CYTAT(Ika @ Wed, 12 Nov 2008 - 23:48)
![*](https://www.maluchy.pl/forum/style_images/batony/post_snapback.gif)
Jest takie powiedzenie, że jeśli gonisz swój cień, to zawsze Ci ucieknie. Zatrzymaj się, a sam przyjdzie do Ciebie.
Tylko najpierw, zamiast rozpaczliwie szukać jakiegoś "dopełnienia" w mężczyźnie, zacznijcie pracować nad sobą, swoim spokojem, swoją głową i duszą. Kiedy poczujecie się spokojne, pewne i szczęśliwe ze sobą i dzieckiem, dopełnienie przyjdzie samo.
Czuję się spokojnie, pewnie..dopełnienie nie przychodzi
![06.gif](https://www.maluchy.pl/forum/style_emoticons/default/06.gif)
Nie uważam wszystkich facetów za drani i ogólnie nie lubię takiego generalizowania. To my same wybrałyśmy takich, a nie innych. W większości przypadków można po przesłankach stwierdzić, że coś jest nie ok i że tak naprawdę na tego faceta nie do końca będzie można liczyć. Ale te klapki na oczach..strach przed samotnością etc.
Mnie tak naprawdę zmieniła dopiero moja córka, może tez i wiek. Dopiero przy niej paradoksalnie poczułam się dowartosciowana i wiem czego chcę. Odzyskałam spokój. Nie wstydze się tego, że wychowuję ją sama, ani nie czuję się z tego powodu gorsza. Nie porównuję się do innych bo komuś wyszło. Nieodpowiedni wybór faceta to była moja głupota, ale samotne wychowywanie w spokojności to moja decyzja.
Fajnie jest mieć faceta, ale tego fajnego. Tacy istnieją i wielu fajnych facetów znam i lubię mężczyzn. Nie mam skazy, że facet to świnia. Jeśli kiedyś spotkam "tego" wiem, że to będzie dopiero odpowiedni i dojrzały związek bo ja jestem już inna. Dowartościowana i spokojna i wiem, że w byle co się nie wpakuję w akcie desperacji. A o to łatwo i trzeba na to uważać.
Jestem po trzydziestce i mnie to wogole nie frustruje bo fajnie się sama z sobą czuję. Jestem szczęśliwa. Czasami fakt wieczorami kogoś brak żeby chociaż się wymienić spostrzeżeniami dnia, ale nie wpędza mnie to w depresję.
Karolaijula..jesli marzysz o tej szkółce to spróbuj to zrealizować. Jeśli nie będziesz dawała rady to zrezygnujesz, ale przynajmniej będziesz wiedziała że spróbowałaś i rezygnacja to była Twoja świadoma decyzja. Lepsze takie rozwiązanie niż sfrustrowana mama. Czasami też bywa tak, że jeśli się zrezygnuje z czegoś na rzecz dziecka, a nie jest się do końca przekonanym, że chciało się zrezygnować może to odbić się na relacji matka - dziecko. Można obwiniać wtedy dziecko za to, że to przez nie nie osiągnęło się czegoś. Także moim zdaniem warto spróbować.A przy okazji wyjdziesz do ludzi i może poznasz kogoś na żywo
![icon_biggrin.gif](https://www.maluchy.pl/forum/style_emoticons/default/icon_biggrin.gif)
Postaraj się na spokojnie przemyśleć czego tak naprawdę chcesz i czy dasz radę. To tylko pół roku. Przejdziecie to jakoś. Żeby realizowac marzenia czasami warto zacisnąć zęby