Aktualno¶ci

12 tysiêcy dodatkowych miejsc w ¿³obkach!

12 tysiêcy dodatkowych miejsc w ¿³obkach!

Rz±d postanowi³ kontynuowaæ program Maluch, zapocz±tkowany w 2011, zaproponowa³ jednak jego zmodyfikowan± i rozszerzon± wersjê, nadaj±c mu nazwê MALUCH plus. Program MRPiPS "Maluch plus" na 2017 r...

Czytaj wiêcej >

Maluchy.pl logo

Witaj Gościu ( Zaloguj | Rejestruj )

Start new topic Reply to this topic
Start new topic Reply to this topic
3 Stron V  poprzednia 1 2 3 nastÄ™pna  

co wiecie o swoim przedszkolaku

, czyli jakość przekazu informacji
> , czyli jakość przekazu informacji
CrazyMary
czw, 14 lut 2008 - 09:43
U nas są jakieś karty postepów, tyle że z kart nie dowiedziałam się niczego nowego. Wszystko co tam jest mogę sama zaobserwować w domu. To co mnie interesuje najbardziej - to jak sobie radzi z grupą - nie jest ujęte w kartcie postępów, a moze jest, ale jakos tak ogólnie bardzo.

Brakuje mi czasu i okazji do rozmów z paniami - przy odbieraniu i odprowadzaniu, pani nie moze zostawić grupy, żeby ze mną porozmawiać, a zebrania są dość rzadko. A niestety cos jest nie tak, bo Marta bardzo nie lubi chodzić do przedszkola, panie twierdzą, że nie widzą zadnego powodu...

Własciwie teraz czekam aż sie skończy ten rok szkolny, a potem przenosze Martę do szkolnej zerówki.
CrazyMary


Grupa: U?ytkownicy
Postów: 4,888
Dołączył: pią, 11 kwi 03 - 14:59
SkÄ…d: Gdynia
Nr użytkownika: 558

GG:


post czw, 14 lut 2008 - 09:43
Post #21

U nas są jakieś karty postepów, tyle że z kart nie dowiedziałam się niczego nowego. Wszystko co tam jest mogę sama zaobserwować w domu. To co mnie interesuje najbardziej - to jak sobie radzi z grupą - nie jest ujęte w kartcie postępów, a moze jest, ale jakos tak ogólnie bardzo.

Brakuje mi czasu i okazji do rozmów z paniami - przy odbieraniu i odprowadzaniu, pani nie moze zostawić grupy, żeby ze mną porozmawiać, a zebrania są dość rzadko. A niestety cos jest nie tak, bo Marta bardzo nie lubi chodzić do przedszkola, panie twierdzą, że nie widzą zadnego powodu...

Własciwie teraz czekam aż sie skończy ten rok szkolny, a potem przenosze Martę do szkolnej zerówki.

--------------------


Blacky
wto, 04 mar 2008 - 19:59
U mnie nigdy nie byÅ‚o wiÄ™kszych problemów z przepÅ‚ywem informacji. Panie czÄ™sto bez moich pytaÅ„ relacjonowaÅ‚y zarówno blaski jak i cienie przedszkolnej kariery mojej córci…czasami dowiadywaÅ‚am siÄ™ naprawdÄ™ ciekawych rzeczy icon_wink.gif Nie próbowaÅ‚y uciekać przed odpowiedzialnoÅ›ciÄ…. Nie rozmawiam z nimi może BARDZO czÄ™sto i dÅ‚ugo, może dlatego, że jestem z nich po prostu zadowolona.
Blacky


Grupa: U?ytkownicy
Postów: 24
Dołączył: pią, 29 lut 08 - 17:43
Nr użytkownika: 18,504




post wto, 04 mar 2008 - 19:59
Post #22

U mnie nigdy nie byÅ‚o wiÄ™kszych problemów z przepÅ‚ywem informacji. Panie czÄ™sto bez moich pytaÅ„ relacjonowaÅ‚y zarówno blaski jak i cienie przedszkolnej kariery mojej córci…czasami dowiadywaÅ‚am siÄ™ naprawdÄ™ ciekawych rzeczy icon_wink.gif Nie próbowaÅ‚y uciekać przed odpowiedzialnoÅ›ciÄ…. Nie rozmawiam z nimi może BARDZO czÄ™sto i dÅ‚ugo, może dlatego, że jestem z nich po prostu zadowolona.
miluczek
piÄ…, 11 kwi 2008 - 09:48
Przepraszam, nie czytałam samego wątku, ale temat mnie zaciekawił.
Otóż, z naszego przedszkola jestem bardzo zadowolona, ale właśnie sprawa informowania rodziców o postępach lub niedociągnięciach dzieci mnie wkurza.
Przychodzę po małego, pani się uśmiecha i mówi "do widzenia", jak juz sama zapytam odpowiada "no wszystko w porządku". Czasami mi się zdaje, że mnie po prostu zbywa icon_evil.gif
Wydaje mi się, że zwłaszcza rodzice maluchów powinni być szczególnie informowani o rozwoju dziecka.

O tym co się dzieje w przedszkolu mówi mi Bartuś, ale i tak nie mówi o wszystkim.
Czasami chciałabym być niewidzialna i posiedziec w przedszkolu cały dzien i popatrzeć jak wszystko wygląda.


Ten post edytował miluczek pią, 11 kwi 2008 - 09:54
miluczek


Grupa: U?ytkownicy
Postów: 5,878
Dołączył: wto, 15 cze 04 - 20:39
Skąd: Inowrocław
Nr użytkownika: 1,854

GG:


post piÄ…, 11 kwi 2008 - 09:48
Post #23

Przepraszam, nie czytałam samego wątku, ale temat mnie zaciekawił.
Otóż, z naszego przedszkola jestem bardzo zadowolona, ale właśnie sprawa informowania rodziców o postępach lub niedociągnięciach dzieci mnie wkurza.
Przychodzę po małego, pani się uśmiecha i mówi "do widzenia", jak juz sama zapytam odpowiada "no wszystko w porządku". Czasami mi się zdaje, że mnie po prostu zbywa icon_evil.gif
Wydaje mi się, że zwłaszcza rodzice maluchów powinni być szczególnie informowani o rozwoju dziecka.

O tym co się dzieje w przedszkolu mówi mi Bartuś, ale i tak nie mówi o wszystkim.
Czasami chciałabym być niewidzialna i posiedziec w przedszkolu cały dzien i popatrzeć jak wszystko wygląda.


