Aktualno¶ci

12 tysiêcy dodatkowych miejsc w ¿³obkach!

12 tysiêcy dodatkowych miejsc w ¿³obkach!

Rz±d postanowi³ kontynuowaæ program Maluch, zapocz±tkowany w 2011, zaproponowa³ jednak jego zmodyfikowan± i rozszerzon± wersjê, nadaj±c mu nazwê MALUCH plus. Program MRPiPS "Maluch plus" na 2017 r...

Czytaj wiêcej >

Maluchy.pl logo

Witaj Gościu ( Zaloguj | Rejestruj )

Start new topic Reply to this topic
Start new topic Reply to this topic
2 Stron V   1 2 nastÄ™pna  

Agresja w przedszkolu????

> 
Tusiol
pon, 12 lis 2007 - 20:27
Jak to u Was wyglÄ…da?
U nas masakra. Dzieci bijÄ… siÄ™ regularnie (tzn dajÄ… sobie po tzw razie).
Do tego dochodzi gryzienie. A to już w ogóle jest wielkim problemem.
Czy to "normalne" u trzylatka, bo ja już nie wiem.
Wiem, że przedszkolanki bijących oczywiście rozdzielają. Są kary - siedzenie na krzesłku. Ale mam wrażenie, że to nie działa.
Tusiol


Grupa: U?ytkownicy
Postów: 12,966
Dołączył: nie, 25 lip 04 - 21:19
Skąd: Gdańsk
Nr użytkownika: 1,956




post pon, 12 lis 2007 - 20:27
Post #1

Jak to u Was wyglÄ…da?
U nas masakra. Dzieci bijÄ… siÄ™ regularnie (tzn dajÄ… sobie po tzw razie).
Do tego dochodzi gryzienie. A to już w ogóle jest wielkim problemem.
Czy to "normalne" u trzylatka, bo ja już nie wiem.
Wiem, że przedszkolanki bijących oczywiście rozdzielają. Są kary - siedzenie na krzesłku. Ale mam wrażenie, że to nie działa.

--------------------
Tusiol
Bartosz (2004) i Jan (2007)
.uzytkownik.usun...
pon, 12 lis 2007 - 20:42
U nas jest jedna czarna owca, która dzieci grzmoci. Na samym początku Leo bardzo na niego narzekał. Kazałam bronić się albo pani mówić, zależnie od sytuacji. No i jakoś sobie moje dziecko radzi bo zbyt wiele już nie słyszę o tym chłopcu. Była też afera ze szczypaniem. Wtedy innemu chłopcu coś odbiło i zaczął szczypać wszystkich na około. Leonka - też, choć to podobno jego dobry kolega. Interweniowałam o przedszkolanki. Po jakimś czasie problem się skończył choć nie jestem pewna czyja to zasługa. U nas w przedszkolu znacznie bardziej przerażające są werbalne zachowania niektórych dzieci, które - najwyraźniej - wcale nie są piętnowane przez panie. Zaczęło się od nauki tej nieszczęsnej piosenki o przedszkolaczku co nie płacze (rany, co za bzdura, w dodatku okrutna) a obecnie - często słyszę o wyśmiewaniu kogoś, kto płacze. Leo ma to do siebie, że często uderza w szloch. Nie wyartykułował tego jeszcze ale mam pewność, że zachowania kolegów go ranią. I tu widzę największy problem.

Z
.uzytkownik.usun...


Grupa: U?ytkownicy
Postów: 8,716
Dołączył: nie, 13 kwi 03 - 09:52
Nr użytkownika: 567




post pon, 12 lis 2007 - 20:42
Post #2

U nas jest jedna czarna owca, która dzieci grzmoci. Na samym początku Leo bardzo na niego narzekał. Kazałam bronić się albo pani mówić, zależnie od sytuacji. No i jakoś sobie moje dziecko radzi bo zbyt wiele już nie słyszę o tym chłopcu. Była też afera ze szczypaniem. Wtedy innemu chłopcu coś odbiło i zaczął szczypać wszystkich na około. Leonka - też, choć to podobno jego dobry kolega. Interweniowałam o przedszkolanki. Po jakimś czasie problem się skończył choć nie jestem pewna czyja to zasługa. U nas w przedszkolu znacznie bardziej przerażające są werbalne zachowania niektórych dzieci, które - najwyraźniej - wcale nie są piętnowane przez panie. Zaczęło się od nauki tej nieszczęsnej piosenki o przedszkolaczku co nie płacze (rany, co za bzdura, w dodatku okrutna) a obecnie - często słyszę o wyśmiewaniu kogoś, kto płacze. Leo ma to do siebie, że często uderza w szloch. Nie wyartykułował tego jeszcze ale mam pewność, że zachowania kolegów go ranią. I tu widzę największy problem.

