Aktualnoci

12 tysicy dodatkowych miejsc w obkach!

12 tysicy dodatkowych miejsc w obkach!

Rzd postanowi kontynuowa program Maluch, zapocztkowany w 2011, zaproponowa jednak jego zmodyfikowan i rozszerzon wersj, nadajc mu nazw MALUCH plus. Program MRPiPS "Maluch plus" na 2017 r...

Czytaj wicej >

Maluchy.pl logo
cia

Witaj Gościu ( Zaloguj | Rejestruj )

Start new topic Reply to this topic
Start new topic Reply to this topic
3 Stron V   1 2 3 następna  

Onet- nie rozmawiaj z nieznajomymi

, No i co cieszyć się czy nie
> , No i co cieszyć się czy nie
Beti_
czw, 29 sty 2009 - 09:34
Czytaliście może artykuł na Onecie:

https://dziecko.onet.pl/20265,0,0,nie_rozma...,1,artykul.html

Przeczytałam . . . . no i teraz tak się zastanawiam, czy jestem pomylona matką?????
Nie mam chyba ochoty zabraniać dziecięciu rozmawiać z nieznajomym- na razie się zastanawiam bo me dziecię jeszcze tak wielce gadające nie jest.

Ale biorąc pod uwagę że Maka nie umie mówić a zaczepia każdego kto wpadnie jej w oko - głośno się do niego śmiejąc- to co mam zakneblować 29.gif

Kurcze już w tak młodym uczyć zamykania się na wszystkich/wszystko. Chyba nie podpiszę się pod tym artykułem.
Zastanawiam się tylko nad tym jedzeniem - chyba bym nie chciała żeby me dziecię było obdarowywane nim na ulicy.

Co o tym myslicie ???
Beti_


Grupa: U?ytkownicy
Postów: 441
Dołączył: pią, 30 mar 07 - 15:06
Skąd: okolice Warszawy
Nr użytkownika: 12,497




post czw, 29 sty 2009 - 09:34
Post #1

Czytaliście może artykuł na Onecie:

https://dziecko.onet.pl/20265,0,0,nie_rozma...,1,artykul.html

Przeczytałam . . . . no i teraz tak się zastanawiam, czy jestem pomylona matką?????
Nie mam chyba ochoty zabraniać dziecięciu rozmawiać z nieznajomym- na razie się zastanawiam bo me dziecię jeszcze tak wielce gadające nie jest.

Ale biorąc pod uwagę że Maka nie umie mówić a zaczepia każdego kto wpadnie jej w oko - głośno się do niego śmiejąc- to co mam zakneblować 29.gif

Kurcze już w tak młodym uczyć zamykania się na wszystkich/wszystko. Chyba nie podpiszę się pod tym artykułem.
Zastanawiam się tylko nad tym jedzeniem - chyba bym nie chciała żeby me dziecię było obdarowywane nim na ulicy.

Co o tym myslicie ???

--------------------
Majutka 26.10.2007 r
Lenka 10.05.2010 r.

www.majka.dzieciaczek.pl
Lipopa
czw, 29 sty 2009 - 09:50
a ja się zgadzam z tym artykułem.. wolę aby dziecię było nieufne w stosunku do obcych niz opowiadało gdzie mieszka, co ma w domu, kiedy wraca tata a kiedy mama do domu itp...

nie znosiłam gdy ktoś obcy chciał dotykac moje niemowlę, nachylał się nad wózkiem a przy okazji "pluł" bo miał soczysta wymowe itp

obecnie nie lubię jak ktos komentuje zachowanie mojego dziecka w sklepie (jego histerię) czy moją ignorancję w stosunku do takiej histerii.. nie zycze sobie aby widząc taką histerię ktos straszył moją córkę że ją zabierze, że mama przestanie ją kochac, że jest brzydka itp.. niech przejdzie obojętnie widząc iż nikt krzywdy dziecku nei robi!!

a już częstowanie czymkolwiek uważam za karygodne... ja w takich sytuacjach strasze te "przemiłe staruszki" że dziecko ma uczulenie i nie może jeść takich "pyszności"

wolę aby była nieufna niż kiedykolwiek dowiedzieć się, że poszła za rękę z obcą osobą bo tamta coś dla niej miała i była "przemiła" - wręcz cieszę się gdy dziecko głosno protestuje gdy ktoś chce ją wziąć na ręce w sklepie czy głaska po głowie, ludzie nie potrafią uszanować osobistej strefy dziecka (czy jak to się tam nazywa)

pamiętam jak około 12-18mies moje dziecię samo zaczepiało wszystkich i poszło by z każdym kto by się do niej uśmiechnął - byłam tym faktem przerazona.. na szczęście minęlo icon_wink.gif

nie uważam, że takim podejściem do tych spraw wychowam gbura bo mimo wszystko córka dość szybko adaptuje się w otoczeniu "nowych znajomych" - upewniwniwszy się najpierw czy my te osoby znamy i lubimy itd
Lipopa


Grupa: U?ytkownicy
Postów: 3,561
Dołączył: czw, 31 lip 08 - 22:01
Nr użytkownika: 20,974




post czw, 29 sty 2009 - 09:50
Post #2

a ja się zgadzam z tym artykułem.. wolę aby dziecię było nieufne w stosunku do obcych niz opowiadało gdzie mieszka, co ma w domu, kiedy wraca tata a kiedy mama do domu itp...

nie znosiłam gdy ktoś obcy chciał dotykac moje niemowlę, nachylał się nad wózkiem a przy okazji "pluł" bo miał soczysta wymowe itp

obecnie nie lubię jak ktos komentuje zachowanie mojego dziecka w sklepie (jego histerię) czy moją ignorancję w stosunku do takiej histerii.. nie zycze sobie aby widząc taką histerię ktos straszył moją córkę że ją zabierze, że mama przestanie ją kochac, że jest brzydka itp.. niech przejdzie obojętnie widząc iż nikt krzywdy dziecku nei robi!!

a już częstowanie czymkolwiek uważam za karygodne... ja w takich sytuacjach strasze te "przemiłe staruszki" że dziecko ma uczulenie i nie może jeść takich "pyszności"

wolę aby była nieufna niż kiedykolwiek dowiedzieć się, że poszła za rękę z obcą osobą bo tamta coś dla niej miała i była "przemiła" - wręcz cieszę się gdy dziecko głosno protestuje gdy ktoś chce ją wziąć na ręce w sklepie czy głaska po głowie, ludzie nie potrafią uszanować osobistej strefy dziecka (czy jak to się tam nazywa)

pamiętam jak około 12-18mies moje dziecię samo zaczepiało wszystkich i poszło by z każdym kto by się do niej uśmiechnął - byłam tym faktem przerazona.. na szczęście minęlo icon_wink.gif

nie uważam, że takim podejściem do tych spraw wychowam gbura bo mimo wszystko córka dość szybko adaptuje się w otoczeniu "nowych znajomych" - upewniwniwszy się najpierw czy my te osoby znamy i lubimy itd
Lipopa
czw, 29 sty 2009 - 09:56
CYTAT(Beti_ @ Thu, 29 Jan 2009 - 09:34) *
Przeczytałam . . . . no i teraz tak się zastanawiam, czy jestem pomylona matką?????
Nie mam chyba ochoty zabraniać dziecięciu rozmawiać z nieznajomym- na razie się zastanawiam bo me dziecię jeszcze tak wielce gadające nie jest.

