CYTAT(Ika @ Sat, 07 Mar 2009 - 23:10)
Samochód po kimś mogę wziąć tylko w jednym przypadku - jeśli poprzednim - i jedynym - użytkownikiem był mój ojciec.
A już po doświadczeniach (na szczęście nie moich) z "używanym, serwisowanym" sprytnie złożonym z dwóch, na czym się nawet mechanik nie wyznał, to ja uprzejmie dziękuję.
Ad rem, Verso nie znam, ale o toyocie i corrolli mogę same superlatywy. Ja bym brała, chociaż to, ze testowy, budzi moje wątpliwości. Ale raczej drobne.
Ja po moim ojcu w życiu bym samochodu nie kupiła! Nie znam drugiego faceta, który tak demolowałby samochody... Jak mu zostawiłam na kilka miesięcy moją astrę, to wróciła do mnie ze starym zardzewiałym prztyczkiem zamiast klaksonu (one ponoć mają fabryczną wadę, która sprawia, że coś się tam przegrzewa i elektryka im siada, więc ciągle klakson się psuł - tatuś ze swoim mechanikiem wymyślili autorskie rozwiązanie problemu, tylko nie wzięli pod uwagę wzgledów estetycznych). Zastanawiam się teraz, jak ja ją sprzedam z tym prztyczkiem? Trzeba będzie to chyba naprawić.... Plastiki nowe kupić....
No, właśnie to że testowy też budzi moje wątpliwości. Dlatego się radzę...