Podniosę temat.... bo się podłamałam.
Michał chodzi do przedszkola od lipca zeszłego roku. Początkowo wszystko oki. Od listopada ciągniemy się z chorobami. Głównie infekcje kataralne czyli katar + kaszel + pojawiająca się gorączka. Osłuchowo oki. Czasami gardło lekko zaczerwienione. W grudniu przerobiliśmy anginę (antybiotyk), teraz (luty) lekkie szmery w oskrzelach (znów antybiotyk). W sumie chodzi do przedszkola w kratkę.
Z samego przedszkola jestem bardzo zadowolona. Młody rozwija się w mega tempie.
Więc rezygnować raczej bym nie chciałam. Ale te choroby mnie dobijają.
Narazie pijemy sobie Echinaceę. Ale chyba się udam do lekarza po coś innego na odporność.
Wszystkie piszecie o tym Rybomunyl (?). To na receptę?
No i jeszcze może ten tran?
Mam dziś mega doła...
Bo w zeszłym tygodniu skończyliśmy antybiotyk (Sumamed, podawany 3 dni). Był 3 dni w przedszkolu (po tygodniowej przerwie).
A dziś znów była gorączka i znów nam się leje z nosa (narazie biały katar).