Aktualnoci

12 tysicy dodatkowych miejsc w obkach!

12 tysicy dodatkowych miejsc w obkach!

Rzd postanowi kontynuowa program Maluch, zapocztkowany w 2011, zaproponowa jednak jego zmodyfikowan i rozszerzon wersj, nadajc mu nazw MALUCH plus. Program MRPiPS "Maluch plus" na 2017 r...

Czytaj wicej >

Maluchy.pl logo
cia

Witaj Gościu ( Zaloguj | Rejestruj )

Start new topic Reply to this topic
Start new topic Reply to this topic
4 Stron V  poprzednia 1 2 3 4 następna  

Dzieci i alkohol a w zasadzie młodzież i alkohol...

, ...czyli kiedy można zacząć pić
> , ...czyli kiedy można zacząć pić
Kocisława zwana...
nie, 01 lut 2009 - 09:43
CYTAT(GosiaF @ Sat, 31 Jan 2009 - 22:23) *
Apropo papierosów to mój mąż od uczył się palić w 7 klasie szkoły podstawowej jak we 2 wypalili paczkę, nigdy póxniej nie zapalił i tak jest do dzisiaj.


Przypomniało mi się jak moja ciocia oduczyła palenia papierosów swojego 15-letniego wówczas syna.Przyłapany na paleniu z kolegami został zaprowadzony do domu,posadzony przy kuchennym stole,na którym ciocia położyła paczkę "Zefirów" i powiedziała "pal".Wypalił pół paczki na raz i jż nigdy więcej nie sięgnął po papierosa 04.gif
Kocisława zwana...


Grupa: U?ytkownicy
Postów: 2,274
Dołączył: śro, 16 maj 07 - 22:17
Skąd: olsztyn
Nr użytkownika: 14,326




post nie, 01 lut 2009 - 09:43
Post #21

CYTAT(GosiaF @ Sat, 31 Jan 2009 - 22:23) *
Apropo papierosów to mój mąż od uczył się palić w 7 klasie szkoły podstawowej jak we 2 wypalili paczkę, nigdy póxniej nie zapalił i tak jest do dzisiaj.


Przypomniało mi się jak moja ciocia oduczyła palenia papierosów swojego 15-letniego wówczas syna.Przyłapany na paleniu z kolegami został zaprowadzony do domu,posadzony przy kuchennym stole,na którym ciocia położyła paczkę "Zefirów" i powiedziała "pal".Wypalił pół paczki na raz i jż nigdy więcej nie sięgnął po papierosa 04.gif

--------------------
Aśka-mama Marty

Warkoty-koty z Warmii
...asia...

Go??







post nie, 01 lut 2009 - 09:54
Post #22

Wiecie chyba nie ma tu złotego środka.
Moi rodzice pozwalali mi i bratu na symboliczną lampke wina lub pół szklanki piwa po 16-tych urodzinach. Aż tak bardzo nas do alkoholu nie ciągnęło. Powiedzieli nam, że nie ma sensu żebyśmy pili po knajpach, z kolegami w ich domach jak nie ma rodziców, wiemy gdzie w domu jest barek i jak mamy ochotę oni się z nami napiją. I bardzo rzadko żeśmy pili. Przyzwolenie spowodowało chyba, że alkohol stracił smak "zakazanego owocu".
Aha jak byliśmy mali tak w wieku ok. 3 lat domagaliśmy sie tego co starsi mieli w kieliszkach. Na zasadzie przekory rodzice dali spróbować. Brat się zapluł, oczy mu z orbit wyszły i nie chciał więcej. Ja parę lat później po takim samym spróbowaniu też się zaplułam , oczy wyszły mi z orbit, odkaszlnęłam i powiedziałam "gorące, dobre, daj jeszcze" tak więc nie u każdego dziecka działa to tak samo.


Swoim dziewczynkom zamierzam tłumaczyć, tłumaczyć, tłumaczyć a jak będą miały odpowiedni wiek (dla mnie 16 lat) to dam przyzwolenie na wypicie czegoś tam z barku. Zobaczymy co z tego wyjdzie i nauk do łebka kładzionych.
Mam tylko nadzieję, że jak ja będą potrafiły na imprezie powiedzieć "nie" jak ktoś będzie nalegał.
Berek

Go??







post nie, 01 lut 2009 - 10:34
Post #23

CYTAT(sylwia65 @ Sun, 01 Feb 2009 - 06:55) *
Tak jak napisalam wczesniej, to tylko moje zdanie, i nikt sie z nim zgadzac nie musi. A juz na pewno nikogo przekonywac nie bede, ale raczej nie ma sensu udawadnianie mi ze zle zrobilam, bo wczale sie tak nie czuje.

To rzeczywiście musi oznaczać, że zrobiłaś dobrze. Zawsze, kiedy człowiek ma poczucie, ze zrobił dobrze, to znaczy, że zrobił dobrze.

Uważam, ze po prostu posłużyłaś się bardzo ryzykowną metodą. W pewnym sensie Twoja sprawa, chociaż nie tylko, bo gdyby coś się omskło, skrzywdzone byłoby raczej twoje dziecko, a nie Ty. I miałam nadzieję, że uda nam się podyskutować, bo Ty już zrobiłaś swoje, ale czytają to również dziewczyny, które jeszcze nie miały takiego problemu i może się zastanowią, zanim pójdą w Twoje ślady.

IMO tego typu działanie - czyli danie alkoholu, żeby się przekonał, że to niesmaczne - jest jak uczenie pływania przez wrzucenie na głęboką wodę. Część dzieci - pewnie większość - załapie, o co chodzi w pływaniu. A część nabawi się traumy, może na całe życie. Niektóre utoną. W przypadku częstowania alkoholem skutki raczej nie będą tak drastyczne, ale mechanizm jest identyczny. Każda matka, której dziecko nauczy się pływać w ten sposób, będzie twierdziło, że dobrze zrobiła. Ciekawe tylko, co powie ta, której dziecko się utopi?

