Aktualnoci

12 tysicy dodatkowych miejsc w obkach!

12 tysicy dodatkowych miejsc w obkach!

Rzd postanowi kontynuowa program Maluch, zapocztkowany w 2011, zaproponowa jednak jego zmodyfikowan i rozszerzon wersj, nadajc mu nazw MALUCH plus. Program MRPiPS "Maluch plus" na 2017 r...

Czytaj wicej >

Maluchy.pl logo
cia

Witaj Gościu ( Zaloguj | Rejestruj )

Start new topic Reply to this topic
Start new topic Reply to this topic
2 Stron V   1 2 następna  

Powiedzieć czy nie??

, czyli o nietypowych zebraniach w przedszkolu
> , czyli o nietypowych zebraniach w przedszkolu
agabi
czw, 06 lis 2008 - 12:38
Witam!
Mam nietypowy problem i chciałabym usłyszeć opinie osób niezaangażowanych. Mój syn jest w zerówce, od trzech lat wychowawczynią jest ta sama Pani. Pani jest bardzo zaangażowana (czasami aż za bardzo), pożycza rodzicom mądre książki, sama również się stosuje dość dosłownie do zawartych w nich porad odnośnie wychowywania dzieci. Pani jest z gatunku ambitnych, dzieciaki mają wszystkie możliwe zajęcia, i to jest w sumie ok, ale.....

No właśnie jest kilka ale i możliwe że się czepiam ale dla mnie jest to realny problem. Po pierwsze dzieci często mają zajęcia z rodzicami-"rodzinna gimnastyka", "zabawy z wiosną" itp. Chodzi o to że te zajęcia odbywają się o godzinie.....9.00 . I ja i mąż jesteśmy o tej godzinie w pracy. W grupie wiele mam nie pracuje więc większość dzieci ćwiczy z mamą czy tatą a Młodemu jest przykro. Przychodzi i domu i jest płacz. Ja go rozumiem ale niewiele mogę zrobić. Tłumaczę mu dlaczego tak jest, on niby wszystko rozumie ale wiadomo Ze następnym razem znów będzie mu przykro.

I kolejne, ważniejsze ale...Otóż Pani założyła sobie że przed rozpoczęciem zebrania rodzice muszą się zintegrować. Wygląda to tak, że rodzice stają w kółeczku, biorą się za rączki i wykonuję taniec ,np pieczenie ciasta. Bierzemy mikser, ucieramy to wymyślone ciasto, rozbijamy wirtualne jajka, machamy rączkami żeby wystygło a potem nawzajem się tym ciastem częstujemy... 21.gif .W opisie wygląda to głupio a w rzeczywistości ....brak słów. Mój szanowny małżonek po jednym takim zebraniu zapowiedział że on z siebie idioty robił nie będzie i więcej na zebranie nie pójdzie. Ja pracuję do godz. 19 więc też mam problem. Większość rodziców myśli o tym to samo co my ale jak do tej pory nikt nie odważył sie powiedzieć słowa. I tu moje pytanie-odezwać się?? Czy przecierpieć? Naprawdę mnie to wkurza, wyglądamy jak banda kretynów latających po sali i podskakujących w rytm padającego deszczyku czy innych diabłów iwanów. Powiedzcie mi kochane Forumowiczki czy to ja taka przewrażliwiona czy to jest faktycznie bez sensu??

Pozdrawiam
agabi


Grupa: U?ytkownicy
Postów: 91
Dołączył: pon, 18 lip 05 - 14:55
Skąd: lubelskie
Nr użytkownika: 3,398




post czw, 06 lis 2008 - 12:38
Post #1

Witam!
Mam nietypowy problem i chciałabym usłyszeć opinie osób niezaangażowanych. Mój syn jest w zerówce, od trzech lat wychowawczynią jest ta sama Pani. Pani jest bardzo zaangażowana (czasami aż za bardzo), pożycza rodzicom mądre książki, sama również się stosuje dość dosłownie do zawartych w nich porad odnośnie wychowywania dzieci. Pani jest z gatunku ambitnych, dzieciaki mają wszystkie możliwe zajęcia, i to jest w sumie ok, ale.....

No właśnie jest kilka ale i możliwe że się czepiam ale dla mnie jest to realny problem. Po pierwsze dzieci często mają zajęcia z rodzicami-"rodzinna gimnastyka", "zabawy z wiosną" itp. Chodzi o to że te zajęcia odbywają się o godzinie.....9.00 . I ja i mąż jesteśmy o tej godzinie w pracy. W grupie wiele mam nie pracuje więc większość dzieci ćwiczy z mamą czy tatą a Młodemu jest przykro. Przychodzi i domu i jest płacz. Ja go rozumiem ale niewiele mogę zrobić. Tłumaczę mu dlaczego tak jest, on niby wszystko rozumie ale wiadomo Ze następnym razem znów będzie mu przykro.

I kolejne, ważniejsze ale...Otóż Pani założyła sobie że przed rozpoczęciem zebrania rodzice muszą się zintegrować. Wygląda to tak, że rodzice stają w kółeczku, biorą się za rączki i wykonuję taniec ,np pieczenie ciasta. Bierzemy mikser, ucieramy to wymyślone ciasto, rozbijamy wirtualne jajka, machamy rączkami żeby wystygło a potem nawzajem się tym ciastem częstujemy... 21.gif .W opisie wygląda to głupio a w rzeczywistości ....brak słów. Mój szanowny małżonek po jednym takim zebraniu zapowiedział że on z siebie idioty robił nie będzie i więcej na zebranie nie pójdzie. Ja pracuję do godz. 19 więc też mam problem. Większość rodziców myśli o tym to samo co my ale jak do tej pory nikt nie odważył sie powiedzieć słowa. I tu moje pytanie-odezwać się?? Czy przecierpieć? Naprawdę mnie to wkurza, wyglądamy jak banda kretynów latających po sali i podskakujących w rytm padającego deszczyku czy innych diabłów iwanów. Powiedzcie mi kochane Forumowiczki czy to ja taka przewrażliwiona czy to jest faktycznie bez sensu??

