Aktualnoci

12 tysicy dodatkowych miejsc w obkach!

12 tysicy dodatkowych miejsc w obkach!

Rzd postanowi kontynuowa program Maluch, zapocztkowany w 2011, zaproponowa jednak jego zmodyfikowan i rozszerzon wersj, nadajc mu nazw MALUCH plus. Program MRPiPS "Maluch plus" na 2017 r...

Czytaj wicej >

Maluchy.pl logo
cia

Witaj Gościu ( Zaloguj | Rejestruj )

Start new topic Reply to this topic
Start new topic Reply to this topic
3 Stron V   1 2 3 następna  

Bezsenność

, macie?
> , macie?
Sabina

Go??







post pią, 02 sty 2009 - 11:38
Post #1

Witajcie.
Zdecydowałam się wreszcie napisać... icon_sad.gif nie wiem - grupy wsparcia, czy rady... czegoś potrzebuję, bo nie sypiam icon_sad.gif
Zawsze tak miałam, od kiedy pamiętam, nawet w dzieciństwie, że jak mam/miałam jakieś stresy, bałam się czegoś, czy przed jakimś ważnym wydarzeniem nie mogłam usnąć, potem spałam jak bym była w półśnie. Budziłam się przy przekręcaniu z boku na bok, budzi mnie nawet winda.
Możecie sobie wyobrazić jaka wstaję rano 37.gif ? Nie przytomna.
No i problem mi się maksymalnie nasilił jak chorował mój tata. icon_sad.gif Siedziałam na bombie. W każdej chwili mógł zadzwonić telefon, że tata zmarł.
Nie sypiałam niemal wcale. Już mam maksymalnie dość. Oczywiście zaczęłam brać różne waleriany, melisy, deprimy itd. icon_sad.gif skutek słaby.
Do 2-3ciej nie mogę zmrużyć oka... potem śpię jak pies... mucha się nie prześlizgnie. Różne już robiłam rzeczy. Próbowałam, czy lepiej się najeść, czy na pusty żołądek, wietrzyłam pokój, czytałam, tv - nudne coś... modlitwa... chyba ta ostatnia najbardziej pomaga.
Zaczęły się "dobre" rady rodzinki. 21.gif W stylu "nie wygłupiaj się, bo wszystkich wykończysz"... itd itp.
No i co ja mam zrobić? Mąż drze koty, że "ćpam" leki i się uzależniłam już na pewno icon_sad.gif

Wspaniale wprost. 41.gif
No ja chciałabym tak... położyć się i zasnąć 41.gif . Marzy mi się... A ja jak się kładę... ba, nawet jak już wieczorem do sypialni wejdę, to mam palpitację serca i lęk, że znów nie zasnę i nerwy takie jakieś (nerwica???) i dooopa, znów nie śpię 21.gif
Jeszcze trochę i palnę se w łeb icon_sad.gif

I tak... psychiatra - dobra, da mi psychotropy, antydepresanty - brać nie mogę, bo mam padaczkę i nie można wtedy, bo wywołują ataki. icon_sad.gif
Psycholog? - dobra i co mi nowego powie? Ja wiem skąd to jest.
Tylko nie wiem co mam zrobić, jak sobie z tym poradzić, jak sobie pomóc?
Jasne, że nie mam przez to sił, ochoty na nic, cierpliwości takiej jak zawsze... podpieram się nosem... icon_sad.gif
Raz jest lepiej raz gorzej. Wczoraj... tego to już nie rozumiem. Wzięłam awiomarin (to taki Diphergan) i Deprim forte... i nic to nie dało.

Mam dość. Ja chcę mieć siłę, być wypoczęta, chcę mieć radość życia i optymizm... robić z dziećmi fajne rzeczy, a mi się marzy kołdra i poduszka 43.gif
Macie jakieś rady, po za "wyluzuj się" - bo nie wiem jak to zrobić (zdaje mi się, że jestem wyluzowana) czy "idź do psych..."?
Jakieś cudowne sposoby? Nie wiem cytryna z pieprzem, czy groch z fasolą, cokolwiek.... 41.gif 37.gif