Masz po prostu SZCZĘŚCIE, Sylwia, że Karim nie zasmakował w alkoholu. Szczęście. A nie skuteczną metodę. Wyskakiwanie z pierwszego piętra również nie jest skuteczną metodą na wychodzenie z domu, chociaż prawie na pewno nikt się w ten sposób nie zabije.


PS. Na wszelki wypadek podkreślam, dla tych literalnych - w podawanych przeze mnie przykładach chodzi o mechanizm, a nie o skalę skutków. nie porównuję polubienia przez dziecka smaku alkoholu do utopienia się. Comprende?
Berek

Go??







post nie, 01 lut 2009 - 10:35
Post #24

CYTAT(asiamarta1 @ Sun, 01 Feb 2009 - 07:43) *
Przypomniało mi się jak moja ciocia oduczyła palenia papierosów swojego 15-letniego wówczas syna.Przyłapany na paleniu z kolegami został zaprowadzony do domu,posadzony przy kuchennym stole,na którym ciocia położyła paczkę "Zefirów" i powiedziała "pal".Wypalił pół paczki na raz i jż nigdy więcej nie sięgnął po papierosa 04.gif

No i świetnie. Cieszyłaby się na pewno też, gdyby dostał zapaści i wylądował w szpitalu na przykład z niedotlenieniem mózgu albo inną atrakcją, prawda? Bo powód, dla którego dzieci nie powinny palić, jest... jaki? I dla piętnastolatka on już nie działa, prawda?
Berek

Go??







post nie, 01 lut 2009 - 10:40
Post #25

Ludzie, halo, hop hop, jest tam kto? 29.gif

Jeżeli czterolatek powie, ze mu alkohol smakuje, można przynajmniej zakazać mu i tak. Natomiast namawianie dziecka, żeby wypaliło pół paczki papierosów to już jest naprawdę wypychanie go przez okno, na Boga. Papierosów dzieciom nie pozwala się palić, ponieważ im szkodzą! Im młodszy organizm, tym bardziej! Mogą spowodować nieodwracalne uszkodzenia pewnych mechanizmów przekazywania sygnałów w układzie nerwowym, nie mówiąc o tym, ze są po prostu trujące. Tak - trujące. Nie słyszeliście o tym, prawda? Czy Waszym zdaniem rak płuc to jedyny zły skutek palenia? Wypalenie pół paczki nijak nie odbije się na zdrowiu?

NB, są badania, sugerujące, że nikotyna ma wyjątkowo wredny wpływ na mózg, a zwłaszcza na układ nagrody. Nie wdając się w szczegóły - może powodować uzależnienie nawet po jednym papierosie, tyle, że uzależnienie bardzo rozciągnięte w czasie, dające się zaspokoić jednym papierosem na przykład raz na pół roku. jeśli tego papierosa nie będzie, skutki się będą kumulowały, dając w efekcie większą podatność na inne uzależnienia. Badania tego dotyczące do niedawna robiono głównie na szczurach, teraz już jest całkiem sensowna grupa na ludziach.

Zastanówcie się może, zanim podacie swoim nastolatkom paczkę papierosów. Może lepiej po prostu paczkę cyjanku? od biedy też się da wyleczyć, a może nie zostawić śladu na całe życie.

Grrrrr...
Kocisława zwana...
nie, 01 lut 2009 - 10:45
CYTAT(Berek @ Sun, 01 Feb 2009 - 10:40) *
Ludzie, halo, hop hop, jest tam kto? 29.gif

Jeżeli czterolatek powie, ze mu alkohol smakuje, można przynajmniej zakazać mu i tak. Natomiast namawianie dziecka, żeby wypaliło pół paczki papierosów to już jest naprawdę wypychanie go przez okno, na Boga. Papierosów dzieciom nie pozwala się palić, ponieważ im szkodzą! Im młodszy organizm, tym bardziej! Mogą spowodować nieodwracalne uszkodzenia pewnych mechanizmów przekazywania sygnałów w układzie nerwowym, nie mówiąc o tym, ze są po prostu trujące. Tak - trujące. Nie słyszeliście o tym, prawda? Czy Waszym zdaniem rak płuc to jedyny zły skutek palenia? Wypalenie pół paczki nijak nie odbije się na zdrowiu?

NB, są badania, sugerujące, że nikotyna ma wyjątkowo wredny wpływ na mózg, a zwłaszcza na układ nagrody. Nie wdając się w szczegóły - może powodować uzależnienie nawet po jednym papierosie, tyle, że uzależnienie bardzo rozciągnięte w czasie, dające się zaspokoić jednym papierosem na przykład raz na pół roku. jeśli tego papierosa nie będzie, skutki się będą kumulowały, dając w efekcie większą podatność na inne uzależnienia. Badania tego dotyczące do niedawna robiono głównie na szczurach, teraz już jest całkiem sensowna grupa na ludziach.

Zastanówcie się może, zanim podacie swoim nastolatkom paczkę papierosów. Może lepiej po prostu paczkę cyjanku? od biedy też się da wyleczyć, a może nie zostawić śladu na całe życie.

Grrrrr...


Berku drogi,a gdzie ja napisałam,że się z tym zgadzam lub że kiedyś tak zrobię?Ratunku...Opisałam tylko pewne zdarzenie!
Kocisława zwana...