Pozdrawiam

--------------------
Aga i Witekuser posted image
aluc

Go??







post czw, 06 lis 2008 - 12:49
Post #2

odezwać się
jesteście dorosłymi ludźmi

ja w ogóle oniemiałam, jak to przeczytałam, że latacie i nikt się nie odzywa

co do regularnych przedszkolnych zajęć z rodzicami - jestem im z zasady przeciwna, jeśli w praktyce stale dyskryminują rodziców zajętych czymkolwiek innym (niekoniecznie pracą, ale np. opieką nad młodszym rodzeństwem), co innego rodzinne pikniki po zajęciach, na zasadzie dobrowolności i bez wyraźnego sparowania rodzica z dzieckiem
Fragosia
czw, 06 lis 2008 - 12:49
Godzina 9.00 bez sensu.

Zabawa z dziecmi - nie.

U nas w przedszkolu - tak 2 razy w roku tez sa zajęcia z rodzicami ale o ok 16.30 .
Dziwię się że przez 3 lata nikt nie zwrócił Pani uwagi co do godziny tych zajęc.

A dodam że u nas rodzice tez czasem wypinali się na te zajęcia i odbierali dziecko wcześniej
a potemjuz nie przychodzili.

Do integrowania bardziej słuzyły nam takie okazje jak: jasełka, dzien babci i dziadka ,
dzien taty i mamy oraz piknik rodzinny. Oczywiście wszystko to odbywało się w godzinach popołudniowych np. 17

Ja raczej nie odpuszczam i powiedziałabym o sytuacji i o tym iz dziecko bardzo to przezywa że rodziców nie ma.
Jeżeli kobieta jest tak ambitna i ma duzo empati w sobie powinna odpowiednio zareagowac.

Fragosia


Grupa: U?ytkownicy
Postów: 1,876
Dołączył: pią, 23 cze 06 - 12:27
Skąd: Kraków
Nr użytkownika: 6,387

GG:


post czw, 06 lis 2008 - 12:49
Post #3

Godzina 9.00 bez sensu.

Zabawa z dziecmi - nie.

U nas w przedszkolu - tak 2 razy w roku tez sa zajęcia z rodzicami ale o ok 16.30 .
Dziwię się że przez 3 lata nikt nie zwrócił Pani uwagi co do godziny tych zajęc.

A dodam że u nas rodzice tez czasem wypinali się na te zajęcia i odbierali dziecko wcześniej
a potemjuz nie przychodzili.

Do integrowania bardziej słuzyły nam takie okazje jak: jasełka, dzien babci i dziadka ,
dzien taty i mamy oraz piknik rodzinny. Oczywiście wszystko to odbywało się w godzinach popołudniowych np. 17

Ja raczej nie odpuszczam i powiedziałabym o sytuacji i o tym iz dziecko bardzo to przezywa że rodziców nie ma.
Jeżeli kobieta jest tak ambitna i ma duzo empati w sobie powinna odpowiednio zareagowac.



--------------------
Mama Asi 20.11.2003 i Arusia 06.09.2001
parasolka
czw, 06 lis 2008 - 13:08
ja też oniemiałam, w życiu nie wziełabym udziału w takiej "integracji" i powiedziałabym pani co o tym myślę
podobnie jak o urządzaniu zajęć o godzinie 9 - jak by nie pomogło - porozmawiałbym z przełożonym
parasolka


Grupa: U?ytkownicy
Postów: 7,020
Dołączył: śro, 04 sie 04 - 11:12
Skąd: Gdańsk
Nr użytkownika: 1,982




post czw, 06 lis 2008 - 13:08
Post #4

ja też oniemiałam, w życiu nie wziełabym udziału w takiej "integracji" i powiedziałabym pani co o tym myślę
podobnie jak o urządzaniu zajęć o godzinie 9 - jak by nie pomogło - porozmawiałbym z przełożonym

--------------------
Parasolka





Nic dwa razy się nie zdarza
Magduś
czw, 06 lis 2008 - 13:14
Przepraszam ale nie moge się przestać śmiać 04.gif rozbawiłam się do łez, mam was przed oczami kręcących tego "młynka".....

A tak poważnie to oczywiście, że powiedzieć. Właściwie nie rozumiem, że do tej pory nikt nie zareagował. Dyskryminacja dzieci pracujących rodziców jest nie do przyjęcia, a i Ci niepracujący nie wiem czy tak chętnie lecą za każdym razem na te zajęcia.
U mnie by to nie przeszło za nic w świecie.
Już nie wspomne o moim mężu "kręcącym młynka".... (i znowu się rozbawiłam icon_lol.gif )


edit:literówki

Ten post edytował Magduś czw, 06 lis 2008 - 13:14
Magduś


Grupa: U?ytkownicy
Postów: 1,160
Dołączył: pon, 23 kwi 07 - 11:41
Skąd: Kielce
Nr użytkownika: 13,244

GG:


post czw, 06 lis 2008 - 13:14
Post #5

Przepraszam ale nie moge się przestać śmiać 04.gif rozbawiłam się do łez, mam was przed oczami kręcących tego "młynka".....

A tak poważnie to oczywiście, że powiedzieć. Właściwie nie rozumiem, że do tej pory nikt nie zareagował. Dyskryminacja dzieci pracujących rodziców jest nie do przyjęcia, a i Ci niepracujący nie wiem czy tak chętnie lecą za każdym razem na te zajęcia.
U mnie by to nie przeszło za nic w świecie.
Już nie wspomne o moim mężu "kręcącym młynka".... (i znowu się rozbawiłam icon_lol.gif )


edit:literówki

--------------------
Mama Norberta 14.01.1998r. i Wiktorka 19.02.2006r.



