CYTAT(Meggi @ Tue, 27 Jan 2009 - 23:45)
![*](https://www.maluchy.pl/forum/style_images/batony/post_snapback.gif)
Do ostatniej minuty gralismy jedną bramką straty, pól minuty przed końcem wyrównalismy, na koniec (15sec.) rzut wolny Norwegów, stracili szybko piłke, a ich bramkarz wyszedł z bramki do pomocy, rzut naszego na ponad pól boiska i GOLLLLLLLLLLLLLLLLLLLLLLLLLLLLLLLLLL
Matko, mąż mi to też tak tłumaczy - stara się chyba mi przybliżyć temat.
Ja naprawdę jestem wyrozumiała, ale doprawdy nie pojmuję, czy od tego, że przy tym się tarza po podłodze, powtarza 72 razy "gol, gol, gol, gol, rozumiesz, gollllllll", pada na kolana, całuje własne pięści (to to już perwersja, naprawdę), wyrzuca ramiona w górę itd., wynik się zmienia?
No tak, ale ja zawsze wszystko oglądam bez emocji. Na filmach nie płaczę, na kabaretach się nie śmieję, a sport to raczej mam w odwłoku, więc w sumie nie dziwota, że mnie nie rusza.