Aktualnoci

12 tysicy dodatkowych miejsc w obkach!

12 tysicy dodatkowych miejsc w obkach!

Rzd postanowi kontynuowa program Maluch, zapocztkowany w 2011, zaproponowa jednak jego zmodyfikowan i rozszerzon wersj, nadajc mu nazw MALUCH plus. Program MRPiPS "Maluch plus" na 2017 r...

Czytaj wicej >

Maluchy.pl logo
cia

Witaj Gościu ( Zaloguj | Rejestruj )

Start new topic Reply to this topic
Start new topic Reply to this topic
6 Stron V   1 2 3 następna ostatnia   

usg i czary mary a ADHD

, oraz inne kwiatki
> , oraz inne kwiatki
użytkownik usunięty

Go??







post czw, 15 lip 2010 - 21:57
Post #1

[post usunięty]
brzózka4
czw, 15 lip 2010 - 22:10
Moja pierwsza była prowadzona bez paniki w szeregach, tzn. typowa liczba USG, postawienie na racjonalne odżywianie, itp. Jednak Julia urodziła się z wadą serca i w związku z tym przy kolejnej dmuchałam na zimne, tzn. przeginałam z liczbą wizyt, zrobiłam echo serca płodu (bardzo drogie i prywatne). A z anemią miałam podobnie jak Ty - też mnóstwo żelaza, źle przyswajalnego, co skończyło się zastrzykami tegowoż i zaskutkowało czarnymi plamami na pośladkach (mam je już 3,5 roku i nic się nie da na to poradzić). I te zastrzyki też nic nie dały.

Ale po rozmowach z koleżankami z Anglii i Holandii uważam, że nasza opieka nad kobietą w ciąży jest niezła (wiekszość na czas porodu wraca do Polski). Ta pewna przesada z USG, witaminami, itp. na dłuższą metę być może pomaga donosić więcej ciąż i uratować więcej matek i dzieci.
brzózka4


Grupa: U?ytkownicy
Postów: 1,217
Dołączył: wto, 15 maj 07 - 11:08
Skąd: Gdańsk
Nr użytkownika: 14,226




post czw, 15 lip 2010 - 22:10
Post #2

Moja pierwsza była prowadzona bez paniki w szeregach, tzn. typowa liczba USG, postawienie na racjonalne odżywianie, itp. Jednak Julia urodziła się z wadą serca i w związku z tym przy kolejnej dmuchałam na zimne, tzn. przeginałam z liczbą wizyt, zrobiłam echo serca płodu (bardzo drogie i prywatne). A z anemią miałam podobnie jak Ty - też mnóstwo żelaza, źle przyswajalnego, co skończyło się zastrzykami tegowoż i zaskutkowało czarnymi plamami na pośladkach (mam je już 3,5 roku i nic się nie da na to poradzić). I te zastrzyki też nic nie dały.

Ale po rozmowach z koleżankami z Anglii i Holandii uważam, że nasza opieka nad kobietą w ciąży jest niezła (wiekszość na czas porodu wraca do Polski). Ta pewna przesada z USG, witaminami, itp. na dłuższą metę być może pomaga donosić więcej ciąż i uratować więcej matek i dzieci.
kasiaaaaa
czw, 15 lip 2010 - 22:10
Rosa powiem Ci, że mam identyczne odczucia.
Ja w ciąży miałam usg 4 razy (jedno dodatkowe z powodu podejrzenia wady genetycznej). Nie miałam usg na każdej wizycie, bo lekarz powiedział, że nie ma takiej potrzeby. Łykałam tylko feminatal. Na zgagę lekarz przepisał Rennie, ale nie wzięłam. Ratowałam się bułką tartą, żeby czasem nie zaszkodzić. Kardiolog przepisał mi też coś na wyregulowanie rytmu serca. Zapytałam, czy to ma istotne znaczenie dla mojego zdrowia, powiedział, że głównie chodzi o to, abym nie miała nieprzyjemnych kołatań. Zdecydowałam więc, że nie biorę. W ciaży nie piłam kawy, pepsi grama alkoholu, nawet nie zjadłam czekoladki z alkoholemi. Dietę zmieniłam zdecydowanie. Oddrzuciłam podroby, prosukty z niepasteryzowanego mleka, fast foody. Wypełniłam to warzywami, owocami, mlekiem, jogurtami, sokami warzywnymi.