Na oczy nie widzę. icon_cry.gif Jak padnę w dzień na choćby kwadrans, to wieczorem na bank nie zasnę. Idę chlapnąć energetyzera jakiegoś pijak.gif
xxyy
pią, 02 sty 2009 - 12:06
Sabina Tobie chyba potrzeba poukladania sobie wszystkich emocji w sobie i wyciszenia sie. Oddzielenia prawdziwych problemow od tych malo waznych. Czasami stresowanie sie *****olkami zabiera duzo wiecej energii niz sobie z tego zdajemy sprawe.
xxyy


Grupa: U?ytkownicy
Postów: 8,788
Dołączył: pon, 30 kwi 07 - 20:21
Nr użytkownika: 13,535




post pią, 02 sty 2009 - 12:06
Post #2

Sabina Tobie chyba potrzeba poukladania sobie wszystkich emocji w sobie i wyciszenia sie. Oddzielenia prawdziwych problemow od tych malo waznych. Czasami stresowanie sie *****olkami zabiera duzo wiecej energii niz sobie z tego zdajemy sprawe.
Sabina

Go??







post pią, 02 sty 2009 - 13:08
Post #3

CYTAT(Leni @ Fri, 02 Jan 2009 - 12:06) *
Sabina Tobie chyba potrzeba poukladania sobie wszystkich emocji w sobie i wyciszenia sie. Oddzielenia prawdziwych problemow od tych malo waznych. Czasami stresowanie sie *****olkami zabiera duzo wiecej energii niz sobie z tego zdajemy sprawe.



Ok. Ale jak to się robi... wydaje mi się, że mam poukładane. icon_rolleyes.gif Może stresuję się za mocno.... icon_sad.gif
Nie wiem kurka, ale nie wyrabiam. Dziś to już totalnie, kolejna do bani noc... nożeszsz... ile można icon_sad.gif

Lubie sobie radzić dzielnie ze wszystkim, czuję się zawiedziona moja głupią niemocą. I brakiem zrozumienia wśród bliskich... icon_sad.gif
Sabina

Go??







post pią, 02 sty 2009 - 13:31
Post #4

Nikt nie cierpi na bezsenność? Jak sobie radzicie? icon_sad.gif
xxyy
pią, 02 sty 2009 - 13:34
Sabina
Nie wiem czy to tak dokladnie na temat, ale ja kiedys tak mialam, ze ciagle czyms sie stresowalam, myslalam o tym w kolko, zasnac nie moglam, snilo mi sie to wszystko.
Ktos mi poradzil i co zrobilam. Przez kilka dni spisywalam rzeczy , ktore mi chodza po glowie i nie daja spokoju, czym sie zdenerwowalam itp. Po kilku dniach sie okazalo, ze kurcze no wiadomo oprocz rzeczy waznych bylo sporo spraw mnie nie dotyczacych bezposrednio, przeterminowanych lub trzeciorzednych. Np owszem ruszal mnie rozwod przyjaciol i bylo mi bardzo przykro. Ale czy ja musialam o tym caly czas myslec, walkowac problem , zastanawiac sie co tu poradzic? Owszem wspieralam jak moglam ale emocjonalnie sie od tego odcielam bo nie bylo kompletnie w tym sensu bym przezywala to tak bardzo.
Tak na co dzien zamartwianie sie glodujacymi dziecmi w Afryce tez nikomu nie pomaga co wcale nie oznacza, ze jest obojetne. Rozumiesz o co mi chodzi?
Chodzi o zdrowy dystans do pewnych spraw.
No i odkad sobie w miare wyrobilam , co nie trwalo z dnia na dzien a wlasciwie to caly czas trwa, spi mi sie duzo lepiej i mam duzo wiecej spokoju w sobie.

A brak zrozumienia przez bliskich? Moze sie przyzwyczaili , zes kobieta taran co wszystko przetrzyma?
Mnie wszyscy tak postrzegaja i rodzina i znajomi a guzik to prawda. Przyzwyczailam sobie to mam , i odkrec to tu teraz.