ja nie zabraniam jesli dziecię chce udzielić odpowiedzi na pytanie w stylu "ile masz lat" "jak masz na imie" - ale nie zmuszam gdy tego zrobić nei chce i okazuje zawstydzenie
Lipopa


Grupa: U?ytkownicy
Postów: 3,561
Dołączył: czw, 31 lip 08 - 22:01
Nr użytkownika: 20,974




post czw, 29 sty 2009 - 09:56
Post #3

CYTAT(Beti_ @ Thu, 29 Jan 2009 - 09:34) *
Przeczytałam . . . . no i teraz tak się zastanawiam, czy jestem pomylona matką?????
Nie mam chyba ochoty zabraniać dziecięciu rozmawiać z nieznajomym- na razie się zastanawiam bo me dziecię jeszcze tak wielce gadające nie jest.

ja nie zabraniam jesli dziecię chce udzielić odpowiedzi na pytanie w stylu "ile masz lat" "jak masz na imie" - ale nie zmuszam gdy tego zrobić nei chce i okazuje zawstydzenie
Dirty Diana
czw, 29 sty 2009 - 10:39
Ja zawsze uważałam, że polskie wychowanie jest, delikatnie mówiąc, dziwne. Z dzieciństwa pamiętam np. koszmar pt. "Pocałuj ciocię!". Dzieci mają prawo do nietykalności w każdej formie, prawo decydowania, z kim i kiedy moją ochotę rozmawiać, a my mamy obowiązek nauczyć dziecko korzystania ze swoich praw.

Ja mam problem z córką, która jest za grzeczna, z a spokojna i bardzo ufna. Nie umiałam jej wychować na nieufne dziecko.
Dirty Diana


Grupa: U?ytkownicy
Postów: 6,791
Dołączył: czw, 03 kwi 08 - 15:54
Nr użytkownika: 19,139




post czw, 29 sty 2009 - 10:39
Post #4

Ja zawsze uważałam, że polskie wychowanie jest, delikatnie mówiąc, dziwne. Z dzieciństwa pamiętam np. koszmar pt. "Pocałuj ciocię!". Dzieci mają prawo do nietykalności w każdej formie, prawo decydowania, z kim i kiedy moją ochotę rozmawiać, a my mamy obowiązek nauczyć dziecko korzystania ze swoich praw.

Ja mam problem z córką, która jest za grzeczna, z a spokojna i bardzo ufna. Nie umiałam jej wychować na nieufne dziecko.

--------------------
Lipopa
czw, 29 sty 2009 - 10:54
CYTAT(Kaelsa @ Thu, 29 Jan 2009 - 10:39) *
Ja zawsze uważałam, że polskie wychowanie jest, delikatnie mówiąc, dziwne. Z dzieciństwa pamiętam np. koszmar pt. "Pocałuj ciocię!". Dzieci mają prawo do nietykalności w każdej formie, prawo decydowania, z kim i kiedy moją ochotę rozmawiać, a my mamy obowiązek nauczyć dziecko korzystania ze swoich praw.

hihi... tak mi się przypomniało, jak to w paxdzierniku moje dziecię miało 3urodzinki i przyszła do niej chrzestna, która przychodzi do swej chrzesnicy raz do roku.. no i bardzo domagała sie od małej buziaka "taki ładny prezencik Ci przyniosłam... daj cioci buziaka", dziecko powiedziało NIE ale chrzestna nalegała wręcz ją na siłe przytuliła i próbowała ucałowac w policzek na co moje dziecię zaparło się rękoma i do niej "idź sobie" 04.gif jedyną moją reakcją było upomnienie małej solenizantki, że za prezent trzeba podziękować - dzięcię powiedziało ładnie "dziękuję" i po sprawie
ale szwagierka pewnie sobie pomyślała, że mam wyjątkowo niegrzeczne dziecko i napewno tak jej karze mówić.. ale co tam...

Ten post edytował Lipopa czw, 29 sty 2009 - 10:57
Lipopa


Grupa: U?ytkownicy
Postów: 3,561
Dołączył: czw, 31 lip 08 - 22:01
Nr użytkownika: 20,974




post czw, 29 sty 2009 - 10:54
Post #5

CYTAT(Kaelsa @ Thu, 29 Jan 2009 - 10:39) *
Ja zawsze uważałam, że polskie wychowanie jest, delikatnie mówiąc, dziwne. Z dzieciństwa pamiętam np. koszmar pt. "Pocałuj ciocię!". Dzieci mają prawo do nietykalności w każdej formie, prawo decydowania, z kim i kiedy moją ochotę rozmawiać, a my mamy obowiązek nauczyć dziecko korzystania ze swoich praw.

hihi... tak mi się przypomniało, jak to w paxdzierniku moje dziecię miało 3urodzinki i przyszła do niej chrzestna, która przychodzi do swej chrzesnicy raz do roku.. no i bardzo domagała sie od małej buziaka "taki ładny prezencik Ci przyniosłam... daj cioci buziaka", dziecko powiedziało NIE ale chrzestna nalegała wręcz ją na siłe przytuliła i próbowała ucałowac w policzek na co moje dziecię zaparło się rękoma i do niej "idź sobie" 04.gif jedyną moją reakcją było upomnienie małej solenizantki, że za prezent trzeba podziękować - dzięcię powiedziało ładnie "dziękuję" i po sprawie
ale szwagierka pewnie sobie pomyślała, że mam wyjątkowo niegrzeczne dziecko i napewno tak jej karze mówić.. ale co tam...
Esther@
czw, 29 sty 2009 - 11:02
No to ja staram się ze wszystkich sił wzbudzić pewną nieufność w moich dzieciach. Wiedzą, że absolutnie jeżeli mnie nie ma obok nie odpowiadają na żadne pytania nieznajomych, wiedzą, że na każda próbę zaczepienia, nawet miłego, mają zmykać tam gdzie ich opiekun jest. Dwa miesiące temu do syna koleżanki (8 lat) podszedł staruszek prosząc, żeby pomóc mu wnieść siatkę na drugie piętro. Młody już wchodził do klatki, kiedy zauważył to jego dziadek, zawołał dzieciaka i podbiegł mówiąc, że chętnie pomoże. Okazało się, że tamten "staruszek" całkiem szybko uciekał... No i trudno - moje dzieci nie będą pomagać staruszkom, ale mam nadzieję, że nigdy nie spotka ich żadna "przygoda"...
Uważam, że jest teraz tyle sposobów, żeby dziecko skrzywdzić, że jedynie ucząc ich tego mogę im pomóc. Bo inaczej żaden GPS w komórce im nie pomoże.
Esther@


Grupa: U?ytkownicy
Postów: 2,366
Dołączył: sob, 03 sty 04 - 21:20
Skąd: Gliwice
Nr użytkownika: 1,303




post czw, 29 sty 2009 - 11:02
Post #6

No to ja staram się ze wszystkich sił wzbudzić pewną nieufność w moich dzieciach. Wiedzą, że absolutnie jeżeli mnie nie ma obok nie odpowiadają na żadne pytania nieznajomych, wiedzą, że na każda próbę zaczepienia, nawet miłego, mają zmykać tam gdzie ich opiekun jest. Dwa miesiące temu do syna koleżanki (8 lat) podszedł staruszek prosząc, żeby pomóc mu wnieść siatkę na drugie piętro. Młody już wchodził do klatki, kiedy zauważył to jego dziadek, zawołał dzieciaka i podbiegł mówiąc, że chętnie pomoże. Okazało się, że tamten "staruszek" całkiem szybko uciekał... No i trudno - moje dzieci nie będą pomagać staruszkom, ale mam nadzieję, że nigdy nie spotka ich żadna "przygoda"...
Uważam, że jest teraz tyle sposobów, żeby dziecko skrzywdzić, że jedynie ucząc ich tego mogę im pomóc. Bo inaczej żaden GPS w komórce im nie pomoże.
Adriannna
czw, 29 sty 2009 - 11:10
A ja szczerze mowiac ma mieszane odczucia jesli o ten artykul chodzi.

