No to ja się też przyłączę do klubu bezbutelkowych cycoholików
Moja Natalka jadła prze kapturki już od szpitala i potem nie było problemów z uspokajaczem czy butlą, za to Kamilka nie poznała sylikonu do 4 miesiąca życia i teraz jest problem... Ze 2 razy udało się, że wypiła 90 ml mleka (raz moje raz Bebiko) z butli (LOVI) ale przeważnie to pobawi się kilka sekund smoczkiem i wypycha językiem, ale nie zasysa.... Ja od wtorku już jestem w pracy a ona zjada rano jednego cyca, potem ok 9.00 dostaje kaszkę łyżeczką (od 3 łyżeczek do pół miski potrafi zjeść), potem ok. 12.00 zupka (nawet ponad pół słoiczka) i o 15.00 wracam i daję znowu cyca i tak do rana
Na szczęście udaje się jej trochę herbatki wypić - co dziwne z butli, ale nie zasysa, tylko zagryza smoczek i w ten sposób pije
Właśnie idę do sklepu po pracy zakupić laktator, bo po 8 godzinach mam 2 pełne cyce, a ona zjada tylko jeden i muszę drugiego odciągnąć, a ręcznie mi już się nie chce..... Może moje dziecko jeszcze się przeprosi z butlą, to wtedy zacznie zjadać te zamrożone zapasy - albo otworzę stację laktacyjna i bedę sprzedawać
Bo ja to bym chyba z piątkę dzieci wykarmiła....