W naszym domu pije się raczej niewiele - wino, szampan na szczególne okazje. Mój Mąż pija piwo - ja nie uzywam. Pijanej osoby w domu nasze dzieci nie widziały.
Każda z nich jako maluch, kiedy wyraziła zainteresowanie zawartościa naszych kieliszków, mogła spróbować, ale... z zastrzeżeniem, że tylko troszeczkę, bo rzecz nie jest dla dzieci. Żadna nie chciała więcej, a nie uwierzę, ze pół łyczka wina moze wyrządzić spustoszenie w organiźmie dziecka.
Teraz wchodzimy w kolejny etap, bo Ania ma juz prawie 16 lat i jej rówieśnicy zaczynają siegać po alkohol. Ją to raczej w ich wykonaniu śmieszy. W domu pozwolilibyśmy jej na lamkę wina czy szampana, ale ona nie chce. W Sylwestra też piła dziecięcego szampana. Co będzie dalej - zobaczymy.
Na razie odmówiła wyjazdu na klasową wycieczkę - własnie z powodu, ze na pewno koleżenstwo będzie piło, a ona nie chce - ani pić, ani tłumaczyć się - dlaczego nie chce, ani świecić oczami przed wychowawczynią.
Wydaje mi się, że dla wychowania osoby o rozsądnym stosunku do alkoholu potrzebnych jest kilka czynników - po pierwsze: ogólne zaufanie i dobry kontakt z dzieckiem, po drugie: wlasny rozsądny stosunek do alkoholu, po trzecie: znalezienie dziecku fajnego srodowiska (w naszym przypadku było to fantastyczne harcerstwo, w przypadku moich córek najpierw harcerstwo, a teraz Warsztatowa Akademia Musicalowa), po czwarte i najważniejsze
![icon_wink.gif](https://www.maluchy.pl/forum/style_emoticons/default/icon_wink.gif)
- dużo szczęścia.
Dochodzą do tego jeszcze cechy osobnicze. Ja "upijam się na smutno" i w związku z tym nie mam żadnej (nawet krótkotrwałej) frajdy z nadużycia alkoholu
![icon_wink.gif](https://www.maluchy.pl/forum/style_emoticons/default/icon_wink.gif)
Żadnego szmpańskiego humoru
![icon_sad.gif](https://www.maluchy.pl/forum/style_emoticons/default/icon_sad.gif)
Nadużywszy popadam w stupor. To byl tez jeden z czynnikow, które mnie do prób z alkoholem znichęcały. Mam nadzieję, ze moje córki po mnie ten gen odziedziczyły
Ten post edytował Agnieszka AZJ pon, 02 lut 2009 - 00:24