W kraju, w ktorym mieszkam, dzieci sa tak wlasnie wychowywane - na zasadzie nie rozmawiaj z nikim, nie ufaj nikomu. Patrza na czlowieka "spod lba", nie usmiechna sie. Smutne to musze przyznac. Sophie, jest bardzo wesola dziewczynka. Zawsze obdarowuje ludzi usmiechem, zagaduje po swojemu. Nieraz juz slyszalam od tutejszych ludzi (najczesciej starszych), ze takie dzieci sie nieczesto tutaj spotyka. Wlasnie ta ponurosc, to uznawanie usmiechania sie do innych, odpowiedzenia na najprostsze pytanie milczeniem, za cos normalnego jest jednym z powodow, dla ktorych chcemy opuscic Szwajcarie w niedalekiej przyszlosci. Sophie juz powoli zaczyna sie orientowac, ze jej zachowanie nie jest tu typowe. Nie chce aby zaczela brac przyklad z tutejszych dzieci.

Przeciez nie chodzi o to aby dziecko zagadane od razu informowalo o nazwisku, adresie, nr telefonu, ale co zlego jest jesli powie jak ma na imie i ile ma lat??? Co zlego jest w tym, ze usmiechnie sie do starszego pana w autobusie? Jedyne z czym sie zgadzam to przyjmowanie slodyczy od obcych ludzi. Chociaz jakos trudno mi uwierzyc aby starusienka babunia miala jakies zle intencje wreczajac dziecku cukierka, mimo wszystko nie jestem tego zwolenniczka. Zawsze informuje, ze moje dziecko nie jada slodyczy w ogole i musze przyznac, nigdy nie spotkalam sie z tym aby ludzie negatywnie to odbierali.

Adriannna


Grupa: U?ytkownicy
Postów: 7,030
Dołączył: pią, 25 lis 05 - 00:24
Skąd: RJ/BR
Nr użytkownika: 4,124




post czw, 29 sty 2009 - 11:10
Post #7

A ja szczerze mowiac ma mieszane odczucia jesli o ten artykul chodzi.

W kraju, w ktorym mieszkam, dzieci sa tak wlasnie wychowywane - na zasadzie nie rozmawiaj z nikim, nie ufaj nikomu. Patrza na czlowieka "spod lba", nie usmiechna sie. Smutne to musze przyznac. Sophie, jest bardzo wesola dziewczynka. Zawsze obdarowuje ludzi usmiechem, zagaduje po swojemu. Nieraz juz slyszalam od tutejszych ludzi (najczesciej starszych), ze takie dzieci sie nieczesto tutaj spotyka. Wlasnie ta ponurosc, to uznawanie usmiechania sie do innych, odpowiedzenia na najprostsze pytanie milczeniem, za cos normalnego jest jednym z powodow, dla ktorych chcemy opuscic Szwajcarie w niedalekiej przyszlosci. Sophie juz powoli zaczyna sie orientowac, ze jej zachowanie nie jest tu typowe. Nie chce aby zaczela brac przyklad z tutejszych dzieci.

Przeciez nie chodzi o to aby dziecko zagadane od razu informowalo o nazwisku, adresie, nr telefonu, ale co zlego jest jesli powie jak ma na imie i ile ma lat??? Co zlego jest w tym, ze usmiechnie sie do starszego pana w autobusie? Jedyne z czym sie zgadzam to przyjmowanie slodyczy od obcych ludzi. Chociaz jakos trudno mi uwierzyc aby starusienka babunia miala jakies zle intencje wreczajac dziecku cukierka, mimo wszystko nie jestem tego zwolenniczka. Zawsze informuje, ze moje dziecko nie jada slodyczy w ogole i musze przyznac, nigdy nie spotkalam sie z tym aby ludzie negatywnie to odbierali.



--------------------
Sophie 2006 i Noemie 2010 :)

Na brazylijskim luzie...
Beti_
czw, 29 sty 2009 - 11:12
CYTAT(Kaelsa @ Thu, 29 Jan 2009 - 08:39) *
Ja zawsze uważałam, że polskie wychowanie jest, delikatnie mówiąc, dziwne. Z dzieciństwa pamiętam np. koszmar pt. "Pocałuj ciocię!". Dzieci mają prawo do nietykalności w każdej formie, prawo decydowania, z kim i kiedy moją ochotę rozmawiać, a my mamy obowiązek nauczyć dziecko korzystania ze swoich praw.

Ja mam problem z córką, która jest za grzeczna, z a spokojna i bardzo ufna. Nie umiałam jej wychować na nieufne dziecko.



Podpiszę się pod tym postem, nie znosiłam spędów rodzinnych na których wielkie twarze zbliżały się żeby dostać buziaka. 29.gif Przymuszać swego dziecięcia do takiego zachowania nie będę- ba nie dałabym rady- ma swój charakterek.

Chodzi mi konkretnie o rozmowy i zaczepianie nieznajomych, jej otwartość w stosunku do osób na ulicy - czy to jest coś złego i czy mogą być jakieś nieprzyjemne konsekwencje takiego zachowania- tak się głośno zastanawiam 08.gif
Beti_


Grupa: U?ytkownicy
Postów: 441
Dołączył: pią, 30 mar 07 - 15:06
Skąd: okolice Warszawy
Nr użytkownika: 12,497




post czw, 29 sty 2009 - 11:12
Post #8

CYTAT(Kaelsa @ Thu, 29 Jan 2009 - 08:39) *
Ja zawsze uważałam, że polskie wychowanie jest, delikatnie mówiąc, dziwne. Z dzieciństwa pamiętam np. koszmar pt. "Pocałuj ciocię!". Dzieci mają prawo do nietykalności w każdej formie, prawo decydowania, z kim i kiedy moją ochotę rozmawiać, a my mamy obowiązek nauczyć dziecko korzystania ze swoich praw.

Ja mam problem z córką, która jest za grzeczna, z a spokojna i bardzo ufna. Nie umiałam jej wychować na nieufne dziecko.



Podpiszę się pod tym postem, nie znosiłam spędów rodzinnych na których wielkie twarze zbliżały się żeby dostać buziaka. 29.gif Przymuszać swego dziecięcia do takiego zachowania nie będę- ba nie dałabym rady- ma swój charakterek.

