Płaskie brodawki to nie problem. sama takimi karmiłam blisko 2 lata (pod koniec karmienia dopiero trochę się wyciągnęły). karmiąc dziecko nie karmisz sutkiem, tylko otoczką. to otoczkę piersi ma złapać dziecko, a nie sam środek. pierś nie jest smoczkiem i w niczym smoczka nie przypomina. dziecko prawidłowo ssące pierś nie chwyta piersi jak smoczka, nie robi "dziubka". prawidłowo ssące dziecko chwyta całą pierś (jak rybka - usta cały czas szeroko otwarte). z początku jest takie wrażenie (w każdym razie ja miałam), że pierś wypełnia całe usta dziecka, jakby miało się tą piersią zadławić. buzia przez cały czas była otwarta. uczucie przy karmieniu przypomina trochę przystawioną rurę od włączonego odkurzacza. postaraj się tylko, żeby brodawkę dzieciątko chwyciło mniej - więcej symetrycznie i będzie ok.
obecnie odchodzi się od stosowania kapturków, ze względu na to, że kapturki uczą dziecko "smoczkowego" ssania, a nie "cycowego", więc mogą tylko pogłębić problem. brodawki też bym jakoś specjalnie nie wyciągała - w końcu dziecko widzi pierś po raz pierwszy i tylko taką będzie znało. nauczy się z pewnością obsługi piersi takiej jaką ma do dyspozycji.
aha - z początku brodawki będą poranione, dlatego, że skóra nieprzyzwyczajona do ciągłej wilgoci i naciągania nie będzie nadążać z regeneracją. wszystko powinno się unormować do tygodnia i koszmar się skończy (następny za około 6 tygodni, ale taki 2-3 dniowy i spowodowany niedoborem mleka a nie kształtem brodawek - wszystkie karmiące mamy go przechodzą).
powodzenia
i jak coÅ› to pisz
edit: pod pojęciem "brodawki" miałam na myśli brodawkę i całą otoczkę - otoczka w karmieniu jest ważniejsza, bo z niej dziecko podbiera pokarm i masując otoczkę językiem powoduje wyciek mleka z brodawki
Ten post edytował aisha1111 czw, 11 sie 2011 - 13:43