Lipopa
czw, 06 lis 2008 - 13:19
ja bym chyba ryknęła śmiechem jakby mi pani na początku zebrania kazała udawać spadający deszczyk 04.gif (a swoją drogą, nie lubię naszych zebrań rodziców - przez większośc spotkania pani czyta podręczniki o wychowywaniu dziecka 21.gif a potem konkretnej treści odnośnie naszych przedszkolaków jest niewiele)

i napewno też bym się odezwała w sprawie godziny "rodzinnej gimnastyki" - może zamysł fajny.. ale pani trzeba uświadomić iż dzieci które ćwiczą same przeżywają to strasznie

U nas zabawy rodziców z dziećmi odbywają się raz na miesiąc - dwa miesiące (czyli niezbyt często) i mają na celu zintegrowanie rodziców i dzieci - i też chodzimy w kółeczku ale z dziećmi więc odczucie zupełnie inne.. (ale moje dziecko nie bardzo lubi te spotkania)
poza tym, odbywają się po godz 15.30 więc większośc rodziców może przyjść (ale nie wszyscy) - rozumiem, że nie zawsze można wziąć urlop aby przyjść na takie zajęcia.. ale gdy ja nie mogłam kiedyś (a wyjątkowo było do południa) to poprosiłam moją mamę aby dziecko nie było samo
natomiast na dzień matki (który jest raz do roku) aż się popłakałam - też były takie zajęcia dzieci z mamą, dzieci przygotowały wierszyk i miały dla swojej mamy kwiatka a znalazła się w grupie jedna mama która nie przyszła i ten jej malutki synek nie bardzo wiedzial co ma ze sobą zrobić, przyniósł kwiatka mi i się rozpaczliwie rozpłakał.. ja bym chyba na głowie stanęła aby tam być
Lipopa


Grupa: U?ytkownicy
Postów: 3,561
Dołączył: czw, 31 lip 08 - 22:01
Nr użytkownika: 20,974




post czw, 06 lis 2008 - 13:19
Post #6

ja bym chyba ryknęła śmiechem jakby mi pani na początku zebrania kazała udawać spadający deszczyk 04.gif (a swoją drogą, nie lubię naszych zebrań rodziców - przez większośc spotkania pani czyta podręczniki o wychowywaniu dziecka 21.gif a potem konkretnej treści odnośnie naszych przedszkolaków jest niewiele)

i napewno też bym się odezwała w sprawie godziny "rodzinnej gimnastyki" - może zamysł fajny.. ale pani trzeba uświadomić iż dzieci które ćwiczą same przeżywają to strasznie

U nas zabawy rodziców z dziećmi odbywają się raz na miesiąc - dwa miesiące (czyli niezbyt często) i mają na celu zintegrowanie rodziców i dzieci - i też chodzimy w kółeczku ale z dziećmi więc odczucie zupełnie inne.. (ale moje dziecko nie bardzo lubi te spotkania)
poza tym, odbywają się po godz 15.30 więc większośc rodziców może przyjść (ale nie wszyscy) - rozumiem, że nie zawsze można wziąć urlop aby przyjść na takie zajęcia.. ale gdy ja nie mogłam kiedyś (a wyjątkowo było do południa) to poprosiłam moją mamę aby dziecko nie było samo
natomiast na dzień matki (który jest raz do roku) aż się popłakałam - też były takie zajęcia dzieci z mamą, dzieci przygotowały wierszyk i miały dla swojej mamy kwiatka a znalazła się w grupie jedna mama która nie przyszła i ten jej malutki synek nie bardzo wiedzial co ma ze sobą zrobić, przyniósł kwiatka mi i się rozpaczliwie rozpłakał.. ja bym chyba na głowie stanęła aby tam być
agabr
czw, 06 lis 2008 - 16:08
Cudne , dawaj jeszcze wirtualny mikserek mnie powalil.b
agabr


Grupa: Moderatorzy
Postów: 11,480
Dołączył: śro, 02 kwi 03 - 10:03
Skąd: z żoliborza
Nr użytkownika: 280

GG:


post czw, 06 lis 2008 - 16:08
Post #7

Cudne , dawaj jeszcze wirtualny mikserek mnie powalil.b

--------------------
Mama Andrzeja 2002 i Zośki 2009

"Panuje na ogół opinia, że geniusze są niesympatyczni, lecz jeśli o mnie
chodzi, to jakoś nigdy tego nie zauważyłem."
Tatuś Muminka
Ciocia Magda
czw, 06 lis 2008 - 16:35
No wreszcie jest ktoś jeszcze kto musi tańczyć na zebraniach dla rodziców!!! U nas tak wyglądały dwa pierwsze zebrania w pierwszej klasie - na początku była zabawa integrująca 37.gif np. wykonywaliśmy taki sam taniec jak nasze dzieci ze śpiewem w "afrykańskim języku". Na szczęście pani przeszło, a poza tym jest naprawdę świetna.

Agabi, takie częste poranne spotkania dla mnie byłyby kompletnie nie do przyjęcia - właśnie ze względu na dzieci, których rodzice nie moga przychodzić. U nas w przedszkolu były to jakieś 2 okazje w ciągu roku (Dzień Babci i "zajęcia pokazowe") i naprawdę każde dziecko miało kogoś z rodziny - u nas np. nie mogła być babcia i dziewczynkom było bardzo przykro. Wyobrażam sobie, jak przykro musi być dziecku, które nie ma w takiej sytuacji nikogo 41.gif . Może przez to, że te zajęcia są u Was częściej, to jest cos bardziej powszedniego - nie wielkie święto - ale też może z tego samego powodu starałabym się pojawić chociaż raz na jakiś czas. Można przecież wziąć pół dnia urlopu, raz Ty, raz mąż. A pani powinna zdecydowanie ograniczyć częstotliwość takich zajęć
Ciocia Magda


Grupa: Moderatorzy
Postów: 9,811
Dołączył: sob, 05 kwi 03 - 20:54
Skąd: Poznań
Nr użytkownika: 421

GG:


post czw, 06 lis 2008 - 16:35
Post #8

No wreszcie jest ktoś jeszcze kto musi tańczyć na zebraniach dla rodziców!!! U nas tak wyglądały dwa pierwsze zebrania w pierwszej klasie - na początku była zabawa integrująca 37.gif np. wykonywaliśmy taki sam taniec jak nasze dzieci ze śpiewem w "afrykańskim języku". Na szczęście pani przeszło, a poza tym jest naprawdę świetna.

