Ponoć nieznaczna częśc Europejczyków ma enzym potrzebny do przetworzenia mleka krowiego. Stąd u sporej części populacji powoduje ono rózne dolegliwości trawienne np.
Ja piję mało, ponieważ mam potem jakies rewolucje żołądkowe (lepiej wygląda sprawa z przetworzonym mlekiem- jogurty itd)
Zastanawia mnie tylko, ze jestesmy jedynym ssakiem (poza kotami
) które pija mleko przez całe życie
każdy inny pije mleko pochodące od swojego gatunku- cielak od krowy itd. Poprawcie mnie jeżeli sie mylę.
Coś na ten temat pisała chyba tez Górnicka i Tombak (który swoją drogą ma wiele racji- łączenie pokarmów- u mnie sie sprawdza).
Z tego co słyszałam i czytałam problem z mlekiem polega na kazeinie w nim zawartej.
Jezeli chodzi o dochodowośc przedsięwzięcia to jednak opłaca sie mówic - pij mleko będziesz wielki
tak samo jak się opłaca mówic, ze co2 jest głwonym czynnikiem wpływającym na ocieplenie klimatu, podczas gdy niektórzy (tez naukowcy) twierdzą, ze klimat jednak się ochładza- czy to oznacza, że większośc ma rację, czy może to że wydano znacznie więcej pieniędzy badania służące akcji bardziej dochodowej. Ciężko stwierdzic kto ma rację, jeżeli polegac mozemy na wytrawnych umysłach naukowców, którzy też często są sponsorowani przez rózne lobby. Pewnei zaraz usłysze, że ma w poważaniu autorytety naukowe, ale po prostu zastanawiam sie jak wy segregujecie te informacje- komu wierzyć komu nie. Ja o mleku wiem tyle ile przeczytam
nie dałabym sobie ręki uciąć za żadną opcję