Z
Tusiol
pon, 12 lis 2007 - 20:52
Zwierzo, u nas bija wszystkie dzieci. Szok. Nie wyłączając mojego.
Oddałam dziecko, które sporadycznie potrafiło zamachać łapką, ale ja potrafiłam go ogarnąć. Oddałam dziecko, które nie gryzło. Nigdy tego nie robił a teraz gryzie. Nie w domu, ale w przedszkolu.
Pierwsze 2 tygodnie wracał pogryziony, podrapany itd. Po dwóch tygodniach wziął sprawy w swoje ręce i zaczął zachowywać się tak samo. A od 2 tygodni jest taka akceleracja tych zachowań, że już w ogóle nie możemy sobie z nim poradzić. Rozmowy, tłumaczenie, kary...Nic nie działa.
Bartuch nigdy nie był spokojnym dzieckiem, ale to, co przyniósł z przedszkola dobiło mnie.
Teraz wraca on pogryziony, podrapany, ale i dzięki niemu inne dzieci też wracają pogryzione.
Tusiol


Grupa: U?ytkownicy
Postów: 12,966
Dołączył: nie, 25 lip 04 - 21:19
Skąd: Gdańsk
Nr użytkownika: 1,956




post pon, 12 lis 2007 - 20:52
Post #3

Zwierzo, u nas bija wszystkie dzieci. Szok. Nie wyłączając mojego.
Oddałam dziecko, które sporadycznie potrafiło zamachać łapką, ale ja potrafiłam go ogarnąć. Oddałam dziecko, które nie gryzło. Nigdy tego nie robił a teraz gryzie. Nie w domu, ale w przedszkolu.
Pierwsze 2 tygodnie wracał pogryziony, podrapany itd. Po dwóch tygodniach wziął sprawy w swoje ręce i zaczął zachowywać się tak samo. A od 2 tygodni jest taka akceleracja tych zachowań, że już w ogóle nie możemy sobie z nim poradzić. Rozmowy, tłumaczenie, kary...Nic nie działa.
Bartuch nigdy nie był spokojnym dzieckiem, ale to, co przyniósł z przedszkola dobiło mnie.
Teraz wraca on pogryziony, podrapany, ale i dzięki niemu inne dzieci też wracają pogryzione.

--------------------
Tusiol
Bartosz (2004) i Jan (2007)
użytkownik usunięty

Go??







post pon, 12 lis 2007 - 21:03
Post #4

Mały OT, mam nadzieję, że wybaczysz Tusiolku. Sama musiałam sprawdzić w słowniku icon_wink.gif, bo nie wiem, jak używać słowa "akceleracja" icon_redface.gif .

Otóż "akceleracja" to:
1. «skrócenie czasu trwania zjawisk, procesów itp.»
2. «przyÅ›pieszony rozwój dzieci w kolejnych pokoleniach»
3. «szybsze wyksztaÅ‚cenie siÄ™ jakiegoÅ› narzÄ…du w okresie rozwoju embrionalnego»

Myślę, że Tobie chodziło o "eskalację" zachowań. Ale może się mylę, jeśli tak, to przepraszam.
Tusiol
pon, 12 lis 2007 - 21:09
Ech tak mi sie napisało. Tak, chodziło o eskalację.
Od powrotu z przedszkola mam mega nerwy więc mi się w głowie miesza. Szczerze mówiąc już miałam ochotę zabrać stamtąd małego na dobre.
Tusiol


Grupa: U?ytkownicy
Postów: 12,966
Dołączył: nie, 25 lip 04 - 21:19
Skąd: Gdańsk
Nr użytkownika: 1,956




post pon, 12 lis 2007 - 21:09
Post #5

Ech tak mi sie napisało. Tak, chodziło o eskalację.
Od powrotu z przedszkola mam mega nerwy więc mi się w głowie miesza. Szczerze mówiąc już miałam ochotę zabrać stamtąd małego na dobre.

--------------------
Tusiol
Bartosz (2004) i Jan (2007)
.uzytkownik.usun...
pon, 12 lis 2007 - 21:28
Wiesz, miałam na dniach pisać o podobnych rzeczach. No, akurat nie o prawie pięści w naszym przedszkolu ale o tym jak mi dziecko tam zchamiało. Niegdyś nie do pomyślenia było jedzenie z otwartą buzią, nieużywanie słowa 'proszę' i inne tego typu kwiatki. Teraz na co dzień mam to w domu. Różnicę tym bardziej widać przy Pyzateczniku, który powinien na drugie mieć Wersal. icon_wink.gif Niby tłumaczę, niby piętnuję ale nic to - jak na razie - nie daje.

Swój wątek miałam zakładać jako głos w dyskusji nad masową edukacją. Im dłużej Leo chodzi do przedszkola, tym więcej mam wątpliwości...

Jest jeszcze druga sprawa: oni się zmieniają, ci nasi synkowie. Potwornie się zmieniają pod wpływem nowego otoczenia, które nie jest naszym udziałem. Mój własny wrażliwy Leo ostatnio wyśpiewywał jaka to beksa lala z Pyzatecznika jest. Powtarzał wzorce z przedszkola. Te złe. Widocznie jego potraktowano tak samo. I chociaż zrobiłam wykład n/t wyśmiewania się z kogoś kto cierpi... nie wiem czy osiągnęłam zamierzony cel choć w niewielkim ułamku. Może jeśli by zadziałać długofalowo... Może sam w końcu do tego dojdzie?

