Aktualnoci

12 tysicy dodatkowych miejsc w obkach!

12 tysicy dodatkowych miejsc w obkach!

Rzd postanowi kontynuowa program Maluch, zapocztkowany w 2011, zaproponowa jednak jego zmodyfikowan i rozszerzon wersj, nadajc mu nazw MALUCH plus. Program MRPiPS "Maluch plus" na 2017 r...

Czytaj wicej >

Maluchy.pl logo
cia

Witaj Gościu ( Zaloguj | Rejestruj )

Start new topic Reply to this topic
Start new topic Reply to this topic
3 Stron V  poprzednia 1 2 3 następna  

Tracy Hogg - łatwy plan

> 
parasolka
pią, 18 lip 2008 - 00:35
cyd daj mi prosze jeszcze raz swój adres na pw to ci wysle płytke z metodami dr Karpa /hameryka mówie ci/
to gosc który jest autorem książki Najszczęśliwsze dziecko w bloku czy cos takiego u nas chyba nie przetłumaczona ale u nas metody /owijanie kołysanie działały przez pierwsze 3 miechy/
parasolka


Grupa: U?ytkownicy
Postów: 7,020
Dołączył: śro, 04 sie 04 - 11:12
Skąd: Gdańsk
Nr użytkownika: 1,982




post pią, 18 lip 2008 - 00:35
Post #21

cyd daj mi prosze jeszcze raz swój adres na pw to ci wysle płytke z metodami dr Karpa /hameryka mówie ci/
to gosc który jest autorem książki Najszczęśliwsze dziecko w bloku czy cos takiego u nas chyba nie przetłumaczona ale u nas metody /owijanie kołysanie działały przez pierwsze 3 miechy/

--------------------
Parasolka





Nic dwa razy się nie zdarza
Berek

Go??







post pią, 18 lip 2008 - 00:45
Post #22

CYTAT(cydorka @ Thu, 17 Jul 2008 - 09:51) *
a aktywność? wiadomo nie ma na to miejsca w nocy, ale jak taki dzieć ma wiedzieć, ze w nocy to po jedzeniu zasypiamy a w dzień to nie


Cyd, ja Łatwego planu nie czytałam, ale na to pytanie to chyba znam odpowiedź, i Ty znasz. W nocy jest ciemno - w dzień jest jasno. To jest wyraźna różnica, stanowiąca dla dziecka sygnał. Oczywiście, jeśli się nie robi różnicy między dniem a nocą, dziecko nie ma jak tego rozróżniać. Ale jeśli skojarzy ciemność z tym, że dzieje się co innego (znaczy, po jedzeniu od razu idzie lulu), to ma szanse się bardzo szybko uwarunkować. Melatonina i te takie, wiesz icon_smile.gif

Natomiast mnie się jedna rzecz w tym łatwym planie wydaje mało naturalna - otóż w przyrodzie tak jest z reguły, że jak się stwora naje, to potem odpoczywa. Więc z punktu widzenia biologii (i obserwacji rozmaitych, na moich własnych dzieciach, kotach i mnie samej poczynionych) naturalną koleją rzeczy powinien być sen - aktywność - jedzenie - sen. Dlaczego wg pani Hogg ma być inaczej? Ktoś mi wyjaśni?
cydorka
pią, 18 lip 2008 - 00:51
CYTAT(parasolka @ Thu, 17 Jul 2008 - 23:35) *
cyd daj mi prosze jeszcze raz swój adres na pw to ci wysle płytke z metodami dr Karpa /hameryka mówie ci/
to gosc który jest autorem książki Najszczęśliwsze dziecko w bloku czy cos takiego u nas chyba nie przetłumaczona ale u nas metody /owijanie kołysanie działały przez pierwsze 3 miechy/

dzięki bardzo, wyślę pw
cyd
cydorka


Grupa: U?ytkownicy
Postów: 6,410
Dołączył: czw, 03 kwi 03 - 13:09
Nr użytkownika: 343




post pią, 18 lip 2008 - 00:51
Post #23

CYTAT(parasolka @ Thu, 17 Jul 2008 - 23:35) *
cyd daj mi prosze jeszcze raz swój adres na pw to ci wysle płytke z metodami dr Karpa /hameryka mówie ci/
to gosc który jest autorem książki Najszczęśliwsze dziecko w bloku czy cos takiego u nas chyba nie przetłumaczona ale u nas metody /owijanie kołysanie działały przez pierwsze 3 miechy/

dzięki bardzo, wyślę pw
cyd
magdalenka
pią, 18 lip 2008 - 00:51
cyd no ja Ci powiem, że przy Zosi to mi zadziałało. Fakt, przy tymku i davidzie nie próbowałam... właśnie dlatego, że nie umiałam sobie wyobrazić, że może być tak pięknie. I nie chcę tu wdawać sie w dyskusje, że to plan, schemat, że dziecko każde inne itp itd. Ja spróbowałam, udało sie, warto było. Zosia po nakarmieniu była spokojna właśnie około trzech godzin, ja po nakarmieniu mogłam spokojnie wyjść z domu nie obawiając się, że zosia bez piersi nie zaśnie /co było moją zmorą przy chłopakach/. Słowem: spróbuj, mnie się udało, warto.
a, jeszcze jedno: pisałam sobie godzinę jedzenia aktywności i spania. I super, bo rzeczywiście po niedługim czasie zobaczy łam pewien "porządek" w tych godzinach, co ułatwiło mi np. planowanie dnia.

