CYTAT(Berek @ Thu, 29 Jan 2009 - 13:28)
![*](https://www.maluchy.pl/forum/style_images/batony/post_snapback.gif)
Po drugie, ludzie w Polsce (nie wiem, może gdzie indziej też) nie mają szacunku do dziecka jako człowieka. Czy do obcego dorosłego starsza pani podleci i zacznie go obcałowywać? Czy miły, dziarski wujek złapie znienacka obcego człowieka za rękę? A moim dzieciom ciągle ktoś próbuje wycinać takie numery. Nie mówiąc już o idiotycznych tekstach "zabiorę sobie twojego misia", niejednokroć popartych gestem. Jeśli jeszcze raz ktoś wyjedzie do Daśki z takim tekstem, słowo honoru, odpowiem "to ja sobie zabiorę pani torebkę" i zdejmę jej rzeczoną z ramienia. Niech woła policję, proszę bardzo.
Ponieważ uważam, ze takie traktowanie dzieci to skandal, absolutnie uprawniam swoje baby do pełnej wstrętu reakcji na zaczepianie przez obcych. W życiu nie wymagam, żeby zaatakowane znienacka wykazywały się uprzejmością. mają prawo patrzeć spode łba, nie muszą być miłe, a ja z reguły, jeśli uważam, ze "zagajenie" przekraczało granice dobrego wychowania, wygłaszam kwestię typu "proszę jej nie straszyć", "wystraszyła ją pani", albo do dziecka "masz rację, z obcymi się nie rozmawia".
Berek: nie tylko w Polsce! Ja tutaj uslyszalam od baby, ze malej smoczek zabierze!
![icon_eek.gif](https://www.maluchy.pl/forum/style_emoticons/default/icon_eek.gif)
Normalnie myslalam, ze zaraz jej sztuczna szczeke zabiore, co to za ingerencja w sfere intymna dziecka!
Ale zobacz druga strone: ja tutaj obserwuje dzieci, jak sie zachowuja na skwerkach w obecnosci rodzicow. I wiesz, co? Ja sie wcale nie dziwie, ze dorosli zamykaja Ci drzwi do windy przed nosem, albo wpychaja sie przed toba na autostradzie. Mysle, ze mozna dziecko jednoczesnie nauczyc, ze nie ma zadnego obowiazku zgadzac sie na cokolwiek, co proponuje dorosly i ze lepiej nie akceptowac zadnych propozycji, na ktore mama by sie nie zgodzila. Ale i nauczyc, ze na "dziendobry" sie odpowiada, i ze jak ktos ci stanie na drodze, to mozna powiedziec przepraszam, zamiast pchac sie lokciami. Bo tutaj ludzie tacy sa i ja juz wiem, dlaczego, od czasu jak uczeszczam publiczne skwerki. Bo rodzice ucza ich roznych rzeczy, ale nie zachowania w spoleczenstwie i szacunku do innych. Dla mnie to jest rownie wazne, jak ochrona dzieckiem przed zlymi intencjami doroslych. Bo wychodze z zalozenia, ze dziecko kiedys dorosnie i bedzie musialo odbywac rozmowy kwalifikacyjne i poprosic bank o kredyt (po mnie majatku nie odziedziczy prawdopodobnie).
I to, mimo, ze sie nie wykllucza, bedzie pewnie nielatwe: jak przekazac dziecku, ze swiat nie jest miejscem zagrozenia i ze nalezy sie liczyc z innymi i jednoczesnie ochronic go przed ewentualnymi zloczyncami?
Oto jest pytanie.