Tusioł, a Bartuch umie sobie poradzić w tym przedszkolu? Chce tam chodzić? Leo zawsze odpowiada, że było super. A ja wiem, że mówi tak tylko dla mnie...

Z
.uzytkownik.usun...


Grupa: U?ytkownicy
Postów: 8,716
Dołączył: nie, 13 kwi 03 - 09:52
Nr użytkownika: 567




post pon, 12 lis 2007 - 21:28
Post #6

Wiesz, miałam na dniach pisać o podobnych rzeczach. No, akurat nie o prawie pięści w naszym przedszkolu ale o tym jak mi dziecko tam zchamiało. Niegdyś nie do pomyślenia było jedzenie z otwartą buzią, nieużywanie słowa 'proszę' i inne tego typu kwiatki. Teraz na co dzień mam to w domu. Różnicę tym bardziej widać przy Pyzateczniku, który powinien na drugie mieć Wersal. icon_wink.gif Niby tłumaczę, niby piętnuję ale nic to - jak na razie - nie daje.

Swój wątek miałam zakładać jako głos w dyskusji nad masową edukacją. Im dłużej Leo chodzi do przedszkola, tym więcej mam wątpliwości...

Jest jeszcze druga sprawa: oni się zmieniają, ci nasi synkowie. Potwornie się zmieniają pod wpływem nowego otoczenia, które nie jest naszym udziałem. Mój własny wrażliwy Leo ostatnio wyśpiewywał jaka to beksa lala z Pyzatecznika jest. Powtarzał wzorce z przedszkola. Te złe. Widocznie jego potraktowano tak samo. I chociaż zrobiłam wykład n/t wyśmiewania się z kogoś kto cierpi... nie wiem czy osiągnęłam zamierzony cel choć w niewielkim ułamku. Może jeśli by zadziałać długofalowo... Może sam w końcu do tego dojdzie?

Tusioł, a Bartuch umie sobie poradzić w tym przedszkolu? Chce tam chodzić? Leo zawsze odpowiada, że było super. A ja wiem, że mówi tak tylko dla mnie...

Z
Tusiol
pon, 12 lis 2007 - 22:14
CYTAT(Zwierzo. @ pon, 12 lis 2007 - 21:28) *
ale o tym jak mi dziecko tam zchamiało


Oj to też.
Chociaż jest to przeplatane z dużą dawką samodzielności, której nauczył się właśnie w przedszkolu.

CYTAT(Zwierzo. @ pon, 12 lis 2007 - 21:28) *
Jest jeszcze druga sprawa: oni się zmieniają, ci nasi synkowie. Potwornie się zmieniają pod wpływem nowego otoczenia, które nie jest naszym udziałem. Mój własny wrażliwy Leo ostatnio wyśpiewywał jaka to beksa lala z Pyzatecznika jest. Powtarzał wzorce z przedszkola. Te złe. Widocznie jego potraktowano tak samo. I chociaż zrobiłam wykład n/t wyśmiewania się z kogoś kto cierpi... nie wiem czy osiągnęłam zamierzony cel choć w niewielkim ułamku. Może jeśli by zadziałać długofalowo... Może sam w końcu do tego dojdzie?


Otóż to, zmieniają się. Wiem, że to normalne, ale trudno mi pewne rzeczy akceptować.
Nikt znając Bartka przedszkolnego nie uwierzyłby mi, że to wrażliwiec jakich mało, że to przytulas zalewający nas czułościami. No poza samymi paniami przedszkolankami, bo poznały go i z tej lepszej strony. Natomiast mamy pogryzionych dzieci miałyby na ten temat inne zdanie. Swoją drogą nasz też ciągle wraca pogryziony, podrapany. Dziś z zadrapaniem na czole od uderzenia klockiem.
Ile my się już natłumaczyliśmy - grochem o ścianę.

CYTAT(Zwierzo. @ pon, 12 lis 2007 - 21:28) *
Tusioł, a Bartuch umie sobie poradzić w tym przedszkolu? Chce tam chodzić? Leo zawsze odpowiada, że było super. A ja wiem, że mówi tak tylko dla mnie...


Umie sobie poradzić aż za dobrze 21.gif - myślę o agresji.
Ale tak poważnie to lubi chodzić. Lubi zajęcia, jakie mają w przedszkolu, teatrzyki, koncerty, gitarę pani Basi, pana Wojtka od gimanstyki itd.
Dziś w akcie desperacji powidziałam, że jak dalej tak się będzie zachowywać to przestanie tam chodzić i bardzo się w sumie zmartwił.
Tusiol


Grupa: U?ytkownicy
Postów: 12,966
Dołączył: nie, 25 lip 04 - 21:19
Skąd: Gdańsk
Nr użytkownika: 1,956




post pon, 12 lis 2007 - 22:14
Post #7

CYTAT(Zwierzo. @ pon, 12 lis 2007 - 21:28) *
ale o tym jak mi dziecko tam zchamiało


Oj to też.
Chociaż jest to przeplatane z dużą dawką samodzielności, której nauczył się właśnie w przedszkolu.

