Myssia nie chcę Cię dobijać w tych trudnych chwilach teraz, no nie zbym się czepiała, ale twój, K to zdrowy dorodny chłop, niech on też coś zdziała, niech dorosnie to już nie zbawa tylko real life, niech on szuka pracy która zapewni Wam lepszy byt. Przecież jak piszesz zarabia marne grosze, nawet na toruńskie zycie to jest nic
Co do Twojej pracy myslę, ze jeszcze nic nie jest przesądzone więc narazie nie dobijaj się tym jeszcze! Głowa do góry, nie traktuj siebie jako robota który wszystko musi dzielnie wytrzymać, ale też nie dobijaj sama siebie, bo jak sama przestaniesz w siebie wierzyć to nic nie zrobisz. My kobiety w takich momentach krytycznych jesteśmy silne i wierz mi poradzisz sobie z tymi kłodami pod nogami.
W mieszkanie te włozyliscie mówisz kawał swojego życia, ale to nie tylko mieszkanie było tego efektem ale Wy sami, Ty, Kacperek i K. ja wiem, że dach nad głową jest bardzo wazny, ale trzeba wierzyc, ze może coś inego nie będzie takie złe, nie dobijaj się czarnymi wizjami mieszkania w slamsach bo to pogarsza twój stan psychiczny, poczekaj na decyzję. Byłas juz w tym urzędzie dowiedziec sie co chcą z Tobą zrobić???? Przecież muszą Ci to powiedzieć.
Głowa do góry i mysl POZYTYWNIE, nie jest łatwo, ale dobijanie siebie nie POMOŻE WAM rozsądnie wyjść z tej sytuacji!!!!! Musicie z K. zacząc działac razem wspierać sie teraz nawzajem, jak zaczniecie w siebie wierzyć to te wielkie problemy będa za jakiś czas bardzo małe.
Słyszsz babo, GŁOWA DO GÓRY!!!!