Co do owijania - Zosię owijałam, polecam. Dzieciak spokojny, jak mu łapy przed oczami nie latają icon_smile.gif
magdalenka


Grupa: U?ytkownicy
Postów: 1,052
Dołączył: pon, 31 mar 03 - 09:54
Skąd: Bielsko-Biała
Nr użytkownika: 237




post pią, 18 lip 2008 - 00:51
Post #24

cyd no ja Ci powiem, że przy Zosi to mi zadziałało. Fakt, przy tymku i davidzie nie próbowałam... właśnie dlatego, że nie umiałam sobie wyobrazić, że może być tak pięknie. I nie chcę tu wdawać sie w dyskusje, że to plan, schemat, że dziecko każde inne itp itd. Ja spróbowałam, udało sie, warto było. Zosia po nakarmieniu była spokojna właśnie około trzech godzin, ja po nakarmieniu mogłam spokojnie wyjść z domu nie obawiając się, że zosia bez piersi nie zaśnie /co było moją zmorą przy chłopakach/. Słowem: spróbuj, mnie się udało, warto.
a, jeszcze jedno: pisałam sobie godzinę jedzenia aktywności i spania. I super, bo rzeczywiście po niedługim czasie zobaczy łam pewien "porządek" w tych godzinach, co ułatwiło mi np. planowanie dnia.

Co do owijania - Zosię owijałam, polecam. Dzieciak spokojny, jak mu łapy przed oczami nie latają icon_smile.gif
CrazyMary
pią, 18 lip 2008 - 09:08
Cyd - z tym owijaniem, to chyba w ogóle jest tak, że są dzieci, które lubia być owijane i takie które niecierpią. I to chyba od razu widać. Jak się trafi typ, który nie lubi, to chyba trzeba dać sobie spokój.

Co do planu w nocy, to własnie Tracy jakoś tak zakłada, że dziecko się szybko pokapuje, że noc jest do spania, nie wiem czy będzie tak różowo, jakos nie chce mi się wierzyć...
CrazyMary


Grupa: U?ytkownicy
Postów: 4,888
Dołączył: pią, 11 kwi 03 - 14:59
Skąd: Gdynia
Nr użytkownika: 558

GG:


post pią, 18 lip 2008 - 09:08
Post #25

Cyd - z tym owijaniem, to chyba w ogóle jest tak, że są dzieci, które lubia być owijane i takie które niecierpią. I to chyba od razu widać. Jak się trafi typ, który nie lubi, to chyba trzeba dać sobie spokój.

Co do planu w nocy, to własnie Tracy jakoś tak zakłada, że dziecko się szybko pokapuje, że noc jest do spania, nie wiem czy będzie tak różowo, jakos nie chce mi się wierzyć...

--------------------


użytkownik usunięty

Go??







post pią, 18 lip 2008 - 10:25
Post #26

Cyd Hugo się pokapował, że w nocy się śpi bardzo szybko. Zresztą. Cóż to za aktywność u noworodka? Przecież taki maluch się nie bawi. Jego aktywność polega najwyżej na patrzeniu. Tylko kolejność była inna bo po jedzeniu było spanie u nas. Zresztą głównie chodzi o powtarzalność i schemat, a nie o dokładnie stosowanie tego co w 'łatwym planie" Przynajmniej ja tak do tego podchodziłam.
CrazyMary
pią, 18 lip 2008 - 10:35
Tak Jully, bo chyba zazwyczaj dzieciaki idą spać po karmieniu, czy raczej - usypiają w trakcie karmienia, a Tracy chodzi o to, żeby oddzielić te dwie czynności. Tylko faktycznie - w nocy to się nie da...
CrazyMary


Grupa: U?ytkownicy
Postów: 4,888
Dołączył: pią, 11 kwi 03 - 14:59
Skąd: Gdynia
Nr użytkownika: 558

GG:


post pią, 18 lip 2008 - 10:35
Post #27

Tak Jully, bo chyba zazwyczaj dzieciaki idą spać po karmieniu, czy raczej - usypiają w trakcie karmienia, a Tracy chodzi o to, żeby oddzielić te dwie czynności. Tylko faktycznie - w nocy to się nie da...

--------------------


cydorka
pią, 18 lip 2008 - 11:47
CYTAT(CrazyMary @ Fri, 18 Jul 2008 - 08:08) *
Cyd - z tym owijaniem, to chyba w ogóle jest tak, że są dzieci, które lubia być owijane i takie które niecierpią. I to chyba od razu widać. Jak się trafi typ, który nie lubi, to chyba trzeba dać sobie spokój.

Co do planu w nocy, to własnie Tracy jakoś tak zakłada, że dziecko się szybko pokapuje, że noc jest do spania, nie wiem czy będzie tak różowo, jakos nie chce mi się wierzyć...


co do owijania to mój starszy taki był, jest, nie cierpi krępacji, zima nawet w trzaskający mróz zwala z siebie kołdrę, jak był mały to największy dramat powodowało wkładanie go do śpiworka do spania, itd

co do łatwego planu, jestem sceptyczna, ale pewnie to wina poprzednich doświadczeń, ale chce spróbowac, bo generalnie plan jakiś byc musi, jest rodzina, w której jest 6 latek z jakims tan planem życia , duża część realizacji tego planu spada na mnie i jakos bym chciała to wszystko pogodzić


pytasz Berek o kolejność spanie-jedzenie aktywność, o ile dobrze zrozumiałam

wg Tracy Hogg jest to naturalna aktywność człowieka, wstaje rano, je obfite śniadanie i rusza do boju ( praca, szkoł itp) potem kolejna przerwa na posiłek ( obiad) i kolejna aktywność

Wychodzi na to, ze u dzieci, którym sam posiłek nie wystarcza do regeneracji sił część miejsca na aktywność zajmuje odpoczynek.
Tak mamy sen nocny, jedzenie, aktywność, drzemka dzienna, jedzenie aktywność, kolejna drzemka, jedzenie.

Ja wiem o czym mówisz, bo generalnie większość z nas jest senna przez jakiś czas po dużym posiłku ( ale to ma swoje wytłumaczenie w fizjologii), co więcej wielu lekarzy, dietetyków uważa, ze jak jesteś mocno senna po posiłku to to oznacza, ze jest on zbyt obfity.
Zaleca się właśnie żeby sie nie położyć spać bezpośrednio po posiłku, bo wtedy procesy trawienne się spowalniają, łatwiej o wzdęcia itp.