Trudno mi uwierzyć, aby te sprawy, które przytaczasz nie miały żadnego wpływu na dziecko w łonie matki. To, że nie udowodniono, że mają zły nie jest jednoznaczne z tym, że udowodniono, że nie mają.

Ten post edytował kasiaaaaa czw, 15 lip 2010 - 22:12
kasiaaaaa


Grupa: U?ytkownicy
Postów: 5,798
Dołączył: wto, 02 gru 08 - 19:17
Skąd: małopolskie
Nr użytkownika: 23,950




post czw, 15 lip 2010 - 22:10
Post #3

Rosa powiem Ci, że mam identyczne odczucia.
Ja w ciąży miałam usg 4 razy (jedno dodatkowe z powodu podejrzenia wady genetycznej). Nie miałam usg na każdej wizycie, bo lekarz powiedział, że nie ma takiej potrzeby. Łykałam tylko feminatal. Na zgagę lekarz przepisał Rennie, ale nie wzięłam. Ratowałam się bułką tartą, żeby czasem nie zaszkodzić. Kardiolog przepisał mi też coś na wyregulowanie rytmu serca. Zapytałam, czy to ma istotne znaczenie dla mojego zdrowia, powiedział, że głównie chodzi o to, abym nie miała nieprzyjemnych kołatań. Zdecydowałam więc, że nie biorę. W ciaży nie piłam kawy, pepsi grama alkoholu, nawet nie zjadłam czekoladki z alkoholemi. Dietę zmieniłam zdecydowanie. Oddrzuciłam podroby, prosukty z niepasteryzowanego mleka, fast foody. Wypełniłam to warzywami, owocami, mlekiem, jogurtami, sokami warzywnymi.

Trudno mi uwierzyć, aby te sprawy, które przytaczasz nie miały żadnego wpływu na dziecko w łonie matki. To, że nie udowodniono, że mają zły nie jest jednoznaczne z tym, że udowodniono, że nie mają.

--------------------
Oliwia 2009
Mateusz 2011
Artola
czw, 15 lip 2010 - 22:13
Roso, bardzo ciekawe rozważania! Chętnie pośledzę, co dalej będzie.
Co do ciąż, to miałam prawie "naturalne": usg po 3 razy na ciążę chyba, BEZ no spy co okazuje się wyczynem 37.gif bez żelaza, za to z buraczkami i wołowiną 04.gif Jedynie luteinkę brałam, z powodu skurczów paskudnych 41.gif A, i w ciaży Maćkowej duphaston bez dyskusji zbędnych, po wcześniejszym poronieniu 29.gif
Artola


Grupa: U?ytkownicy
Postów: 3,476
Dołączył: pon, 10 sie 09 - 15:25
Nr użytkownika: 28,585




post czw, 15 lip 2010 - 22:13
Post #4

Roso, bardzo ciekawe rozważania! Chętnie pośledzę, co dalej będzie.
Co do ciąż, to miałam prawie "naturalne": usg po 3 razy na ciążę chyba, BEZ no spy co okazuje się wyczynem 37.gif bez żelaza, za to z buraczkami i wołowiną 04.gif Jedynie luteinkę brałam, z powodu skurczów paskudnych 41.gif A, i w ciaży Maćkowej duphaston bez dyskusji zbędnych, po wcześniejszym poronieniu 29.gif

--------------------
"Każda droga jest łatwiejsza, gdy widzisz to, co dobre jest"
https://szafazksiazkami.blogspot.com/
https://dzieciczytaja.blogspot.com/
siłaczka
czw, 15 lip 2010 - 22:15
Moja teoria jest taka, że problem jest bardzo złożony. Np. słyszałam opinię logopedy, że nasilenie ilości wad wymowy obecnie to efekt słoiczkowego karmienia dzieci. I na zdrowy rozum coś w tym może być bo przecież takie papki nie ćwiczą aparatu mowy, nie ma bata, uczą tylko przełykania. A kiedyś skórka od chleba..itd.
Z drugiej strony mam silne przekonanie, że ponosimy skutki cywilizacji. Czy alergii wcześniej nie było? Oczywiście że była ale nierozpoznawana i nie w tym wymiarze. Podobnie z ADHD. Człowiek współczesny w ciągu godziny odbiera więcej bodźców niż człowiek pierwotny w ciągu całego życia. To musi mieć znaczenie. Z drugiej strony jak to połączyć z tym, że ADHD jest genetyczne?
A zespół Aspergera? Nieprzypadkiem najwięcej ludzi z SA jest w Dolinie Krzemowej.
Itd. Moja teoria jest taka, że prawda leży gdzieś pośrodku (ale odkrywcze, nie?). Po trochu na pewno częściej te problemy rozpoznajemy, świadomość społeczna jest większa, metody diagnostyczne lepsze ale też natężenie zjawisk musi być związane z rozwojem cywilizacji. Natomiast nigdy nie odważyłabym się chyba na bezpośrednie przełożenie:ADHD=no spa w ciąży.
siłaczka