Agabi, takie częste poranne spotkania dla mnie byłyby kompletnie nie do przyjęcia - właśnie ze względu na dzieci, których rodzice nie moga przychodzić. U nas w przedszkolu były to jakieś 2 okazje w ciągu roku (Dzień Babci i "zajęcia pokazowe") i naprawdę każde dziecko miało kogoś z rodziny - u nas np. nie mogła być babcia i dziewczynkom było bardzo przykro. Wyobrażam sobie, jak przykro musi być dziecku, które nie ma w takiej sytuacji nikogo 41.gif . Może przez to, że te zajęcia są u Was częściej, to jest cos bardziej powszedniego - nie wielkie święto - ale też może z tego samego powodu starałabym się pojawić chociaż raz na jakiś czas. Można przecież wziąć pół dnia urlopu, raz Ty, raz mąż. A pani powinna zdecydowanie ograniczyć częstotliwość takich zajęć


--------------------
mama Eweliny i Zofii (2000)

The thing is to keep smiling and never look as if you disapprove. - Lady Violet
moko.
czw, 06 lis 2008 - 21:07
ooooo gdy Oskar chodził do przedszkola też integrowałam się z innymi rodzicami - porażka.
Tylko my nie tylko tańczyliśmy, skakaliśmy, ale równiez byliśmy "torturowani" przez dzieci ! a było to tak:
Gimnastyka była a jak, ale po południami - cwiczymy sobie w parach, ja ze swoim dzieckiem, a na koniec każdej gimnastyki było: UWAGA: rodzice kładą się na brzuchu obok siebie a dzieci po nad MIAŁY przechodzić - delikatnie - MIAŁY, bo zazwyczaj skakały po nas.... i jak sobie pomysle ile dzieci obcych mnie podeptało, skopało to az się dziwie, ze dałam się na takie coś namówić - dodam, ze taka gimnastyka odbywała się 2 razy do roku 37.gif
Ble jak ja się cieszę, ze ten etap zebrań przedszkolnych mamy za sobą ! teraz w szkole kulturka - zebranie 15 minutowe - same konkrety, bez integracji!
moko.


Grupa: Moderatorzy
Postów: 14,870
Dołączył: pią, 12 gru 03 - 10:59
Skąd: Wrocław
Nr użytkownika: 1,254




post czw, 06 lis 2008 - 21:07
Post #9

ooooo gdy Oskar chodził do przedszkola też integrowałam się z innymi rodzicami - porażka.
Tylko my nie tylko tańczyliśmy, skakaliśmy, ale równiez byliśmy "torturowani" przez dzieci ! a było to tak:
Gimnastyka była a jak, ale po południami - cwiczymy sobie w parach, ja ze swoim dzieckiem, a na koniec każdej gimnastyki było: UWAGA: rodzice kładą się na brzuchu obok siebie a dzieci po nad MIAŁY przechodzić - delikatnie - MIAŁY, bo zazwyczaj skakały po nas.... i jak sobie pomysle ile dzieci obcych mnie podeptało, skopało to az się dziwie, ze dałam się na takie coś namówić - dodam, ze taka gimnastyka odbywała się 2 razy do roku 37.gif
Ble jak ja się cieszę, ze ten etap zebrań przedszkolnych mamy za sobą ! teraz w szkole kulturka - zebranie 15 minutowe - same konkrety, bez integracji!

--------------------
"Jednym z objawów zbliżającego się załamania nerwowego jest przekonanie, że wykonujemy niezwykle ważną pracę."
B.Russell

O.(1998) i O.(2010)
isaa
pią, 07 lis 2008 - 09:49
a po co rodzice mają się integrować ze sobą??
isaa


Grupa: U?ytkownicy
Postów: 1,356
Dołączył: nie, 14 lis 04 - 20:04
Skąd: Zamość
Nr użytkownika: 2,310




post pią, 07 lis 2008 - 09:49
Post #10

a po co rodzice mają się integrować ze sobą??

--------------------
Iza i Ania (26.01.2004) i Asia(14.08.2006)...
user posted image

user posted image
renata19750702
pią, 07 lis 2008 - 10:06
????????????????????????????????????????????????????????????
Zgłupiałam. To jakieś nowe metody?
Osobiście przypomina mi to ćwiczenia z psychologii z czasów studenckich - takimi zabawami, choć nie tylko integrowała się grupa na zajęciach z psychologii. Był to niezły (jak się okazało po efektach końcowych) środek terapii. Ludzie nabierali odwagi, robili się otwarci, potrafili mówić o swoich wadach - efekt był rzeczywiście niesamowity... Ale po co takie ćwiczenia na zebraniach? Kompletnie to do mnie nie trafia...
renata19750702


Grupa: U?ytkownicy
Postów: 2,546
Dołączył: wto, 05 cze 07 - 09:52
Skąd: podkarpackie
Nr użytkownika: 14,764




post pią, 07 lis 2008 - 10:06
Post #11

????????????????????????????????????????????????????????????
Zgłupiałam. To jakieś nowe metody?
Osobiście przypomina mi to ćwiczenia z psychologii z czasów studenckich - takimi zabawami, choć nie tylko integrowała się grupa na zajęciach z psychologii. Był to niezły (jak się okazało po efektach końcowych) środek terapii. Ludzie nabierali odwagi, robili się otwarci, potrafili mówić o swoich wadach - efekt był rzeczywiście niesamowity... Ale po co takie ćwiczenia na zebraniach? Kompletnie to do mnie nie trafia...