Chodzi mi konkretnie o rozmowy i zaczepianie nieznajomych, jej otwartość w stosunku do osób na ulicy - czy to jest coś złego i czy mogą być jakieś nieprzyjemne konsekwencje takiego zachowania- tak się głośno zastanawiam 08.gif


--------------------
Majutka 26.10.2007 r
Lenka 10.05.2010 r.

www.majka.dzieciaczek.pl
Esther@
czw, 29 sty 2009 - 11:24
Ada, póki ta starsza pani zaczepia dziecko w Twojej obecności, to wszystko jest w porządku. Moje dzieci wiedzą, że jeżeli ja powiem: "Odpowiedz Pani, kochanie", to mają zielone światło na pogaduszki. Ale chcę, żeby nie miały tego odruchu, że pani mówi, i one słuchają i robią to, o co je poprosi. Bo kiedy mnie nie będzie już obok, to samym będzie im trudno zdecydować, czy to miły staruszek, czy też pedofil po sześćdziesiątce.
Esther@


Grupa: U?ytkownicy
Postów: 2,366
Dołączył: sob, 03 sty 04 - 21:20
Skąd: Gliwice
Nr użytkownika: 1,303




post czw, 29 sty 2009 - 11:24
Post #9

Ada, póki ta starsza pani zaczepia dziecko w Twojej obecności, to wszystko jest w porządku. Moje dzieci wiedzą, że jeżeli ja powiem: "Odpowiedz Pani, kochanie", to mają zielone światło na pogaduszki. Ale chcę, żeby nie miały tego odruchu, że pani mówi, i one słuchają i robią to, o co je poprosi. Bo kiedy mnie nie będzie już obok, to samym będzie im trudno zdecydować, czy to miły staruszek, czy też pedofil po sześćdziesiątce.
Lipopa
czw, 29 sty 2009 - 11:24
CYTAT(Adrianna78 @ Thu, 29 Jan 2009 - 11:10) *
Chociaz jakos trudno mi uwierzyc aby starusienka babunia miala jakies zle intencje wreczajac dziecku cukierka, mimo wszystko nie jestem tego zwolenniczka.

złe intencje może niekoniecznie... ale zawsze mi sie w głowie roi od myśli jak długo ten slodycz przeleżał w płaszczu tej babuni, co oprócz tego trzyma w tej kieszeni itp.. 29.gif
Lipopa


Grupa: U?ytkownicy
Postów: 3,561
Dołączył: czw, 31 lip 08 - 22:01
Nr użytkownika: 20,974




post czw, 29 sty 2009 - 11:24
Post #10

CYTAT(Adrianna78 @ Thu, 29 Jan 2009 - 11:10) *
Chociaz jakos trudno mi uwierzyc aby starusienka babunia miala jakies zle intencje wreczajac dziecku cukierka, mimo wszystko nie jestem tego zwolenniczka.

złe intencje może niekoniecznie... ale zawsze mi sie w głowie roi od myśli jak długo ten slodycz przeleżał w płaszczu tej babuni, co oprócz tego trzyma w tej kieszeni itp.. 29.gif
Adriannna
czw, 29 sty 2009 - 11:38
CYTAT(Esther@ @ Thu, 29 Jan 2009 - 11:24) *
Ada, póki ta starsza pani zaczepia dziecko w Twojej obecności, to wszystko jest w porządku. Moje dzieci wiedzą, że jeżeli ja powiem: "Odpowiedz Pani, kochanie", to mają zielone światło na pogaduszki. Ale chcę, żeby nie miały tego odruchu, że pani mówi, i one słuchają i robią to, o co je poprosi. Bo kiedy mnie nie będzie już obok, to samym będzie im trudno zdecydować, czy to miły staruszek, czy też pedofil po sześćdziesiątce.


Oczywiscie Esthera, z tym sie zgadzam. Jak ja jestem przy niej to nie mam nic przeciwko temu aby do ludzi sie usmiechnela lub odpowiedziala na pytanie typu: jak ma na imie lub ile ma lat. Na inne nie powinna i to jej wpajam caly czas. W artykule byl podany przyklad - dziecko jedzie winda z rodzicem i mimo zadawania pytan przez staruszka ma stac i udawac ze nie slyszy. Wg mnie to przesada.
Adriannna


Grupa: U?ytkownicy
Postów: 7,030
Dołączył: pią, 25 lis 05 - 00:24
Skąd: RJ/BR
Nr użytkownika: 4,124




post czw, 29 sty 2009 - 11:38
Post #11

CYTAT(Esther@ @ Thu, 29 Jan 2009 - 11:24) *
Ada, póki ta starsza pani zaczepia dziecko w Twojej obecności, to wszystko jest w porządku. Moje dzieci wiedzą, że jeżeli ja powiem: "Odpowiedz Pani, kochanie", to mają zielone światło na pogaduszki. Ale chcę, żeby nie miały tego odruchu, że pani mówi, i one słuchają i robią to, o co je poprosi. Bo kiedy mnie nie będzie już obok, to samym będzie im trudno zdecydować, czy to miły staruszek, czy też pedofil po sześćdziesiątce.


Oczywiscie Esthera, z tym sie zgadzam. Jak ja jestem przy niej to nie mam nic przeciwko temu aby do ludzi sie usmiechnela lub odpowiedziala na pytanie typu: jak ma na imie lub ile ma lat. Na inne nie powinna i to jej wpajam caly czas. W artykule byl podany przyklad - dziecko jedzie winda z rodzicem i mimo zadawania pytan przez staruszka ma stac i udawac ze nie slyszy. Wg mnie to przesada.


--------------------
Sophie 2006 i Noemie 2010 :)

Na brazylijskim luzie...
_rybka
czw, 29 sty 2009 - 11:49
Dla mnie ten artykuł jest przesadzony. Sztuką jest nauczyć dziecko odróżniać , kiedy należy zachować się po prostu grzecznie od tego, kiedy należy odmówić. Zgoda, małe dziecko tego nie zrozumie, ale czy naprawdę zostawiacie małe dzieci same tak, aby były wystawione na niebezpieczeństwo?
W wypadku starszego dziecka nauczenie pewnych zachowań jest możliwe.
A czy ucząc dziecko , że nie wolno mu absolutnie odpowiedzieć nieznajomym nie uczymy,że świat jest zły, wszędzie czai sie niebezpieczeństwo, a każdy człowiek to napotkany wróg? Nie uczymy totalnego braku zaufania do kogokolwieK? Moze dlatego w dorosłym życiu też nam trudno zaufać?
Pamietacie, jak Berek opisywała stosunek do dzieci w Brazylii?
Jeśli chodzi o przytoczony w artykule przykład z windą to ja bym raczej uczyła, żeby dziecko nie wsiadało do windy z samotnym panem. Ale winda i ja to jak wiadomo toksyczny związek 29.gif .
Odpowiedzieć komuś można, ale dziecko powinno wiedzieć, że nie podaje sie obcym adresów, numerów telefonów itd.
Za ewentualne słodycze mozna podziękować , ewentualnie ich nie zjeść( z tym,że dotyczy to starszych dzieci, które dla odmany tak słodkie nie sa i babuleńki chyba aż tak sie nie rwą do ich obdarowywania).
Oślinianiu dzieci też jestem przeciwna, jak również ich tarmoszeniu przez zupełnie nieznane im osoby.