xxyy


Grupa: U?ytkownicy
Postów: 8,788
Dołączył: pon, 30 kwi 07 - 20:21
Nr użytkownika: 13,535




post pią, 02 sty 2009 - 13:34
Post #5

Sabina
Nie wiem czy to tak dokladnie na temat, ale ja kiedys tak mialam, ze ciagle czyms sie stresowalam, myslalam o tym w kolko, zasnac nie moglam, snilo mi sie to wszystko.
Ktos mi poradzil i co zrobilam. Przez kilka dni spisywalam rzeczy , ktore mi chodza po glowie i nie daja spokoju, czym sie zdenerwowalam itp. Po kilku dniach sie okazalo, ze kurcze no wiadomo oprocz rzeczy waznych bylo sporo spraw mnie nie dotyczacych bezposrednio, przeterminowanych lub trzeciorzednych. Np owszem ruszal mnie rozwod przyjaciol i bylo mi bardzo przykro. Ale czy ja musialam o tym caly czas myslec, walkowac problem , zastanawiac sie co tu poradzic? Owszem wspieralam jak moglam ale emocjonalnie sie od tego odcielam bo nie bylo kompletnie w tym sensu bym przezywala to tak bardzo.
Tak na co dzien zamartwianie sie glodujacymi dziecmi w Afryce tez nikomu nie pomaga co wcale nie oznacza, ze jest obojetne. Rozumiesz o co mi chodzi?
Chodzi o zdrowy dystans do pewnych spraw.
No i odkad sobie w miare wyrobilam , co nie trwalo z dnia na dzien a wlasciwie to caly czas trwa, spi mi sie duzo lepiej i mam duzo wiecej spokoju w sobie.

A brak zrozumienia przez bliskich? Moze sie przyzwyczaili , zes kobieta taran co wszystko przetrzyma?
Mnie wszyscy tak postrzegaja i rodzina i znajomi a guzik to prawda. Przyzwyczailam sobie to mam , i odkrec to tu teraz.




aronka
pią, 02 sty 2009 - 13:36
Sabina, współczuję ogromnie.
Ja jako młoda dziewczyna miewałam czasem, bardzo sporadycznie problemy ze spaniem. Teraz raczej padam i prawie od razu zasypiam. Jakieś trzy noce wstecz nie mogłam zasnąć. Położyłam się po 21, bo kiepsko się czułam. Pomyślałam, że wreszcie się wyśpię, bo zwykle kładę się bardzo późno. Niestety, przez kilka godzin się przewalałam nie mogąc zasnąć. To było straszne. Zasnęłam chyba ok. 4.30. Dobrze, że nie musiałam wstawać rano do pracy.
To był taki pojedynczy przypadek, więc jeśli u Ciebie to jest norma - to współczuję.
Sabina, jeśli żadne łagodne środki nie pomagają, to myślę, że powinnaś jednak iść do lekarza. Może niekoniecznie do psychiatry czy psychologa, ale do zwykłego internisty. Oprócz "psychotropów" są przecież jakieś środki uspokajające, które może przy swojej chorobie mogłabyś brać.
Nie zostawiaj tego tak, bo raczej sobie z tym sama nie poradzisz. Łatwo się mówi: wycisz się, nie myśl, nie stresuj się. Nie da się. Człowiek się tak nakręca, że nie da rady. Znam to. Jak mam jakiś problem, to nie mogę myśleć o niczym innym. A przeszłam nawet szkolenie antystresowe. icon_wink.gif Tak mam i już.

Wybierz się do lekarza, bo się wykończysz. Trzymam kciuki. przytul.gif
aronka


Grupa: U?ytkownicy
Postów: 2,424
Dołączył: pon, 07 kwi 03 - 23:30
Nr użytkownika: 484




post pią, 02 sty 2009 - 13:36
Post #6

Sabina, współczuję ogromnie.
Ja jako młoda dziewczyna miewałam czasem, bardzo sporadycznie problemy ze spaniem. Teraz raczej padam i prawie od razu zasypiam. Jakieś trzy noce wstecz nie mogłam zasnąć. Położyłam się po 21, bo kiepsko się czułam. Pomyślałam, że wreszcie się wyśpię, bo zwykle kładę się bardzo późno. Niestety, przez kilka godzin się przewalałam nie mogąc zasnąć. To było straszne. Zasnęłam chyba ok. 4.30. Dobrze, że nie musiałam wstawać rano do pracy.
To był taki pojedynczy przypadek, więc jeśli u Ciebie to jest norma - to współczuję.
Sabina, jeśli żadne łagodne środki nie pomagają, to myślę, że powinnaś jednak iść do lekarza. Może niekoniecznie do psychiatry czy psychologa, ale do zwykłego internisty. Oprócz "psychotropów" są przecież jakieś środki uspokajające, które może przy swojej chorobie mogłabyś brać.
Nie zostawiaj tego tak, bo raczej sobie z tym sama nie poradzisz. Łatwo się mówi: wycisz się, nie myśl, nie stresuj się. Nie da się. Człowiek się tak nakręca, że nie da rady. Znam to. Jak mam jakiś problem, to nie mogę myśleć o niczym innym. A przeszłam nawet szkolenie antystresowe. icon_wink.gif Tak mam i już.