Autorka tej ksiązki tez tak uważa, że to nie jest zdrowo zasypiać zaraz po jedzeniu, jest przeciwniczka "usypiania przy piersi"

Co do zwierzaków, hmmmm
większość tych co zalegają po jedzonku, to przeżuwacze ( te to wręcz muszą ) i mięsożercy, wszystkożercy juz aż tak nie.
Ale jedna sprawa, one nie śpią i tu jest sedno sprawy, one letko zwalniają tempo, taka siesta a nie sen
dużo częściej sen następuje po aktywności, a po jedzeniu jest lekki odpoczynek i potem aktywność

O to chyba chodzi i w tej książce, o sen, jedzenie, lekki odpoczynek ale nie sen, aktywność i dopiero potem spanie, żeby dziecko nie szło spać najedzone.

tak mi się wydaje

ale teoria teorią...

Ja tylko tez się zastanawiam, czy taki plan ( w sumie jaki by on nie był) wprowadza się od samego początku, czy jednak najpierw sie takiego dziecia obserwuje i wprowadzając plan bierze się pod uwagę jego funkcjonowanie w ciagu dnia...

Nie wiem, jak to jest, powiem Wam, ze u mnie poprzednio to żadnego planu nie było, to jak myślę był największy błąd.
Wszystko było na żądanie i jedzenie i spanie i aktywność, porażka jakaś
a jak potem stwierdziłam, że ja już nie mogę to sie okazało, ze mój dziec ma 3 miesiące i wcale nie ma ochoty na jakieś regulacje.

tylko czy dziecko da sie wyregulować

wg tej książki tak...

cyd
cydorka


Grupa: U?ytkownicy
Postów: 6,410
Dołączył: czw, 03 kwi 03 - 13:09
Nr użytkownika: 343




post pią, 18 lip 2008 - 11:47
Post #28

CYTAT(CrazyMary @ Fri, 18 Jul 2008 - 08:08) *
Cyd - z tym owijaniem, to chyba w ogóle jest tak, że są dzieci, które lubia być owijane i takie które niecierpią. I to chyba od razu widać. Jak się trafi typ, który nie lubi, to chyba trzeba dać sobie spokój.

Co do planu w nocy, to własnie Tracy jakoś tak zakłada, że dziecko się szybko pokapuje, że noc jest do spania, nie wiem czy będzie tak różowo, jakos nie chce mi się wierzyć...


co do owijania to mój starszy taki był, jest, nie cierpi krępacji, zima nawet w trzaskający mróz zwala z siebie kołdrę, jak był mały to największy dramat powodowało wkładanie go do śpiworka do spania, itd

co do łatwego planu, jestem sceptyczna, ale pewnie to wina poprzednich doświadczeń, ale chce spróbowac, bo generalnie plan jakiś byc musi, jest rodzina, w której jest 6 latek z jakims tan planem życia , duża część realizacji tego planu spada na mnie i jakos bym chciała to wszystko pogodzić


pytasz Berek o kolejność spanie-jedzenie aktywność, o ile dobrze zrozumiałam

wg Tracy Hogg jest to naturalna aktywność człowieka, wstaje rano, je obfite śniadanie i rusza do boju ( praca, szkoł itp) potem kolejna przerwa na posiłek ( obiad) i kolejna aktywność

Wychodzi na to, ze u dzieci, którym sam posiłek nie wystarcza do regeneracji sił część miejsca na aktywność zajmuje odpoczynek.
Tak mamy sen nocny, jedzenie, aktywność, drzemka dzienna, jedzenie aktywność, kolejna drzemka, jedzenie.

Ja wiem o czym mówisz, bo generalnie większość z nas jest senna przez jakiś czas po dużym posiłku ( ale to ma swoje wytłumaczenie w fizjologii), co więcej wielu lekarzy, dietetyków uważa, ze jak jesteś mocno senna po posiłku to to oznacza, ze jest on zbyt obfity.
Zaleca się właśnie żeby sie nie położyć spać bezpośrednio po posiłku, bo wtedy procesy trawienne się spowalniają, łatwiej o wzdęcia itp.

Autorka tej ksiązki tez tak uważa, że to nie jest zdrowo zasypiać zaraz po jedzeniu, jest przeciwniczka "usypiania przy piersi"

Co do zwierzaków, hmmmm
większość tych co zalegają po jedzonku, to przeżuwacze ( te to wręcz muszą ) i mięsożercy, wszystkożercy juz aż tak nie.
Ale jedna sprawa, one nie śpią i tu jest sedno sprawy, one letko zwalniają tempo, taka siesta a nie sen
dużo częściej sen następuje po aktywności, a po jedzeniu jest lekki odpoczynek i potem aktywność

O to chyba chodzi i w tej książce, o sen, jedzenie, lekki odpoczynek ale nie sen, aktywność i dopiero potem spanie, żeby dziecko nie szło spać najedzone.

tak mi się wydaje

ale teoria teorią...

Ja tylko tez się zastanawiam, czy taki plan ( w sumie jaki by on nie był) wprowadza się od samego początku, czy jednak najpierw sie takiego dziecia obserwuje i wprowadzając plan bierze się pod uwagę jego funkcjonowanie w ciagu dnia...

