Hejka forumowe ciotki
a u nas chyba nic nowego poprostu po staremu
z ciekawszych spraw to moze to że myślałam że zgubiłam wszystkie dokumenty i byłam wściekła jak osa
ale pod wieczór poszłam do samochodu poraz tysięczny i znalazłam je pod fotelem pomiędzy progiem a wycieraczką ufff odetchnęłam z ulgą bo najgorsze to latanie i wyrabianie wszystkiego od początku a w moim przypadku jak ja latawica jestem
to jak wytrzymać tak długo bez prawka? ale wszystko dobrze się skończyło.
u nas odpukać bez chorób ale furgotanie w nosku jest pomimo wody morskiej i soli fizjologicznej tak więc po wekendzie ruszymy do lekarza aby to sprawdzić i co mnie jeszcze zaniepokoiło to dziwnie odparzony tyłek u zygusia - bo jak dotąd nigdy nie odparzał mi się a teraz od jakiś dwóch tygodni ma tak czerwoną że aż jakieś krostki powstały i jak się za mocno wytrze tyłek to aż schodzi skórka z tych krostek i nawet troszkę krwawią. ale to jest na tyle dziwne że czasami zmaleją, pupa jakby mniej czerwona tak jakby miało się goić a pod wieczór powtórka z rozrywki. zmieniliśmy pieluchy na pampersy pomimo że od kilku miesięcy używaliśmy hagisów i nie było problemów i chusteczki z powrotem na dzidziusiowe bo tych używaliśmy na początku, oczywiście smarowanie sudokremem, bepanthenem, i jeszcze jakimś specyfikiem i zobaczymy czy będzie poprawa. Bo ja zastanawiam się czy to nie efekt jakiegoś uczulenia ale w jadłospisie nie było żadnych radykalnych zmian żeby było to od jedzenia. to też sprawdzimy u lekarza.
co do wstawania przy wszystkim to już też pisałam, że przez ten etap w życiu naszego smyka zostałam częściowo ograniczona w pracach domowych gdyż więcej muszę uważać na małego stojaka żeby nie upadła na terakocie lub nie walnął w jakąś szafkę ale nie obeszło się bezz tego
chyba to jest wliczone w ryzyko wychowawcze
Netty gratki dla twojej królewny za takie postępy, kciukasy dla Kubutka
betina ta przedszkolankę to chyba bym udusiła życzę wytrwałości w walce z bezmózgowcem