Wybierz się do lekarza, bo się wykończysz. Trzymam kciuki. przytul.gif
Sabina

Go??







post pią, 02 sty 2009 - 13:40
Post #7

Dzięki Leni.
Wiesz.. u mnie to chyba nie to... mam wrażenie, że owładnął mnie jakiś podświadomy strach przed stratą najbliższych icon_sad.gif
To na pewno nie wszystko. W ciągu dnia robię wiele rzeczy, nie mam czasu na rozmyślanie... jasne, że coś mnie tam przejmie od czasu do czasu.
Ale to nie jest codziennie. No i wieczorem to już jest lęk, przed tym, że nie zasnę, więc będę się męczyć całą noc, potem w dzień nie będę przytomną, mniej zrobię, mogę zasnąć i nie dopilnować dzieci itd. Ten lęk, jest irracjonalny ale to już prawie jakaś paranoja... To typowy lęk, ściska gardło, żołądek, palpitacje... no koszmar jakiś. Marzy mi się, że położę się, zasnę... i będę spać, nie budząc się co sek. A rano wstanę wyspana. icon_sad.gif

Tak że... nie wiem, ale to nie to co u Ciebie chyba... icon_sad.gif
Sabina

Go??







post pią, 02 sty 2009 - 13:42
Post #8

Aronka... może rzeczywiście tak zrobię. icon_sad.gif Kicha...
xxyy
pią, 02 sty 2009 - 13:45
Sabina tak, na pewno potrzebujesz pomocy. Latwo sie mowi by sie nie stresowac. Ale jesli stres to nasila to przydaloby sie popracowac nad soba bo inaczej leki do konca zycia?
xxyy


Grupa: U?ytkownicy
Postów: 8,788
Dołączył: pon, 30 kwi 07 - 20:21
Nr użytkownika: 13,535




post pią, 02 sty 2009 - 13:45
Post #9

Sabina tak, na pewno potrzebujesz pomocy. Latwo sie mowi by sie nie stresowac. Ale jesli stres to nasila to przydaloby sie popracowac nad soba bo inaczej leki do konca zycia?
xxyy
pią, 02 sty 2009 - 13:48
Trzymam kciuki, zdobadz sie na wizyte u dobrego lekarza,nie wiem neurologa, psychiatry, internisty. przytul.gif
xxyy


Grupa: U?ytkownicy
Postów: 8,788
Dołączył: pon, 30 kwi 07 - 20:21
Nr użytkownika: 13,535




post pią, 02 sty 2009 - 13:48
Post #10

Trzymam kciuki, zdobadz sie na wizyte u dobrego lekarza,nie wiem neurologa, psychiatry, internisty. przytul.gif
grzałka


Grupa: U?ytkownicy
Postów: 11,392
Dołączył: wto, 08 kwi 03 - 20:42
Skąd: Olsztyn
Nr użytkownika: 506




post pią, 02 sty 2009 - 13:50
Post #11

https://www.sen-instytut.pl/poradnia.html



--------------------
Sabina

Go??







post pią, 02 sty 2009 - 14:23
Post #12

o rety...
poradnia zaburzeń snu - nawet nie wiedziałam, że to... istnieje. 23.gif
Ale daleko, ja nie mam jak z 4ką tam się wybrać... odpada. I zapisy raz na kwartał. Do internisty się wcześniej wybiorę.
Muszę się zebrać w sobie. Strasznie wstydliwy to problem... mam wrażenie, że lekarz mnie wyśmieje... 37.gif
pirania
pią, 02 sty 2009 - 14:59
CYTAT(Sabina @ Fri, 02 Jan 2009 - 16:23) *
o rety...
poradnia zaburzeń snu - nawet nie wiedziałam, że to... istnieje. 23.gif
Ale daleko, ja nie mam jak z 4ką tam się wybrać... odpada. I zapisy raz na kwartał. Do internisty się wcześniej wybiorę.
Muszę się zebrać w sobie. Strasznie wstydliwy to problem... mam wrażenie, że lekarz mnie wyśmieje... 37.gif


no to sie zapiszesz na pozniej. A na razie do internisty.
I nie kombinuj ze nie masz jak sie wybrac tylko zacznij kombinowac jak sie wybrac bo twoj problem rzutuje na cala wasza rodzine. A leki sa rozne, byc moze sa juz takie, ktore mozesz brac przy padaczce.
pirania