Nie wiem, jak to jest, powiem Wam, ze u mnie poprzednio to żadnego planu nie było, to jak myślę był największy błąd.
Wszystko było na żądanie i jedzenie i spanie i aktywność, porażka jakaś
a jak potem stwierdziłam, że ja już nie mogę to sie okazało, ze mój dziec ma 3 miesiące i wcale nie ma ochoty na jakieś regulacje.

tylko czy dziecko da sie wyregulować

wg tej książki tak...

cyd
Berek

Go??







post pią, 18 lip 2008 - 13:14
Post #29

Wiesz, Cyd, ja nie miałam większego problemu z tymi aktywnościami na żądanie, bo jakimś cudem moje dzieci nie usiłowały się bawić o trzeciej w nocy i takie tam. Generalnie w nocy raczej spały (chyba, że jadły), a w dzień coś tam jeszcze - na przykład Dasioł od urodzenia miewał 8-godzinne okresy aktywności, co mnie przerażało wręcz, bo byłam przekonana, że noworodek to cały czas je, śpi, albo wrzeszczy. Poprzedni model taki miałam icon_smile.gif A Dasiołek nic, otwierał te ślipia, coś tam kwękał i nie spał godzinami. Myślałam, że chora icon_smile.gif

Problem IMO w tym, że każde dziecko, nawet noworodek, ma odmienne potrzeby. Anka ciągle spała, Daśka nie spała w ogóle. gdybym usiłowała je wdrożyć do jakiejś zuniformizowanej kolejności działań, z frustracji chybabym się pochlastała. Dopiero potem, kiedy dały się wyodrębnić jakieś okresy drzemek (cholera, który to był miesiąc? Już nic nie pamiętam), to dbałam, żeby to mniej więcej było o tej samej porze. najpierw był etap trzydrzemkowy (mniej więcej 11.00, 14.00, 17.00), potem dwudrzemkowy (przedpołudniowa i popołudniowa), wreszcie jednodrzemkowy. Ale to wychodziło samo, nie dlatego, ze ktoś mi tak zalecił icon_biggrin.gif

Piersią zawsze karmiłam na żądanie, bo zakładam, że tu regulacja zachodzi na poziomie międzyorganizmowym - dziecko ssie tyle, ile potrzebuje, a pierś produkuje tyle, ile dziecko ssie - i lepiej w to nie ingerować. Z tym, ze odróżniałam jedzenie od ciamkania i ciamkać się raczej nie pozwalałam.

A co do odpoczynku po posiłku, to właśnie nie chodzi o spanie sensu stricte, ale o zmniejszenie aktywności organizmu, żeby mógł sobie spokojnie w trawienie poinwestować. Ale z tego wynika, że odpoczynek po posiłku jest dobry i pożądany, więc jak to pogidzć z teorią pani Hogg o okatywności po jedzeniu? A to, że ludzie spożywają obfite śniadanie i ruszają w świat, to tez dla mnie bzdura, bo na ogół tak robią z konieczności.
mamami
pią, 18 lip 2008 - 13:44
Cyd u nas plan nocny słabo działa do dzis bo Maja do dzis budzi sie w nocy na jedzenie, mimo ze jest butlowa od urodzenia.

Generalnie myślę sobie że fajnie że przeczytałas te ksiązke bo mi ona naprawdę pomogla komunikowac sie z Majką, pamiętam koszmar przy Michale, kiedy za cholere nie wiedziałam, co gość ode mnie chce. Z Majką tego nie było, bo jakoś właśnie umiałam chwile sie jej przygladnąc i zakapowac o co chodzi, pewnie też zadziałało doswiadczenie jakieś ale naprawde ta książka jest jedyną o wychowaniu którą przeczytałam i myślę że nie zmarnowałam czasu.
A wprowadzac nalezy od początku, moim zdaniem, bo zdecydowanie prościej wyrabiać dobre nawyki, niż zmieniać złe.
mamami


Grupa: U?ytkownicy
Postów: 8,702
Dołączył: pon, 21 lip 03 - 11:34
Nr użytkownika: 912




post pią, 18 lip 2008 - 13:44
Post #30

Cyd u nas plan nocny słabo działa do dzis bo Maja do dzis budzi sie w nocy na jedzenie, mimo ze jest butlowa od urodzenia.

Generalnie myślę sobie że fajnie że przeczytałas te ksiązke bo mi ona naprawdę pomogla komunikowac sie z Majką, pamiętam koszmar przy Michale, kiedy za cholere nie wiedziałam, co gość ode mnie chce. Z Majką tego nie było, bo jakoś właśnie umiałam chwile sie jej przygladnąc i zakapowac o co chodzi, pewnie też zadziałało doswiadczenie jakieś ale naprawde ta książka jest jedyną o wychowaniu którą przeczytałam i myślę że nie zmarnowałam czasu.
A wprowadzac nalezy od początku, moim zdaniem, bo zdecydowanie prościej wyrabiać dobre nawyki, niż zmieniać złe.
mamami
pią, 18 lip 2008 - 13:54
A jeszcze owijanie. Michał nienawidził, Maciek nienawidził, Majka do dziś nie zaśnie jesli nie jest szczelnie owinieta kołdrą po czubek glowy, sama chowa rece
mamami


Grupa: U?ytkownicy
Postów: 8,702
Dołączył: pon, 21 lip 03 - 11:34
Nr użytkownika: 912




post pią, 18 lip 2008 - 13:54
Post #31

A jeszcze owijanie. Michał nienawidził, Maciek nienawidził, Majka do dziś nie zaśnie jesli nie jest szczelnie owinieta kołdrą po czubek glowy, sama chowa rece
pirania
pią, 18 lip 2008 - 13:57
po obftym sniadaniu to ja najchetniej aktywnosc kawka- gazeta zapuszczam a po obfitym obiedzie to jednak LB. I moim zdaniem to jest naturalne i biologicznie uzasadenione ze jak czlowiek trawito nie lata za autobusem a jesli lata w czasie trawienia to jednak srednio dobrze mu sie i trawi i lata.
pirania


Grupa: Zbanowani
Postów: 9,406
Dołączył: pon, 07 kwi 03 - 14:10
Skąd: przy kompie
Nr użytkownika: 471




post pią, 18 lip 2008 - 13:57
Post #32

po obftym sniadaniu to ja najchetniej aktywnosc kawka- gazeta zapuszczam a po obfitym obiedzie to jednak LB. I moim zdaniem to jest naturalne i biologicznie uzasadenione ze jak czlowiek trawito nie lata za autobusem a jesli lata w czasie trawienia to jednak srednio dobrze mu sie i trawi i lata.

