Z czasem to się wyrówna.
Ja moim córkom czytałam na głos, mimo że już umiały same czytać. Julce czytam nadal, a jest w trzeciej klasie. Trochę mam już dosyć, więc robię kilkudniowe przerwy między książkami.
Zdaję sobie sprawę, że mam skrzywioną optykę z powodu posiadania na stanie trzech dyslektyczek, ale:
Ania - najbardziej "cytata" z moich córek "zakoczyła" w czasie wakacji po pierwszej klasie przy pomocy wielokrotnie tu wspominanego Harrego P. Teraz czyta bardzo dużo i dość wcześnie przerzucila się na dorosłą literaturę.
Zosia - w zasadzie nie "zaskoczyła" do dziś
Czyta... czasami, kiedy chce mi zrobic przyjemność, ale jest wiele książek, których nie skończyła. Wijątek robi dla Jacqueline Wilson i małgorzaty Gutowskiej - Adamczyk. Dla tej drugiej - z powodu naszej osobistej zanjomości (i osobistych dedykacji na ksiązkach
). Przeczytanie książki do konca to jest (w wykonaniu Zosi) najwyższej rangi komplement dla autora. Jestem twarda, jeśli chodzi o lektury szkolne (choć przy "Quo vadis" wspomogłam ją audiobookiem), poza tym - podsuwam, zachęcam i staram się nie okazywać rozczarowania, jeśli jednak nie przeczyta.
Julka - zaczęła czytać z większą pasją dopiero w trzeciej klasie i największym jej osiągnięciem (rozmiarowo) jest "Harry Potter i Czara Ognia". Po jej skończeniu sięga po zdecydowanie cieńsze ksiązki, o "Zakonie Feniksa" na razie nie mówi
Ksiązką która pochłonęła ją najbardziej i nauczyła jej sie prawie na pamięć był "Chomik. Poradnik hodowcy" (czy jakoś tak
)
Z nich trzech tylko Ania potrafi się zatopić w lekturze tak, że świata nie widzi.
Ja bym dała Kubie spokój. Czytała mu nadal na głos. Ewentualnie - zabrała do biblioteki, zeby sobie coś wybrał i nie skomentowała ani słowem jego wyboru. I czekała spokojnie, aż trafi na coś, co go wciągnie. Nic na siłę.
Ten post edytował Agnieszka AZJ czw, 08 kwi 2010 - 21:45