Ten post edytował _rybka czw, 29 sty 2009 - 11:51
_rybka


Grupa: U?ytkownicy
Postów: 2,011
Dołączył: sob, 29 mar 03 - 16:16
Skąd: Gdzieś koło tego...tam...
Nr użytkownika: 214

GG:


post czw, 29 sty 2009 - 11:49
Post #12

Dla mnie ten artykuł jest przesadzony. Sztuką jest nauczyć dziecko odróżniać , kiedy należy zachować się po prostu grzecznie od tego, kiedy należy odmówić. Zgoda, małe dziecko tego nie zrozumie, ale czy naprawdę zostawiacie małe dzieci same tak, aby były wystawione na niebezpieczeństwo?
W wypadku starszego dziecka nauczenie pewnych zachowań jest możliwe.
A czy ucząc dziecko , że nie wolno mu absolutnie odpowiedzieć nieznajomym nie uczymy,że świat jest zły, wszędzie czai sie niebezpieczeństwo, a każdy człowiek to napotkany wróg? Nie uczymy totalnego braku zaufania do kogokolwieK? Moze dlatego w dorosłym życiu też nam trudno zaufać?
Pamietacie, jak Berek opisywała stosunek do dzieci w Brazylii?
Jeśli chodzi o przytoczony w artykule przykład z windą to ja bym raczej uczyła, żeby dziecko nie wsiadało do windy z samotnym panem. Ale winda i ja to jak wiadomo toksyczny związek 29.gif .
Odpowiedzieć komuś można, ale dziecko powinno wiedzieć, że nie podaje sie obcym adresów, numerów telefonów itd.
Za ewentualne słodycze mozna podziękować , ewentualnie ich nie zjeść( z tym,że dotyczy to starszych dzieci, które dla odmany tak słodkie nie sa i babuleńki chyba aż tak sie nie rwą do ich obdarowywania).
Oślinianiu dzieci też jestem przeciwna, jak również ich tarmoszeniu przez zupełnie nieznane im osoby.
Mika
czw, 29 sty 2009 - 11:54
a ja zabraniam,bo dzieku trudno później wytłumaczyć co,gdzie i komu może mówić a gdzie/komu -nie
moje dzieci są gadułami,szczególnie Ola która jak zaczęła nawijać to i zaczęły się problemy
potrafiła powiedzieć wszystkim i o wszystkim icon_wink.gif
a to niebezpieczne
5 minut rozmowy i z dziecka wycieka wszystko łacznie z tym kto co robi i gdzie mieszka
teraz przyjęłam taktykę "nic nikomu" -ani w rodzinie ani poza nią
bez mojej zgody nie wolno im o niczym opowiadać,rozmawiać
nie wolno brać słodyczy -nawet zapakowane,ale nie wiadomo co w nich może być (wariat może oblizać i zapakować icon_wink.gif kto inny nafaszerować bógwieczym)
wolę żeby były nieufne i bezpieczne niż odwrotnie

świat zrobił się nieczuły i okrutny -nikt im nie pomoże,więc niech przynajmniej tak je odrobinę "zabezpieczę"

ps.
nie pozwalam brać słodyczy nawet od kolegów ze szkoły
chcesz słodkości?-dostaniesz w domu
teraz narkotyki (tak wiem,pomyślicie,że to paranoja) są wszedzie -nawet w podstawówkach
rozmawialam z policjantem który opowiadal jak to nasączają nimi nawet "zwykłe" tatuaże,drukują w formie znaczków,cukierków
ciężko się zorientować,że banalny tatuaż może być przyczyną dziwnych zachowań dziecka

a wiadomość o imieniu i wieku dziecka to otwarta furtka
dziecko może nawet nie pamiętać rozmówcy,ale kiedy usłyszy "oo cześć Asiu,masz 5 lat prawda?" (i tu dokłada bajkę o tym jakim jest znajomym/wujkiem itd)
wolę być przezorna ........

.... na Żoliborzu,w biały dzień,prawie na oczach ludzi,w śmietniku,zgwałcono ośmiolatka
krzyczał,płakał,wołał o pomoc
NIKT nie zareagował
znaczy taaakk -reakcja z okna była -wzrokowa
ktoś zadzwonił na policję
nikt nie wyszedł
kiedy policja przyjechała było "po wszystkim"........

chłopca zgwalcił właśnie taki "znajomy" - znali się z osiedla

Ten post edytował Mika czw, 29 sty 2009 - 12:09
Mika


Grupa: U?ytkownicy
Postów: 18,539
Dołączył: pią, 28 mar 03 - 20:00
Skąd: łysa góra
Nr użytkownika: 190




post czw, 29 sty 2009 - 11:54
Post #13

a ja zabraniam,bo dzieku trudno później wytłumaczyć co,gdzie i komu może mówić a gdzie/komu -nie
moje dzieci są gadułami,szczególnie Ola która jak zaczęła nawijać to i zaczęły się problemy
potrafiła powiedzieć wszystkim i o wszystkim icon_wink.gif
a to niebezpieczne
5 minut rozmowy i z dziecka wycieka wszystko łacznie z tym kto co robi i gdzie mieszka
teraz przyjęłam taktykę "nic nikomu" -ani w rodzinie ani poza nią
bez mojej zgody nie wolno im o niczym opowiadać,rozmawiać
nie wolno brać słodyczy -nawet zapakowane,ale nie wiadomo co w nich może być (wariat może oblizać i zapakować icon_wink.gif kto inny nafaszerować bógwieczym)
wolę żeby były nieufne i bezpieczne niż odwrotnie

świat zrobił się nieczuły i okrutny -nikt im nie pomoże,więc niech przynajmniej tak je odrobinę "zabezpieczę"

ps.
nie pozwalam brać słodyczy nawet od kolegów ze szkoły
chcesz słodkości?-dostaniesz w domu
teraz narkotyki (tak wiem,pomyślicie,że to paranoja) są wszedzie -nawet w podstawówkach
rozmawialam z policjantem który opowiadal jak to nasączają nimi nawet "zwykłe" tatuaże,drukują w formie znaczków,cukierków
ciężko się zorientować,że banalny tatuaż może być przyczyną dziwnych zachowań dziecka

a wiadomość o imieniu i wieku dziecka to otwarta furtka
dziecko może nawet nie pamiętać rozmówcy,ale kiedy usłyszy "oo cześć Asiu,masz 5 lat prawda?" (i tu dokłada bajkę o tym jakim jest znajomym/wujkiem itd)
wolę być przezorna ........

.... na Żoliborzu,w biały dzień,prawie na oczach ludzi,w śmietniku,zgwałcono ośmiolatka
krzyczał,płakał,wołał o pomoc
NIKT nie zareagował
znaczy taaakk -reakcja z okna była -wzrokowa
ktoś zadzwonił na policję
nikt nie wyszedł
kiedy policja przyjechała było "po wszystkim"........

chłopca zgwalcił właśnie taki "znajomy" - znali się z osiedla

--------------------
Mika co jej spacja czasem zanika ;)
1,2,3,Franek
chaton
czw, 29 sty 2009 - 12:11
CYTAT(Kaelsa @ Thu, 29 Jan 2009 - 10:39) *
Ja zawsze uważałam, że polskie wychowanie jest, delikatnie mówiąc, dziwne. Z dzieciństwa pamiętam np. koszmar pt. "Pocałuj ciocię!". Dzieci mają prawo do nietykalności w każdej formie, prawo decydowania, z kim i kiedy moją ochotę rozmawiać, a my mamy obowiązek nauczyć dziecko korzystania ze swoich praw.