CYTAT(Zwierzo. @ pon, 12 lis 2007 - 21:28) *
Jest jeszcze druga sprawa: oni się zmieniają, ci nasi synkowie. Potwornie się zmieniają pod wpływem nowego otoczenia, które nie jest naszym udziałem. Mój własny wrażliwy Leo ostatnio wyśpiewywał jaka to beksa lala z Pyzatecznika jest. Powtarzał wzorce z przedszkola. Te złe. Widocznie jego potraktowano tak samo. I chociaż zrobiłam wykład n/t wyśmiewania się z kogoś kto cierpi... nie wiem czy osiągnęłam zamierzony cel choć w niewielkim ułamku. Może jeśli by zadziałać długofalowo... Może sam w końcu do tego dojdzie?


Otóż to, zmieniają się. Wiem, że to normalne, ale trudno mi pewne rzeczy akceptować.
Nikt znając Bartka przedszkolnego nie uwierzyłby mi, że to wrażliwiec jakich mało, że to przytulas zalewający nas czułościami. No poza samymi paniami przedszkolankami, bo poznały go i z tej lepszej strony. Natomiast mamy pogryzionych dzieci miałyby na ten temat inne zdanie. Swoją drogą nasz też ciągle wraca pogryziony, podrapany. Dziś z zadrapaniem na czole od uderzenia klockiem.
Ile my się już natłumaczyliśmy - grochem o ścianę.

CYTAT(Zwierzo. @ pon, 12 lis 2007 - 21:28) *
Tusioł, a Bartuch umie sobie poradzić w tym przedszkolu? Chce tam chodzić? Leo zawsze odpowiada, że było super. A ja wiem, że mówi tak tylko dla mnie...


Umie sobie poradzić aż za dobrze 21.gif - myślę o agresji.
Ale tak poważnie to lubi chodzić. Lubi zajęcia, jakie mają w przedszkolu, teatrzyki, koncerty, gitarę pani Basi, pana Wojtka od gimanstyki itd.
Dziś w akcie desperacji powidziałam, że jak dalej tak się będzie zachowywać to przestanie tam chodzić i bardzo się w sumie zmartwił.


--------------------
Tusiol
Bartosz (2004) i Jan (2007)
Kaszanka
wto, 13 lis 2007 - 07:37
W grupie Gaby też bijatyki występują. Ostatnio Gabie nawet krew z nosa leciała 21.gif Panie nawet nie raczyły mnie poinformować, zauważyłam plamy krwi na koszulce i spodniach dopiero w domu. Tłumaczę Gabie, że ma oddawać gdy jest bita, ale ona twierdzi że bić nie wolno i nie będzie tego robiła. Mówi, że tłumaczy Kapselkowi i Nikusiowi, że nie wolno ale oni nie chcą przestać. Najgorsze jest to, że i panie w przedszkolu i rodzice uważają, że to są w końcu chłopcy i to jest ich natura. A ja się głupia dziwię, że potem są takie sytuacje.
Kaszanka


Grupa: U?ytkownicy
Postów: 3,745
Dołączył: wto, 24 cze 03 - 11:58
Nr użytkownika: 858




post wto, 13 lis 2007 - 07:37
Post #8

W grupie Gaby też bijatyki występują. Ostatnio Gabie nawet krew z nosa leciała 21.gif Panie nawet nie raczyły mnie poinformować, zauważyłam plamy krwi na koszulce i spodniach dopiero w domu. Tłumaczę Gabie, że ma oddawać gdy jest bita, ale ona twierdzi że bić nie wolno i nie będzie tego robiła. Mówi, że tłumaczy Kapselkowi i Nikusiowi, że nie wolno ale oni nie chcą przestać. Najgorsze jest to, że i panie w przedszkolu i rodzice uważają, że to są w końcu chłopcy i to jest ich natura. A ja się głupia dziwię, że potem są takie sytuacje.
joanaz
wto, 13 lis 2007 - 08:31
Dziewczyny, ale może trochę przesadzamy z oceną zachowań naszych dzieci. W końcu prawie wszyscy znamy, lubimy i czytamy (także naszym maluchom) przygody Mikołajka. Tam bijatyki pomiedzy Mikołajkiem a jego paczką są na porządku dziennym i nikt nie ocenia tej ksiązki jako propagującej agrsję wśród dzieci.

joanna

joanaz


Grupa: U?ytkownicy
Postów: 1,857
Dołączył: pią, 29 lip 05 - 14:33
Skąd: Toruń
Nr użytkownika: 3,448




post wto, 13 lis 2007 - 08:31
Post #9

Dziewczyny, ale może trochę przesadzamy z oceną zachowań naszych dzieci. W końcu prawie wszyscy znamy, lubimy i czytamy (także naszym maluchom) przygody Mikołajka. Tam bijatyki pomiedzy Mikołajkiem a jego paczką są na porządku dziennym i nikt nie ocenia tej ksiązki jako propagującej agrsję wśród dzieci.