Grupa: Zbanowani
Postów: 9,406
Dołączył: pon, 07 kwi 03 - 14:10
Skąd: przy kompie
Nr użytkownika: 471




post pią, 02 sty 2009 - 14:59
Post #13

CYTAT(Sabina @ Fri, 02 Jan 2009 - 16:23) *
o rety...
poradnia zaburzeń snu - nawet nie wiedziałam, że to... istnieje. 23.gif
Ale daleko, ja nie mam jak z 4ką tam się wybrać... odpada. I zapisy raz na kwartał. Do internisty się wcześniej wybiorę.
Muszę się zebrać w sobie. Strasznie wstydliwy to problem... mam wrażenie, że lekarz mnie wyśmieje... 37.gif


no to sie zapiszesz na pozniej. A na razie do internisty.
I nie kombinuj ze nie masz jak sie wybrac tylko zacznij kombinowac jak sie wybrac bo twoj problem rzutuje na cala wasza rodzine. A leki sa rozne, byc moze sa juz takie, ktore mozesz brac przy padaczce.

--------------------
kiedy?, w ogóle, mia?am przemy?lenia a teraz mam pranie, list? zakupów spo?ywczych
i ubezpieczenie emerytalne ustawione jako sta?y przelew. by <a href="https://"https://zimno.blog.pl/"" rel="nofollow" target="_blank">https://zimno.blog.pl/</a>


<a href="https://"https://opsesyjna.blox.pl/html"" rel="nofollow" target="_blank">https://opsesyjna.blox.pl/html</a>

Obudzi?am w sobie zwierz?, niestety to koala.

CrazyMary
pią, 02 sty 2009 - 15:13
Miałam problemy z bezsennością jakies dwa lata temu. Oprócz bezsennosci, były też ataki nerwicowe w ciągu dnia. Sama nie dałam rady. Pomógł psychiatra +leki + psychoterapia prawie rok, ale efekty były oczywiście znacznie szybciej. Moim zdaniem nie ma sensu się męczyć, tylko marsz do lekarza. To naprawdę można wyleczyć.

Wieczorny lęk typu "dziś też na pewno nie zasnę" to była klasyka w moim wypadku.
CrazyMary


Grupa: U?ytkownicy
Postów: 4,888
Dołączył: pią, 11 kwi 03 - 14:59
Skąd: Gdynia
Nr użytkownika: 558

GG:


post pią, 02 sty 2009 - 15:13
Post #14

Miałam problemy z bezsennością jakies dwa lata temu. Oprócz bezsennosci, były też ataki nerwicowe w ciągu dnia. Sama nie dałam rady. Pomógł psychiatra +leki + psychoterapia prawie rok, ale efekty były oczywiście znacznie szybciej. Moim zdaniem nie ma sensu się męczyć, tylko marsz do lekarza. To naprawdę można wyleczyć.

Wieczorny lęk typu "dziś też na pewno nie zasnę" to była klasyka w moim wypadku.

--------------------


Silije
pią, 02 sty 2009 - 19:49
Moja mama brała kiedyś dłuższy czas melatoninę.
Nie uzależnia i nie ma raczej skutków ubocznych, bo to naturalny hormon snu.
Artykuł znalazłam https://mpancz.webpark.pl/biochmelatonina.php

Ja nie wiem co to bezsenność, ale moja Julia ma ku niej spore skłonności. Zastanawiam się czy u dzieci też się to leczy.
Silije


Grupa: U?ytkownicy
Postów: 9,056
Dołączył: pią, 23 sty 04 - 17:33
Skąd: Okolica Poznania
Nr użytkownika: 1,362

GG:


post pią, 02 sty 2009 - 19:49
Post #15

Moja mama brała kiedyś dłuższy czas melatoninę.
Nie uzależnia i nie ma raczej skutków ubocznych, bo to naturalny hormon snu.
Artykuł znalazłam https://mpancz.webpark.pl/biochmelatonina.php

Ja nie wiem co to bezsenność, ale moja Julia ma ku niej spore skłonności. Zastanawiam się czy u dzieci też się to leczy.