Grupa: U?ytkownicy
Postów: 2,274
Dołączył: śro, 16 maj 07 - 22:17
Skąd: olsztyn
Nr użytkownika: 14,326




post nie, 01 lut 2009 - 10:45
Post #26

CYTAT(Berek @ Sun, 01 Feb 2009 - 10:40) *
Ludzie, halo, hop hop, jest tam kto? 29.gif

Jeżeli czterolatek powie, ze mu alkohol smakuje, można przynajmniej zakazać mu i tak. Natomiast namawianie dziecka, żeby wypaliło pół paczki papierosów to już jest naprawdę wypychanie go przez okno, na Boga. Papierosów dzieciom nie pozwala się palić, ponieważ im szkodzą! Im młodszy organizm, tym bardziej! Mogą spowodować nieodwracalne uszkodzenia pewnych mechanizmów przekazywania sygnałów w układzie nerwowym, nie mówiąc o tym, ze są po prostu trujące. Tak - trujące. Nie słyszeliście o tym, prawda? Czy Waszym zdaniem rak płuc to jedyny zły skutek palenia? Wypalenie pół paczki nijak nie odbije się na zdrowiu?

NB, są badania, sugerujące, że nikotyna ma wyjątkowo wredny wpływ na mózg, a zwłaszcza na układ nagrody. Nie wdając się w szczegóły - może powodować uzależnienie nawet po jednym papierosie, tyle, że uzależnienie bardzo rozciągnięte w czasie, dające się zaspokoić jednym papierosem na przykład raz na pół roku. jeśli tego papierosa nie będzie, skutki się będą kumulowały, dając w efekcie większą podatność na inne uzależnienia. Badania tego dotyczące do niedawna robiono głównie na szczurach, teraz już jest całkiem sensowna grupa na ludziach.

Zastanówcie się może, zanim podacie swoim nastolatkom paczkę papierosów. Może lepiej po prostu paczkę cyjanku? od biedy też się da wyleczyć, a może nie zostawić śladu na całe życie.

Grrrrr...


Berku drogi,a gdzie ja napisałam,że się z tym zgadzam lub że kiedyś tak zrobię?Ratunku...Opisałam tylko pewne zdarzenie!

--------------------
Aśka-mama Marty

Warkoty-koty z Warmii
Płacia
nie, 01 lut 2009 - 11:24
CYTAT(zilka @ Sat, 31 Jan 2009 - 19:17) *
No dobrze, tytuł celowo kontrowersyjny 06.gif

Wiem, że gro "naszych" dzieci to jeszcze maluchy ale jest już parę starszych i jakoś tak mnie naszło na to jak w tytule. To znaczy:
1. Czy dajecie dzieciom próbować alkohol jak bardzo chcą?
2. Kiedy pozwolicie im oficjalnie wypić z Wami jakiś alkohol?
3. No i jak to zrobić, żeby dziecko w wieku lat 15 się nie nawalało na szkolnych imprezach?

Uprzedzę, że wypowiedzi totalnych absynentek oraz osób 200% przeciwnych konsumpcji alkoholu przez kogokolwiek mnie średnio interesują.



Na razie dzieci uciekają na samo powonienie alkoholu, więc nie mam chwilowo problemu, że bardzo chcą.
BYc może dam dzieciom spróbowac alkohol w domu około wieku 13-15 lat. Ale to się jeszcze zobaczy jakie mi egzemplarze wyrosną.
Bo może nie będę dawała wcale. MI nikt nie dawał próbowac. Moja mama nie pije wogóle, a tata umie się bardzo kontrolowac z alkoholem i tego byłam nauczona niejako w domu. Alkohol jest dla ludzi, ale trzeba wiedziec kiedy przestac pic i sądzę, że takie samo podejście będę chciała przekazac swoim gwiazdom w rozmowach edukacyjnych 06.gif i poprzez własne zachowanie , gdyż u nas w domu alkohol się pije ale zawsze z umiarem.

Mnie jeszcze dodatkowo rodzice załatwili przeprowadzką poza Warszawę i aby gdziekolwiek wyjsc z domu i spotkac się ze znajomymi musiałam jeździc samochodem tatulka, więc jako trzeźwo myśląca i odpowiedzialna istota nie piłam alkoholu w takich sytuacjach wcale.
Płacia


Grupa: U?ytkownicy
Postów: 858
Dołączył: pon, 07 kwi 03 - 23:45
Skąd: z mojego miejsca na ziemi, na chwilę obecną ;)
Nr użytkownika: 485

GG:


post nie, 01 lut 2009 - 11:24
Post #27

CYTAT(zilka @ Sat, 31 Jan 2009 - 19:17) *
No dobrze, tytuł celowo kontrowersyjny 06.gif

Wiem, że gro "naszych" dzieci to jeszcze maluchy ale jest już parę starszych i jakoś tak mnie naszło na to jak w tytule. To znaczy:
1. Czy dajecie dzieciom próbować alkohol jak bardzo chcą?
2. Kiedy pozwolicie im oficjalnie wypić z Wami jakiś alkohol?
3. No i jak to zrobić, żeby dziecko w wieku lat 15 się nie nawalało na szkolnych imprezach?

Uprzedzę, że wypowiedzi totalnych absynentek oraz osób 200% przeciwnych konsumpcji alkoholu przez kogokolwiek mnie średnio interesują.



Na razie dzieci uciekają na samo powonienie alkoholu, więc nie mam chwilowo problemu, że bardzo chcą.
BYc może dam dzieciom spróbowac alkohol w domu około wieku 13-15 lat. Ale to się jeszcze zobaczy jakie mi egzemplarze wyrosną.
Bo może nie będę dawała wcale. MI nikt nie dawał próbowac. Moja mama nie pije wogóle, a tata umie się bardzo kontrolowac z alkoholem i tego byłam nauczona niejako w domu. Alkohol jest dla ludzi, ale trzeba wiedziec kiedy przestac pic i sądzę, że takie samo podejście będę chciała przekazac swoim gwiazdom w rozmowach edukacyjnych 06.gif i poprzez własne zachowanie , gdyż u nas w domu alkohol się pije ale zawsze z umiarem.