joanna



--------------------
mama Zofii (luty 2001) i Heleny (sierpień 2004)
Jasiucha
wto, 13 lis 2007 - 08:43
U nas był problem z gryzieniem - zaczęło się od jednego chlopca a z czasem gryzla 1/3 grupy, w tym moja Alcia..
Minęły 3mies i o problemie sluch zaginąl - panie dość konsekwentnie z całą stanowczością kazały przepraszać na forum grupy itd - na dwulatki poskutkowało icon_wink.gif
Jasiucha


Grupa: U?ytkownicy
Postów: 1,601
Dołączył: nie, 12 lut 06 - 09:32
SkÄ…d: pomorze
Nr użytkownika: 4,900




post wto, 13 lis 2007 - 08:43
Post #10

U nas był problem z gryzieniem - zaczęło się od jednego chlopca a z czasem gryzla 1/3 grupy, w tym moja Alcia..
Minęły 3mies i o problemie sluch zaginąl - panie dość konsekwentnie z całą stanowczością kazały przepraszać na forum grupy itd - na dwulatki poskutkowało icon_wink.gif

--------------------
Dominika_
wto, 13 lis 2007 - 08:43
Ja myślę, ze najwazniejsza jest reakcja przedszkolanek. Dzieciaki jak dzieciaki, czasami najpierw sie zamachna, potem pomysla 21.gif . To rola przedszkolanek, zeby ukrocic walke szybko bardzo.
Dzieciaki u Mlodego w przedszkolu sa bardzo karne i wiedza, ze za podniesienie reki bedzie kara, więc walki na piesci zdarzaja sie sporadycznie. I nie sa to bojki, gryzienia itd, tylko raczej pacniecie delikwenta, bo zabral/nie chce dac zabawki.
No i muszÄ™ przyznac, ze w naszym przypadku przedszkole zdecydowanie podtrzymuje dobre wychowanie, nie schamia icon_smile.gif.
Musze przyznac jednak, ze sluchajac i czytajac roznych przedszkolnych opowiesci stwierdzam, ze trafilismy na swietna grupę i jeszcze świetniejszą panią.
Dominika_


Grupa: U?ytkownicy
Postów: 727
Dołączył: pią, 12 gru 03 - 09:59
SkÄ…d: Warszawa
Nr użytkownika: 1,253




post wto, 13 lis 2007 - 08:43
Post #11

Ja myślę, ze najwazniejsza jest reakcja przedszkolanek. Dzieciaki jak dzieciaki, czasami najpierw sie zamachna, potem pomysla 21.gif . To rola przedszkolanek, zeby ukrocic walke szybko bardzo.
Dzieciaki u Mlodego w przedszkolu sa bardzo karne i wiedza, ze za podniesienie reki bedzie kara, więc walki na piesci zdarzaja sie sporadycznie. I nie sa to bojki, gryzienia itd, tylko raczej pacniecie delikwenta, bo zabral/nie chce dac zabawki.
No i muszÄ™ przyznac, ze w naszym przypadku przedszkole zdecydowanie podtrzymuje dobre wychowanie, nie schamia icon_smile.gif.
Musze przyznac jednak, ze sluchajac i czytajac roznych przedszkolnych opowiesci stwierdzam, ze trafilismy na swietna grupę i jeszcze świetniejszą panią.

--------------------


Tusiol
wto, 13 lis 2007 - 08:48
Joanaz, ja mojemu nie czytam Mikołajka -Bartek ma 3 lata.

Fakt, że mamy w rodzinie starsze dzieci i naoglądał się, jak oni walczą czasami pomiędzy sobą i zaczął naśladować. Ale to byłam w stanie opanować. Teraz nie mam na to żadnego wpływu.
Dziś poszedł do przedszkola mówiąc: nie będę gryźć mamusiu, będę grzeczny. I jestem prawie pewna, że po przedszkolu na dzień dobry powie mi: gryzłem i biłem (informuje mnie o tym zawsze).

Kaszanna, u nas dziewczynki też biją. A gryzienie przyniosła do przedszkola właśnie dziewczynka.
Tusiol


Grupa: U?ytkownicy
Postów: 12,966
Dołączył: nie, 25 lip 04 - 21:19
Skąd: Gdańsk
Nr użytkownika: 1,956




post wto, 13 lis 2007 - 08:48
Post #12

Joanaz, ja mojemu nie czytam Mikołajka -Bartek ma 3 lata.

Fakt, że mamy w rodzinie starsze dzieci i naoglądał się, jak oni walczą czasami pomiędzy sobą i zaczął naśladować. Ale to byłam w stanie opanować. Teraz nie mam na to żadnego wpływu.
Dziś poszedł do przedszkola mówiąc: nie będę gryźć mamusiu, będę grzeczny. I jestem prawie pewna, że po przedszkolu na dzień dobry powie mi: gryzłem i biłem (informuje mnie o tym zawsze).