--------------------
kiedy?, w ogóle, mia?am przemy?lenia a teraz mam pranie, list? zakupów spo?ywczych
i ubezpieczenie emerytalne ustawione jako sta?y przelew. by <a href="https://"https://zimno.blog.pl/"" rel="nofollow" target="_blank">https://zimno.blog.pl/</a>


<a href="https://"https://opsesyjna.blox.pl/html"" rel="nofollow" target="_blank">https://opsesyjna.blox.pl/html</a>

Obudzi?am w sobie zwierz?, niestety to koala.

monte
pon, 21 lip 2008 - 00:47
Na moje szczęście miałam tyle wiary we własny zdrowy rozsądek, żeby czym prędzej rzucić tę książkę w kąt zanim stałam się chodzącą frustracją. Nie twierdzę, że książka jest "obiektywnie" zła, tylko ani moje dziecko, ani ja nie mogłyśmy odnaleźć się w propozycjach Tracy - czy raczej jej nakazach i zakazach. Sonia nienawidziła ciasnego owijania (od urodzenia najbardziej lubiła leżeć w pustym naszym łóżku, jakieś 200X220), nie miała jakichś uporczywych "kolek", a na początku jadła godzinami i bardzo się cieszę, że jej pozwoliłam bo miałam laktację na poziomie żałosnym i tylko uporowi Małej zawdzięczam, że tak dobrze potem nam szło.
Mnie Tracy wpieniała swoją przemądrzałością, kategorycznością i stanowiskiem, że na całym świecie tylko ona jedna wie, jak postępować z dzieckiem. Wszyscy inni - rodzice, lekarze, autorzy książek - to debile i ignoranci, co tylko męczą maluchy. Generalnie nie bardzo wierzę w złote metody, co działają zawsze, wszędzie i na każdego...
monte


Grupa: U?ytkownicy
Postów: 3,789
Dołączył: wto, 13 cze 06 - 19:09
Nr użytkownika: 6,254




post pon, 21 lip 2008 - 00:47
Post #33

Na moje szczęście miałam tyle wiary we własny zdrowy rozsądek, żeby czym prędzej rzucić tę książkę w kąt zanim stałam się chodzącą frustracją. Nie twierdzę, że książka jest "obiektywnie" zła, tylko ani moje dziecko, ani ja nie mogłyśmy odnaleźć się w propozycjach Tracy - czy raczej jej nakazach i zakazach. Sonia nienawidziła ciasnego owijania (od urodzenia najbardziej lubiła leżeć w pustym naszym łóżku, jakieś 200X220), nie miała jakichś uporczywych "kolek", a na początku jadła godzinami i bardzo się cieszę, że jej pozwoliłam bo miałam laktację na poziomie żałosnym i tylko uporowi Małej zawdzięczam, że tak dobrze potem nam szło.
Mnie Tracy wpieniała swoją przemądrzałością, kategorycznością i stanowiskiem, że na całym świecie tylko ona jedna wie, jak postępować z dzieckiem. Wszyscy inni - rodzice, lekarze, autorzy książek - to debile i ignoranci, co tylko męczą maluchy. Generalnie nie bardzo wierzę w złote metody, co działają zawsze, wszędzie i na każdego...

--------------------
Sonia
Nadia

Z życia sióstr
Tusia8
pon, 21 lip 2008 - 08:37
Ja po tej książce nauczyłam się szybciej rozpoznawać, kiedy dziecku chce się spać, a kiedy ma dość i chce, żeby przestać ją zabawiać. Bardzo mi to pomogło, jako że to było moje pierwsze dziecko. Łatwiej było nam się "dogadać" Natomiast nic innego z tej książki nie zastosowałam, a już rady dotyczące karmienia piersią rozłożyły mnie na łopatki.
Tusia8


Grupa: U?ytkownicy
Postów: 3,128
Dołączył: pon, 03 kwi 06 - 14:08
Skąd: Poznań
Nr użytkownika: 5,466




post pon, 21 lip 2008 - 08:37
Post #34

Ja po tej książce nauczyłam się szybciej rozpoznawać, kiedy dziecku chce się spać, a kiedy ma dość i chce, żeby przestać ją zabawiać. Bardzo mi to pomogło, jako że to było moje pierwsze dziecko. Łatwiej było nam się "dogadać" Natomiast nic innego z tej książki nie zastosowałam, a już rady dotyczące karmienia piersią rozłożyły mnie na łopatki.

--------------------


cydorka
pon, 21 lip 2008 - 10:15
CYTAT(Tusia8 @ Mon, 21 Jul 2008 - 07:37) *
a już rady dotyczące karmienia piersią rozłożyły mnie na łopatki.

a które? w sensie częstotliwości, sposobu ?
cyd
cydorka


Grupa: U?ytkownicy
Postów: 6,410
Dołączył: czw, 03 kwi 03 - 13:09
Nr użytkownika: 343




post pon, 21 lip 2008 - 10:15
Post #35

CYTAT(Tusia8 @ Mon, 21 Jul 2008 - 07:37) *
a już rady dotyczące karmienia piersią rozłożyły mnie na łopatki.

a które? w sensie częstotliwości, sposobu ?
cyd
cydorka
pon, 21 lip 2008 - 10:32
Słuchajcie, to nie jest tak, ze ja po przeczytaniu tej książki uważam Tracy is the best, ja sama mam wątpliwości, które powstały po moim pierwszym dziecku.
To jest raczej tak, ze ja szukam jakiegoś dobrego rozwiązania. Urodzę- kiedyś z pewnością 08.gif , będę miała własciwie około miesiąca na wprowadzenie jakiegoś ładu i składu. Moja rodzina funkcjomuje tak ( głównie ze względu na pracę męża), ze nie ma miejsca na full spontan, tak jak to było przy pierwszym. No nie ma takiej opcji, zebym to ja dostosowywała się do rytmu dziecia, tak jak to było poprzednio.
Mam w domu zerówkowicza i generalnie większość logistyki spada na mnie, co więcej częśto są sprawy nieplanowane, bo jest wewanie i trza jechać.