--------------------
"Wierzę, że na mojej drodze zawsze skręcę we właściwą stronę. Bo wierzę że Bóg wytyczy drogę tam, gdzie jej nie ma". N.V. Peale
Fasola
pią, 02 sty 2009 - 20:17
CYTAT(Sabina @ Fri, 02 Jan 2009 - 16:23) *
o rety...
poradnia zaburzeń snu - nawet nie wiedziałam, że to... istnieje. 23.gif
Ale daleko, ja nie mam jak z 4ką tam się wybrać... odpada. I zapisy raz na kwartał. Do internisty się wcześniej wybiorę.
Muszę się zebrać w sobie. Strasznie wstydliwy to problem... mam wrażenie, że lekarz mnie wyśmieje... 37.gif

O tak. Lekarz w poradni zaburzeń snu zanosi się wprost ze śmiechu, gdy przychodzi do niego ktoś z problemem bezsenności. Hahaha, mówi, i co, spać pani nie może? Siostro, siostra pozwoli, pani tu przyszła i twierdzi że nie może spać! 06.gif
Każdy inny lekarz zachowa się z pewnością tak samo nienie.gif
A czemu Ty masz tam z czwórką dzieci iść? Czy Ty przypadkiem nie robisz wszystkiego, aby sobie nie pomóc? Jak się nie chce, to gorzej jak nie można, mawiał mój nieodżałowany Dziadzio.
Do tematu: miałam kiedyś problemy z bezsennością, takie klasyczne, jak tu ktoś opisał "dziś też na pewno nie zasnę", walenie serca i takie tam. Przeszło mi jakoś, trochę sobie pomagałam, ale wiem jaki to koszmar. Nie miałam jednak wtedy takiego trudnego czasu jak Ty teraz i pewnie dlatego dałam sobie radę sama, trochę z pomocą męża. Przy takim nawarstwieniu stresu to należy już jak w dym do specjalisty. Chyba, że wolisz się męczyć (i otoczenie).
3m się.
Fasola


Grupa: U?ytkownicy
Postów: 642
Dołączył: śro, 15 wrz 04 - 10:46
Nr użytkownika: 2,097




post pią, 02 sty 2009 - 20:17
Post #16

CYTAT(Sabina @ Fri, 02 Jan 2009 - 16:23) *
o rety...
poradnia zaburzeń snu - nawet nie wiedziałam, że to... istnieje. 23.gif
Ale daleko, ja nie mam jak z 4ką tam się wybrać... odpada. I zapisy raz na kwartał. Do internisty się wcześniej wybiorę.
Muszę się zebrać w sobie. Strasznie wstydliwy to problem... mam wrażenie, że lekarz mnie wyśmieje... 37.gif

O tak. Lekarz w poradni zaburzeń snu zanosi się wprost ze śmiechu, gdy przychodzi do niego ktoś z problemem bezsenności. Hahaha, mówi, i co, spać pani nie może? Siostro, siostra pozwoli, pani tu przyszła i twierdzi że nie może spać! 06.gif
Każdy inny lekarz zachowa się z pewnością tak samo nienie.gif
A czemu Ty masz tam z czwórką dzieci iść? Czy Ty przypadkiem nie robisz wszystkiego, aby sobie nie pomóc? Jak się nie chce, to gorzej jak nie można, mawiał mój nieodżałowany Dziadzio.
Do tematu: miałam kiedyś problemy z bezsennością, takie klasyczne, jak tu ktoś opisał "dziś też na pewno nie zasnę", walenie serca i takie tam. Przeszło mi jakoś, trochę sobie pomagałam, ale wiem jaki to koszmar. Nie miałam jednak wtedy takiego trudnego czasu jak Ty teraz i pewnie dlatego dałam sobie radę sama, trochę z pomocą męża. Przy takim nawarstwieniu stresu to należy już jak w dym do specjalisty. Chyba, że wolisz się męczyć (i otoczenie).
3m się.

--------------------
Dziecka dwa
Sunna

Go??







post pią, 02 sty 2009 - 23:09
Post #17

No, gorzej jak się chodzi do specjalisty i zero efektu icon_neutral.gif
Ciocia Magda
pią, 02 sty 2009 - 23:44
No Sunna, Ty to wiesz jak człowieka pocieszyć 21.gif .