--------------------
Mama Bartusia (20.10.2004)

user posted image

user posted image
AISA
piÄ…, 11 kwi 2008 - 11:04
No temat jest super. U mnie w przedszkolu Panie trzeba bardzo mocno ciągnąc za język. Jednak zawsze i tak słyszę, że wszystko jest OK. Czasami moje dziecko samo się wygada, że coś nabroiło i Pani krzyczała. Panie są dwie i czasami dochodzi do takich idiotycznych sytuacji, że każda mówi coś innego. Jeśli chodzi o postępy to u mnie to zrobił się bardzo poważny problem. Moje daiecko chodzi do 3-latków. Jak już wspomniałam Panie są dwie jedna do 12.00, a druga po 12.00. W grupie jest 25 dzieci i w tym dwie dziewczynki troszeczkę, nie wiem jak to nazwac więc nazwę, "cofnięte". Są rozwinięte i zachowują się jak mniej więcej półtoraroczne dziecko. Wobec powyższego panie przez cały dzień zajmuja się tymi dziewuszkami, a reszta dzieci robi co chce. Panie są w stanie uważac tylko żeby nie stała się im krzywda. Żeby zatrudnic jeszcze jedną Panią musiałaby byc w grupie trójka takich dzieci. Wiem, że to może trochę nie na temat, ale może przy okazji podpowiecie Dziewczyny co robic.
AISA


Grupa: U?ytkownicy
Postów: 151
Dołączył: pon, 19 gru 05 - 13:41
Skąd: Wrocław
Nr użytkownika: 4,331




post piÄ…, 11 kwi 2008 - 11:04
Post #24

No temat jest super. U mnie w przedszkolu Panie trzeba bardzo mocno ciągnąc za język. Jednak zawsze i tak słyszę, że wszystko jest OK. Czasami moje dziecko samo się wygada, że coś nabroiło i Pani krzyczała. Panie są dwie i czasami dochodzi do takich idiotycznych sytuacji, że każda mówi coś innego. Jeśli chodzi o postępy to u mnie to zrobił się bardzo poważny problem. Moje daiecko chodzi do 3-latków. Jak już wspomniałam Panie są dwie jedna do 12.00, a druga po 12.00. W grupie jest 25 dzieci i w tym dwie dziewczynki troszeczkę, nie wiem jak to nazwac więc nazwę, "cofnięte". Są rozwinięte i zachowują się jak mniej więcej półtoraroczne dziecko. Wobec powyższego panie przez cały dzień zajmuja się tymi dziewuszkami, a reszta dzieci robi co chce. Panie są w stanie uważac tylko żeby nie stała się im krzywda. Żeby zatrudnic jeszcze jedną Panią musiałaby byc w grupie trójka takich dzieci. Wiem, że to może trochę nie na temat, ale może przy okazji podpowiecie Dziewczyny co robic.

--------------------

ulla
piÄ…, 11 kwi 2008 - 11:40
Nie wiem co Ci poradzić, bo u nas niezależnie od ilości dzieci oraz poziomu ich rozwoju w grupie pierwszej są zawsze dwie panie. Jedna - wychowawczyni i pani do pomocy, która wychowawczynią nie jest. Ba, w każdej grupie, prócz zerówkowej, jest druga pani do pomocy - tyle, że te w starszych grupach mają też inne obowiązki, czyli pomagają w razie potrzeby (posiłki, ubieranie się, korzystanie z toalety), a w pierwszej pani do pomocy jest z dziećmi cały czas - i pomaga w realizacji "programu", zajmuje się dziećmi, które tego wymagają, pozwalając reszcie korzystać bez problemu z zajęć.

Jeżeli rzeczywiście jest to sytuacja, w której w danym czasie dziećmi najmłodszymi zajmuje się tylko jedna osoba, to należy dogadać się z innymi rodzicami i powalczyć o zmianę.
ulla


Grupa: Moderatorzy
Postów: 9,336
Dołączył: czw, 09 paź 03 - 20:27
SkÄ…d: z Ziemi
Nr użytkownika: 1,106

GG:


post piÄ…, 11 kwi 2008 - 11:40
Post #25

Nie wiem co Ci poradzić, bo u nas niezależnie od ilości dzieci oraz poziomu ich rozwoju w grupie pierwszej są zawsze dwie panie. Jedna - wychowawczyni i pani do pomocy, która wychowawczynią nie jest. Ba, w każdej grupie, prócz zerówkowej, jest druga pani do pomocy - tyle, że te w starszych grupach mają też inne obowiązki, czyli pomagają w razie potrzeby (posiłki, ubieranie się, korzystanie z toalety), a w pierwszej pani do pomocy jest z dziećmi cały czas - i pomaga w realizacji "programu", zajmuje się dziećmi, które tego wymagają, pozwalając reszcie korzystać bez problemu z zajęć.

Jeżeli rzeczywiście jest to sytuacja, w której w danym czasie dziećmi najmłodszymi zajmuje się tylko jedna osoba, to należy dogadać się z innymi rodzicami i powalczyć o zmianę.

--------------------
Ula
mama Weroniki



Powiem to teraz bardzo powoli, bo widzę, że cierpisz na bardzo poważny przypadek półgłupstwa
Pingwiny z Madagaskaru
Dominika_
piÄ…, 18 kwi 2008 - 08:51
Od zawsze panuje zasada, że rozmowa jest, jak jest coś nie tak. Albo jest wyjątkowo rewelacyjnie icon_smile.gif
Mimo wszystko jednak srednio raz na dwa tygodnie chwile z paniami rozmawiac - inicjatywa wychodzi albo z mojej, albo z ich strony.
Nie trzeba specjalnie drążyć, panie wylewne icon_smile.gif
Dominika_


Grupa: U?ytkownicy
Postów: 727
Dołączył: pią, 12 gru 03 - 09:59
SkÄ…d: Warszawa
Nr użytkownika: 1,253




post piÄ…, 18 kwi 2008 - 08:51
Post #26

Od zawsze panuje zasada, że rozmowa jest, jak jest coś nie tak. Albo jest wyjątkowo rewelacyjnie icon_smile.gif
Mimo wszystko jednak srednio raz na dwa tygodnie chwile z paniami rozmawiac - inicjatywa wychodzi albo z mojej, albo z ich strony.
Nie trzeba specjalnie drążyć, panie wylewne icon_smile.gif