Mnie jeszcze dodatkowo rodzice załatwili przeprowadzką poza Warszawę i aby gdziekolwiek wyjsc z domu i spotkac się ze znajomymi musiałam jeździc samochodem tatulka, więc jako trzeźwo myśląca i odpowiedzialna istota nie piłam alkoholu w takich sytuacjach wcale.
aluc

Go??







post nie, 01 lut 2009 - 11:31
Post #28

jestem zdecydowanie zwolenniczką domowej nauki kulturalnego picia alkoholu w postaci "kieliszek wina do obiadu" od wieku wspomnianego przez Berka, nie widzę niczego zdrożnego w podaniu piętnastolatkowi do obiadu szprycera

natomiast w kwestii uwalania się na imprezach... no cóż, u mnie w domu nie było nałożonego żadnego tabu na alkohol, dostawałam kieliszek "do umoczenia ust" zgodnie z zasadą powyżej, natomiast alkohol na imprezach piłam, w dużych ilościach i z upodobaniem, mniej więcej od siedemnastego roku życia (znaczy i tak późno zaczęłam he he), bo mi smakował oraz czułam się w społecznym obowiązku zbuntowania przeciwko rodzicom, chociaż w zasadzie nie miałam przeciwko komu i czemu się buntować icon_wink.gif moje rozmachowe imprezowanie było zawsze przyjmowane krytycznie (acz bardziej z troską) przez rodziców, ale przypadło w większości na okres, kiedy formalnie byłam już pełnoletnia, chociaż jeszcze z nimi mieszkałam

w zasadzie więc trudno mi ocenić, czy wychowanie domowe nie odniosło żadnego skutku (w dodatku w moich zamierzchłych czasach na imprezach pod koniec podstawówki nie było alkoholu, przynajmniej na tych, na których ja bywałam), czy też przyniosło skutek w postaci opóźnienia wieku alkoholowej inicjacji typu ciężkiego

póki co, młodych wychowuję w takim duchu, że alkohol bywa przyjemny w używaniu, ale dla młodego, rozwijającego się organizmu jest szkodliwy w każdej ilości i dlatego nie bo nie

"nauka" przez doprowadzenie do zatrucia organizmu alkoholem czy nikotyną to dla mnie horror, a nie nauka
siłaczka
nie, 01 lut 2009 - 12:32
CYTAT(asiamarta1 @ Sun, 01 Feb 2009 - 10:45) *
Berku drogi,a gdzie ja napisałam,że się z tym zgadzam lub że kiedyś tak zrobię?Ratunku...Opisałam tylko pewne zdarzenie!

Tak, opisałaś pewne zdarzenie ale jako konkretny argument, z ikonką na końcu sugerujacą jednoznacznie jakie jest Twoje zdanie na ten temat. Jeśli Twoje zdanie jest inne to chyba warto by było to jakoś zaznaczyć. Ja nie umiem czytać w myślach, umiem za to czytać przekaz znaków.
siłaczka


Grupa: U?ytkownicy
Postów: 2,519
Dołączył: czw, 27 mar 03 - 21:58
Skąd: Warszawa
Nr użytkownika: 155




post nie, 01 lut 2009 - 12:32
Post #29

CYTAT(asiamarta1 @ Sun, 01 Feb 2009 - 10:45) *
Berku drogi,a gdzie ja napisałam,że się z tym zgadzam lub że kiedyś tak zrobię?Ratunku...Opisałam tylko pewne zdarzenie!

Tak, opisałaś pewne zdarzenie ale jako konkretny argument, z ikonką na końcu sugerujacą jednoznacznie jakie jest Twoje zdanie na ten temat. Jeśli Twoje zdanie jest inne to chyba warto by było to jakoś zaznaczyć. Ja nie umiem czytać w myślach, umiem za to czytać przekaz znaków.
Berek

Go??







post nie, 01 lut 2009 - 13:37
Post #30

CYTAT(siłaczka @ Sun, 01 Feb 2009 - 10:32) *
Tak, opisałaś pewne zdarzenie ale jako konkretny argument, z ikonką na końcu sugerujacą jednoznacznie jakie jest Twoje zdanie na ten temat. Jeśli Twoje zdanie jest inne to chyba warto by było to jakoś zaznaczyć. Ja nie umiem czytać w myślach, umiem za to czytać przekaz znaków.

Uff, dzięki, bo myślałam, że nie rozumiem, co czytam.
lena77
nie, 01 lut 2009 - 14:02
Ja jestem z rodziny pijacej teraz tylko okazyjnie i to po lampce koniaku (tato nawet i koniaku nie lubi). Gdy byli mlodsi czesto urzadzali tzw. wieczory brydzowe i byly one umiarkowanie alkoholowe. W dalszej i najblizszej rodzinie nie ma alkoholikow. Rodzice nie pozwalali mi ani palic ani pic (tzn. probowac) ale specjalnych poganek na ten temat nie pamietam. na imprezy pozwalali mi chodzic kiedy bylam juz w stosownym wieku (ok. 16 r.z.) ale wtedy jakos nikt sie nie upjal; przynajmniej nie zauwazylam wtedy tego. moj brat pije okazjonalnie. bylismy w dziecinstwie jakos malo wplywowi. Choc z pijacymi dzieciakami z podstawowki mial do czynienia moj brat (za moich czasow bylo to niespotykane) nigdy nie skorzystal i sie nie upil (moze sprobowal, tego nie wiem). alkoholowe imprezy zaczely pociagac mnie dopiero na studiach, dwa razy potwornie sie upilam i bylo mi tak wstyd przed soba, ze przysieglam sobie, ze juz nigdy wiecej nie doprowadze sie do takiego stanu . alkohol pije i lubie, zawsze kiedy gdzies wychodze i mam do wyboru sok, kawe czy piwo, wybieram piwo, ktore uwielbiam. W domu nie pije wcale, ani ja ani moj maz. jesli wychodzimy w trojke my bierzemy piwo maly dostaje sok. na razie sie nie zainteresowal, wie tylko, ze ten napoj sie nazywa piwo. nie pozwolilabym mu sprobowac.