Wez przestan, we Francji wszyscy znajomi sie caluja na przywitanie i w zaleznosci od regionu pochodzenia 2 lub 4 razy. To jest dla mnie nie dosc ze jakis kod spoleczny graniczacy z czarna magia, bo jeszcze towarzysza temu pasjonujace dyskusje "nie, ja caluje 4 razy bo jestem z Pikardii", to jeszcze dzieci sa systematycznie zmuszane do obcalowywania wszystkich. Ja, poniewaz sama nie znosze tego zwyczaju, nie mam najmniejszego zamiaru zmuszac dziecka do calowania wasatej cioci.
Co do rozmowy, to inna sprawa. Powiedzmy sobie, ze czlowiek to jednak istota spoleczna i dostosowujac sie dokladnie do zalecen z artykulu wychowamy antyspolecznego czlowieka, niezdolnego do normalnego funkcjonowania w spoleczenstwie.
Nie wiem jeszcze, jak to rozegram, bo potomstwo male jeszcze, ale z pewnoscia nie zabronie jej rozmawiac z ludzmi.
Pewie kiedys jej wytlumacze, ze nie wszyscy sa fajni, i ze nie mozna brac jedzenia od nieznajomych, ani mowic, gdzie sie mieszka.
Chetnie poczytam, jak sie ustosunkowuja do tego mamy starszych dzieci.
chaton


Grupa: U?ytkownicy
Postów: 5,486
Dołączył: pon, 15 wrz 08 - 16:39
Nr użytkownika: 21,762




post czw, 29 sty 2009 - 12:11
Post #14

CYTAT(Kaelsa @ Thu, 29 Jan 2009 - 10:39) *
Ja zawsze uważałam, że polskie wychowanie jest, delikatnie mówiąc, dziwne. Z dzieciństwa pamiętam np. koszmar pt. "Pocałuj ciocię!". Dzieci mają prawo do nietykalności w każdej formie, prawo decydowania, z kim i kiedy moją ochotę rozmawiać, a my mamy obowiązek nauczyć dziecko korzystania ze swoich praw.


Wez przestan, we Francji wszyscy znajomi sie caluja na przywitanie i w zaleznosci od regionu pochodzenia 2 lub 4 razy. To jest dla mnie nie dosc ze jakis kod spoleczny graniczacy z czarna magia, bo jeszcze towarzysza temu pasjonujace dyskusje "nie, ja caluje 4 razy bo jestem z Pikardii", to jeszcze dzieci sa systematycznie zmuszane do obcalowywania wszystkich. Ja, poniewaz sama nie znosze tego zwyczaju, nie mam najmniejszego zamiaru zmuszac dziecka do calowania wasatej cioci.
Co do rozmowy, to inna sprawa. Powiedzmy sobie, ze czlowiek to jednak istota spoleczna i dostosowujac sie dokladnie do zalecen z artykulu wychowamy antyspolecznego czlowieka, niezdolnego do normalnego funkcjonowania w spoleczenstwie.
Nie wiem jeszcze, jak to rozegram, bo potomstwo male jeszcze, ale z pewnoscia nie zabronie jej rozmawiac z ludzmi.
Pewie kiedys jej wytlumacze, ze nie wszyscy sa fajni, i ze nie mozna brac jedzenia od nieznajomych, ani mowic, gdzie sie mieszka.
Chetnie poczytam, jak sie ustosunkowuja do tego mamy starszych dzieci.

--------------------
Duza: 15 maj 2007

Maly: 15 styczen 2013


(*) 24/08/2011; (*) 26/12/2011
Lipopa
czw, 29 sty 2009 - 12:16
a porpo zaufania do "społeczenstwa" - nie moge wyjśc z podziwu (w negatywnym tego slowa znaczeniu) jak widze wózek z dzieckiem pod sklepem a mama/tata/babcia buszują w tym czasie po pólkach sklepowych icon_evil.gif
Lipopa


Grupa: U?ytkownicy
Postów: 3,561
Dołączył: czw, 31 lip 08 - 22:01
Nr użytkownika: 20,974




post czw, 29 sty 2009 - 12:16
Post #15

a porpo zaufania do "społeczenstwa" - nie moge wyjśc z podziwu (w negatywnym tego slowa znaczeniu) jak widze wózek z dzieckiem pod sklepem a mama/tata/babcia buszują w tym czasie po pólkach sklepowych icon_evil.gif
Adriannna
czw, 29 sty 2009 - 12:18
CYTAT(_rybka @ Thu, 29 Jan 2009 - 11:49) *
Dla mnie ten artykuł jest przesadzony. Sztuką jest nauczyć dziecko odróżniać , kiedy należy zachować się po prostu grzecznie od tego, kiedy należy odmówić. Zgoda, małe dziecko tego nie zrozumie, ale czy naprawdę zostawiacie małe dzieci same tak, aby były wystawione na niebezpieczeństwo?
W wypadku starszego dziecka nauczenie pewnych zachowań jest możliwe.
A czy ucząc dziecko , że nie wolno mu absolutnie odpowiedzieć nieznajomym nie uczymy,że świat jest zły, wszędzie czai sie niebezpieczeństwo, a każdy człowiek to napotkany wróg? Nie uczymy totalnego braku zaufania do kogokolwieK? Moze dlatego w dorosłym życiu też nam trudno zaufać?
Pamietacie, jak Berek opisywała stosunek do dzieci w Brazylii?
Jeśli chodzi o przytoczony w artykule przykład z windą to ja bym raczej uczyła, żeby dziecko nie wsiadało do windy z samotnym panem. Ale winda i ja to jak wiadomo toksyczny związek 29.gif .
Odpowiedzieć komuś można, ale dziecko powinno wiedzieć, że nie podaje sie obcym adresów, numerów telefonów itd.
Za ewentualne słodycze mozna podziękować , ewentualnie ich nie zjeść( z tym,że dotyczy to starszych dzieci, które dla odmany tak słodkie nie sa i babuleńki chyba aż tak sie nie rwą do ich obdarowywania).
Oślinianiu dzieci też jestem przeciwna, jak również ich tarmoszeniu przez zupełnie nieznane im osoby.


Ja podobnie uwazam. Sophie poki co jest na tyle mala, ze wszedzie chodzi ze mna lub ze swoim tata. Jak przyjdzie pora na to, aby poruszala sie sama, bedzie wiedziala czego jej nie wolno - min. chodzenia za obcymi ludzmi do ich domow, nie podawania zbyt wielu inf. na swoj temat, nie przyjmowania podarunkow od osob ktorych sie nie zna lub zna "ledwo, ledwo" itp.

Nie wiem co pisala Berek o stosunku do dzieci w Brazylii, ale ja tamtejszymi dziecmi jestem zachwycona. Zawsze usmiechniete, wesole, mile, a jednoczenie dokladnie wiedza na ile moga sobie pozwolic (zreszta wlasnie tam zamierzamy sie przeprowadzic).

Moi rodzice zawsze uczyli mnie abym byla uprzejma dla innych, a jednoczesnie uczyli mnie aby nie ufac obcym. Pamietam kiedys wracajac do domu z zajec religii podszedl do mnie i do mojej kolezanki pewien pan i zaczal nas zapraszac do siebie do domu, bo ma "nowe bajki", ktore napewno nam sie spodobaja. My przyspieszylysmy kroku i jak naszybciej dotarlysmy do domu, po czym opowiedzialam wszystko tacie. Pamietam jak go gonil z moim wujkiem. Ja naprawde wierze, ze dziecko potrafi odrozniac dobre intencje od zlych jesli tylko rodzice odpowiednia mu wytlumacza jake to robic.