--------------------


LilySnape
sob, 15 sie 2009 - 16:01
Opiekunki z naszego żłobka znajdą chwilę na rozmowę - czasem trudno ją odbyć bo dziecię zagłusza icon_wink.gif ale odpowiadają na konkretne pytania. Wydaje mi się, że nie ściemniają, że wszystko zawsze jest super (obawiałam się tego trochę); zdarza się, że mówią, że był gorszy dzień, płacz za rodzicami bywał... Zresztą widzę po nim, kiedy mu się bardziej a kiedy mniej podobało, sam mówi czasem że "w źłobećku nie podobało!" a na pytanie dlaczego mowi na przyklad o muzyce, że głośna (zwróciłam uwagę kierowniczce, że trochę za głosno puszczają muzykę, sama przy tym byłam i słyszałam na własne uszy dudnienie jak z dyskoteki), czy że dzieci płakały. Znam imiona opiekunek, paru dzieci ze żłobka więc o nie młodego wypytuję; ogólnie to co mówią opiekunki w danym dniu mniej więcej pokrywa sie z tym, co obserwuję u dziecka i z tym co mówi (czasem, jak się domyślam, fantaz[użytkownik x] icon_wink.gif )
LilySnape


Grupa: U?ytkownicy
Postów: 5,600
Dołączył: śro, 23 sie 06 - 14:56
SkÄ…d: z Marcinkowa ;)
Nr użytkownika: 7,163




post sob, 15 sie 2009 - 16:01
Post #27

Opiekunki z naszego żłobka znajdą chwilę na rozmowę - czasem trudno ją odbyć bo dziecię zagłusza icon_wink.gif ale odpowiadają na konkretne pytania. Wydaje mi się, że nie ściemniają, że wszystko zawsze jest super (obawiałam się tego trochę); zdarza się, że mówią, że był gorszy dzień, płacz za rodzicami bywał... Zresztą widzę po nim, kiedy mu się bardziej a kiedy mniej podobało, sam mówi czasem że "w źłobećku nie podobało!" a na pytanie dlaczego mowi na przyklad o muzyce, że głośna (zwróciłam uwagę kierowniczce, że trochę za głosno puszczają muzykę, sama przy tym byłam i słyszałam na własne uszy dudnienie jak z dyskoteki), czy że dzieci płakały. Znam imiona opiekunek, paru dzieci ze żłobka więc o nie młodego wypytuję; ogólnie to co mówią opiekunki w danym dniu mniej więcej pokrywa sie z tym, co obserwuję u dziecka i z tym co mówi (czasem, jak się domyślam, fantaz[użytkownik x] icon_wink.gif )

--------------------
Marcin, 25.05.2007
fugu
wto, 08 wrz 2009 - 14:16
Mój synek chodzi do przedszkola już od tygodnia i wkurza mnie, że poza jego (skąpymi) relacjami, nie wiem nic o tym, jak moje dziecko sobie tam radzi. Rozumiem, że to początek i paniom trudno wszystkich ogarnąc, ale dostaliśmy tylko jedną informację zwrotną: mąż wszedł do sali po odprowadzeniu dziecka, bo syn chciał mu pokazac wóz strazcki, a baby go wręcz wyprosiły. na pytanie, czy to problem, odpowiedziały, że innym dzieciom może byc smutno, że jakiś tata wszedł, a z "pana synem nie ma problemu".
to dla mnie jest zdecydowanie za mało. wkurza mnie to i taka atmosfera przechowalni. poza tym w piątek synek przyszedł z ubrudzonymi majtuchami i na pytanie, czy mu nikt nie wytarł pupy stwierdził, że "wołałem 'halo, halo" i pani nie przychodziła" wreszcie jednak podobno przyszła i pupę wytarła. ale po bieliźnie wygląda, jakby nie. nie wiem, czy poruszyc ten temat, bo pewnie się wyprą i w ogóle mam wrażenie, że najlepiej, to o nic nie pytac, bo albo nic nie wiedza ("oni wszyscy są jeszcze dla mnie tacy podobni") albo nie chce im się odpowiadac. 21.gif
fugu


Grupa: U?ytkownicy
Postów: 549
Dołączył: pon, 23 sty 06 - 14:16
Nr użytkownika: 4,682




post wto, 08 wrz 2009 - 14:16
Post #28

Mój synek chodzi do przedszkola już od tygodnia i wkurza mnie, że poza jego (skąpymi) relacjami, nie wiem nic o tym, jak moje dziecko sobie tam radzi. Rozumiem, że to początek i paniom trudno wszystkich ogarnąc, ale dostaliśmy tylko jedną informację zwrotną: mąż wszedł do sali po odprowadzeniu dziecka, bo syn chciał mu pokazac wóz strazcki, a baby go wręcz wyprosiły. na pytanie, czy to problem, odpowiedziały, że innym dzieciom może byc smutno, że jakiś tata wszedł, a z "pana synem nie ma problemu".
to dla mnie jest zdecydowanie za mało. wkurza mnie to i taka atmosfera przechowalni. poza tym w piątek synek przyszedł z ubrudzonymi majtuchami i na pytanie, czy mu nikt nie wytarł pupy stwierdził, że "wołałem 'halo, halo" i pani nie przychodziła" wreszcie jednak podobno przyszła i pupę wytarła. ale po bieliźnie wygląda, jakby nie. nie wiem, czy poruszyc ten temat, bo pewnie się wyprą i w ogóle mam wrażenie, że najlepiej, to o nic nie pytac, bo albo nic nie wiedza ("oni wszyscy są jeszcze dla mnie tacy podobni") albo nie chce im się odpowiadac. 21.gif

--------------------



Kocisława zwana...
wto, 08 wrz 2009 - 20:25
CYTAT(fugu @ Tue, 08 Sep 2009 - 13:16) *
Mój synek chodzi do przedszkola już od tygodnia i wkurza mnie, że poza jego (skąpymi) relacjami, nie wiem nic o tym, jak moje dziecko sobie tam radzi. Rozumiem, że to początek i paniom trudno wszystkich ogarnąc, ale dostaliśmy tylko jedną informację zwrotną: mąż wszedł do sali po odprowadzeniu dziecka, bo syn chciał mu pokazac wóz strazcki, a baby go wręcz wyprosiły. na pytanie, czy to problem, odpowiedziały, że innym dzieciom może byc smutno, że jakiś tata wszedł, a z "pana synem nie ma problemu".
to dla mnie jest zdecydowanie za mało. wkurza mnie to i taka atmosfera przechowalni. poza tym w piątek synek przyszedł z ubrudzonymi majtuchami i na pytanie, czy mu nikt nie wytarł pupy stwierdził, że "wołałem 'halo, halo" i pani nie przychodziła" wreszcie jednak podobno przyszła i pupę wytarła. ale po bieliźnie wygląda, jakby nie. nie wiem, czy poruszyc ten temat, bo pewnie się wyprą i w ogóle mam wrażenie, że najlepiej, to o nic nie pytac, bo albo nic nie wiedza ("oni wszyscy są jeszcze dla mnie tacy podobni") albo nie chce im się odpowiadac. 21.gif