Ten post edytował lena77 nie, 01 lut 2009 - 14:06
lena77


Grupa: U?ytkownicy
Postów: 2,885
Dołączył: nie, 19 cze 05 - 10:33
Skąd: wielkopoland
Nr użytkownika: 3,289




post nie, 01 lut 2009 - 14:02
Post #31

Ja jestem z rodziny pijacej teraz tylko okazyjnie i to po lampce koniaku (tato nawet i koniaku nie lubi). Gdy byli mlodsi czesto urzadzali tzw. wieczory brydzowe i byly one umiarkowanie alkoholowe. W dalszej i najblizszej rodzinie nie ma alkoholikow. Rodzice nie pozwalali mi ani palic ani pic (tzn. probowac) ale specjalnych poganek na ten temat nie pamietam. na imprezy pozwalali mi chodzic kiedy bylam juz w stosownym wieku (ok. 16 r.z.) ale wtedy jakos nikt sie nie upjal; przynajmniej nie zauwazylam wtedy tego. moj brat pije okazjonalnie. bylismy w dziecinstwie jakos malo wplywowi. Choc z pijacymi dzieciakami z podstawowki mial do czynienia moj brat (za moich czasow bylo to niespotykane) nigdy nie skorzystal i sie nie upil (moze sprobowal, tego nie wiem). alkoholowe imprezy zaczely pociagac mnie dopiero na studiach, dwa razy potwornie sie upilam i bylo mi tak wstyd przed soba, ze przysieglam sobie, ze juz nigdy wiecej nie doprowadze sie do takiego stanu . alkohol pije i lubie, zawsze kiedy gdzies wychodze i mam do wyboru sok, kawe czy piwo, wybieram piwo, ktore uwielbiam. W domu nie pije wcale, ani ja ani moj maz. jesli wychodzimy w trojke my bierzemy piwo maly dostaje sok. na razie sie nie zainteresowal, wie tylko, ze ten napoj sie nazywa piwo. nie pozwolilabym mu sprobowac.

--------------------
"Cśśśśś.., siedzimy w tej ścianie.
Jesteśmy Marsjanie"
Miron Białoszewski
Ciocia Magda
nie, 01 lut 2009 - 14:16
Tu artykuł na zbliżony temat, chociaż szukałam innego o badaniach wśród studentów. Może jeszcze znajdę.

No, znalazłam icon_smile.gif Polecam lekturę. Chciałam coś zacytować, ale musiałabym wkleić kilka sążnistych akapitów.



Ten post edytował Magda EZ nie, 01 lut 2009 - 14:23
Ciocia Magda


Grupa: Moderatorzy
Postów: 9,811
Dołączył: sob, 05 kwi 03 - 20:54
Skąd: Poznań
Nr użytkownika: 421

GG:


post nie, 01 lut 2009 - 14:16
Post #32

Tu artykuł na zbliżony temat, chociaż szukałam innego o badaniach wśród studentów. Może jeszcze znajdę.

No, znalazłam icon_smile.gif Polecam lekturę. Chciałam coś zacytować, ale musiałabym wkleić kilka sążnistych akapitów.



--------------------
mama Eweliny i Zofii (2000)

The thing is to keep smiling and never look as if you disapprove. - Lady Violet
sylwia65
nie, 01 lut 2009 - 17:36
Berek, nigdzie nikogo nie namawialam do pojscia w moje slady, ani tez nigdzie nie napisalam ze zrobilam dobrze. W naszym przypadku zadzialalo. Tyle. Prosze sie niczego wiecej nie doszukiwac w moim poscie, a foremki czytajace to forum sa jak mniemam dorosle, i wyobrazam sobie, ze co by kto nie napisal, to POMYSLA ZANIM COS TAKIEGO ZASTOSUJA U SWOJEGO DZIECKA.
A co do plywania, to Karim plywa zupelnie dobrze jak na swoj wiek, wlasnie dzieki skakaniu na gleboka wode. Co nie znaczy ze inne dzieci powinny probowac. Zalezy od dziecka i rodzicow.

Ten post edytował sylwia65 nie, 01 lut 2009 - 17:37
sylwia65


Grupa: U?ytkownicy
Postów: 1,202
Dołączył: śro, 09 sty 08 - 17:36
Skąd: London
Nr użytkownika: 17,537




post nie, 01 lut 2009 - 17:36
Post #33

Berek, nigdzie nikogo nie namawialam do pojscia w moje slady, ani tez nigdzie nie napisalam ze zrobilam dobrze. W naszym przypadku zadzialalo. Tyle. Prosze sie niczego wiecej nie doszukiwac w moim poscie, a foremki czytajace to forum sa jak mniemam dorosle, i wyobrazam sobie, ze co by kto nie napisal, to POMYSLA ZANIM COS TAKIEGO ZASTOSUJA U SWOJEGO DZIECKA.
A co do plywania, to Karim plywa zupelnie dobrze jak na swoj wiek, wlasnie dzieki skakaniu na gleboka wode. Co nie znaczy ze inne dzieci powinny probowac. Zalezy od dziecka i rodzicow.