Ten post edytował Adrianna78 czw, 29 sty 2009 - 12:23
Adriannna


Grupa: U?ytkownicy
Postów: 7,030
Dołączył: pią, 25 lis 05 - 00:24
Skąd: RJ/BR
Nr użytkownika: 4,124




post czw, 29 sty 2009 - 12:18
Post #16

CYTAT(_rybka @ Thu, 29 Jan 2009 - 11:49) *
Dla mnie ten artykuł jest przesadzony. Sztuką jest nauczyć dziecko odróżniać , kiedy należy zachować się po prostu grzecznie od tego, kiedy należy odmówić. Zgoda, małe dziecko tego nie zrozumie, ale czy naprawdę zostawiacie małe dzieci same tak, aby były wystawione na niebezpieczeństwo?
W wypadku starszego dziecka nauczenie pewnych zachowań jest możliwe.
A czy ucząc dziecko , że nie wolno mu absolutnie odpowiedzieć nieznajomym nie uczymy,że świat jest zły, wszędzie czai sie niebezpieczeństwo, a każdy człowiek to napotkany wróg? Nie uczymy totalnego braku zaufania do kogokolwieK? Moze dlatego w dorosłym życiu też nam trudno zaufać?
Pamietacie, jak Berek opisywała stosunek do dzieci w Brazylii?
Jeśli chodzi o przytoczony w artykule przykład z windą to ja bym raczej uczyła, żeby dziecko nie wsiadało do windy z samotnym panem. Ale winda i ja to jak wiadomo toksyczny związek 29.gif .
Odpowiedzieć komuś można, ale dziecko powinno wiedzieć, że nie podaje sie obcym adresów, numerów telefonów itd.
Za ewentualne słodycze mozna podziękować , ewentualnie ich nie zjeść( z tym,że dotyczy to starszych dzieci, które dla odmany tak słodkie nie sa i babuleńki chyba aż tak sie nie rwą do ich obdarowywania).
Oślinianiu dzieci też jestem przeciwna, jak również ich tarmoszeniu przez zupełnie nieznane im osoby.


Ja podobnie uwazam. Sophie poki co jest na tyle mala, ze wszedzie chodzi ze mna lub ze swoim tata. Jak przyjdzie pora na to, aby poruszala sie sama, bedzie wiedziala czego jej nie wolno - min. chodzenia za obcymi ludzmi do ich domow, nie podawania zbyt wielu inf. na swoj temat, nie przyjmowania podarunkow od osob ktorych sie nie zna lub zna "ledwo, ledwo" itp.

Nie wiem co pisala Berek o stosunku do dzieci w Brazylii, ale ja tamtejszymi dziecmi jestem zachwycona. Zawsze usmiechniete, wesole, mile, a jednoczenie dokladnie wiedza na ile moga sobie pozwolic (zreszta wlasnie tam zamierzamy sie przeprowadzic).

Moi rodzice zawsze uczyli mnie abym byla uprzejma dla innych, a jednoczesnie uczyli mnie aby nie ufac obcym. Pamietam kiedys wracajac do domu z zajec religii podszedl do mnie i do mojej kolezanki pewien pan i zaczal nas zapraszac do siebie do domu, bo ma "nowe bajki", ktore napewno nam sie spodobaja. My przyspieszylysmy kroku i jak naszybciej dotarlysmy do domu, po czym opowiedzialam wszystko tacie. Pamietam jak go gonil z moim wujkiem. Ja naprawde wierze, ze dziecko potrafi odrozniac dobre intencje od zlych jesli tylko rodzice odpowiednia mu wytlumacza jake to robic.

--------------------
Sophie 2006 i Noemie 2010 :)

Na brazylijskim luzie...
Beti_
czw, 29 sty 2009 - 12:26
CYTAT(Chat @ Thu, 29 Jan 2009 - 10:11) *
Nie wiem jeszcze, jak to rozegram, bo potomstwo male jeszcze, ale z pewnoscia nie zabronie jej rozmawiac z ludzmi.
Pewie kiedys jej wytlumacze, ze nie wszyscy sa fajni, i ze nie mozna brac jedzenia od nieznajomych, ani mowic, gdzie sie mieszka.
Chetnie poczytam, jak sie ustosunkowuja do tego mamy starszych dzieci.


Chyba też tłumaczyć będę w starszym wieku 29.gif teraz no cóż, niech się szczerzy do wszystkich. Tłumaczyć będę jak więcej będzie do niej trafiało.

Może jak trochę podrośnie to i nastawienie do innych samo się zmieni 37.gif - zobaczymy- jeszcze tego nie przechodziłam.
Beti_


Grupa: U?ytkownicy
Postów: 441
Dołączył: pią, 30 mar 07 - 15:06
Skąd: okolice Warszawy
Nr użytkownika: 12,497




post czw, 29 sty 2009 - 12:26
Post #17

CYTAT(Chat @ Thu, 29 Jan 2009 - 10:11) *
Nie wiem jeszcze, jak to rozegram, bo potomstwo male jeszcze, ale z pewnoscia nie zabronie jej rozmawiac z ludzmi.
Pewie kiedys jej wytlumacze, ze nie wszyscy sa fajni, i ze nie mozna brac jedzenia od nieznajomych, ani mowic, gdzie sie mieszka.
Chetnie poczytam, jak sie ustosunkowuja do tego mamy starszych dzieci.


Chyba też tłumaczyć będę w starszym wieku 29.gif teraz no cóż, niech się szczerzy do wszystkich. Tłumaczyć będę jak więcej będzie do niej trafiało.

Może jak trochę podrośnie to i nastawienie do innych samo się zmieni 37.gif - zobaczymy- jeszcze tego nie przechodziłam.

--------------------
Majutka 26.10.2007 r
Lenka 10.05.2010 r.

www.majka.dzieciaczek.pl
Berek

Go??







post czw, 29 sty 2009 - 13:28
Post #18

CYTAT(Adrianna78 @ Thu, 29 Jan 2009 - 10:18) *
Nie wiem co pisala Berek o stosunku do dzieci w Brazylii, ale ja tamtejszymi dziecmi jestem zachwycona. Zawsze usmiechniete, wesole, mile, a jednoczenie dokladnie wiedza na ile moga sobie pozwolic (zreszta wlasnie tam zamierzamy sie przeprowadzic).

Berek pisała, że w Brazylii wszyscy gadają do dziecka icon_smile.gif
Ale mam wrażenie, że tam to było z jakimś większym taktem, niż u nas... icon_sad.gif
Nikt do dziecka nieproszony łap nie wyciągał, jeśli był obcy. nikt nie próbował go całować - chyba, że trzymałam je na rękach i nie wykazywałam żadnych odruchów obronnych, to w stopkę albo w łapkę. Zresztą pozwalałam.

Ale dla mnie cała ta "nieufność" ma dwa aspekty.

Po pierwsze ja wolę, żeby dziecko nie gadało z obcymi. Nikt na czole nie ma, czy jest dobrym człowiekiem, a nie da się wytłumaczyć małemu dziecku, czego konkretnie nie wolno mówić. OK - nie podawać adresu. A mówić, że wyjeżdżamy na ferie na tydzień? jeśli delikwent już wie, gdzie mieszkamy, to taka informacja mu wystarczy. Nie - z obcymi rozmawiamy WYŁĄCZNIE w obecności opiekuna i za jego pozwoleniem. W innym razie można się nie odzywać albo powiedzieć "Nie wolno mi rozmawiać". I tyle.

Po drugie, ludzie w Polsce (nie wiem, może gdzie indziej też) nie mają szacunku do dziecka jako człowieka. Czy do obcego dorosłego starsza pani podleci i zacznie go obcałowywać? Czy miły, dziarski wujek złapie znienacka obcego człowieka za rękę? A moim dzieciom ciągle ktoś próbuje wycinać takie numery. Nie mówiąc już o idiotycznych tekstach "zabiorę sobie twojego misia", niejednokroć popartych gestem. Jeśli jeszcze raz ktoś wyjedzie do Daśki z takim tekstem, słowo honoru, odpowiem "to ja sobie zabiorę pani torebkę" i zdejmę jej rzeczoną z ramienia. Niech woła policję, proszę bardzo.