Sabina, spróbuj ćwiczeń relaksacyjnych - nawet na youtube są takie, moja siostra puszcza sobie wieczorem i to pomaga jej zasnąć. Tyle że w większości (o ile nie jedynie) są po angielsku, w polskich linkach znalazłam jedynie muzykę relaksacyjną - też dobrą zresztą - ale zbyt intensywnie nie szukałam. A swoją drogą właśnie Sunnie dałam kiedyś kasetę z ćwiczeniami relaksacyjnymi - to chyba była metoda Aleksandra? Nie pamiętam już.

To że cierpisz na gonitwę myśli jest też bezpośrednią konsekwencją bezsenności - z braku snu można autentycznie zwariować. Skoro trudno Ci trafić do lekarza, to może spróbuj najpierw metod domowych, zwykłej higieny życia - odpowiednie posiłki o odpowiedniej porze przed snem, wietrzenie sypialni, wyciszające zajęcia, może spokojny spacer. Są artykuły na ten temat w sieci.
Ciocia Magda


Grupa: Moderatorzy
Postów: 9,811
Dołączył: sob, 05 kwi 03 - 20:54
Skąd: Poznań
Nr użytkownika: 421

GG:


post pią, 02 sty 2009 - 23:44
Post #18

No Sunna, Ty to wiesz jak człowieka pocieszyć 21.gif .

Sabina, spróbuj ćwiczeń relaksacyjnych - nawet na youtube są takie, moja siostra puszcza sobie wieczorem i to pomaga jej zasnąć. Tyle że w większości (o ile nie jedynie) są po angielsku, w polskich linkach znalazłam jedynie muzykę relaksacyjną - też dobrą zresztą - ale zbyt intensywnie nie szukałam. A swoją drogą właśnie Sunnie dałam kiedyś kasetę z ćwiczeniami relaksacyjnymi - to chyba była metoda Aleksandra? Nie pamiętam już.

To że cierpisz na gonitwę myśli jest też bezpośrednią konsekwencją bezsenności - z braku snu można autentycznie zwariować. Skoro trudno Ci trafić do lekarza, to może spróbuj najpierw metod domowych, zwykłej higieny życia - odpowiednie posiłki o odpowiedniej porze przed snem, wietrzenie sypialni, wyciszające zajęcia, może spokojny spacer. Są artykuły na ten temat w sieci.

--------------------
mama Eweliny i Zofii (2000)

The thing is to keep smiling and never look as if you disapprove. - Lady Violet
Sunna

Go??







post sob, 03 sty 2009 - 01:03
Post #19

CYTAT(Magda EZ @ Sat, 03 Jan 2009 - 01:44) *
No Sunna, Ty to wiesz jak człowieka pocieszyć 21.gif .


Ależ nie, nie, ja człowieka nie pocieszam, ja o sobie mówiłam! 37.gif Może niezbyt fortunnie się wyraziłam, jak zwykle, ale Sabcia mnie doskonale zna i wszystko wie, więc liczę, że zrozumiała, co chciałam wyrazić icon_neutral.gif Mylę się, Sabino???

