CYTAT(gosiagosia @ Mon, 29 Mar 2010 - 12:08)
jesli ta krytyka zakrawa o teksty mojej matki, to faktycznie nie lubie
moja matka wychodzi z innego zalozenia i Szymkowi u nich nie wolno, do nas raczej nie przychodzi wiec ciezko powiedziec jakby malego tutaj traktowala. a mnie takie ograniczenia strasznie denerwuja. ostatnio Szym otworzyl szafke z garami, babcia to zobaczyla i oberwalo sie dziadkowi, ktory akurat nie zdarzyl szafki zamknac, ze jest taki i owaki i ze co w ogole robi itd. potem ja oberwalam, ze bronie ojca i ogolnie bylo niemilo.
afera nr 2 w tym samym dniu byla jak Szym postawil swoj kubek zamkniety! na dywan. byl suchy, ale matka stwierdzila ze moze sie przewrocic i rozlac. dodam, ze w kubku byla sama woda.
Jakbym słyszała swoją mame, słowo daje
Szczerze? Wiktor też bawi się pilotem, komórką portfelem identycznie jak u ciebie. Jeden pilot rozwalił kupiłam drugi, zgubił mi dowód osobisty, wyrobiłam nowy, ale teraz już wyciągam dokumenty gdy widze, że dobiera się do portfela. Telefon też mi rozwalił dokładnie dwa dni temu
Generalnie u nas jest podobnie, mam wrażenie, że u moich rodziców nic mu nie wolno
Pozwalam mu na poznawanie wszystkiego pod warunkiem że nie zagraża sobie a ni nikomu daną rzeczą, bo wiadomo, że noża bym nie dała
Ja też ciągle słysze, że go rozpuszczam
Czasem tak sobie myśle, że mu na tyle pozwalam, bo moi rodzice konserwatywni byli wobec mnie i z dzieciństwa pamiętam tyle, że nic mi nie było wolno, no dobra na dużo mi nie pozwalali. Nie wiem czy dobrze myśle, ale tak mi się zdaje
Ja myśle, że ty sama powinnaś ustalić granice i ich przestrzegać, ja dużo pozwalam ale są rzeczy których mu nie wolno i kropka i tego się trzymam
Co do jedzenia to też moi rodzice ciągle psioczą, że je na dywanie lub kanapie i robi syf, mi to nie przeszkadza, wszystko da się sprzątnąć