Ponieważ uważam, ze takie traktowanie dzieci to skandal, absolutnie uprawniam swoje baby do pełnej wstrętu reakcji na zaczepianie przez obcych. W życiu nie wymagam, żeby zaatakowane znienacka wykazywały się uprzejmością. mają prawo patrzeć spode łba, nie muszą być miłe, a ja z reguły, jeśli uważam, ze "zagajenie" przekraczało granice dobrego wychowania, wygłaszam kwestię typu "proszę jej nie straszyć", "wystraszyła ją pani", albo do dziecka "masz rację, z obcymi się nie rozmawia". Po pierwsze, uczę tym baby, że nie muszą reagować na wszechpolską serdeczność wobec dzieci (czy wy reagujecie grzecznie i uprzejmie, kiedy podlatuje do Was kompletnie obca baba i wrzeszczy "lalunia, ależ ty masz cudowniusią bluzeczkę? oddasz mi ją, kochaniutka?" ? 29.gif ) Po drugie, mam nadzieję, ze jak się parę razy jednej z drugą serdecznej babuni zrobi głupio, to nieco przyhamuje zapędy do macania cudzych dzieci.

Zaznaczam, ze to nie chodzi o brak jakichkolwiek rozmów. Dopóki jestem, absolutnie baby mogą konwersować, jeśli je ktoś zagadnie, ale domagam się takiego stosunku do nich, jak do innych ludzi - znaczy, jak do ludzi, a nie jak do przygłupich domowych zwierzątek.
Lipopa
czw, 29 sty 2009 - 13:37
CYTAT(Berek @ Thu, 29 Jan 2009 - 13:28) *
Po drugie, ludzie w Polsce (nie wiem, może gdzie indziej też) nie mają szacunku do dziecka jako człowieka. Czy do obcego dorosłego starsza pani podleci i zacznie go obcałowywać? Czy miły, dziarski wujek złapie znienacka obcego człowieka za rękę? A moim dzieciom ciągle ktoś próbuje wycinać takie numery. Nie mówiąc już o idiotycznych tekstach "zabiorę sobie twojego misia", niejednokroć popartych gestem. Jeśli jeszcze raz ktoś wyjedzie do Daśki z takim tekstem, słowo honoru, odpowiem "to ja sobie zabiorę pani torebkę" i zdejmę jej rzeczoną z ramienia. Niech woła policję, proszę bardzo.

04.gif na to nie wpadłam 03.gif
Lipopa


Grupa: U?ytkownicy
Postów: 3,561
Dołączył: czw, 31 lip 08 - 22:01
Nr użytkownika: 20,974




post czw, 29 sty 2009 - 13:37
Post #19

CYTAT(Berek @ Thu, 29 Jan 2009 - 13:28) *
Po drugie, ludzie w Polsce (nie wiem, może gdzie indziej też) nie mają szacunku do dziecka jako człowieka. Czy do obcego dorosłego starsza pani podleci i zacznie go obcałowywać? Czy miły, dziarski wujek złapie znienacka obcego człowieka za rękę? A moim dzieciom ciągle ktoś próbuje wycinać takie numery. Nie mówiąc już o idiotycznych tekstach "zabiorę sobie twojego misia", niejednokroć popartych gestem. Jeśli jeszcze raz ktoś wyjedzie do Daśki z takim tekstem, słowo honoru, odpowiem "to ja sobie zabiorę pani torebkę" i zdejmę jej rzeczoną z ramienia. Niech woła policję, proszę bardzo.

04.gif na to nie wpadłam 03.gif
jak
czw, 29 sty 2009 - 13:40
Ja popieram Mikę w tym co pisze bo sama uwazam ,że jak na dzisiejsze czasy mam dziecko za bardzo miłe,uśmiechniete,otwarte i życzliwe może zweryfikuje swoje nastawienie po zetknięciu z brutalna rzeczywistoscią ale jednak ja jestem od tego by Go dokładnie i wczesniej przygotować .Adrianno nie do końca sie z Toba zgodzę w tym ,ze dzieci w Brazylii dokładnie wiedza na ile moga pozwolić .To zawsze tylko dzieci a zreszta o czym my gadamy dorośli daja sie nabrać i oszukać na miłe,ładne słówka a co dopiero dzieci . A pedfilem może i często jest ten miły pan z naprzeciwka,znajomy rodziców ,sąsiad ,kuzyn,opiekun grupy,druzynowy itd i nie zawsze za pierwszym razem rzuci sie na dziecko najpierw może zdobywać nieraz długo zaufanie albo zależnośc .I co z tego ,że moje dzieko jest bystre nawet bardzo bystre jak na swój juz wiek jest ufne ,ciepłe,przyjazne i przytulasne takie ,że kto go widzi to od razu "zabiera " i obawiam sie ,że juz takie zawsze bedzie bo to jego cechy charakteru . Będę niestety brutalna i będe musiała choć w części przytłumić te cechy dla Jego dobra zanim ktoś zechce je perfidnie wykorzystać .
jak


Grupa: U?ytkownicy
Postów: 982
Dołączył: wto, 11 lip 06 - 08:20
Nr użytkownika: 6,571




post czw, 29 sty 2009 - 13:40
Post #20

Ja popieram Mikę w tym co pisze bo sama uwazam ,że jak na dzisiejsze czasy mam dziecko za bardzo miłe,uśmiechniete,otwarte i życzliwe może zweryfikuje swoje nastawienie po zetknięciu z brutalna rzeczywistoscią ale jednak ja jestem od tego by Go dokładnie i wczesniej przygotować .Adrianno nie do końca sie z Toba zgodzę w tym ,ze dzieci w Brazylii dokładnie wiedza na ile moga pozwolić .To zawsze tylko dzieci a zreszta o czym my gadamy dorośli daja sie nabrać i oszukać na miłe,ładne słówka a co dopiero dzieci . A pedfilem może i często jest ten miły pan z naprzeciwka,znajomy rodziców ,sąsiad ,kuzyn,opiekun grupy,druzynowy itd i nie zawsze za pierwszym razem rzuci sie na dziecko najpierw może zdobywać nieraz długo zaufanie albo zależnośc .I co z tego ,że moje dzieko jest bystre nawet bardzo bystre jak na swój juz wiek jest ufne ,ciepłe,przyjazne i przytulasne takie ,że kto go widzi to od razu "zabiera " i obawiam sie ,że juz takie zawsze bedzie bo to jego cechy charakteru . Będę niestety brutalna i będe musiała choć w części przytłumić te cechy dla Jego dobra zanim ktoś zechce je perfidnie wykorzystać .
> Onet- nie rozmawiaj z nieznajomymi, No i co cieszyć się czy nie
Start new topic
Reply to this topic
3 Stron V   1 2 3 następna
1 Użytkowników czyta ten temat (1 Gości i 0 Anonimowych użytkowników)
0 Zarejestrowanych:



Wersja Lo-Fi Aktualny czas: sob, 01 cze 2024 - 22:22
lista postw tego wtku
© 2002 - 2018  ITS MEDIA, kontakt: redakcja@maluchy.pl   |  Reklama