Ojć, żem się wystraszyła, że coś spaprałam, i jeszcze mnie faktycznie źle odbierzesz... 43.gif Miałam coś mądrego napisać, ale... z punktu widzenia powodowanego pewnym splotem naszych istnień, mogę tylko powiedzieć, że ja bym to jeszcze przeczekała. Ja po prostu WIEM, że Ci się poprawi. Nawarstwiło się tych stresów icon_sad.gif Oczywiście, że możesz udać się do specjalisty, tylko w sumie nie wiadomo, jakiego... Piszesz, że raz lepiej jest, a raz gorzej - ja Ci mówię, że będzie lepiej. A teraz to Ty już jednak idź spać, mimo wszystko icon_wink.gif
tissaia
sob, 03 sty 2009 - 09:30
Cierpię na bezsenność od wielu, wielu lat. Zdiagnozowano ją (!) u mnie, gdy miałam 18 lat - dochodziło do tego, że nie spałam po 2-3 doby i w efekcie opuszczałam lekcje, bo jak padałam, to spałam 20 godzin...Leczyłam się przez 3 lata - w poradni zaburzeń snu, u psychologa, u internisty... Uspokoiło się na jakiś czas, po czym gdy miałam 23 lata wróciło z podwójną mocą ( to był czas ciężkiej choroby i śmierci mojej Przyjaciółki ). Jakoś wyszłam na prostą ( psycholog w poradni interwencji kryzysowej ). Potem małżeństwo, wyjazd na Wsypy - było OK. Od 1,5 roku zaczynam się męczyć od nowa...Potrafię leżeć, gapić się w sufit i nie spać do 4-5 rano. Dzień po takiej nocy to masakra.
Znam przyczyny - tkwią rzecz jasna w moim "pięknym umyśle". Ale to, że je znam, nie znaczy, że łatwiej mi z tym walczyć- nie zawsze jak zidentyfikuje się wroga to znajdzie się od razu sposób, by go pokonać. Nie chcę brac leków mocniejszych niż Kalms, Deprim itp. Miałam do czynienia z baaaardzo różnymi polepszaczmi nastroju, z lekami nasennymi - i wiem, że to na krótką metę jest dobre, ale tylko na krótką. I póki będę je zażywać, będzie dobrze, ale jak przestanę- problem wróci.
Trzeba zwalczyć przyczyny, a nie skutki - inaczej, to droga donikąd.
Wykorzystuję moją bezsenność na pracę, prasowanie, jakieś ciche zajęcia domowe...ale to i tak bez sensu.

Dziś spałam ponad 5 godzin - jestem wyspana jak niemowlę icon_smile.gif

Łączę się w bólu.
tissaia


Grupa: U?ytkownicy
Postów: 7,770
Dołączył: czw, 05 sty 06 - 14:39
Skąd: Kielce, kiedyś Kraków
Nr użytkownika: 4,476

GG:


post sob, 03 sty 2009 - 09:30
Post #20

Cierpię na bezsenność od wielu, wielu lat. Zdiagnozowano ją (!) u mnie, gdy miałam 18 lat - dochodziło do tego, że nie spałam po 2-3 doby i w efekcie opuszczałam lekcje, bo jak padałam, to spałam 20 godzin...Leczyłam się przez 3 lata - w poradni zaburzeń snu, u psychologa, u internisty... Uspokoiło się na jakiś czas, po czym gdy miałam 23 lata wróciło z podwójną mocą ( to był czas ciężkiej choroby i śmierci mojej Przyjaciółki ). Jakoś wyszłam na prostą ( psycholog w poradni interwencji kryzysowej ). Potem małżeństwo, wyjazd na Wsypy - było OK. Od 1,5 roku zaczynam się męczyć od nowa...Potrafię leżeć, gapić się w sufit i nie spać do 4-5 rano. Dzień po takiej nocy to masakra.
Znam przyczyny - tkwią rzecz jasna w moim "pięknym umyśle". Ale to, że je znam, nie znaczy, że łatwiej mi z tym walczyć- nie zawsze jak zidentyfikuje się wroga to znajdzie się od razu sposób, by go pokonać. Nie chcę brac leków mocniejszych niż Kalms, Deprim itp. Miałam do czynienia z baaaardzo różnymi polepszaczmi nastroju, z lekami nasennymi - i wiem, że to na krótką metę jest dobre, ale tylko na krótką. I póki będę je zażywać, będzie dobrze, ale jak przestanę- problem wróci.
Trzeba zwalczyć przyczyny, a nie skutki - inaczej, to droga donikąd.
Wykorzystuję moją bezsenność na pracę, prasowanie, jakieś ciche zajęcia domowe...ale to i tak bez sensu.

Dziś spałam ponad 5 godzin - jestem wyspana jak niemowlę icon_smile.gif

Łączę się w bólu.

--------------------



Nie bój się wielkiego kroku - nie pokonasz przepaści dwoma małymi.



www.pozawszystkim.blox.pl
> Bezsenność, macie?
Start new topic
Reply to this topic
3 Stron V   1 2 3 następna
1 Użytkowników czyta ten temat (1 Gości i 0 Anonimowych użytkowników)
0 Zarejestrowanych:



Wersja Lo-Fi Aktualny czas: nie, 19 maj 2024 - 21:59
lista postw tego wtku
© 2002 - 2018  ITS MEDIA, kontakt: redakcja@maluchy.pl   |  Reklama