CYTAT(Inana @ Thu, 19 Feb 2009 - 13:55)
Ale na jakiej podstawie twierdzisz, że źródła są niewiarygodne? Masz jakieś dane? Jakieś informacje o "zdemaskowanych" przypadkach celowego wprowadzania czetelników w błąd? Bo samo to, że inni o "tym" nie piszą jeszcze mnie nie przekonuje.
Inano, sądząc z podlinkowanych tekstów, rewelacje te pochodzą sprzed dobrych paru lat, kiedy w Stanach toczyła się dyskusja dotycząca ustawy o dopuszczeniu partial-birth abortion bez ograniczeń, którą nawet postępowcy uważali za zbyt liberalną
pomijając już w ogóle kwestie moralne związane z aborcją w tak późnej ciąży, w tej chwili (od 2003 roku bodajże) partial-birth abortion jest zakazana, a aborcja późnej ciąży polega na uśmierceniu dziecka w łodzie matki, przy czym w trzecim trymestrze dotyczy to w zasadzie wyłącznie płodów ciężko uszkodzonych, bo nie ma w tej chwili żadnego stanu, który zezwalałby na aborcję "na życzenie" po osiągnięciu przez dziecko zdolności do przeżycia poza organizmem matki
powrót do dyskusji na ten temat dotyczył zaś wyłącznie sytuacji, gdy zarówno cięcie cesarskie, jak i poród siłami natury są niemożliwe (np. bardzo duże wodogłowie, przy jednoczesnych bezwzględnych przeciwwskazaniach do cc), a więc partial-birth abortion jest najczęściej procedurą ratującą życie matki, o czym pro-lajferzy już nie wspominają, bo po co
wykorzystywanie płodów poronionych czy wyabortowanych, w całości czy w części, do badańnaukowych jakoś mnie nie szokuje, natomiast IMHO wyjątkowo łatwo obudować to sensacyjną otoczką w stylu "handlarze organów" - mam przy tym natrętne skojarzenia z wątkiem o przeszczepach
fragment o lesbijkach pielęgniarkach oraz organach przesyłanych w zwykłych paczkach wzbudził jedynie moje rozbawienie
aborcja, czy też terminacja ciąży z pewnością nie jest procedurą estetyczną i przyjemną dla operatorów, co do tego nie mam żadnych wątpliwości
zatem ergo i tytułem podsumowania wyciąganie tej dyskusji dzisiaj uważam za manipulację, zachowując poziom wiarygodności równie dobrze mogłabym zacytować tu "Stulecie chirurgów" o operacjach bez znieczulenia, bez wspominania, że dotyczy ono czasów dość odległych - stąd mój pierwszy post, albowiem przyznaję się bez bicia, że nie sprawdziłam dat artykułów i sądziłam, że chodzi o praktyki dzisiejsze