Grupa: U?ytkownicy
Postów: 2,519
Dołączył: czw, 27 mar 03 - 21:58
Skąd: Warszawa
Nr użytkownika: 155




post czw, 15 lip 2010 - 22:15
Post #5

Moja teoria jest taka, że problem jest bardzo złożony. Np. słyszałam opinię logopedy, że nasilenie ilości wad wymowy obecnie to efekt słoiczkowego karmienia dzieci. I na zdrowy rozum coś w tym może być bo przecież takie papki nie ćwiczą aparatu mowy, nie ma bata, uczą tylko przełykania. A kiedyś skórka od chleba..itd.
Z drugiej strony mam silne przekonanie, że ponosimy skutki cywilizacji. Czy alergii wcześniej nie było? Oczywiście że była ale nierozpoznawana i nie w tym wymiarze. Podobnie z ADHD. Człowiek współczesny w ciągu godziny odbiera więcej bodźców niż człowiek pierwotny w ciągu całego życia. To musi mieć znaczenie. Z drugiej strony jak to połączyć z tym, że ADHD jest genetyczne?
A zespół Aspergera? Nieprzypadkiem najwięcej ludzi z SA jest w Dolinie Krzemowej.
Itd. Moja teoria jest taka, że prawda leży gdzieś pośrodku (ale odkrywcze, nie?). Po trochu na pewno częściej te problemy rozpoznajemy, świadomość społeczna jest większa, metody diagnostyczne lepsze ale też natężenie zjawisk musi być związane z rozwojem cywilizacji. Natomiast nigdy nie odważyłabym się chyba na bezpośrednie przełożenie:ADHD=no spa w ciąży.
Artola
czw, 15 lip 2010 - 22:24
CYTAT(siłaczka @ Thu, 15 Jul 2010 - 23:15) *
Moja teoria jest taka, że problem jest bardzo złożony. Np. słyszałam opinię logopedy, że nasilenie ilości wad wymowy obecnie to efekt słoiczkowego karmienia dzieci. I na zdrowy rozum coś w tym może być bo przecież takie papki nie ćwiczą aparatu mowy, nie ma bata, uczą tylko przełykania. A kiedyś skórka od chleba..itd.
Z drugiej strony mam silne przekonanie, że ponosimy skutki cywilizacji. Czy alergii wcześniej nie było? Oczywiście że była ale nierozpoznawana i nie w tym wymiarze. Podobnie z ADHD. Człowiek współczesny w ciągu godziny odbiera więcej bodźców niż człowiek pierwotny w ciągu całego życia. To musi mieć znaczenie.

Coś w tym na pewno jest, zgadzam się w pełni. Jak porównam świat mojego dzieciństwa ze światem dzieciństwa moich chłopaków, ilość bodźców głównie, nie dziwię się nadpobudliwości...
Artola


Grupa: U?ytkownicy
Postów: 3,476
Dołączył: pon, 10 sie 09 - 15:25
Nr użytkownika: 28,585




post czw, 15 lip 2010 - 22:24
Post #6

CYTAT(siłaczka @ Thu, 15 Jul 2010 - 23:15) *
Moja teoria jest taka, że problem jest bardzo złożony. Np. słyszałam opinię logopedy, że nasilenie ilości wad wymowy obecnie to efekt słoiczkowego karmienia dzieci. I na zdrowy rozum coś w tym może być bo przecież takie papki nie ćwiczą aparatu mowy, nie ma bata, uczą tylko przełykania. A kiedyś skórka od chleba..itd.
Z drugiej strony mam silne przekonanie, że ponosimy skutki cywilizacji. Czy alergii wcześniej nie było? Oczywiście że była ale nierozpoznawana i nie w tym wymiarze. Podobnie z ADHD. Człowiek współczesny w ciągu godziny odbiera więcej bodźców niż człowiek pierwotny w ciągu całego życia. To musi mieć znaczenie.

