Aljonka Adas jest superasny, jeszcze troch bys poczekala ze zdieciami a bym go prawie nie poznala
Jully dobrze, ze Hugo sie poprawia i teraz przynajmniej wiecie na czym stoicie i czego unikac
Ola no puchy ... bo nic nie chcesz pisac
zreszta nie tylko ty
Arte fajny basen macie
Nikusia witamy
U nas tez specjalnie nic nowego sie nie wydazylo, w sumie to rutynka nas dopadla: zlobek, obiad (jesli znajdzie sie jeszcze choc troche sil na jedzenie), spanie, wyprowadzenie psa (czyt. zabawa w parku przed blisko 2 godziny czasem), kapiel i spanie. podwieczorku Oskar cos ostatnie nie chce jadac, widocznie wystacza mu to co znada wczesniej ... a na obiad jak mu podejdzie i ma sile go zjesc to potrafi spooooro zjesc
W piatek chyba wybierzemy sie do Sewilli na ferie (cos w stylu dni miasta, tutaj obchodzi sie to hucznie
) jesli pogoda dopisze
ale zaproszenie mamy juz od zeszlego roku (rok temu akurat bylismy w Polsce w tym czasie) wiec wypada pojechac nawet jak nie w piatek to w inny dzien
aaa ... w zeszlym tygodniu Oskar odslonil w zlobku swoja ciemna strone
zabral koledze buta i jak ten probowal go odebrac to sprowadzil go do parteru
po czy zganiony obrazil sie
wychowawczyni w szoku ... bo do tej pory to taki aniolek ... a jak ja jej opowiadalam do czego kolega jest zdolny to poprostu nie wierzyla ... wiec miala okazje przekonac sie naocznie