CYTAT(Eta @ Sun, 23 Mar 2008 - 16:40)
Sabino, wiem jak ogromny to ból i żadne słowo tego nie ukoji, choć każdy to pewnie przeżywa inaczej. Ja nie byłam w stanie z nikim o tym rozmawiać, bardzo długo, dusiło mnie to a mimo to nie mogłam, wydawało mi się że tylko ja cierpię, że tylko mnie to najbardziej dotknęło, nie wiem, może się nad sobą rozczulałam, było mi wszystko jedno.
Chcę Ci powiedzieć że najważniejsze to to wszystko z siebie wydusić, choćbys miała w kółko gadać to samo i choćby nie wiem jak trudne to się zdawało.
Jeśli będziesz chciała to wiedz że ja zawsze chętnie Cię wysłucham.
Ściskam mocno
Eta
Eta. Amania
Bardzo bardzo Wam dziękuję.
Wszystkim Wam.
Piszcie, piszcie ile macie ochotę.... siłę... czas... nie wiem co.
To mi strasznie dodaje siły i otuchy.
Wiecie wydaje mi się czasem, że to jakiś sen, że to się nie dzieje na prawdę.
Są sekundy, minuty, że zapominam i ze zdwojoną siłą wszytko mi wraca i staje przed oczami
Ten fotel, diagnoza na usg, anestezjolog i żartujące pielęgniarki... łzy i ból....
Te palpitacje i walkę, żeby się obudzić w innym świecie... wszędzie byle nie tu i teraz....
A dziś do Frania powiedziałam Michasiu.... nie pojęte. Wcześniej nie mówiłam tak do nikogo.... do Michasia też nie
W uszach brzmi mi piosenka Claptona... i huczą KTG....
A już za chwilę wtorek i będę musiała pojechać do szpitala ach.... ciężkie ACH...
serce mi wali jak młotem...
Wykrzyczałam mojemu ojcu (nie wiedział, że byłam w ciąży) żeby się przestał na mnie wytrząsać i drzeć...
Zmuszać mnie, że mam z nim jechać do sklepu, bo właśnie umarło mi dziecko, nie mam głowy, po narkozie źle się czuję....
i nie chcę do żadnego cholernego sklepu, po żaden zakichany okap
wyrodna córka jestem
Mam ochotę wrzeszczeć, coś walnąć.... mam wrażenie, że mnie rozsadzi od środka. Koszmar!!!!
Było mi wszytko jedno, czy mi robią zastrzyki i na co..
I nie mam czarnych ubrań... a nie chcę za nic ubrać się na czerwono
I mąż. Mąż mój jest niesamowicie cierpliwy... mam szczerą nadzieję, że wystarczy mu do mnie cierpliwości, bo nie wiem....
co bym bez Niego zrobiła... A gadam o tym na okrągło. Mamę moją bolał widok trumny... oglądałam jakąś przez internet.
A mnie bolało, że ona się tak zachowuje. Staję się jakąś egoistką? Święta... nie czuję ich, że są...
Że są ważne. Wokół jest tyle dobrych osób. Dostałam chyba ze 100 życzeń i ciągle Ktoś dzwoni, pisze. Są przy mnie moje
przyjaciółki... rodzina. Wszyscy znajdują właściwe słowa. Jak ONI to robią?
Jestem Im i Wam wdzięczna bardzo.
Mojemu Mężowi!
To wielki dar mieć wokół tyle osób, kochających, współczujących i cierpliwych.
Modlą się za nas dwie wielkie Wspólnoty Akademickie i Zakonnice (jedna dzwoniła do mnie) z naszej Parafii i Księża.
Pisał do mnie Proboszcz. A kolega jedzie za dwa dni do grobu Papieża JP II i zawiezie moje intencje.
Jak za tyle miłości dziękować... nie umiem, nie znam takich słów, które wyrażą co czuję.
Dziękuję!
Dziękuję!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!