Muszę rano zaprowadzić młodego do przedszkola i niestety ten mały dzieć będzie to robił ze mną, musi wstac i zjeść bo musimy wyjśc. To samo z odebraniem z przedszkola, zajęciami dodatkowymi ja to musze niestety upchnąć w jakieś ramy, bo nie ma takiej opcji, ze ono śpi a ja musze iśc do przedszkola po starszego. I to mnie lekko stresuje, zeby nie powiedziec wpadam w panikę patrząc przez pryzmat starszego. Opcja jedzenie non stop równiez odpada. Ale w temacie jedzienia to ja sama nie wiem jak będzie, czy cyc czy butelka więc to się jeszcze okaże.

Po moim pierwszym dziecku jakikolwiek plan wydaje mi się irracjonalny, choć pragnę takiego tym razem niezmiernie.
Przeczytałam tą książkę, coś tam planuje spróbować, ale wątpliwości mam nadal. Z owijaniem to sprawa prosta lubi nie lubi i to sie okaże szybko. Ale ta cała reszta..
Długo mi zajeło właściwie opanowanie tego, co dziecko chce bo mój pierwszy ( a przynajmniej tak mi się wydawało) wył ciągle przez 3 mce swojego życia. I tu mam nadzieję na jakąś odmiane.
Co do łatwgo planu, pal licho tą dyskuyjną kolejność. Ja zwyczajnie musze miec jakikolwiek plan jaki by nie był.

cyd
cydorka


Grupa: U?ytkownicy
Postów: 6,410
Dołączył: czw, 03 kwi 03 - 13:09
Nr użytkownika: 343




post pon, 21 lip 2008 - 10:32
Post #36

Słuchajcie, to nie jest tak, ze ja po przeczytaniu tej książki uważam Tracy is the best, ja sama mam wątpliwości, które powstały po moim pierwszym dziecku.
To jest raczej tak, ze ja szukam jakiegoś dobrego rozwiązania. Urodzę- kiedyś z pewnością 08.gif , będę miała własciwie około miesiąca na wprowadzenie jakiegoś ładu i składu. Moja rodzina funkcjomuje tak ( głównie ze względu na pracę męża), ze nie ma miejsca na full spontan, tak jak to było przy pierwszym. No nie ma takiej opcji, zebym to ja dostosowywała się do rytmu dziecia, tak jak to było poprzednio.
Mam w domu zerówkowicza i generalnie większość logistyki spada na mnie, co więcej częśto są sprawy nieplanowane, bo jest wewanie i trza jechać.

Muszę rano zaprowadzić młodego do przedszkola i niestety ten mały dzieć będzie to robił ze mną, musi wstac i zjeść bo musimy wyjśc. To samo z odebraniem z przedszkola, zajęciami dodatkowymi ja to musze niestety upchnąć w jakieś ramy, bo nie ma takiej opcji, ze ono śpi a ja musze iśc do przedszkola po starszego. I to mnie lekko stresuje, zeby nie powiedziec wpadam w panikę patrząc przez pryzmat starszego. Opcja jedzenie non stop równiez odpada. Ale w temacie jedzienia to ja sama nie wiem jak będzie, czy cyc czy butelka więc to się jeszcze okaże.

Po moim pierwszym dziecku jakikolwiek plan wydaje mi się irracjonalny, choć pragnę takiego tym razem niezmiernie.
Przeczytałam tą książkę, coś tam planuje spróbować, ale wątpliwości mam nadal. Z owijaniem to sprawa prosta lubi nie lubi i to sie okaże szybko. Ale ta cała reszta..
Długo mi zajeło właściwie opanowanie tego, co dziecko chce bo mój pierwszy ( a przynajmniej tak mi się wydawało) wył ciągle przez 3 mce swojego życia. I tu mam nadzieję na jakąś odmiane.
Co do łatwgo planu, pal licho tą dyskuyjną kolejność. Ja zwyczajnie musze miec jakikolwiek plan jaki by nie był.

cyd
Tusia8
pon, 21 lip 2008 - 10:49
cydorko, niestety już niewiele pamiętam, ale np. było tam coś o odciąganiu pokarmu do butelki, żeby sprawdzić, ile dziecko zjada-co jak wiadomo, jest bez sensu, bo po pierwsze piersi nigdy nie są puste, a np. na mnie laktator działał tak, że nic prawie nie byłam w stanie ściągnąć, mimo iż mleka było wystarczająco. Kiedyś na gazecie, na forum karmienie piersią była o tym dyskusja, że generalnie jej rady dot. karmienia piersią szybko mogą doprowadzić do jego zakończenia. icon_confused.gif
Tusia8


Grupa: U?ytkownicy
Postów: 3,128
Dołączył: pon, 03 kwi 06 - 14:08
Skąd: Poznań
Nr użytkownika: 5,466




post pon, 21 lip 2008 - 10:49
Post #37

cydorko, niestety już niewiele pamiętam, ale np. było tam coś o odciąganiu pokarmu do butelki, żeby sprawdzić, ile dziecko zjada-co jak wiadomo, jest bez sensu, bo po pierwsze piersi nigdy nie są puste, a np. na mnie laktator działał tak, że nic prawie nie byłam w stanie ściągnąć, mimo iż mleka było wystarczająco. Kiedyś na gazecie, na forum karmienie piersią była o tym dyskusja, że generalnie jej rady dot. karmienia piersią szybko mogą doprowadzić do jego zakończenia. icon_confused.gif