--------------------
Maria Katarzyna ,Jan Aleksander


Dziś wiem, życie cudem jest. Co chcę, mogę z niego mieć, jak dźwięk słyszę jego głos, co dzień pragnę bardziej go.
agabi
pią, 07 lis 2008 - 11:37
Uffffff, ulżyło mi. Myślałam że może czepiam się nowatorskich metod wychowawczych. Pocieszyłyście mnie jednym słowem.

Magduś, uśmiałabyś się dopiero jakby dane Ci było zobaczyć to na żywo-dwadzieścia dorosłych osób, z głupawymi uśmiechami, miksujących nieistniejące ciasto i potem się nim częstujących i pełną werwy Panią która pogania nas i dopinguje.... 29.gif

Sama się sobie dziwię że do tej pory się nie odezwałam, ale następne zebranie będzie chyba przełomowe. Dzięki za zwiększenie motywacji..

A jeśli chodzi o imprezy-u nas nawet piknik rodzinny odbywa się o 9 rano, co z założenia jest poronione. Na wszystkie imprezy pod tytułem "dzień mamy i taty" chodzimy oczywiście i nie ma dyskusji. Natomiast zajęcia z rodzicami to jakby część planu wychowawczo-edukacyjnego, odbywają się 4-5 razy w roku. Raz czy dwa staramy się być ale na każdych nie da rady, a Małemu i tak jest przykro. Natomiast na gimnastykę nie wyślę mojej mamy, ma problemy z kręgosłupem.

A jak już się miłe Panie wypowiadacie jeszcze jeden temat do dyskusji. Dowiedziałam się o tym dopiero w tym roku i trafił mnie szlag-delikatnie mówiąc. Mieszkam w niedużej miejscowości będącej praktycznie przedłużeniem sporego miasta. Mamy swoje przedszkole i szkołę na naprawdę wysokim poziomie. Czesne za przedszkole wzrosło w tym roku o 50%. Co roku jest akcja zbierania od różnych firm prywatnych kasy na zabawki, pomoce itp. W budynku w którym docelowo miało być tylko przedszkole uczy się również pierwsza i druga klasa-efekt powstania przy podstawówce gimnazjum czyt. brak sal.

I cóż się dowiedziałam-otóż dzieci chodzące do przedszkola na 10 godz. (mniej więcej połowa) płacą normalne czesne a te zapisane na 5 godz. płacą......nic nie płacą!! Trochę to dla mnie niesprawiedliwe, a raczej bardzo niesprawiedliwe. Co myślicie, może to norma w przedszkolach tylko ja o tym nie wiedziałam??
agabi


Grupa: U?ytkownicy
Postów: 91
Dołączył: pon, 18 lip 05 - 14:55
Skąd: lubelskie
Nr użytkownika: 3,398




post pią, 07 lis 2008 - 11:37
Post #12

Uffffff, ulżyło mi. Myślałam że może czepiam się nowatorskich metod wychowawczych. Pocieszyłyście mnie jednym słowem.

Magduś, uśmiałabyś się dopiero jakby dane Ci było zobaczyć to na żywo-dwadzieścia dorosłych osób, z głupawymi uśmiechami, miksujących nieistniejące ciasto i potem się nim częstujących i pełną werwy Panią która pogania nas i dopinguje.... 29.gif

Sama się sobie dziwię że do tej pory się nie odezwałam, ale następne zebranie będzie chyba przełomowe. Dzięki za zwiększenie motywacji..

A jeśli chodzi o imprezy-u nas nawet piknik rodzinny odbywa się o 9 rano, co z założenia jest poronione. Na wszystkie imprezy pod tytułem "dzień mamy i taty" chodzimy oczywiście i nie ma dyskusji. Natomiast zajęcia z rodzicami to jakby część planu wychowawczo-edukacyjnego, odbywają się 4-5 razy w roku. Raz czy dwa staramy się być ale na każdych nie da rady, a Małemu i tak jest przykro. Natomiast na gimnastykę nie wyślę mojej mamy, ma problemy z kręgosłupem.

A jak już się miłe Panie wypowiadacie jeszcze jeden temat do dyskusji. Dowiedziałam się o tym dopiero w tym roku i trafił mnie szlag-delikatnie mówiąc. Mieszkam w niedużej miejscowości będącej praktycznie przedłużeniem sporego miasta. Mamy swoje przedszkole i szkołę na naprawdę wysokim poziomie. Czesne za przedszkole wzrosło w tym roku o 50%. Co roku jest akcja zbierania od różnych firm prywatnych kasy na zabawki, pomoce itp. W budynku w którym docelowo miało być tylko przedszkole uczy się również pierwsza i druga klasa-efekt powstania przy podstawówce gimnazjum czyt. brak sal.

I cóż się dowiedziałam-otóż dzieci chodzące do przedszkola na 10 godz. (mniej więcej połowa) płacą normalne czesne a te zapisane na 5 godz. płacą......nic nie płacą!! Trochę to dla mnie niesprawiedliwe, a raczej bardzo niesprawiedliwe. Co myślicie, może to norma w przedszkolach tylko ja o tym nie wiedziałam??

--------------------
Aga i Witekuser posted image
skanna
pią, 07 lis 2008 - 12:05
CYTAT(agabi @ Fri, 07 Nov 2008 - 11:37) *
I cóż się dowiedziałam-otóż dzieci chodzące do przedszkola na 10 godz. (mniej więcej połowa) płacą normalne czesne a te zapisane na 5 godz. płacą......nic nie płacą!! Trochę to dla mnie niesprawiedliwe, a raczej bardzo niesprawiedliwe. Co myślicie, może to norma w przedszkolach tylko ja o tym nie wiedziałam??