Kaszanna, u nas dziewczynki też biją. A gryzienie przyniosła do przedszkola właśnie dziewczynka.

--------------------
Tusiol
Bartosz (2004) i Jan (2007)
Tusiol
wto, 13 lis 2007 - 08:52
Dominika, u nas to też nie są bijatyki tylko pacnięcia, ale ileś tam w ciągu dnia. Z reguły właśnie w sytuacji "bo zabrał mi zabwkę", "bo nie chciał mi dać zabawki".
Kary są, przepraszanie też.
Tusiol


Grupa: U?ytkownicy
Postów: 12,966
Dołączył: nie, 25 lip 04 - 21:19
Skąd: Gdańsk
Nr użytkownika: 1,956




post wto, 13 lis 2007 - 08:52
Post #13

Dominika, u nas to też nie są bijatyki tylko pacnięcia, ale ileś tam w ciągu dnia. Z reguły właśnie w sytuacji "bo zabrał mi zabwkę", "bo nie chciał mi dać zabawki".
Kary są, przepraszanie też.

--------------------
Tusiol
Bartosz (2004) i Jan (2007)
grzałka
wto, 13 lis 2007 - 09:34
u nas chyba nie jest źle-
u Ani to już w ogóle na wyjatkowo niskim i to od poczatku- w trzylatkach była jedna dziewczynka, która biła inne dzieci (z frustracji of course) panie sobie poradziły i świetne dziecko z niej teraz



Ten post edytował grzalka czw, 15 lis 2007 - 21:44
grzałka


Grupa: U?ytkownicy
Postów: 11,392
Dołączył: wto, 08 kwi 03 - 20:42
SkÄ…d: Olsztyn
Nr użytkownika: 506




post wto, 13 lis 2007 - 09:34
Post #14

u nas chyba nie jest źle-
u Ani to już w ogóle na wyjatkowo niskim i to od poczatku- w trzylatkach była jedna dziewczynka, która biła inne dzieci (z frustracji of course) panie sobie poradziły i świetne dziecko z niej teraz



--------------------
domi
wto, 13 lis 2007 - 09:40
CYTAT(Dominika_ @ wto, 13 lis 2007 - 10:43) *
Musze przyznac jednak, ze sluchajac i czytajac roznych przedszkolnych opowiesci stwierdzam, ze trafilismy na swietna grupę i jeszcze świetniejszą panią.

Dokładnie to samo pomyślałam. Wiem, że u nas sa dogadywania w stylu: "jestes za mała aby być w starszakach", "jestem największa wiec ja tu rządze" To najczęściej prowodyrem jest jedna dziewczyna, która jest po mamie bardzo wyrośnięta; wysoka i grubsza. Inne dzieci są dla niej małe i tym samym gorsze. Coraz częsciej Dominika jest odpyskowuje (nauczyłam ją tego icon_twisted.gif ) ale zdarzaja się nowe teksty, z którymi nie umie sobie poradzić. Na szczęście nie dochodzą mnie słuchy o biciu, szczypaniu, gryzieniu czy drapaniu. Czasem Domcia donosi, że Kubuś (przypieto mu łatkę rozrabiaki i łobuza icon_rolleyes.gif ) sztura kolegów, wyrywa zabawki, kredki lub psuje budowle czy gryzmoli rysunek. Jednak miałam okazje poznać tego chłopca na placu zabaw i moim zdaniem jest nadpobudliwy. Tylko, ze to powinni zauważyć inni np. panie przedszkolanki icon_rolleyes.gif . Tak wiec jestem zadowolona, że w tym przedszkolu nie ma takich incydentów, o których wyzej czytam. Chyba bym zmieniła dziecku przedszkole gdyby coś takiego sie działo... .

Ten post edytował domi wto, 13 lis 2007 - 09:46
domi


Grupa: U?ytkownicy
Postów: 3,263
Dołączył: czw, 01 maj 03 - 18:00
SkÄ…d: 3-miasto/kaszuby
Nr użytkownika: 672




post wto, 13 lis 2007 - 09:40
Post #15

CYTAT(Dominika_ @ wto, 13 lis 2007 - 10:43) *
Musze przyznac jednak, ze sluchajac i czytajac roznych przedszkolnych opowiesci stwierdzam, ze trafilismy na swietna grupę i jeszcze świetniejszą panią.

Dokładnie to samo pomyślałam. Wiem, że u nas sa dogadywania w stylu: "jestes za mała aby być w starszakach", "jestem największa wiec ja tu rządze" To najczęściej prowodyrem jest jedna dziewczyna, która jest po mamie bardzo wyrośnięta; wysoka i grubsza. Inne dzieci są dla niej małe i tym samym gorsze. Coraz częsciej Dominika jest odpyskowuje (nauczyłam ją tego icon_twisted.gif ) ale zdarzaja się nowe teksty, z którymi nie umie sobie poradzić. Na szczęście nie dochodzą mnie słuchy o biciu, szczypaniu, gryzieniu czy drapaniu. Czasem Domcia donosi, że Kubuś (przypieto mu łatkę rozrabiaki i łobuza icon_rolleyes.gif ) sztura kolegów, wyrywa zabawki, kredki lub psuje budowle czy gryzmoli rysunek. Jednak miałam okazje poznać tego chłopca na placu zabaw i moim zdaniem jest nadpobudliwy. Tylko, ze to powinni zauważyć inni np. panie przedszkolanki icon_rolleyes.gif . Tak wiec jestem zadowolona, że w tym przedszkolu nie ma takich incydentów, o których wyzej czytam. Chyba bym zmieniła dziecku przedszkole gdyby coś takiego sie działo... .