Początki w przedszkolu(szczególnie w grupie 3-latków)są trudne nie tylko dla dzieci.Paniom jest równie trudno.Ogarnięcie takiej ilości nieznanych sobie dzieci jest nie lada sztuką.Więc jeśli nie docierają do ciebie informacje o synku to na 99% nie mają z nim problemu,dzieciak dobrze adaptuje się w przedszkolu.Bądźmy szczerzy-na początku panie zdecydowanie więcej czasu muszą poświęcić dzieciakom z którymi są problemy.Więc jeśli niczego takiego nie mówią to powinnaś się cieszyć.Za kilka tygodni gdy panie poznają już dzieci na pewno będą mówiły ci więcej.
Po tym jak słyszę o co potrafią pytać rodzice dzieci,które zaczęły chodzić do przedszkola dziwię się,że wychowawcy nie wywieszają na tablicy ogłoszeń zakazów dopytywania się o każdą *****ółkę 29.gif Wiem,że rodzice chcą wiedzieć na początku jak najwięcej,ale gdybym była wychowawcą to szlag by mnie trafił po odpowiedzeniu 30 rodziców czy dziecko:jadło,piło,myło rączki,korzystało z toalety,rysowało,bawiło się(z kim,czym,kiedy),czy spało... Na szczęście rodzicom szybko mija,a niektórzy wręcz unikają rozmów z panią na temat zachowania swego dziecka w przedszkolu 04.gif
Kocisława zwana...


Grupa: U?ytkownicy
Postów: 2,274
Dołączył: śro, 16 maj 07 - 22:17
SkÄ…d: olsztyn
Nr użytkownika: 14,326




post wto, 08 wrz 2009 - 20:25
Post #29

CYTAT(fugu @ Tue, 08 Sep 2009 - 13:16) *
Mój synek chodzi do przedszkola już od tygodnia i wkurza mnie, że poza jego (skąpymi) relacjami, nie wiem nic o tym, jak moje dziecko sobie tam radzi. Rozumiem, że to początek i paniom trudno wszystkich ogarnąc, ale dostaliśmy tylko jedną informację zwrotną: mąż wszedł do sali po odprowadzeniu dziecka, bo syn chciał mu pokazac wóz strazcki, a baby go wręcz wyprosiły. na pytanie, czy to problem, odpowiedziały, że innym dzieciom może byc smutno, że jakiś tata wszedł, a z "pana synem nie ma problemu".
to dla mnie jest zdecydowanie za mało. wkurza mnie to i taka atmosfera przechowalni. poza tym w piątek synek przyszedł z ubrudzonymi majtuchami i na pytanie, czy mu nikt nie wytarł pupy stwierdził, że "wołałem 'halo, halo" i pani nie przychodziła" wreszcie jednak podobno przyszła i pupę wytarła. ale po bieliźnie wygląda, jakby nie. nie wiem, czy poruszyc ten temat, bo pewnie się wyprą i w ogóle mam wrażenie, że najlepiej, to o nic nie pytac, bo albo nic nie wiedza ("oni wszyscy są jeszcze dla mnie tacy podobni") albo nie chce im się odpowiadac. 21.gif


Początki w przedszkolu(szczególnie w grupie 3-latków)są trudne nie tylko dla dzieci.Paniom jest równie trudno.Ogarnięcie takiej ilości nieznanych sobie dzieci jest nie lada sztuką.Więc jeśli nie docierają do ciebie informacje o synku to na 99% nie mają z nim problemu,dzieciak dobrze adaptuje się w przedszkolu.Bądźmy szczerzy-na początku panie zdecydowanie więcej czasu muszą poświęcić dzieciakom z którymi są problemy.Więc jeśli niczego takiego nie mówią to powinnaś się cieszyć.Za kilka tygodni gdy panie poznają już dzieci na pewno będą mówiły ci więcej.
Po tym jak słyszę o co potrafią pytać rodzice dzieci,które zaczęły chodzić do przedszkola dziwię się,że wychowawcy nie wywieszają na tablicy ogłoszeń zakazów dopytywania się o każdą *****ółkę 29.gif Wiem,że rodzice chcą wiedzieć na początku jak najwięcej,ale gdybym była wychowawcą to szlag by mnie trafił po odpowiedzeniu 30 rodziców czy dziecko:jadło,piło,myło rączki,korzystało z toalety,rysowało,bawiło się(z kim,czym,kiedy),czy spało... Na szczęście rodzicom szybko mija,a niektórzy wręcz unikają rozmów z panią na temat zachowania swego dziecka w przedszkolu 04.gif

--------------------
Aśka-mama Marty

Warkoty-koty z Warmii
madika
śro, 09 wrz 2009 - 07:09
Dzięki Asiamarta

czytając wczoraj te same słowa cisnęły mi się na usta/klawiaturę, ale z racji mojego stronniczego podejścia do tematu wolałam milczeć 48.gif
a to zdanie :
CYTAT(fugu @ Tue, 08 Sep 2009 - 15:16) *
albo nie chce im siÄ™ odpowiadac. 21.gif

sprawiło że zrobiło mi się strasznie przykro....

w tym roku wrzesień jest dla mnie jakiś taki mega wrażliwy zawodowo, a już na temat adaptacji szczególnie....

postanowiłam w tym roku na super adaptację i trochę mnie rodzice zawiedli, ale o tym wieczorem bo pędzę do "moich maluszków", ponieważ mi się chce codziennie przychodzę do pracy 40 min przed czasem by zminimalizować dzieciom stres adaptacyjny....
madika


Grupa: U?ytkownicy
Postów: 481
Dołączył: nie, 25 lut 07 - 18:47
SkÄ…d: warszawa
Nr użytkownika: 11,432




post śro, 09 wrz 2009 - 07:09
Post #30

Dzięki Asiamarta

czytając wczoraj te same słowa cisnęły mi się na usta/klawiaturę, ale z racji mojego stronniczego podejścia do tematu wolałam milczeć 48.gif
a to zdanie :
CYTAT(fugu @ Tue, 08 Sep 2009 - 15:16) *
albo nie chce im siÄ™ odpowiadac. 21.gif

sprawiło że zrobiło mi się strasznie przykro....

w tym roku wrzesień jest dla mnie jakiś taki mega wrażliwy zawodowo, a już na temat adaptacji szczególnie....