--------------------


Dominika_
nie, 01 lut 2009 - 17:56
Ja wyznaję zasadę zbieżną z Berkową - czyli dziecko do lat powiedzmy 14-15 alkoholu nie próbuje. Kategorycznie.
Nawet po to, żeby się przekonało, że to niesmaczne.
Nie dam takiemu dziecku nawet do twarzy przyłożyć papierosa - a alkohol to to samo dla mnie.
Od wieku lat około 15-16 dopuszczam SPORADYCZNE wspólne spożywanie alkoholu.
Dominika_


Grupa: U?ytkownicy
Postów: 727
Dołączył: pią, 12 gru 03 - 09:59
Skąd: Warszawa
Nr użytkownika: 1,253




post nie, 01 lut 2009 - 17:56
Post #34

Ja wyznaję zasadę zbieżną z Berkową - czyli dziecko do lat powiedzmy 14-15 alkoholu nie próbuje. Kategorycznie.
Nawet po to, żeby się przekonało, że to niesmaczne.
Nie dam takiemu dziecku nawet do twarzy przyłożyć papierosa - a alkohol to to samo dla mnie.
Od wieku lat około 15-16 dopuszczam SPORADYCZNE wspólne spożywanie alkoholu.


--------------------


Berek

Go??







post nie, 01 lut 2009 - 17:58
Post #35

CYTAT(sylwia65 @ Sun, 01 Feb 2009 - 15:36) *
Berek, nigdzie nikogo nie namawialam do pojscia w moje slady, ani tez nigdzie nie napisalam ze zrobilam dobrze. W naszym przypadku zadzialalo. Tyle. Prosze sie niczego wiecej nie doszukiwac w moim poscie, a foremki czytajace to forum sa jak mniemam dorosle, i wyobrazam sobie, ze co by kto nie napisal, to POMYSLA ZANIM COS TAKIEGO ZASTOSUJA U SWOJEGO DZIECKA.
A co do plywania, to Karim plywa zupelnie dobrze jak na swoj wiek, wlasnie dzieki skakaniu na gleboka wode. Co nie znaczy ze inne dzieci powinny probowac. Zalezy od dziecka i rodzicow.

ja się nie doszukuję, Sylwia. To tak działa po prostu. Jeśli piszesz, że coś tam zrobiłaś i podziałało, to musisz się liczyć z tym, że ktoś pójdzie w Twoje ślady. A ponieważ ja uważam, ze zrobiłaś źle, to piszę o tym, żeby w razie czego kogoś przed pójściem w Twoje ślady uchronić.
sylwia65
nie, 01 lut 2009 - 18:00
CYTAT(Dominika_ @ Sun, 01 Feb 2009 - 16:56) *
Ja wyznaję zasadę zbieżną z Berkową - czyli dziecko do lat powiedzmy 14-15 alkoholu nie próbuje. Kategorycznie.
Nawet po to, żeby się przekonało, że to niesmaczne.
Nie dam takiemu dziecku nawet do twarzy przyłożyć papierosa - a alkohol to to samo dla mnie.
Od wieku lat około 15-16 dopuszczam SPORADYCZNE wspólne spożywanie alkoholu.


I jestes pewna ze do 15rz Twoje dziecko nie sprobuje??? W szkole, na imprezie, wycieczce..? Jezeli tak, to ja Ci zazdroszcze tej pewnosci icon_lol.gif
sylwia65


Grupa: U?ytkownicy
Postów: 1,202
Dołączył: śro, 09 sty 08 - 17:36
Skąd: London
Nr użytkownika: 17,537




post nie, 01 lut 2009 - 18:00
Post #36

CYTAT(Dominika_ @ Sun, 01 Feb 2009 - 16:56) *
Ja wyznaję zasadę zbieżną z Berkową - czyli dziecko do lat powiedzmy 14-15 alkoholu nie próbuje. Kategorycznie.
Nawet po to, żeby się przekonało, że to niesmaczne.
Nie dam takiemu dziecku nawet do twarzy przyłożyć papierosa - a alkohol to to samo dla mnie.
Od wieku lat około 15-16 dopuszczam SPORADYCZNE wspólne spożywanie alkoholu.


I jestes pewna ze do 15rz Twoje dziecko nie sprobuje??? W szkole, na imprezie, wycieczce..? Jezeli tak, to ja Ci zazdroszcze tej pewnosci icon_lol.gif


--------------------


Dominika_
nie, 01 lut 2009 - 18:06
CYTAT(sylwia65 @ Sun, 01 Feb 2009 - 18:00) *
I jestes pewna ze do 15rz Twoje dziecko nie sprobuje??? W szkole, na imprezie, wycieczce..? Jezeli tak, to ja Ci zazdroszcze tej pewnosci icon_lol.gif


Nigdzie nie napisałam, że jestem pewna.
Napisałam, że do tego wieku ja mu na to próbowanie nie pozwolę.
I mam nadzieję, że moja edukacja będzie na tyle skuteczna, że się będzie potrafił przed namowami ewentualnymi 'obronić'.
Dominika_


Grupa: U?ytkownicy
Postów: 727
Dołączył: pią, 12 gru 03 - 09:59
Skąd: Warszawa
Nr użytkownika: 1,253




post nie, 01 lut 2009 - 18:06
Post #37

CYTAT(sylwia65 @ Sun, 01 Feb 2009 - 18:00) *
I jestes pewna ze do 15rz Twoje dziecko nie sprobuje??? W szkole, na imprezie, wycieczce..? Jezeli tak, to ja Ci zazdroszcze tej pewnosci icon_lol.gif


Nigdzie nie napisałam, że jestem pewna.
Napisałam, że do tego wieku ja mu na to próbowanie nie pozwolę.
I mam nadzieję, że moja edukacja będzie na tyle skuteczna, że się będzie potrafił przed namowami ewentualnymi 'obronić'.