Coś w tym na pewno jest, zgadzam się w pełni. Jak porównam świat mojego dzieciństwa ze światem dzieciństwa moich chłopaków, ilość bodźców głównie, nie dziwię się nadpobudliwości...

--------------------
"Każda droga jest łatwiejsza, gdy widzisz to, co dobre jest"
https://szafazksiazkami.blogspot.com/
https://dzieciczytaja.blogspot.com/
Fasola
czw, 15 lip 2010 - 22:26

3 usg, żadnych leków, boli więzadło obłe - to dobrze; boli krocze - nic się nie dzieje, tak ma boleć. Skurcze w 7 mcu - znakomicie, tak ma być. Jedno dziecko z wadą wymowy (wyprowadzoną), drugie z silną alergią, z kiepską strona graficzną pisma. Poza tym brak zastrzeżeń.
Nie wiem, w jaką teorię to się wpisuje.
Mój bratanek wyrósł w brzuchu na duphastonie, no-spie i z usg co miesiąc, zdrowy bezproblemowy.
Pewnie jesteśmy wyjątkami potwierdzającymi regułę.
W Szwecji ciążę fizjologiczną prowadzi połozna. Moja mama twierdzi, że za jej czasów w Polsce też tak było - lekarz tylko na początku i w końcówce ciąży, poza tym całe prowadzenie ciąży przez położną.
Fasola


Grupa: U?ytkownicy
Postów: 642
Dołączył: śro, 15 wrz 04 - 10:46
Nr użytkownika: 2,097




post czw, 15 lip 2010 - 22:26
Post #7


3 usg, żadnych leków, boli więzadło obłe - to dobrze; boli krocze - nic się nie dzieje, tak ma boleć. Skurcze w 7 mcu - znakomicie, tak ma być. Jedno dziecko z wadą wymowy (wyprowadzoną), drugie z silną alergią, z kiepską strona graficzną pisma. Poza tym brak zastrzeżeń.
Nie wiem, w jaką teorię to się wpisuje.
Mój bratanek wyrósł w brzuchu na duphastonie, no-spie i z usg co miesiąc, zdrowy bezproblemowy.
Pewnie jesteśmy wyjątkami potwierdzającymi regułę.
W Szwecji ciążę fizjologiczną prowadzi połozna. Moja mama twierdzi, że za jej czasów w Polsce też tak było - lekarz tylko na początku i w końcówce ciąży, poza tym całe prowadzenie ciąży przez położną.


--------------------
Dziecka dwa
kasiaaaaa
czw, 15 lip 2010 - 22:27
CYTAT(siłaczka @ Thu, 15 Jul 2010 - 23:15) *
Czy alergii wcześniej nie było? Oczywiście że była ale nierozpoznawana i nie w tym wymiarze.

Mnie się jednak wydaje, że dawniej nie było tylu alergii, uczuleń, itp. Osobiście wiążę to też z pogarszającym się stanem środowiska, niezdrowym trybem życia. No i te leki. Dawniej ludzie ratowali się mlekiem z miodem i czosnkiem albo syropem z cytryny. A dziś nierzadko lekarz odrazu przepisuje antybiotyk "tak na wszelki wypadek".

CYTAT
Np. słyszałam opinię logopedy, że nasilenie ilości wad wymowy obecnie to efekt słoiczkowego karmienia dzieci.

Słoiczki z daniami powyżej 7-8 miesiąca zawierają spore kawałaki. Z tego co ja zauważyłam, konsystencja jest odpowiednia do wieku dziecka i nauki gryzienia. Ale logopedą nie jestem, nie będę się wymądrzać.

Ten post edytował kasiaaaaa czw, 15 lip 2010 - 22:29
kasiaaaaa


Grupa: U?ytkownicy
Postów: 5,798
Dołączył: wto, 02 gru 08 - 19:17
Skąd: małopolskie
Nr użytkownika: 23,950




post czw, 15 lip 2010 - 22:27
Post #8

CYTAT(siłaczka @ Thu, 15 Jul 2010 - 23:15) *
Czy alergii wcześniej nie było? Oczywiście że była ale nierozpoznawana i nie w tym wymiarze.