postanowiłam w tym roku na super adaptację i trochę mnie rodzice zawiedli, ale o tym wieczorem bo pędzę do "moich maluszków", ponieważ mi się chce codziennie przychodzę do pracy 40 min przed czasem by zminimalizować dzieciom stres adaptacyjny....
Orinoko
śro, 09 wrz 2009 - 10:10
Nie czytałam całości, ale... to chyba nie do końca i nie zawsze jest tak, że skoro panie nic nie zgłaszają rodzicom, to z dzieckiem nie ma problemu. Mój syn cały ubiegły rok przechodził adaptację, po każdej chorobie, niestety na początku, panie też niczego mi same z siebie nie zgłaszały, np. tego, że płakał cały dzień z przerwami albo był wycofany przez dobre kilka miesięcy w I semestrze (nie chciał brać udziału w zajęciach). Gdybym sama ich nie nagabywała, to pewnie w ogóle bym się niczego nie dowiedziała albo grubo po fakcie. 41.gif
W tym roku dziecko samo mówi (wprawdze w dość szczątkowej formie), bo z paniami też jest jakiś dziwny kontakt (kończą obydwie o 14.30, a rano jedna jest z dziećmi na górze, a druga kursuje odprowadzając swoją grupę w odcinkach na górę). I przez pierwsze trzy dni, gdy Kubek chodził, to w ogóle nie miałam okazji ZOBACZYĆ nauczycielki 37.gif
Czyli u nas przepływ informacji zmienił się z kiepskiego na jeszcze gorszy? 21.gif
Orinoko


Grupa: U?ytkownicy
Postów: 6,280
Dołączył: śro, 09 mar 05 - 14:46
SkÄ…d: okolice Poznania
Nr użytkownika: 2,827

GG:


post śro, 09 wrz 2009 - 10:10
Post #31

Nie czytałam całości, ale... to chyba nie do końca i nie zawsze jest tak, że skoro panie nic nie zgłaszają rodzicom, to z dzieckiem nie ma problemu. Mój syn cały ubiegły rok przechodził adaptację, po każdej chorobie, niestety na początku, panie też niczego mi same z siebie nie zgłaszały, np. tego, że płakał cały dzień z przerwami albo był wycofany przez dobre kilka miesięcy w I semestrze (nie chciał brać udziału w zajęciach). Gdybym sama ich nie nagabywała, to pewnie w ogóle bym się niczego nie dowiedziała albo grubo po fakcie. 41.gif
W tym roku dziecko samo mówi (wprawdze w dość szczątkowej formie), bo z paniami też jest jakiś dziwny kontakt (kończą obydwie o 14.30, a rano jedna jest z dziećmi na górze, a druga kursuje odprowadzając swoją grupę w odcinkach na górę). I przez pierwsze trzy dni, gdy Kubek chodził, to w ogóle nie miałam okazji ZOBACZYĆ nauczycielki 37.gif
Czyli u nas przepływ informacji zmienił się z kiepskiego na jeszcze gorszy? 21.gif

--------------------


...Past the deep troubled water / And the fears of the dark / There's a hill in the sunlight / For you to find harmony...
Kocisława zwana...
śro, 09 wrz 2009 - 18:21
Pomyślałam o czymś jeszcze.Trzeba może po prostu poprosić wychowawcę o spotkanie w celu porozmawiania.Dla mnie rozmowa "na korytarzu" w momencie gdy wychowawca powinien być z dziećmi w sali,lub też rozmowa przy własnym dziecku\całej grupie dzieci to totalne nieporozumienie. Brak chęci do takich rozmów rozumiem doskonale.
Kocisława zwana...


Grupa: U?ytkownicy
Postów: 2,274
Dołączył: śro, 16 maj 07 - 22:17
SkÄ…d: olsztyn
Nr użytkownika: 14,326




post śro, 09 wrz 2009 - 18:21
Post #32

Pomyślałam o czymś jeszcze.Trzeba może po prostu poprosić wychowawcę o spotkanie w celu porozmawiania.Dla mnie rozmowa "na korytarzu" w momencie gdy wychowawca powinien być z dziećmi w sali,lub też rozmowa przy własnym dziecku\całej grupie dzieci to totalne nieporozumienie. Brak chęci do takich rozmów rozumiem doskonale.

--------------------
Aśka-mama Marty

Warkoty-koty z Warmii
Orinoko
śro, 09 wrz 2009 - 19:18
U nas do tej pory tak sie to wlasnie odbywalo, bo nie bylo ani miejsca ani godzin/dni czy dyzurow, a zebranie 2x do roku to jakby ciut malo...
W tym roku zmienil sie operator przedszkola, ale mozliwosci rozmowy z nauczycielem, to jak sadze, mozliwosci sa nadal dosc ograniczone, wrecz skromniejsze niz w ub. roku, bo nauczycielki to praktycznie nie widuje. 29.gif A ona tez do wylewnych i gadatliwych nie nalezy, wiec raczej trzeba bedzie wyciagac z niej informacje, jak juz w koncu sie nadarzy do tego okazja. Troche mnie to martwi, bo nawet jesli w tym roku zmiana jest na lepsze w podejsciu dziecka, to chcialabym, zeby mi ktos to potwierdzil....
Orinoko


Grupa: U?ytkownicy
Postów: 6,280
Dołączył: śro, 09 mar 05 - 14:46
SkÄ…d: okolice Poznania
Nr użytkownika: 2,827

GG:


post śro, 09 wrz 2009 - 19:18
Post #33

U nas do tej pory tak sie to wlasnie odbywalo, bo nie bylo ani miejsca ani godzin/dni czy dyzurow, a zebranie 2x do roku to jakby ciut malo...
W tym roku zmienil sie operator przedszkola, ale mozliwosci rozmowy z nauczycielem, to jak sadze, mozliwosci sa nadal dosc ograniczone, wrecz skromniejsze niz w ub. roku, bo nauczycielki to praktycznie nie widuje. 29.gif A ona tez do wylewnych i gadatliwych nie nalezy, wiec raczej trzeba bedzie wyciagac z niej informacje, jak juz w koncu sie nadarzy do tego okazja. Troche mnie to martwi, bo nawet jesli w tym roku zmiana jest na lepsze w podejsciu dziecka, to chcialabym, zeby mi ktos to potwierdzil....