Tak, to jest zgodne z przepisami. Tylko mało które przedszkole w ogóle przyjmuje te dzieci, które chodzą na 5 godzin, bo pierwszeństwo mają te "pełnoetatowe" i dla pozostałych nie ma miejsc.
skanna


Grupa: Zbanowani
Postów: 12,705
Dołączył: wto, 05 sie 03 - 08:50
Skąd: ...
Nr użytkownika: 970




post pią, 07 lis 2008 - 12:05
Post #13

CYTAT(agabi @ Fri, 07 Nov 2008 - 11:37) *
I cóż się dowiedziałam-otóż dzieci chodzące do przedszkola na 10 godz. (mniej więcej połowa) płacą normalne czesne a te zapisane na 5 godz. płacą......nic nie płacą!! Trochę to dla mnie niesprawiedliwe, a raczej bardzo niesprawiedliwe. Co myślicie, może to norma w przedszkolach tylko ja o tym nie wiedziałam??


Tak, to jest zgodne z przepisami. Tylko mało które przedszkole w ogóle przyjmuje te dzieci, które chodzą na 5 godzin, bo pierwszeństwo mają te "pełnoetatowe" i dla pozostałych nie ma miejsc.

--------------------
Czy ten ptak kala gniazdo, co je kala
Czy ten , co mówić o tym nie pozwala?
- C.K.Norwid

Brałam wszystko na poważnie, to, co dzisiaj jest nieważne
- Kora i Maanam
agabi
pią, 07 lis 2008 - 12:18
Skanna chyba z tym pierwszeństwem to nie do końca tak. U nas stosunek dzieci 10-godzinnych do 5-godzinnych to mniej więcej 50:50.Poza tym te dzieci powinny być odebrane do 12.30 chyba a nierzadko o 14 jeszcze niektóre są. Daje to taki efekt że moje dziecko musiało w zerówce leżakować na podłodze. Już wyjaśniam dlaczego.Po 12.30 z grupy 4-5 latków i zerówki jest tworzona jedna grupa. Ponieważ wiele dzieci 5-godzinnych jest zabieranych sporo po czasie w grupie tej bywało nawet 35 dzieci. Panie nie dawały rady, więc żeby towarzystwo się uspokoiło kazały się im kłaść na wykładzinie w sali na jaśkach i tak miały leżeć godzinę. Zrobiła się afera, rodzice zaczęli się "burzyć" i panie odpuściły.
Ale odbiegłam od tematu. Może i faktycznie tak w przedszkolach jest, ale to JEST niesprawiedliwe. Przecież te dzieci korzystają ze wszystkiego-ogrzewania, wody, zabawek, środków czystości.....Powinny moim zdaniem płacić połowę i to byłoby rozsądne i sprawiedliwe.
agabi


Grupa: U?ytkownicy
Postów: 91
Dołączył: pon, 18 lip 05 - 14:55
Skąd: lubelskie
Nr użytkownika: 3,398




post pią, 07 lis 2008 - 12:18
Post #14

Skanna chyba z tym pierwszeństwem to nie do końca tak. U nas stosunek dzieci 10-godzinnych do 5-godzinnych to mniej więcej 50:50.Poza tym te dzieci powinny być odebrane do 12.30 chyba a nierzadko o 14 jeszcze niektóre są. Daje to taki efekt że moje dziecko musiało w zerówce leżakować na podłodze. Już wyjaśniam dlaczego.Po 12.30 z grupy 4-5 latków i zerówki jest tworzona jedna grupa. Ponieważ wiele dzieci 5-godzinnych jest zabieranych sporo po czasie w grupie tej bywało nawet 35 dzieci. Panie nie dawały rady, więc żeby towarzystwo się uspokoiło kazały się im kłaść na wykładzinie w sali na jaśkach i tak miały leżeć godzinę. Zrobiła się afera, rodzice zaczęli się "burzyć" i panie odpuściły.
Ale odbiegłam od tematu. Może i faktycznie tak w przedszkolach jest, ale to JEST niesprawiedliwe. Przecież te dzieci korzystają ze wszystkiego-ogrzewania, wody, zabawek, środków czystości.....Powinny moim zdaniem płacić połowę i to byłoby rozsądne i sprawiedliwe.

--------------------
Aga i Witekuser posted image
Lipopa
pią, 07 lis 2008 - 14:09
u nas dla dzieci "kilkugodzinnych" miejsc brak - więc rodzice chcąc przyprowadzać dziecko na 4-5godz muszą opłacać normalne czesne i udawać że dziecko na cały dzień (nikt się potem nie czepia iż bywają krócej.. czysty zysk) icon_biggrin.gif
Lipopa


Grupa: U?ytkownicy
Postów: 3,561
Dołączył: czw, 31 lip 08 - 22:01
Nr użytkownika: 20,974




post pią, 07 lis 2008 - 14:09
Post #15

u nas dla dzieci "kilkugodzinnych" miejsc brak - więc rodzice chcąc przyprowadzać dziecko na 4-5godz muszą opłacać normalne czesne i udawać że dziecko na cały dzień (nikt się potem nie czepia iż bywają krócej.. czysty zysk) icon_biggrin.gif
sdw
pią, 07 lis 2008 - 14:12
Ale wiesz, agabi, że do Twojego dziecka też gmina dopłaca? Podobnie, jak i tych, które mają ustawowo zagwarantowane prawo do edukacji przedszkolnej. Wyobraź sobie więc, że Ty płacisz za pięć godzin pobytu swojego dziecka w placówce. Pozostałe pięć jest finansowane z budżetu miasta/gminy.
sdw


Grupa: U?ytkownicy
Postów: 11,326
Dołączył: pią, 28 mar 03 - 19:04
Skąd: ze wschodu
Nr użytkownika: 188

GG:


post pią, 07 lis 2008 - 14:12
Post #16

Ale wiesz, agabi, że do Twojego dziecka też gmina dopłaca? Podobnie, jak i tych, które mają ustawowo zagwarantowane prawo do edukacji przedszkolnej. Wyobraź sobie więc, że Ty płacisz za pięć godzin pobytu swojego dziecka w placówce. Pozostałe pięć jest finansowane z budżetu miasta/gminy.

