Ja jednak prosta baba jestem, bo nie do końca rozumiem jaka konkluzja z tego artykułu wynika...
Jeśli zaś chodzi o moją prywatną wizję tego jak "powinno być", to ja jestem osobą, która akceptuje homoseksualizm. Uważam, że ludzie mają prawo "kochać inaczej", mam kilku bardzo dobrych znajomych homoseksualistów płci obojga. Niemniej nic mnie tak nie irytuje jak parady równości, kampanie na rzecz homoseksualizmu itp. Wlałabym, żeby to kto z kim sypia i w jakim układzie było jego prywatną sprawą.
Marzę o świecie, kiedy hetero i homo będą żyli obok siebie na równi. Bez "lepszych" i "gorszych", żeby to było tak normalne i oczywiste, żeby nie trzeba było w kółko o tym mówić.
No i teraz wracając do "programów edukacyjncyh". Jestem za tym, żeby dzieci w szkołach uczyć, że są rodziny takie jak ich - mama, tatuś, dzieci. Ale są też rodziny, w których jest tylko mama i tatuś, a dzieci nie mają. I są takie rodziny, że jest tylko dwóch tatusiów i dwie mamusie. Po co do razu mieszać do tego sprawy seksualności itp? Wychowanie seksualne owszem, ale w pewnym wieku. Małe dzieci owszem, interesują się seksualnością. Podobno nawet bardzo wcześnie, jednak najbardziej interesują ich "fizyczne atrybuty seksualne" swoje własne, tudzież rówieśników. Tak samo jak interesują ich ręce, nogi i włosy... Ale żeby pięciolatki uczyć o seksie w ogóle wydaje mi się dziwne.
I co to na miłość boską, znaczy:
CYTAT
Zakłada on konieczność upowszechniania wiedzy nt. â��przyjemności czerpanej z homoseksualnego stylu życiaâ��.
Jakoś mi się nie wydaje, żeby pięciolatek mógł pojąć czym seks w ogóle jest, nie ważne czy homo czy hetero. Jak więc można by "nauczyć" dziecko o przyjemnościach płynących z niego? Jak w ogóle kogokolwiek, bez względu na wiek, teoretycznie nauczyć wiedzy o przyjemności... JAKIEJKOLWIEK?!?" Pięciolatek nie będzie uprawiał seksu jeszcze przez jakieś 10 lat (uśredniając). To po co mu łeb zawracać teorią? Nie pojmuję doprawdy. Pewnie, że pięciolatek zapyta skąd się biorą dzieci, ale to jeszcze nie jest powód,żeby do razu mu wykłady z seksuologii stosowanej robić. W tym względzie jestem zdania, ze bez względu na to czy jest to seks homo czy hetero, to po co nabijać nim głowy pięciolatków?!?
Ech, dobrze, że sama mam jeszcze trochę czasu, zanim przyjdzie mi się z tymi problemami zmierzyć bezpośrednio. Pewnie do tego czasu będę mądrzejszym i dojrzalszym człowiekiem niż jestem teraz
.
P.S. Plombiusz ---> W końcu są ludzie, którzy istotnie znajdują seksualną przyjemność w konsumpcji fekaliów. Ale faktycznie nie ma to nic wspólnego z orientacją seksualną... Wiadomo natomiast, że przodują w tym Japończycy...
. Coś się tym fachowcom "pomerdało"
Ten post edytował Pogoda czw, 18 wrz 2008 - 11:37