--------------------


...Past the deep troubled water / And the fears of the dark / There's a hill in the sunlight / For you to find harmony...
grzałka
śro, 09 wrz 2009 - 19:31
ja sobie wypracowałam w zeszłym roku system, że co jakiś czas zgłaszam chęć rozmowy na temat dziecka i wspólnie z panią ustalamy termin- rozmowa jest w cztery oczy, mogę się o wszystko dokładnie dopytać ewentualnie rozwiać wątpliwości

jedna rozmowa na 3 miesiące mi całkowicie wystarcza (no, chyba, że coś nagle) , czuję się doinformowana, w tym roku też tak się będę kontaktować

grzałka


Grupa: U?ytkownicy
Postów: 11,392
Dołączył: wto, 08 kwi 03 - 20:42
SkÄ…d: Olsztyn
Nr użytkownika: 506




post śro, 09 wrz 2009 - 19:31
Post #34

ja sobie wypracowałam w zeszłym roku system, że co jakiś czas zgłaszam chęć rozmowy na temat dziecka i wspólnie z panią ustalamy termin- rozmowa jest w cztery oczy, mogę się o wszystko dokładnie dopytać ewentualnie rozwiać wątpliwości

jedna rozmowa na 3 miesiące mi całkowicie wystarcza (no, chyba, że coś nagle) , czuję się doinformowana, w tym roku też tak się będę kontaktować



--------------------
fugu
śro, 09 wrz 2009 - 22:59
CYTAT(madika @ Wed, 09 Sep 2009 - 08:09) *
a to zdanie :

sprawiło że zrobiło mi się strasznie przykro....


MADIKA kompletnie nie rozumiem, z jakiego powodu zrobiło Ci się smutno, chyba, że to TY pracujesz w tym przedszkolu. Ja tez jestem nauczycielem, i mimo, że wykonuję swoją pracę rzetelnie, zdaję sobie sprawę tego, że niektórzy moi koledzy olewają zajęcia nawet w klasach maturalnych, wobec czego nie dziwię się, gdy uczniowie/ rodzice narzekają ani też nie robi mi się przykro z tego powodu.

Rozwiązałam sprawę podobnie, jak grzałka; mąż zapytał, kiedy pani będzie miała chwilę, żeby porozmawiac, wtedy przyjdzie żona, czyli ja.
Wobec czego Pani porozmawiała ze mną z własnej inicjatywy. Zajęło nam to maksymalnie 2 minuty. Można? Można. Ale informacja, że mój synek nie ma problemów jest już niestety nieaktualna, no i absolutnie wydaje mi się niewystarczająca i wręcz nie na miejscu.
fugu


Grupa: U?ytkownicy
Postów: 549
Dołączył: pon, 23 sty 06 - 14:16
Nr użytkownika: 4,682




post śro, 09 wrz 2009 - 22:59
Post #35

CYTAT(madika @ Wed, 09 Sep 2009 - 08:09) *
a to zdanie :

sprawiło że zrobiło mi się strasznie przykro....


MADIKA kompletnie nie rozumiem, z jakiego powodu zrobiło Ci się smutno, chyba, że to TY pracujesz w tym przedszkolu. Ja tez jestem nauczycielem, i mimo, że wykonuję swoją pracę rzetelnie, zdaję sobie sprawę tego, że niektórzy moi koledzy olewają zajęcia nawet w klasach maturalnych, wobec czego nie dziwię się, gdy uczniowie/ rodzice narzekają ani też nie robi mi się przykro z tego powodu.

Rozwiązałam sprawę podobnie, jak grzałka; mąż zapytał, kiedy pani będzie miała chwilę, żeby porozmawiac, wtedy przyjdzie żona, czyli ja.
Wobec czego Pani porozmawiała ze mną z własnej inicjatywy. Zajęło nam to maksymalnie 2 minuty. Można? Można. Ale informacja, że mój synek nie ma problemów jest już niestety nieaktualna, no i absolutnie wydaje mi się niewystarczająca i wręcz nie na miejscu.

--------------------



madika
czw, 10 wrz 2009 - 17:15
CYTAT(fugu @ Wed, 09 Sep 2009 - 23:59) *
MADIKA kompletnie nie rozumiem, z jakiego powodu zrobiło Ci się smutno, chyba, że to TY pracujesz w tym przedszkolu. Ja tez jestem nauczycielem, i mimo, że wykonuję swoją pracę rzetelnie, zdaję sobie sprawę tego, że niektórzy moi koledzy olewają zajęcia nawet w klasach maturalnych, wobec czego nie dziwię się, gdy uczniowie/ rodzice narzekają ani też nie robi mi się przykro z tego powodu.



nie wiem czy pracuję w tym przedszkolu, a przykro mi sie zrobiło bo posądzanie kogoś o "niechciejstwo" w młynie jaki panuje w pierwszych dniach września w maluchach jest trochę nie na miejscu... no ale rodzice mogą sobie z tego nie zdawać sprawy, dla tego chętnych rodziców zapraszam na obserwacje... nie żałuję nikomu widoku:
kilkorga dzieci płaczących rodzierajacym wrzaskiem
kilkorga kwilÄ…cych i zalanych Å‚zami
kilkorga zatykających uszy i wołających: "mamusiu nie zostawiaj mnie tu samego"
pań szukających u siebie kolejnych kolan dla stojących z boku dzieci
woźnej rozkładajacej talerze na śniadanie a w między czasie wycierających zapłakane noski
dyrektorki która w biegu wysadza dzieci na siusiu i odpowiadającej zatroskanym rodzicom na nurtujące ich pytania
pomocy pedagogicznej która biega do szatni i szuka majteczek na zmianę bo jedno zrobiło siusiu a drugie mocno odkręciło kran i zalało się wodą....
dzieci które nie płaczą ale zjadły już śniadanko i chciałyby się pobawić w kółeczku ale pani jakimś cudem znalazła kolejne nieistniejące kolana i siedzi na nich czwor zapłakanych.... i nie wiedzieć czemu ta okrutna pani nie ma dwóch minut na rozmowę ze zdenerwowaną mamą....
oczywiście przerysowany nieco ten opis... ale jakoś tak zachciało mi się to opisać...icon_wink.gif
madika


Grupa: U?ytkownicy
Postów: 481
Dołączył: nie, 25 lut 07 - 18:47
SkÄ…d: warszawa
Nr użytkownika: 11,432




post czw, 10 wrz 2009 - 17:15
Post #36

CYTAT(fugu @ Wed, 09 Sep 2009 - 23:59) *
MADIKA kompletnie nie rozumiem, z jakiego powodu zrobiło Ci się smutno, chyba, że to TY pracujesz w tym przedszkolu. Ja tez jestem nauczycielem, i mimo, że wykonuję swoją pracę rzetelnie, zdaję sobie sprawę tego, że niektórzy moi koledzy olewają zajęcia nawet w klasach maturalnych, wobec czego nie dziwię się, gdy uczniowie/ rodzice narzekają ani też nie robi mi się przykro z tego powodu.