--------------------


pirania
nie, 01 lut 2009 - 18:28
CYTAT(asiamarta1 @ Sun, 01 Feb 2009 - 11:43) *
Przypomniało mi się jak moja ciocia oduczyła palenia papierosów swojego 15-letniego wówczas syna.Przyłapany na paleniu z kolegami został zaprowadzony do domu,posadzony przy kuchennym stole,na którym ciocia położyła paczkę "Zefirów" i powiedziała "pal".Wypalił pół paczki na raz i jż nigdy więcej nie sięgnął po papierosa 04.gif

ta ta to sa pieknie historie ale moj maz w analogicznym wieku wlasnie nauczyl sie palic, a moja osobista mama zmusszona do wypalenia paczki papierosow oczywiscie jej nie wypalila tylko sie porzygala, ale jak juz doszla do siebie to palila dalej, a na awantury babci odpowiadala- no co- przeciez mi pozwolilas.

Ja nigdy w zyciu nie mialam papierosa w ustach i nigdy w zyciu miec nie bede zapewne bo totalnie mnie to nie rusza. Dla rownowagi powiem ze dosc lubie byc biernym palaczem- znaczy dym mi nie przeszkadza icon_smile.gif a nawet lubie icon_smile.gif

Moje dzieci wiedza ze dzieciom nie wolno bo alkohol jest nie dla dzieci. Najstarsza dostala alkohol w 2 gimnazjum, jak zauwazylam ze sie zaczynaja imprezki z alkoholem. Wtedy akcent z "nie wolno" przesunal mi sie na "wszystko mozna byle z wolna i z ostrozna". Jak na stole ladawalo wino to mowilam ze pycha i czy moze by chciala odrobinke, z piwem bylo to samo.
pirania


Grupa: Zbanowani
Postów: 9,406
Dołączył: pon, 07 kwi 03 - 14:10
Skąd: przy kompie
Nr użytkownika: 471




post nie, 01 lut 2009 - 18:28
Post #38

CYTAT(asiamarta1 @ Sun, 01 Feb 2009 - 11:43) *
Przypomniało mi się jak moja ciocia oduczyła palenia papierosów swojego 15-letniego wówczas syna.Przyłapany na paleniu z kolegami został zaprowadzony do domu,posadzony przy kuchennym stole,na którym ciocia położyła paczkę "Zefirów" i powiedziała "pal".Wypalił pół paczki na raz i jż nigdy więcej nie sięgnął po papierosa 04.gif

ta ta to sa pieknie historie ale moj maz w analogicznym wieku wlasnie nauczyl sie palic, a moja osobista mama zmusszona do wypalenia paczki papierosow oczywiscie jej nie wypalila tylko sie porzygala, ale jak juz doszla do siebie to palila dalej, a na awantury babci odpowiadala- no co- przeciez mi pozwolilas.

Ja nigdy w zyciu nie mialam papierosa w ustach i nigdy w zyciu miec nie bede zapewne bo totalnie mnie to nie rusza. Dla rownowagi powiem ze dosc lubie byc biernym palaczem- znaczy dym mi nie przeszkadza icon_smile.gif a nawet lubie icon_smile.gif

Moje dzieci wiedza ze dzieciom nie wolno bo alkohol jest nie dla dzieci. Najstarsza dostala alkohol w 2 gimnazjum, jak zauwazylam ze sie zaczynaja imprezki z alkoholem. Wtedy akcent z "nie wolno" przesunal mi sie na "wszystko mozna byle z wolna i z ostrozna". Jak na stole ladawalo wino to mowilam ze pycha i czy moze by chciala odrobinke, z piwem bylo to samo.

--------------------
kiedy?, w ogóle, mia?am przemy?lenia a teraz mam pranie, list? zakupów spo?ywczych
i ubezpieczenie emerytalne ustawione jako sta?y przelew. by <a href="https://"https://zimno.blog.pl/"" rel="nofollow" target="_blank">https://zimno.blog.pl/</a>


<a href="https://"https://opsesyjna.blox.pl/html"" rel="nofollow" target="_blank">https://opsesyjna.blox.pl/html</a>

Obudzi?am w sobie zwierz?, niestety to koala.

Berek

Go??







post nie, 01 lut 2009 - 22:38
Post #39

CYTAT(sylwia65 @ Sun, 01 Feb 2009 - 16:00) *
I jestes pewna ze do 15rz Twoje dziecko nie sprobuje??? W szkole, na imprezie, wycieczce..? Jezeli tak, to ja Ci zazdroszcze tej pewnosci icon_lol.gif

A skąd, takiej pewności nigdy nie ma. Ale wolę, żeby ode mnie dziecko dostawało jasny sygnał, ze to jest szkodliwe, niż żeby słyszało w jednym zdaniu "alkohol ci szkodzi" i "masz, spróbuj". Poza tym zakładam, że poza zakazem normalny rodzic coś dziecku tłumaczy. Na przykład, DLACZEGO nie pozwala mu pić alkoholu.
Agnieszka AZJ
nie, 01 lut 2009 - 23:26
W naszym domu pije się raczej niewiele - wino, szampan na szczególne okazje. Mój Mąż pija piwo - ja nie uzywam. Pijanej osoby w domu nasze dzieci nie widziały.