--------------------


Saskia
pon, 21 lip 2008 - 16:04
cydorko - u mnie było (i jest) tak, że młodsze dziecię musiało się w jakimś stopniu dostosować do trybu życia i rozkładu dnia starszego, chociażby w banalnej kwestii odbierania starszaka z przedszkola, da się to zrobić
z łatwym planem nic mi nie wyszło, ale to chyba dobrze, bo to jednak nie mój styl, poza tym juz czytając ksiązkę miałam wrażenie że wszystko pieknie jesli się ma jedno dziecko, z większą liczbą już sprawa komplikuje
Tosia jeszcze w czasach cyckowych nie była w stanie jeść rzadziej niż co 2 - 2,5 godz, dopiero po przejściu na butlę przerwy między karmieniami zrobiły sie dłuższe i regularne
jeśli chodzi o rady Tracy dot karmienia piersią to zgadzam się z Tusią
trzymaj sie icon_wink.gif
Saskia


Grupa: U?ytkownicy
Postów: 2,593
Dołączył: śro, 05 lis 03 - 19:03
Skąd: Łódź
Nr użytkownika: 1,167




post pon, 21 lip 2008 - 16:04
Post #38

cydorko - u mnie było (i jest) tak, że młodsze dziecię musiało się w jakimś stopniu dostosować do trybu życia i rozkładu dnia starszego, chociażby w banalnej kwestii odbierania starszaka z przedszkola, da się to zrobić
z łatwym planem nic mi nie wyszło, ale to chyba dobrze, bo to jednak nie mój styl, poza tym juz czytając ksiązkę miałam wrażenie że wszystko pieknie jesli się ma jedno dziecko, z większą liczbą już sprawa komplikuje
Tosia jeszcze w czasach cyckowych nie była w stanie jeść rzadziej niż co 2 - 2,5 godz, dopiero po przejściu na butlę przerwy między karmieniami zrobiły sie dłuższe i regularne
jeśli chodzi o rady Tracy dot karmienia piersią to zgadzam się z Tusią
trzymaj sie icon_wink.gif

--------------------
Michał (2001), Agatka (2004), Tosia (2007)
grzałka
pon, 21 lip 2008 - 20:01
w sytuacjach luksusowych, kiedy matka może się całkowicie dostosować do dziecka, żaden plan nie jest potrzebny- ale u mnie uratował rodzinę

co do kolejności aktywności to ma ona tę zaletę, że dziecko nie usypia przy jedzeniu, tylko samo, co potem znacznie ułatwia życie

co do karmienia piersią to nie zna sie na tym pani Hogg kompletnie (a raczej nie znała)- no i na bliźniakach też się nie zna, ale po odpowiednich modyfikacjach jej rady były ok
grzałka


Grupa: U?ytkownicy
Postów: 11,392
Dołączył: wto, 08 kwi 03 - 20:42
Skąd: Olsztyn
Nr użytkownika: 506




post pon, 21 lip 2008 - 20:01
Post #39

w sytuacjach luksusowych, kiedy matka może się całkowicie dostosować do dziecka, żaden plan nie jest potrzebny- ale u mnie uratował rodzinę

co do kolejności aktywności to ma ona tę zaletę, że dziecko nie usypia przy jedzeniu, tylko samo, co potem znacznie ułatwia życie

co do karmienia piersią to nie zna sie na tym pani Hogg kompletnie (a raczej nie znała)- no i na bliźniakach też się nie zna, ale po odpowiednich modyfikacjach jej rady były ok

--------------------
CrazyMary
wto, 29 lip 2008 - 22:07
CYTAT(cydorka @ Mon, 21 Jul 2008 - 11:32) *
będę miała własciwie około miesiąca na wprowadzenie jakiegoś ładu i składu. Moja rodzina funkcjomuje tak ( głównie ze względu na pracę męża), ze nie ma miejsca na full spontan, tak jak to było przy pierwszym. No nie ma takiej opcji, zebym to ja dostosowywała się do rytmu dziecia, tak jak to było poprzednio.
Mam w domu zerówkowicza i generalnie większość logistyki spada na mnie, co więcej częśto są sprawy nieplanowane, bo jest wewanie i trza jechać.

Muszę rano zaprowadzić młodego do przedszkola i niestety ten mały dzieć będzie to robił ze mną, musi wstac i zjeść bo musimy wyjśc. To samo z odebraniem z przedszkola, zajęciami dodatkowymi ja to musze niestety upchnąć w jakieś ramy, bo nie ma takiej opcji, ze ono śpi a ja musze iśc do przedszkola po starszego. I to mnie lekko stresuje, zeby nie powiedziec wpadam w panikę patrząc przez pryzmat starszego. Opcja jedzenie non stop równiez odpada. Ale w temacie jedzienia to ja sama nie wiem jak będzie, czy cyc czy butelka więc to się jeszcze okaże.

Po moim pierwszym dziecku jakikolwiek plan wydaje mi się irracjonalny, choć pragnę takiego tym razem niezmiernie.
Przeczytałam tą książkę, coś tam planuje spróbować, ale wątpliwości mam nadal. Z owijaniem to sprawa prosta lubi nie lubi i to sie okaże szybko. Ale ta cała reszta..
Długo mi zajeło właściwie opanowanie tego, co dziecko chce bo mój pierwszy ( a przynajmniej tak mi się wydawało) wył ciągle przez 3 mce swojego życia. I tu mam nadzieję na jakąś odmiane.
Co do łatwgo planu, pal licho tą dyskuyjną kolejność. Ja zwyczajnie musze miec jakikolwiek plan jaki by nie był.

cyd


U mnie sytuacja jest prawie identyczna - też potrzebuję regulacji, żeby reszta rodziny, a zwłaszcza starsza córka, miała "normalny" dom. Też będę musiała ją zaprowadzać i przyprowadzać, w miedzyczasie zrobić zakupy obiad. wiszącym u piersi po prostu nie dam rady. Jak na razie Łukasz domaga się piersi czasem juz po 15 minutach od poprzedniego jedzenia.