--------------------
Tomik poezji dla osób refleksyjnych, melancholijnych, z nutką pogody ducha :) "Refleksje pisane piórem anioła".
Miłego dnia :)
justapl
wto, 13 lis 2007 - 09:49
w przedszkolu nie spotkałam sie z agresja , w grupie Olka , chociaż czasem opowiada że ktoś tam kogos uszczypał czy uderzył
ale załważyłam że od kąd poszedł do przedszkola stał sie bardziej agresywny w domu
justapl


Grupa: U?ytkownicy
Postów: 1,278
Dołączył: wto, 24 kwi 07 - 22:29
Skąd: ok. wrocławia
Nr użytkownika: 13,311




post wto, 13 lis 2007 - 09:49
Post #16

w przedszkolu nie spotkałam sie z agresja , w grupie Olka , chociaż czasem opowiada że ktoś tam kogos uszczypał czy uderzył
ale załważyłam że od kąd poszedł do przedszkola stał sie bardziej agresywny w domu

--------------------
Olgierd , 25.09.2003 i MaciuÅ› 11.06.2005
Dominika_
wto, 13 lis 2007 - 10:32
CYTAT(Tusiol @ wto, 13 lis 2007 - 08:52) *
Dominika, u nas to też nie są bijatyki tylko pacnięcia, ale ileś tam w ciągu dnia. Z reguły właśnie w sytuacji "bo zabrał mi zabwkę", "bo nie chciał mi dać zabawki".
Kary są, przepraszanie też.


I to jest pierwsza grupa? Czyli poczÄ…tki przedszkola?
Dzieciaki są w nowej dla siebie sytuacji, więc myslę, że za chwilę powinno być lepiej. Panie wprowadzą zasady zachowania w grupie i się te incydenty będą zdarzały coraz rzadziej. Przynajmniej tak powinno być.
Jesli nie, to bedziesz musiała sie przyjrzec dokładniej pracy pań. A w ogóle one zgłaszają ten problem? Mówią, że agresja jest wyjątkowo częsta? Czy to raczej Twoje subiektywne odczucie? Może być tak, że dzieciaki się zachowują zupełnie normalnie, tyle, że rodzice mają inny poziom akceptacji jakichś zachowań.
Dominika_


Grupa: U?ytkownicy
Postów: 727
Dołączył: pią, 12 gru 03 - 09:59
SkÄ…d: Warszawa
Nr użytkownika: 1,253




post wto, 13 lis 2007 - 10:32
Post #17

CYTAT(Tusiol @ wto, 13 lis 2007 - 08:52) *
Dominika, u nas to też nie są bijatyki tylko pacnięcia, ale ileś tam w ciągu dnia. Z reguły właśnie w sytuacji "bo zabrał mi zabwkę", "bo nie chciał mi dać zabawki".
Kary są, przepraszanie też.


I to jest pierwsza grupa? Czyli poczÄ…tki przedszkola?
Dzieciaki są w nowej dla siebie sytuacji, więc myslę, że za chwilę powinno być lepiej. Panie wprowadzą zasady zachowania w grupie i się te incydenty będą zdarzały coraz rzadziej. Przynajmniej tak powinno być.
Jesli nie, to bedziesz musiała sie przyjrzec dokładniej pracy pań. A w ogóle one zgłaszają ten problem? Mówią, że agresja jest wyjątkowo częsta? Czy to raczej Twoje subiektywne odczucie? Może być tak, że dzieciaki się zachowują zupełnie normalnie, tyle, że rodzice mają inny poziom akceptacji jakichś zachowań.

--------------------


Tusiol
wto, 13 lis 2007 - 11:13
To pierwsza grupa. Jest też jakaś dwulatka i to ona przyniosła gryzienie do przedszkola.
Co do agresji to panie zgłaszają problem dotyczący Bartka, ale z rozmowy wywnioskowałam, że to nie tylko nasze dziecko bije. Poza tym słyszeliśmy napominania mam rano. Każda na dowidzenia mówi: tylko nie bij.
Poza tym Bartek też dużo opowiada. Opowiada ze szczegółami, kto go uderzyła, ale też kogo on uderzył (siebie nie wybiela). Raczej jest wiarygodny.