--------------------
K'98 K'01 F'04

- Teraz w lewo, moja hrabino.
- Dlaczegóż, drogi hrabio?
- Kończy mi się gwint w protezie.
agabi
pią, 07 lis 2008 - 17:32
Chyba jednak niekoniecznie Wiolontela. Teraz mówimy o zerówce, która jest obowiązkowa, i tu faktycznie masz rację. Ale to jest czwarty rok Młodego w przedszkolu. Przedszkole obowiązkowe nie jest więc jest płatne. Ale jeśli połowa dzieci (te 5-godzinne) nie płaci, połowa 10-godzinnych jest zwolniona (ze względów różnych), to tak naprawdę czesne płaci tylko 1/4 . W takiej sytuacji ktoś dopłacać musi, nie ma siły. Tylko ja nie bardzo się poczuwam, że ktoś dopłaca do mojego dziecka. Płacę 4-ty rok pełną stawkę, więc jeśli ktoś musi dopłacać to niech ją podniosą tak żeby nie dopłacali. Kurcze zakręciłam się 06.gif . Chodzi po prostu o to że jeśli płacimy to wszyscy a jeśli nie to nikt. Nie rozumiem zasady że dzieci które są 5 godzin nie płacą nic
agabi


Grupa: U?ytkownicy
Postów: 91
Dołączył: pon, 18 lip 05 - 14:55
Skąd: lubelskie
Nr użytkownika: 3,398




post pią, 07 lis 2008 - 17:32
Post #17

Chyba jednak niekoniecznie Wiolontela. Teraz mówimy o zerówce, która jest obowiązkowa, i tu faktycznie masz rację. Ale to jest czwarty rok Młodego w przedszkolu. Przedszkole obowiązkowe nie jest więc jest płatne. Ale jeśli połowa dzieci (te 5-godzinne) nie płaci, połowa 10-godzinnych jest zwolniona (ze względów różnych), to tak naprawdę czesne płaci tylko 1/4 . W takiej sytuacji ktoś dopłacać musi, nie ma siły. Tylko ja nie bardzo się poczuwam, że ktoś dopłaca do mojego dziecka. Płacę 4-ty rok pełną stawkę, więc jeśli ktoś musi dopłacać to niech ją podniosą tak żeby nie dopłacali. Kurcze zakręciłam się 06.gif . Chodzi po prostu o to że jeśli płacimy to wszyscy a jeśli nie to nikt. Nie rozumiem zasady że dzieci które są 5 godzin nie płacą nic

--------------------
Aga i Witekuser posted image
skanna
pią, 07 lis 2008 - 17:40
CYTAT(agabi @ Fri, 07 Nov 2008 - 17:32) *
Tylko ja nie bardzo się poczuwam, że ktoś dopłaca do mojego dziecka. Płacę 4-ty rok pełną stawkę, więc jeśli ktoś musi dopłacać to niech ją podniosą tak żeby nie dopłacali.


Twoje dziecko też nie płaci nic za pięć godzin, płacisz za resztę. Nawet pełna opłata to nie jest pełny koszt utrzymania dziecka w przedszkolu, tylko jego część, resztę finansuje gmina.

Sama zobacz - u nas we Wrocławiu jest opłata stała w wysokości 168 zł, plus 121 zł za wyżywienie.
W przedszkolu jest 125 dzieci x 168 zł to jest 21 tysięcy. Naprawdę jesteś zdania, że z tego da się utrzymać przedszkole - 10 wychowawczyń, 5 pań do pomocy, 3 czy 4 kucharki, dyrektor, intendentka, prąd, gaz ,woda, wywóz śmieci, utrzymanie obiektu?
Jeśli potrafisz, to pierwsza zgłaszam Twoją kandydaturę na ministra finansów, bo w Polsce przydałby się cudotwórca na tym stanowisku.

Inną sprawą jest to, że Wasza dyrekcja pozwala siedzieć tym dzieciom dłużej, że przez to jest bałagan itd. I to jest kwestia do poruszenia, a nie to, kto ile płaci. Daj dziecko na 5 godzin, też będziesz mieć bezpłatne przedszkole.
skanna


Grupa: Zbanowani
Postów: 12,705
Dołączył: wto, 05 sie 03 - 08:50
Skąd: ...
Nr użytkownika: 970




post pią, 07 lis 2008 - 17:40
Post #18

CYTAT(agabi @ Fri, 07 Nov 2008 - 17:32) *
Tylko ja nie bardzo się poczuwam, że ktoś dopłaca do mojego dziecka. Płacę 4-ty rok pełną stawkę, więc jeśli ktoś musi dopłacać to niech ją podniosą tak żeby nie dopłacali.


Twoje dziecko też nie płaci nic za pięć godzin, płacisz za resztę. Nawet pełna opłata to nie jest pełny koszt utrzymania dziecka w przedszkolu, tylko jego część, resztę finansuje gmina.

Sama zobacz - u nas we Wrocławiu jest opłata stała w wysokości 168 zł, plus 121 zł za wyżywienie.
W przedszkolu jest 125 dzieci x 168 zł to jest 21 tysięcy. Naprawdę jesteś zdania, że z tego da się utrzymać przedszkole - 10 wychowawczyń, 5 pań do pomocy, 3 czy 4 kucharki, dyrektor, intendentka, prąd, gaz ,woda, wywóz śmieci, utrzymanie obiektu?
Jeśli potrafisz, to pierwsza zgłaszam Twoją kandydaturę na ministra finansów, bo w Polsce przydałby się cudotwórca na tym stanowisku.

Inną sprawą jest to, że Wasza dyrekcja pozwala siedzieć tym dzieciom dłużej, że przez to jest bałagan itd. I to jest kwestia do poruszenia, a nie to, kto ile płaci. Daj dziecko na 5 godzin, też będziesz mieć bezpłatne przedszkole.