Ale własnie dzis była u mnie położna środowiskowa. Opowiedziałam jej o zwyczajach młodego. Jej zdaniem to są juz właściwie początki kolek. To, że najedzone dziecko zasypia i budzi się po 15 minutach szukając piersi i płacząc to już (jej zdaniem) kolka (czy inne pobolewanie brzuszka) a na pewno nie głód. Na spokojne leżenie raczej też nie ma szans. Poleca: smoczek, noszenie brzuchem do brzucha a nawet już podawanie kropelek na kolki.

Nadal nie wiem co z organizacją i planem dnia. Nie wiem też co robić w nocy, bo zwłaszca w drugiej połowie nocy Łukasz wciąż domaga się piersi, przecież nie będę go nosić każdej nocy, nie jestem jednak cyborgiem, muszę sypiać...

Mam prośbę do Grzałki - mogłabyś opisac trochę jak wprowadzałaś ten plan i jak go modyfikowałaś? Czy w wieku mojego dziecka powinnam wydłużać te przerwy miedzy karmieniami, czy jednak dawać jeszcze pierś ciągle (przy załozeniu ze jest to naprawdę bardzo często)?


CrazyMary


Grupa: U?ytkownicy
Postów: 4,888
Dołączył: pią, 11 kwi 03 - 14:59
Skąd: Gdynia
Nr użytkownika: 558

GG:


post wto, 29 lip 2008 - 22:07
Post #40

CYTAT(cydorka @ Mon, 21 Jul 2008 - 11:32) *
będę miała własciwie około miesiąca na wprowadzenie jakiegoś ładu i składu. Moja rodzina funkcjomuje tak ( głównie ze względu na pracę męża), ze nie ma miejsca na full spontan, tak jak to było przy pierwszym. No nie ma takiej opcji, zebym to ja dostosowywała się do rytmu dziecia, tak jak to było poprzednio.
Mam w domu zerówkowicza i generalnie większość logistyki spada na mnie, co więcej częśto są sprawy nieplanowane, bo jest wewanie i trza jechać.

Muszę rano zaprowadzić młodego do przedszkola i niestety ten mały dzieć będzie to robił ze mną, musi wstac i zjeść bo musimy wyjśc. To samo z odebraniem z przedszkola, zajęciami dodatkowymi ja to musze niestety upchnąć w jakieś ramy, bo nie ma takiej opcji, ze ono śpi a ja musze iśc do przedszkola po starszego. I to mnie lekko stresuje, zeby nie powiedziec wpadam w panikę patrząc przez pryzmat starszego. Opcja jedzenie non stop równiez odpada. Ale w temacie jedzienia to ja sama nie wiem jak będzie, czy cyc czy butelka więc to się jeszcze okaże.

Po moim pierwszym dziecku jakikolwiek plan wydaje mi się irracjonalny, choć pragnę takiego tym razem niezmiernie.
Przeczytałam tą książkę, coś tam planuje spróbować, ale wątpliwości mam nadal. Z owijaniem to sprawa prosta lubi nie lubi i to sie okaże szybko. Ale ta cała reszta..
Długo mi zajeło właściwie opanowanie tego, co dziecko chce bo mój pierwszy ( a przynajmniej tak mi się wydawało) wył ciągle przez 3 mce swojego życia. I tu mam nadzieję na jakąś odmiane.
Co do łatwgo planu, pal licho tą dyskuyjną kolejność. Ja zwyczajnie musze miec jakikolwiek plan jaki by nie był.

cyd


U mnie sytuacja jest prawie identyczna - też potrzebuję regulacji, żeby reszta rodziny, a zwłaszcza starsza córka, miała "normalny" dom. Też będę musiała ją zaprowadzać i przyprowadzać, w miedzyczasie zrobić zakupy obiad. wiszącym u piersi po prostu nie dam rady. Jak na razie Łukasz domaga się piersi czasem juz po 15 minutach od poprzedniego jedzenia.

Ale własnie dzis była u mnie położna środowiskowa. Opowiedziałam jej o zwyczajach młodego. Jej zdaniem to są juz właściwie początki kolek. To, że najedzone dziecko zasypia i budzi się po 15 minutach szukając piersi i płacząc to już (jej zdaniem) kolka (czy inne pobolewanie brzuszka) a na pewno nie głód. Na spokojne leżenie raczej też nie ma szans. Poleca: smoczek, noszenie brzuchem do brzucha a nawet już podawanie kropelek na kolki.

Nadal nie wiem co z organizacją i planem dnia. Nie wiem też co robić w nocy, bo zwłaszca w drugiej połowie nocy Łukasz wciąż domaga się piersi, przecież nie będę go nosić każdej nocy, nie jestem jednak cyborgiem, muszę sypiać...

Mam prośbę do Grzałki - mogłabyś opisac trochę jak wprowadzałaś ten plan i jak go modyfikowałaś? Czy w wieku mojego dziecka powinnam wydłużać te przerwy miedzy karmieniami, czy jednak dawać jeszcze pierś ciągle (przy załozeniu ze jest to naprawdę bardzo często)?




--------------------


> Tracy Hogg - łatwy plan
Start new topic
Reply to this topic
3 Stron V  poprzednia 1 2 3 następna
1 Użytkowników czyta ten temat (1 Gości i 0 Anonimowych użytkowników)
0 Zarejestrowanych:



Wersja Lo-Fi Aktualny czas: nie, 16 cze 2024 - 15:36
lista postw tego wtku
© 2002 - 2018  ITS MEDIA, kontakt: redakcja@maluchy.pl   |  Reklama