Mnie się jednak wydaje, że dawniej nie było tylu alergii, uczuleń, itp. Osobiście wiążę to też z pogarszającym się stanem środowiska, niezdrowym trybem życia. No i te leki. Dawniej ludzie ratowali się mlekiem z miodem i czosnkiem albo syropem z cytryny. A dziś nierzadko lekarz odrazu przepisuje antybiotyk "tak na wszelki wypadek".

CYTAT
Np. słyszałam opinię logopedy, że nasilenie ilości wad wymowy obecnie to efekt słoiczkowego karmienia dzieci.

Słoiczki z daniami powyżej 7-8 miesiąca zawierają spore kawałaki. Z tego co ja zauważyłam, konsystencja jest odpowiednia do wieku dziecka i nauki gryzienia. Ale logopedą nie jestem, nie będę się wymądrzać.

--------------------
Oliwia 2009
Mateusz 2011
Agnieszka AZJ
czw, 15 lip 2010 - 22:32
dublet

Ten post edytował Agnieszka AZJ czw, 15 lip 2010 - 22:34
Agnieszka AZJ


Grupa: Administratorzy
Postów: 12,842
Dołączył: śro, 21 sty 04 - 17:47
Skąd: Warszawa
Nr użytkownika: 1,355

GG:


post czw, 15 lip 2010 - 22:32
Post #9

dublet

--------------------
Agnieszka, mama Ani (04.1993), Zosi (06.1996) i Julki (01.2000)
MAŁY POKÓJ Z KSIĄŻKAMI czyli o dobrych książkach dla dzieci nie tylko dla dzieci

A ty siej. A nuż coś wyrośnie.
A ty - to, co wyrośnie - zbieraj.
A ty czcij - co żyje radośnie,
A ty szanuj to, co umiera.

I pamiętaj - że dana ci pamięć:
Nie kłam sobie - a nikt ci nie skłamie.

(J. Kaczmarski)
Fasola
czw, 15 lip 2010 - 22:32
CYTAT(siłaczka @ Thu, 15 Jul 2010 - 23:15) *
Moja teoria jest taka, że problem jest bardzo złożony. Np. słyszałam opinię logopedy, że nasilenie ilości wad wymowy obecnie to efekt słoiczkowego karmienia dzieci. I na zdrowy rozum coś w tym może być bo przecież takie papki nie ćwiczą aparatu mowy, nie ma bata, uczą tylko przełykania. A kiedyś skórka od chleba..itd.
Z drugiej strony mam silne przekonanie, że ponosimy skutki cywilizacji. Czy alergii wcześniej nie było?

Oczywiście była, mój ojciec w latach 40-tych byl odczulany w Krakowie. Miał ciężką, zdiagnozowaną. Moja babcia z dzieciństwa na wiosce zabitej dechami pamiętała m.in rodzeństwo, które wiosną miało zawsze gile do pasa.

CYTAT(siłaczka @ Thu, 15 Jul 2010 - 23:15) *
Oczywiście że była ale nierozpoznawana i nie w tym wymiarze. Podobnie z ADHD. Człowiek współczesny w ciągu godziny odbiera więcej bodźców niż człowiek pierwotny w ciągu całego życia. To musi mieć znaczenie. Z drugiej strony jak to połączyć z tym, że ADHD jest genetyczne?


Dla adhd jest kilka teorii, ale jak świat światem byly dzieci "łobuzy nie do opanowania".
Tylko że kiedyś, gdy taki dzieciak latał cały dzień po wiosce z kolegami a wracał do domu położyć sie spać, to nie było to tak dotkliwe dla rodziny jak dziś.
Pewnie jest tak, że liczba tych przypadków rośnie, ale też liczba zdiagnozowanych rośnie. I tu pytanie, czy wzrost zdiagnozowanych wynika ze wzrostu przypadków czy z lepszej diagnostyki.
Fasola


Grupa: U?ytkownicy
Postów: 642
Dołączył: śro, 15 wrz 04 - 10:46
Nr użytkownika: 2,097




post czw, 15 lip 2010 - 22:32
Post #10

CYTAT(siłaczka @ Thu, 15 Jul 2010 - 23:15) *
Moja teoria jest taka, że problem jest bardzo złożony. Np. słyszałam opinię logopedy, że nasilenie ilości wad wymowy obecnie to efekt słoiczkowego karmienia dzieci. I na zdrowy rozum coś w tym może być bo przecież takie papki nie ćwiczą aparatu mowy, nie ma bata, uczą tylko przełykania. A kiedyś skórka od chleba..itd.
Z drugiej strony mam silne przekonanie, że ponosimy skutki cywilizacji. Czy alergii wcześniej nie było?

