dla równowagi podam cytaty z forum budowlanego na ten tamet:
CYTAT
Czytałem niedawno statystyki zachorowalności na raka płuc w Polsce.
96% zachorowań dotyczy palaczy.
Na medycznych stronach internetowych (w googlach tego pełno) można o tym poczytać. Nigdzie nie znalazłem rozdzielenia w tych statystykach ujmującego oddzielnie raka z powodu azbestu. Takie rozdzielenie robi się tylko w przypadku, kiedy wiadomo, że zmarły był pracownikiem wytwórni azbestu.
Nie bierzemy tu pod uwagę raka u pracowników linii produkcyjnych w wytwórniach azbestu, bo tych przypadków nikt rozsądny nie będzie kwestionował.
Na tych stronach można przeczytać, że azbest leżący sobie na dachu nie jest niebezpieczny .Taki może się stać dopiero przy pracach wyburzeniowych. Nawet sami onkolodzy piszą ''może'' ,a nie, że ''jest'', bo na to dowodów żadnych nie ma. To ''może'' bierze się stąd, że skoro na raka zapadają niektórzy ludzie, mający zawalone azbestem płuca, to zdarzyć się może, że i przy pracach wyburzeniowych ,w szczególnych przypadkach może[b] dojść do zawalenia płuc tym pyłem.
Rak płuc spowodowany azbestozą przytrafia się tylko ludziom, którzy przepracowali lata w zapylonym azbestem środowisku, a nie szarym mieszkańcom wiosek i osiedli wyłożonych płytami azbestowymi.
Nie kwestionuję w żadnym wypadku rakotwórczości azbestu zalegającego w dużych ilościach na płucach. Nie wierzę tylko w to, że tak samo, albo chociaż w połowie, szkodliwy jest pył azbestowy z jakim my się możemy stykać. Na to nie ma żadnych naukowych dowodów.
Medycyna zna wiele przypadków raka płuc spowodowanych pylicą nabytą w kopalni czy młynie, ale nikt rozsądny nie będzie twierdził ,że pył kamienny czy mąka jest śmiertelnym zagrożeniem dla człowieka, który tłucze kamienie na podjazd do garażu, albo piecze ciasto.
i odpowiedź na powyższe:
CYTAT
Tu akurat w całej rozciągłości zgadzam się z twoimi tezami i podzielam pogląd, że jeżeli ktoś ma predyspozycje do zachorowania na raka to zachoruje bez względu na to czy będą warunki sprzyjające czy nie.
Ja uważam jednak , że na skutek działania warunków atmosferycznych następuje rozwarstwianie się materiału (łuszczenie) w związku z czym włókna azbestu zostają uwolnione i mogą być wchłaniane przez nasze płuca a to już poważne zagrożenie po mimo niewielkiego stężenia. Podobnie rzecz się ma z biernymi palaczami choć badań takich na szeroką skalę nie robiono a zakazuje się palenia tytoniu praktycznie wszędzie nawet na przystankach tramwajowych. Najważniejsza jest profilaktyka czyli zapobieganie a nie leczenie skutków. Pozdrawiam.
Demontaż eternitu z dachu sprawia więcej zagrożenia, niż by leżał na tym dachu kolejne 30 lat. azbest, właściwie jego mikroskopijne włókna, jest niebezpieczny przy obróbce mechanicznej. z tego właśnie powodu wycofano go ( i słusznie) z produkcji okładzin hamulcowych do aut.
Ten post edytował wiesiołek pią, 12 wrz 2008 - 10:13