CYTAT(Gruszka @ Fri, 13 Nov 2009 - 15:55)
Emilką odkąd skończyła roczek zajmuje się niania.
Teraz chciałam posłac ją do przedszkola państwowego, czyli w marcu walka o zapis, a jak się uda od wrzesnia 2010 do przedszkola. Wtedy Emilka będzie miała dokładnie 3 lata i 3 miesiące.
Tylko pojawił mi się taki pomysł, że od stycznia 2010 posłac ja do prywatnego przedszkola (wtedy będzie miała 2 lata i 8 miesięcy) - jako niejako przygotowanie do wrzesnia, a dwa że trochę oszczędność na niani.
I zrodziły sie pytania:
1. Czy robic jej takie zamieszanie podwójne w życiu? raz, że nagle koniec z dobrze znaną nianią, dwa, że nowe przedszkole - a za 9 miesięczny znów inne przedszkole??
2. Czy darować sobie ten styczeń i czekac do września? finanoswo tyle już wydoliłam na nianię to i do września jeszcze jakos pociągnę... ale może to jednak dobry pomysł?
No i co z tÄ… kupÄ… w majtki?
może do stycznia się nauczy - a jak nie??
Mam dwie córki i dwa rożne temperamenty, ale do rzeczy.
Starsza córka, chodziła 6 miesięcy do żłobka, następnie 6 miesięcy do prywatnego przedszkola i planowo posłałam ją do przedszkola państwowego jako zawodowy trzylatek, czyli do grupy pierwszej. Obecnie jako 5,5 latek ponownie chodzi do przedszkola prywatnego.
Żłobek jak żłobek, chodziła mało bo byłam w ciąży, więc ciężko coś powiedzieć.
Bardzo sprawdziło się przedszkole prywatne po drugim roku życia. Po wejściu do przedszkola państwowego moja córcia już wiedziała o co chodzi i na palcach mogę policzyć płacze. Tylko okropnie się nudziła, więc z racji tego, że urodziła się druga córeczka i nie pracowałam, zabierałam starsze dziecię po obiedzie do domu. Niestety trafiło mi się dziwne przedszkole, taka przechowalnia, więc po dwóch latach walki, aby Panie ruszyły się trochę i zaczęły wychodzić z za biurka ponownie przeniosłam córkę do przedszkola prywatnego. Teraz dziewczynki chodzą razem do prywatnego przedszkola, a starsza córka, która początkowo była płochliwa i wstydliwa świetnie sobie radzi. Jak patrzę na nią to nie widzę, aby zmiany wywołały jakiś negatywny wplyw na jej zachowanie, a raczej przeciwnie zrobiła się śmielsza co mnie bardzo cieszy.
Podsumowując - kontakty z rożnymi dziećmi, są najlepsza formą nauki i żadna niania nie dorówna, bo to nie te relacje.
Od września 2010 znowu zmiany. Starsza córka do szkolnej zerówki, a młodsze dziecię idzie do przedszkola państwowego (ale już nie tego co starsza córka).
Maluch właśnie zdobywa doświadczenie w walce z nowymi bakteriami i wirusami, ale przynajmniej nabierze odporności na przyszłe lata
pozdrawiam i szczerze polecam przedszkole przed przedszkolem - ciekawe doświadczenie również dla rodzica
Dziwię się, że wszyscy patrzą z punktu widzenia chorób, a nie z punktu wiedzenia rozwoju dziecka. Dziecko nie zależnie, czy pójdzie wcześniej, czy później musi wychorować swoje, ale ciężko nadrobić zaległości wychowawcze i społeczne.
Ten post edytował Mama Ali i Ewy pon, 16 lis 2009 - 14:39