a ja zabraniam,bo dzieku trudno później wytłumaczyć co,gdzie i komu może mówić a gdzie/komu -nie
moje dzieci są gadułami,szczególnie Ola która jak zaczęła nawijać to i zaczęły się problemy
potrafiła powiedzieć wszystkim i o wszystkim
a to niebezpieczne
5 minut rozmowy i z dziecka wycieka wszystko łacznie z tym kto co robi i gdzie mieszka
teraz przyjęłam taktykę "nic nikomu" -ani w rodzinie ani poza nią
bez mojej zgody nie wolno im o niczym opowiadać,rozmawiać
nie wolno brać słodyczy -nawet zapakowane,ale nie wiadomo co w nich może być (wariat może oblizać i zapakować
kto inny nafaszerować bógwieczym)
wolę żeby były nieufne i bezpieczne niż odwrotnie
świat zrobił się nieczuły i okrutny -nikt im nie pomoże,więc niech przynajmniej tak je odrobinę "zabezpieczę"
ps.
nie pozwalam brać słodyczy nawet od kolegów ze szkoły
chcesz słodkości?-dostaniesz w domu
teraz narkotyki (tak wiem,pomyślicie,że to paranoja) są wszedzie -nawet w podstawówkach
rozmawialam z policjantem który opowiadal jak to nasączają nimi nawet "zwykłe" tatuaże,drukują w formie znaczków,cukierków
ciężko się zorientować,że banalny tatuaż może być przyczyną dziwnych zachowań dziecka
a wiadomość o imieniu i wieku dziecka to otwarta furtka
dziecko może nawet nie pamiętać rozmówcy,ale kiedy usłyszy "oo cześć Asiu,masz 5 lat prawda?" (i tu dokłada bajkę o tym jakim jest znajomym/wujkiem itd)
wolę być przezorna ........
.... na Żoliborzu,w biały dzień,prawie na oczach ludzi,w śmietniku,zgwałcono ośmiolatka
krzyczał,płakał,wołał o pomoc
NIKT nie zareagował
znaczy taaakk -reakcja z okna była -wzrokowa
ktoś zadzwonił na policję
nikt nie wyszedł
kiedy policja przyjechała było "po wszystkim"........
chłopca zgwalcił właśnie taki "znajomy" - znali się z osiedla
Ten post edytował Mika czw, 29 sty 2009 - 12:09