--------------------
Czy ten ptak kala gniazdo, co je kala
Czy ten , co mówić o tym nie pozwala?
- C.K.Norwid

Brałam wszystko na poważnie, to, co dzisiaj jest nieważne
- Kora i Maanam
agabi
pią, 07 lis 2008 - 18:17
Chyba się nie rozumiemy. Ja nie chcę nie płacić i rozumiem że gmina jako właściciel pobiera opłaty i utrzymuje przedszkole. Rozumiem też że do niego dopłaca jak do większości instytucji powszechnego użytku. Tylko nie rozumiem dlaczego dzieci które są w przedszkolu pięć godzin nie płacą wcale. Przedszkola w naszym kraju są płatne-nie znam innych. Co roku robione są akcje zbierania funduszy od firm i instytucji bo: nie ma papieru do drukarek, nowych zabawek, gier, pomocy naukowych, itp. Korzystają z tego dokładnie wszystkie dzieci. Podobnie jak z ogrzewania, wody, prądu i całej reszty. Nie prościej byłoby pobierać połowę czesnego od dzieci 5-godzinnych?

A tak na marginesie-u nas o naborze decyduje kolejność zgłoszeń, a nie to na ile godzin dziecko chodzi. Zdarzało się że nie przyjęto dziecka na 10 godzin bo nie było miejsc. Ale przyjęto np.piętnaścioro na 5 godzin
agabi


Grupa: U?ytkownicy
Postów: 91
Dołączył: pon, 18 lip 05 - 14:55
Skąd: lubelskie
Nr użytkownika: 3,398




post pią, 07 lis 2008 - 18:17
Post #19

Chyba się nie rozumiemy. Ja nie chcę nie płacić i rozumiem że gmina jako właściciel pobiera opłaty i utrzymuje przedszkole. Rozumiem też że do niego dopłaca jak do większości instytucji powszechnego użytku. Tylko nie rozumiem dlaczego dzieci które są w przedszkolu pięć godzin nie płacą wcale. Przedszkola w naszym kraju są płatne-nie znam innych. Co roku robione są akcje zbierania funduszy od firm i instytucji bo: nie ma papieru do drukarek, nowych zabawek, gier, pomocy naukowych, itp. Korzystają z tego dokładnie wszystkie dzieci. Podobnie jak z ogrzewania, wody, prądu i całej reszty. Nie prościej byłoby pobierać połowę czesnego od dzieci 5-godzinnych?

A tak na marginesie-u nas o naborze decyduje kolejność zgłoszeń, a nie to na ile godzin dziecko chodzi. Zdarzało się że nie przyjęto dziecka na 10 godzin bo nie było miejsc. Ale przyjęto np.piętnaścioro na 5 godzin

--------------------
Aga i Witekuser posted image
skanna
pią, 07 lis 2008 - 18:26
CYTAT(agabi @ Fri, 07 Nov 2008 - 18:17) *
Chyba się nie rozumiemy.


Chyba faktycznie nie.

CYTAT(agabi @ Fri, 07 Nov 2008 - 18:17) *
Tylko nie rozumiem dlaczego dzieci które są w przedszkolu pięć godzin nie płacą wcale.


Twoje też nie płaci za te pięć godzin. Więc w czym problem?

CYTAT(agabi @ Fri, 07 Nov 2008 - 18:17) *
Nie prościej byłoby pobierać połowę czesnego od dzieci 5-godzinnych?


Połowa z zera to jest zero.

CYTAT(agabi @ Fri, 07 Nov 2008 - 18:17) *
A tak na marginesie-u nas o naborze decyduje kolejność zgłoszeń, a nie to na ile godzin dziecko chodzi. Zdarzało się że nie przyjęto dziecka na 10 godzin bo nie było miejsc. Ale przyjęto np.piętnaścioro na 5 godzin


A to akurat jest nie w porządku i tu rozumiem, że można mieć pretensje.
skanna


Grupa: Zbanowani
Postów: 12,705
Dołączył: wto, 05 sie 03 - 08:50
Skąd: ...
Nr użytkownika: 970




post pią, 07 lis 2008 - 18:26
Post #20

CYTAT(agabi @ Fri, 07 Nov 2008 - 18:17) *
Chyba się nie rozumiemy.


Chyba faktycznie nie.

CYTAT(agabi @ Fri, 07 Nov 2008 - 18:17) *
Tylko nie rozumiem dlaczego dzieci które są w przedszkolu pięć godzin nie płacą wcale.


Twoje też nie płaci za te pięć godzin. Więc w czym problem?

CYTAT(agabi @ Fri, 07 Nov 2008 - 18:17) *
Nie prościej byłoby pobierać połowę czesnego od dzieci 5-godzinnych?


Połowa z zera to jest zero.

CYTAT(agabi @ Fri, 07 Nov 2008 - 18:17) *
A tak na marginesie-u nas o naborze decyduje kolejność zgłoszeń, a nie to na ile godzin dziecko chodzi. Zdarzało się że nie przyjęto dziecka na 10 godzin bo nie było miejsc. Ale przyjęto np.piętnaścioro na 5 godzin


A to akurat jest nie w porządku i tu rozumiem, że można mieć pretensje.

--------------------
Czy ten ptak kala gniazdo, co je kala
Czy ten , co mówić o tym nie pozwala?
- C.K.Norwid

Brałam wszystko na poważnie, to, co dzisiaj jest nieważne
- Kora i Maanam
> Powiedzieć czy nie??, czyli o nietypowych zebraniach w przedszkolu
Start new topic
Reply to this topic
2 Stron V   1 2 następna
1 Użytkowników czyta ten temat (1 Gości i 0 Anonimowych użytkowników)
0 Zarejestrowanych:



Wersja Lo-Fi Aktualny czas: pon, 27 maj 2024 - 20:44
lista postw tego wtku
© 2002 - 2018  ITS MEDIA, kontakt: redakcja@maluchy.pl   |  Reklama