Oczywiście była, mój ojciec w latach 40-tych byl odczulany w Krakowie. Miał ciężką, zdiagnozowaną. Moja babcia z dzieciństwa na wiosce zabitej dechami pamiętała m.in rodzeństwo, które wiosną miało zawsze gile do pasa.

CYTAT(siłaczka @ Thu, 15 Jul 2010 - 23:15) *
Oczywiście że była ale nierozpoznawana i nie w tym wymiarze. Podobnie z ADHD. Człowiek współczesny w ciągu godziny odbiera więcej bodźców niż człowiek pierwotny w ciągu całego życia. To musi mieć znaczenie. Z drugiej strony jak to połączyć z tym, że ADHD jest genetyczne?


Dla adhd jest kilka teorii, ale jak świat światem byly dzieci "łobuzy nie do opanowania".
Tylko że kiedyś, gdy taki dzieciak latał cały dzień po wiosce z kolegami a wracał do domu położyć sie spać, to nie było to tak dotkliwe dla rodziny jak dziś.
Pewnie jest tak, że liczba tych przypadków rośnie, ale też liczba zdiagnozowanych rośnie. I tu pytanie, czy wzrost zdiagnozowanych wynika ze wzrostu przypadków czy z lepszej diagnostyki.

--------------------
Dziecka dwa
Agnieszka AZJ
czw, 15 lip 2010 - 22:33
CYTAT(siłaczka @ Thu, 15 Jul 2010 - 23:15) *
Moja teoria jest taka, że problem jest bardzo złożony. Np. słyszałam opinię logopedy, że nasilenie ilości wad wymowy obecnie to efekt słoiczkowego karmienia dzieci. I na zdrowy rozum coś w tym może być bo przecież takie papki nie ćwiczą aparatu mowy, nie ma bata, uczą tylko przełykania. A kiedyś skórka od chleba..itd.
Z drugiej strony mam silne przekonanie, że ponosimy skutki cywilizacji. Czy alergii wcześniej nie było? Oczywiście że była ale nierozpoznawana i nie w tym wymiarze. Podobnie z ADHD. Człowiek współczesny w ciągu godziny odbiera więcej bodźców niż człowiek pierwotny w ciągu całego życia. To musi mieć znaczenie. Z drugiej strony jak to połączyć z tym, że ADHD jest genetyczne?
A zespół Aspergera? Nieprzypadkiem najwięcej ludzi z SA jest w Dolinie Krzemowej.
Itd. Moja teoria jest taka, że prawda leży gdzieś pośrodku (ale odkrywcze, nie?). Po trochu na pewno częściej te problemy rozpoznajemy, świadomość społeczna jest większa, metody diagnostyczne lepsze ale też natężenie zjawisk musi być związane z rozwojem cywilizacji. Natomiast nigdy nie odważyłabym się chyba na bezpośrednie przełożenie:ADHD=no spa w ciąży.


Się podpiszę pod Siłaczką icon_smile.gif
Nie ma jednej przyczyny - jest splot zmian. Jedzenia, sposobu zycia, świata w ogóle. My, rodzice jestesmy już inni niż byli nasi rodzice, to i dzieci mamy inne.

Pierwszą ciążę miałam podtrzymywaną (Torinal sie to chyba nazywało), pozostałe dwie nie. USG chyba po dwa razy w trakcie ciąży. Porody SN. Wszytski dzieci mają dysleksję, ale akurat podtrzymywana Ania - najslabszą. Nospy nie brałam, bo jestm na nią uczulona.