Każda z nich jako maluch, kiedy wyraziła zainteresowanie zawartościa naszych kieliszków, mogła spróbować, ale... z zastrzeżeniem, że tylko troszeczkę, bo rzecz nie jest dla dzieci. Żadna nie chciała więcej, a nie uwierzę, ze pół łyczka wina moze wyrządzić spustoszenie w organiźmie dziecka.

Teraz wchodzimy w kolejny etap, bo Ania ma juz prawie 16 lat i jej rówieśnicy zaczynają siegać po alkohol. Ją to raczej w ich wykonaniu śmieszy. W domu pozwolilibyśmy jej na lamkę wina czy szampana, ale ona nie chce. W Sylwestra też piła dziecięcego szampana. Co będzie dalej - zobaczymy.
Na razie odmówiła wyjazdu na klasową wycieczkę - własnie z powodu, ze na pewno koleżenstwo będzie piło, a ona nie chce - ani pić, ani tłumaczyć się - dlaczego nie chce, ani świecić oczami przed wychowawczynią.

Wydaje mi się, że dla wychowania osoby o rozsądnym stosunku do alkoholu potrzebnych jest kilka czynników - po pierwsze: ogólne zaufanie i dobry kontakt z dzieckiem, po drugie: wlasny rozsądny stosunek do alkoholu, po trzecie: znalezienie dziecku fajnego srodowiska (w naszym przypadku było to fantastyczne harcerstwo, w przypadku moich córek najpierw harcerstwo, a teraz Warsztatowa Akademia Musicalowa), po czwarte i najważniejsze icon_wink.gif - dużo szczęścia.
Dochodzą do tego jeszcze cechy osobnicze. Ja "upijam się na smutno" i w związku z tym nie mam żadnej (nawet krótkotrwałej) frajdy z nadużycia alkoholu icon_wink.gif Żadnego szmpańskiego humoru icon_sad.gif Nadużywszy popadam w stupor. To byl tez jeden z czynnikow, które mnie do prób z alkoholem znichęcały. Mam nadzieję, ze moje córki po mnie ten gen odziedziczyły icon_smile.gif

Ten post edytował Agnieszka AZJ pon, 02 lut 2009 - 00:24
Agnieszka AZJ


Grupa: Administratorzy
Postów: 12,842
Dołączył: śro, 21 sty 04 - 17:47
Skąd: Warszawa
Nr użytkownika: 1,355

GG:


post nie, 01 lut 2009 - 23:26
Post #40

W naszym domu pije się raczej niewiele - wino, szampan na szczególne okazje. Mój Mąż pija piwo - ja nie uzywam. Pijanej osoby w domu nasze dzieci nie widziały.

Każda z nich jako maluch, kiedy wyraziła zainteresowanie zawartościa naszych kieliszków, mogła spróbować, ale... z zastrzeżeniem, że tylko troszeczkę, bo rzecz nie jest dla dzieci. Żadna nie chciała więcej, a nie uwierzę, ze pół łyczka wina moze wyrządzić spustoszenie w organiźmie dziecka.

Teraz wchodzimy w kolejny etap, bo Ania ma juz prawie 16 lat i jej rówieśnicy zaczynają siegać po alkohol. Ją to raczej w ich wykonaniu śmieszy. W domu pozwolilibyśmy jej na lamkę wina czy szampana, ale ona nie chce. W Sylwestra też piła dziecięcego szampana. Co będzie dalej - zobaczymy.
Na razie odmówiła wyjazdu na klasową wycieczkę - własnie z powodu, ze na pewno koleżenstwo będzie piło, a ona nie chce - ani pić, ani tłumaczyć się - dlaczego nie chce, ani świecić oczami przed wychowawczynią.

Wydaje mi się, że dla wychowania osoby o rozsądnym stosunku do alkoholu potrzebnych jest kilka czynników - po pierwsze: ogólne zaufanie i dobry kontakt z dzieckiem, po drugie: wlasny rozsądny stosunek do alkoholu, po trzecie: znalezienie dziecku fajnego srodowiska (w naszym przypadku było to fantastyczne harcerstwo, w przypadku moich córek najpierw harcerstwo, a teraz Warsztatowa Akademia Musicalowa), po czwarte i najważniejsze icon_wink.gif - dużo szczęścia.
Dochodzą do tego jeszcze cechy osobnicze. Ja "upijam się na smutno" i w związku z tym nie mam żadnej (nawet krótkotrwałej) frajdy z nadużycia alkoholu icon_wink.gif Żadnego szmpańskiego humoru icon_sad.gif Nadużywszy popadam w stupor. To byl tez jeden z czynnikow, które mnie do prób z alkoholem znichęcały. Mam nadzieję, ze moje córki po mnie ten gen odziedziczyły icon_smile.gif

--------------------
Agnieszka, mama Ani (04.1993), Zosi (06.1996) i Julki (01.2000)
MAŁY POKÓJ Z KSIĄŻKAMI czyli o dobrych książkach dla dzieci nie tylko dla dzieci

A ty siej. A nuż coś wyrośnie.
A ty - to, co wyrośnie - zbieraj.
A ty czcij - co żyje radośnie,
A ty szanuj to, co umiera.

I pamiętaj - że dana ci pamięć:
Nie kłam sobie - a nikt ci nie skłamie.

(J. Kaczmarski)
> Dzieci i alkohol a w zasadzie młodzież i alkohol..., ...czyli kiedy można zacząć pić
Start new topic
Reply to this topic
4 Stron V  poprzednia 1 2 3 4 następna
1 Użytkowników czyta ten temat (1 Gości i 0 Anonimowych użytkowników)
0 Zarejestrowanych:



Wersja Lo-Fi Aktualny czas: pon, 17 cze 2024 - 15:09
lista postw tego wtku
© 2002 - 2018  ITS MEDIA, kontakt: redakcja@maluchy.pl   |  Reklama