nie wiem czy pracuję w tym przedszkolu, a przykro mi sie zrobiło bo posądzanie kogoś o "niechciejstwo" w młynie jaki panuje w pierwszych dniach września w maluchach jest trochę nie na miejscu... no ale rodzice mogą sobie z tego nie zdawać sprawy, dla tego chętnych rodziców zapraszam na obserwacje... nie żałuję nikomu widoku:
kilkorga dzieci płaczących rodzierajacym wrzaskiem
kilkorga kwilÄ…cych i zalanych Å‚zami
kilkorga zatykających uszy i wołających: "mamusiu nie zostawiaj mnie tu samego"
pań szukających u siebie kolejnych kolan dla stojących z boku dzieci
woźnej rozkładajacej talerze na śniadanie a w między czasie wycierających zapłakane noski
dyrektorki która w biegu wysadza dzieci na siusiu i odpowiadającej zatroskanym rodzicom na nurtujące ich pytania
pomocy pedagogicznej która biega do szatni i szuka majteczek na zmianę bo jedno zrobiło siusiu a drugie mocno odkręciło kran i zalało się wodą....
dzieci które nie płaczą ale zjadły już śniadanko i chciałyby się pobawić w kółeczku ale pani jakimś cudem znalazła kolejne nieistniejące kolana i siedzi na nich czwor zapłakanych.... i nie wiedzieć czemu ta okrutna pani nie ma dwóch minut na rozmowę ze zdenerwowaną mamą....
oczywiście przerysowany nieco ten opis... ale jakoś tak zachciało mi się to opisać...icon_wink.gif
Kocisława zwana...
czw, 10 wrz 2009 - 17:23
Wiesz co Madika,ja jako rodzic "z wyobraźnią" tak to widzę...Młoda jest już co prawda w 5-latkach,ale pamiętam jeszcze doskonale jak w 3-latkach tak to właśnie wyglądało.
Kocisława zwana...


Grupa: U?ytkownicy
Postów: 2,274
Dołączył: śro, 16 maj 07 - 22:17
SkÄ…d: olsztyn
Nr użytkownika: 14,326




post czw, 10 wrz 2009 - 17:23
Post #37

Wiesz co Madika,ja jako rodzic "z wyobraźnią" tak to widzę...Młoda jest już co prawda w 5-latkach,ale pamiętam jeszcze doskonale jak w 3-latkach tak to właśnie wyglądało.

--------------------
Aśka-mama Marty

Warkoty-koty z Warmii
tissaia
czw, 10 wrz 2009 - 20:38
CYTAT(fugu @ Tue, 08 Sep 2009 - 13:16) *
mąż wszedł do sali po odprowadzeniu dziecka, bo syn chciał mu pokazac wóz strazcki, a baby go wręcz wyprosiły. na pytanie, czy to problem, odpowiedziały, że innym dzieciom może byc smutno, że jakiś tata wszedł, a z "pana synem nie ma problemu".


Do mojej grupy by po prostu nie wszedł... Mam niestety nieodparta alergię na takie zachowania - bo one naprawdę mogą sprawić przykrość innym dzieciom.

No ale ja jak madika, stronnicza zapewne jestem... mimo tego, że sama mam dziecko w przedszkolu, no ale to się nie liczy icon_wink.gif
tissaia


Grupa: U?ytkownicy
Postów: 7,770
Dołączył: czw, 05 sty 06 - 14:39
Skąd: Kielce, kiedyś Kraków
Nr użytkownika: 4,476

GG:


post czw, 10 wrz 2009 - 20:38
Post #38

CYTAT(fugu @ Tue, 08 Sep 2009 - 13:16) *
mąż wszedł do sali po odprowadzeniu dziecka, bo syn chciał mu pokazac wóz strazcki, a baby go wręcz wyprosiły. na pytanie, czy to problem, odpowiedziały, że innym dzieciom może byc smutno, że jakiś tata wszedł, a z "pana synem nie ma problemu".


Do mojej grupy by po prostu nie wszedł... Mam niestety nieodparta alergię na takie zachowania - bo one naprawdę mogą sprawić przykrość innym dzieciom.

No ale ja jak madika, stronnicza zapewne jestem... mimo tego, że sama mam dziecko w przedszkolu, no ale to się nie liczy icon_wink.gif

--------------------



Nie bój się wielkiego kroku - nie pokonasz przepaści dwoma małymi.



www.pozawszystkim.blox.pl
ulla
czw, 10 wrz 2009 - 21:51
CYTAT(tissaia @ Thu, 10 Sep 2009 - 21:38) *
Do mojej grupy by po prostu nie wszedł... Mam niestety nieodparta alergię na takie zachowania - bo one naprawdę mogą sprawić przykrość innym dzieciom.

No ale ja jak madika, stronnicza zapewne jestem... mimo tego, że sama mam dziecko w przedszkolu, no ale to się nie liczy icon_wink.gif


Nie wiem czy jesteÅ› stronnicza, to chyba chodzi o coÅ› innego.
Mnie ta potrzeba dziecka jakoś nie dziwi. Weronika zaczęła chodzić do przedszkola od października (w wieku 2,7 lat), ale pod koniec września przez dwa dni przechodziła przyspieszoną adaptację (czyli po kilka godzin - przychodziła po śniadaniu, była do obiadu, znaczy bez posiłków), kiedy wszystkie dzieci były już jako tako zaaklimatyzowane. Nie było problemu, żebym przez pierwsze dwa dni mogła wejść z nią na te kilka godzin. Faktem jest, że stanowiłam dodatkową atrakcję dla dzieci, bo taka nowa ciocia, co i poczyta, i przytuli itp.
To co prawda nie to samo, bo dzieci nie startowały razem, ale dobrze oddaje podejście przedszkola do potrzeb dzieci. Nie do końca widzę tu powód do przykrości (znaczy w fakcie, że jakiś rodzic przekroczył właściwe przedszkolne terytorium), bo owszem tata wejdzie i zobaczy. A czy byłby jakiś problem, żeby inne dziecko następnego dnia poprosiło swojego rodzica, bo chce mu coś pokazać?? Nie ma. Szczególnie, że to nie ma zasięgu globalnego, czyli nie ma opcji, że nagle wszystkie dzieci będą chciały rodziców ciągnąć do swojej sali, a mocno jednostkowy (czyli pojedyncze przypadki).
Jak dla mnie, problem jest w przedszkolu, w sensie w placówce.

Ps. ja wielokrotnie musiałam podziwiać przedszkolne zabawki, bo Weronika bardzo chciała mi je pokazać i nigdy nikt nie zrobił z tego problemu...no dobra musiałam zdjąć buty icon_wink.gif

Edit. Ps. 2 Znaczy w przedszkolu Weroniki występuje raczej "chciejstwo". Placówka jest otwarta na zainteresowanie rodziców, na zaangażowanie rodzciów...i generalnie bardzo ok.
ulla


Grupa: Moderatorzy
Postów: 9,336
Dołączył: czw, 09 paź 03 - 20:27
SkÄ…d: z Ziemi
Nr użytkownika: 1,106

GG:


post czw, 10 wrz 2009 - 21:51
Post #39

CYTAT(tissaia @ Thu, 10 Sep 2009 - 21:38) *
Do mojej grupy by po prostu nie wszedł... Mam niestety nieodparta alergię na takie zachowania - bo one naprawdę mogą sprawić przykrość innym dzieciom.