Na razie jestem po długiej rozmowie z przedszkolanką i szczerze mówiąc mam dość. Nie piszę nic więcej, bo wątek zejdzie na inne tory.
Tusiol


Grupa: U?ytkownicy
Postów: 12,966
Dołączył: nie, 25 lip 04 - 21:19
Skąd: Gdańsk
Nr użytkownika: 1,956




post wto, 13 lis 2007 - 11:13
Post #18

To pierwsza grupa. Jest też jakaś dwulatka i to ona przyniosła gryzienie do przedszkola.
Co do agresji to panie zgłaszają problem dotyczący Bartka, ale z rozmowy wywnioskowałam, że to nie tylko nasze dziecko bije. Poza tym słyszeliśmy napominania mam rano. Każda na dowidzenia mówi: tylko nie bij.
Poza tym Bartek też dużo opowiada. Opowiada ze szczegółami, kto go uderzyła, ale też kogo on uderzył (siebie nie wybiela). Raczej jest wiarygodny.


Na razie jestem po długiej rozmowie z przedszkolanką i szczerze mówiąc mam dość. Nie piszę nic więcej, bo wątek zejdzie na inne tory.


--------------------
Tusiol
Bartosz (2004) i Jan (2007)
grzałka
wto, 13 lis 2007 - 11:22
Tusiol, a panie wiedzą, że Bartkowi się brat urodził niedawno?

Bo jak się rodzili chłopcy to bardzo uczuliłam panie na wszelkie zmiany w zachowaniu Ani- panie objęły Anię "specjalną troską" i trochę pomogło
grzałka


Grupa: U?ytkownicy
Postów: 11,392
Dołączył: wto, 08 kwi 03 - 20:42
SkÄ…d: Olsztyn
Nr użytkownika: 506




post wto, 13 lis 2007 - 11:22
Post #19

Tusiol, a panie wiedzą, że Bartkowi się brat urodził niedawno?

Bo jak się rodzili chłopcy to bardzo uczuliłam panie na wszelkie zmiany w zachowaniu Ani- panie objęły Anię "specjalną troską" i trochę pomogło


--------------------
.uzytkownik.usun...
wto, 13 lis 2007 - 11:24
CYTAT(Tusiol @ wto, 13 lis 2007 - 11:13) *
To pierwsza grupa. Jest też jakaś dwulatka i to ona przyniosła gryzienie do przedszkola.
Co do agresji to panie zgłaszają problem dotyczący Bartka, ale z rozmowy wywnioskowałam, że to nie tylko nasze dziecko bije. Poza tym słyszeliśmy napominania mam rano. Każda na dowidzenia mówi: tylko nie bij.
Poza tym Bartek też dużo opowiada. Opowiada ze szczegółami, kto go uderzyła, ale też kogo on uderzył (siebie nie wybiela). Raczej jest wiarygodny.
Na razie jestem po długiej rozmowie z przedszkolanką i szczerze mówiąc mam dość. Nie piszę nic więcej, bo wątek zejdzie na inne tory.



Wiesz, ja bym go zostawiła w spokoju jeśli sobie radzi dobrze i nie daje w kaszę dmuchać. Dobrze, że potrafi się bronić. Od tego od razu nie zostaje się oprychem.

U nas z kolei większy problem stanowi werbalna agresja icon_sad.gif I niestety tę Leo przyniósł do domu...

Z
.uzytkownik.usun...


Grupa: U?ytkownicy
Postów: 8,716
Dołączył: nie, 13 kwi 03 - 09:52
Nr użytkownika: 567




post wto, 13 lis 2007 - 11:24
Post #20

CYTAT(Tusiol @ wto, 13 lis 2007 - 11:13) *
To pierwsza grupa. Jest też jakaś dwulatka i to ona przyniosła gryzienie do przedszkola.
Co do agresji to panie zgłaszają problem dotyczący Bartka, ale z rozmowy wywnioskowałam, że to nie tylko nasze dziecko bije. Poza tym słyszeliśmy napominania mam rano. Każda na dowidzenia mówi: tylko nie bij.
Poza tym Bartek też dużo opowiada. Opowiada ze szczegółami, kto go uderzyła, ale też kogo on uderzył (siebie nie wybiela). Raczej jest wiarygodny.
Na razie jestem po długiej rozmowie z przedszkolanką i szczerze mówiąc mam dość. Nie piszę nic więcej, bo wątek zejdzie na inne tory.



Wiesz, ja bym go zostawiła w spokoju jeśli sobie radzi dobrze i nie daje w kaszę dmuchać. Dobrze, że potrafi się bronić. Od tego od razu nie zostaje się oprychem.

U nas z kolei większy problem stanowi werbalna agresja icon_sad.gif I niestety tę Leo przyniósł do domu...

Z
> Agresja w przedszkolu????
Start new topic
Reply to this topic
2 Stron V   1 2 nastÄ™pna
1 Użytkowników czyta ten temat (1 Gości i 0 Anonimowych użytkowników)
0 Zarejestrowanych:



Wersja Lo-Fi Aktualny czas: piÄ…, 24 maj 2024 - 06:50
lista postów tego w±tku
© 2002 - 2018  ITS MEDIA, kontakt: redakcja@maluchy.pl   |  Reklama