skorpionka - pieniądze dotarły, dziękuję!
Boże, kobiety moje kochane- JESTEŚCIE WSPANIAŁE!!!
Kejt- no daj spokój... Każdy daje to, co ma - ktoś pieniądze i ciepłe słowo, ktoś inny uśmiech, jeszcze ktoś domowe ciasto albo szalik wydziergany na drutach - ktoś modlitwę, serce, pamięć...A każda taka cegiełka buduje ten świat - takim, jaki powinien być, a jakim niestety nie jest...
Poruszając tematy "okołopomocowe", to jeszcze jedno. wstrzymaliśmy się póki co z myślą o rodzinie zastępczej, o adopcji. Myśl nadal jest -ale czynu jeszcze nie będzie. może to głupio zabrzmi, ale ja MUSZĘ być pewna..siebie samej. Tego, ze będę umiała być dla tego dziecka matką na całe życie . A kiedy zrobiłam taki mocny rachunek serca i duszy - to okazało się, że wcale tego nie wiem. Że tak mi się wydaje, tak sądzę -ale...to za mało.Nie mogę dać nadziei a potem nie podołać. Nie mam do tego prawa. nie wiem, moze za mocno to wszystko przeżywam, za bardzo analizuję, rozważam -ale boję się, że skrzywdzę - niechcący, bezwiednie- ale jednak... Jeszcze muszę ponosić tą myśl jakis czas....
Ofca- że się tak wyrażę -wal na ślimaka!