No ale ja jak madika, stronnicza zapewne jestem... mimo tego, że sama mam dziecko w przedszkolu, no ale to się nie liczy icon_wink.gif


Nie wiem czy jesteÅ› stronnicza, to chyba chodzi o coÅ› innego.
Mnie ta potrzeba dziecka jakoś nie dziwi. Weronika zaczęła chodzić do przedszkola od października (w wieku 2,7 lat), ale pod koniec września przez dwa dni przechodziła przyspieszoną adaptację (czyli po kilka godzin - przychodziła po śniadaniu, była do obiadu, znaczy bez posiłków), kiedy wszystkie dzieci były już jako tako zaaklimatyzowane. Nie było problemu, żebym przez pierwsze dwa dni mogła wejść z nią na te kilka godzin. Faktem jest, że stanowiłam dodatkową atrakcję dla dzieci, bo taka nowa ciocia, co i poczyta, i przytuli itp.
To co prawda nie to samo, bo dzieci nie startowały razem, ale dobrze oddaje podejście przedszkola do potrzeb dzieci. Nie do końca widzę tu powód do przykrości (znaczy w fakcie, że jakiś rodzic przekroczył właściwe przedszkolne terytorium), bo owszem tata wejdzie i zobaczy. A czy byłby jakiś problem, żeby inne dziecko następnego dnia poprosiło swojego rodzica, bo chce mu coś pokazać?? Nie ma. Szczególnie, że to nie ma zasięgu globalnego, czyli nie ma opcji, że nagle wszystkie dzieci będą chciały rodziców ciągnąć do swojej sali, a mocno jednostkowy (czyli pojedyncze przypadki).
Jak dla mnie, problem jest w przedszkolu, w sensie w placówce.

Ps. ja wielokrotnie musiałam podziwiać przedszkolne zabawki, bo Weronika bardzo chciała mi je pokazać i nigdy nikt nie zrobił z tego problemu...no dobra musiałam zdjąć buty icon_wink.gif

Edit. Ps. 2 Znaczy w przedszkolu Weroniki występuje raczej "chciejstwo". Placówka jest otwarta na zainteresowanie rodziców, na zaangażowanie rodzciów...i generalnie bardzo ok.

--------------------
Ula
mama Weroniki



Powiem to teraz bardzo powoli, bo widzę, że cierpisz na bardzo poważny przypadek półgłupstwa
Pingwiny z Madagaskaru
fugu
czw, 10 wrz 2009 - 22:06
nie wiem, o jakich obserwacjach piszesz, madiko, bo,jak juz nadmieniłam, drzwi do sali w przedszkolu są dla rodziców raczej zamknięte. a adaptacja tej grupy przebiega bez większych problemów (słowa Pani). z chęcią sobie bym popatrzyła ale zdaję sobie sprawę z tego, że to niemożliwe.
Z kolei nie widzę nic złego w tym, żeby ojciec jedynie wszedł do sali aby to "przekazanie" dziecka do grupy jakoś złagodzic. Dyrektorka na zebraniu mówiła wręcz, że można w sali pobyc, byle przed śniadaniem wyjśc.
Nie zamierzam sie tu bronic, bo na razie muszę gęsto się tłumaczyc z krytyki, ALE: nie wymagałam codziennych relacji z jakichś *****ółek. Po ponad tygodniu uczęszczania do przedszkola moja wiedza na temat tego, co się tam działo, ograniczała się do jadłospisu, który jest wywieszony na korytarzu. Nie wiedziałam, czy moje dziecko bawiło się czy płakało, spało i czy przez tydzień robiło kupę (bo w domu nie) Po prostu zero informacji, a gdy zapytałam, to rzeczywiście paniom (akurat pomocnicom) nie chciało się odpowiadac, bo po prostu nie wiedziały, co mają powiedziec.
Rozumiem, że to standart. A ja wymagam nie-wiadomo-czego od zakładając a priori rzetelnych i całym sercem oddanych sprawie Pań przedszkolanek.
fugu


Grupa: U?ytkownicy
Postów: 549
Dołączył: pon, 23 sty 06 - 14:16
Nr użytkownika: 4,682




post czw, 10 wrz 2009 - 22:06
Post #40

nie wiem, o jakich obserwacjach piszesz, madiko, bo,jak juz nadmieniłam, drzwi do sali w przedszkolu są dla rodziców raczej zamknięte. a adaptacja tej grupy przebiega bez większych problemów (słowa Pani). z chęcią sobie bym popatrzyła ale zdaję sobie sprawę z tego, że to niemożliwe.
Z kolei nie widzę nic złego w tym, żeby ojciec jedynie wszedł do sali aby to "przekazanie" dziecka do grupy jakoś złagodzic. Dyrektorka na zebraniu mówiła wręcz, że można w sali pobyc, byle przed śniadaniem wyjśc.
Nie zamierzam sie tu bronic, bo na razie muszę gęsto się tłumaczyc z krytyki, ALE: nie wymagałam codziennych relacji z jakichś *****ółek. Po ponad tygodniu uczęszczania do przedszkola moja wiedza na temat tego, co się tam działo, ograniczała się do jadłospisu, który jest wywieszony na korytarzu. Nie wiedziałam, czy moje dziecko bawiło się czy płakało, spało i czy przez tydzień robiło kupę (bo w domu nie) Po prostu zero informacji, a gdy zapytałam, to rzeczywiście paniom (akurat pomocnicom) nie chciało się odpowiadac, bo po prostu nie wiedziały, co mają powiedziec.
Rozumiem, że to standart. A ja wymagam nie-wiadomo-czego od zakładając a priori rzetelnych i całym sercem oddanych sprawie Pań przedszkolanek.

--------------------



> co wiecie o swoim przedszkolaku, czyli jakość przekazu informacji
Start new topic
Reply to this topic
3 Stron V  poprzednia 1 2 3 nastÄ™pna
1 Użytkowników czyta ten temat (1 Gości i 0 Anonimowych użytkowników)
0 Zarejestrowanych:



Wersja Lo-Fi Aktualny czas: wto, 28 maj 2024 - 14:58
lista postów tego w±tku
© 2002 - 2018  ITS MEDIA, kontakt: redakcja@maluchy.pl   |  Reklama