Edit: alergię tez miały, ale ok. 2-3 roku zycia wyrosły.
Agnieszka AZJ


Grupa: Administratorzy
Postów: 12,842
Dołączył: śro, 21 sty 04 - 17:47
Skąd: Warszawa
Nr użytkownika: 1,355

GG:


post czw, 15 lip 2010 - 22:33
Post #11

CYTAT(siłaczka @ Thu, 15 Jul 2010 - 23:15) *
Moja teoria jest taka, że problem jest bardzo złożony. Np. słyszałam opinię logopedy, że nasilenie ilości wad wymowy obecnie to efekt słoiczkowego karmienia dzieci. I na zdrowy rozum coś w tym może być bo przecież takie papki nie ćwiczą aparatu mowy, nie ma bata, uczą tylko przełykania. A kiedyś skórka od chleba..itd.
Z drugiej strony mam silne przekonanie, że ponosimy skutki cywilizacji. Czy alergii wcześniej nie było? Oczywiście że była ale nierozpoznawana i nie w tym wymiarze. Podobnie z ADHD. Człowiek współczesny w ciągu godziny odbiera więcej bodźców niż człowiek pierwotny w ciągu całego życia. To musi mieć znaczenie. Z drugiej strony jak to połączyć z tym, że ADHD jest genetyczne?
A zespół Aspergera? Nieprzypadkiem najwięcej ludzi z SA jest w Dolinie Krzemowej.
Itd. Moja teoria jest taka, że prawda leży gdzieś pośrodku (ale odkrywcze, nie?). Po trochu na pewno częściej te problemy rozpoznajemy, świadomość społeczna jest większa, metody diagnostyczne lepsze ale też natężenie zjawisk musi być związane z rozwojem cywilizacji. Natomiast nigdy nie odważyłabym się chyba na bezpośrednie przełożenie:ADHD=no spa w ciąży.


Się podpiszę pod Siłaczką icon_smile.gif
Nie ma jednej przyczyny - jest splot zmian. Jedzenia, sposobu zycia, świata w ogóle. My, rodzice jestesmy już inni niż byli nasi rodzice, to i dzieci mamy inne.

Pierwszą ciążę miałam podtrzymywaną (Torinal sie to chyba nazywało), pozostałe dwie nie. USG chyba po dwa razy w trakcie ciąży. Porody SN. Wszytski dzieci mają dysleksję, ale akurat podtrzymywana Ania - najslabszą. Nospy nie brałam, bo jestm na nią uczulona.

Edit: alergię tez miały, ale ok. 2-3 roku zycia wyrosły.

--------------------
Agnieszka, mama Ani (04.1993), Zosi (06.1996) i Julki (01.2000)
MAŁY POKÓJ Z KSIĄŻKAMI czyli o dobrych książkach dla dzieci nie tylko dla dzieci

A ty siej. A nuż coś wyrośnie.
A ty - to, co wyrośnie - zbieraj.
A ty czcij - co żyje radośnie,
A ty szanuj to, co umiera.

I pamiętaj - że dana ci pamięć:
Nie kłam sobie - a nikt ci nie skłamie.

(J. Kaczmarski)
kasiaaaaa
czw, 15 lip 2010 - 22:37
Zastanawiam się też na ile walkę z niesprzyjającymi okolicznościami mogą wygrać geny.

Ja w ciąży poza witaminami nie łykałam nic. Młoda póki co nie objawia żadnych problemów zdrowotnych. Nigdy nie miała kataru, nie ma żadnej alergii.
kasiaaaaa


Grupa: U?ytkownicy
Postów: 5,798
Dołączył: wto, 02 gru 08 - 19:17
Skąd: małopolskie
Nr użytkownika: 23,950




post czw, 15 lip 2010 - 22:37
Post #12

Zastanawiam się też na ile walkę z niesprzyjającymi okolicznościami mogą wygrać geny.

Ja w ciąży poza witaminami nie łykałam nic. Młoda póki co nie objawia żadnych problemów zdrowotnych. Nigdy nie miała kataru, nie ma żadnej alergii.

--------------------
Oliwia 2009
Mateusz 2011
Fasola
czw, 15 lip 2010 - 22:43
Kasiuu, ze zacytuję naszego ortopedę, który diagnozując platfusa u synka, zerknąl na stopy jego ojca i westchnął "z genami nie wygramy"
Alergia u mojego syna jest odziedziczona po dziadku - jestem pewna. Wraz z pięknym kolorem oczu, karnacją, nosem i charakterem.
Fasola


Grupa: U?ytkownicy
Postów: 642
Dołączył: śro, 15 wrz 04 - 10:46
Nr użytkownika: 2,097




post czw, 15 lip 2010 - 22:43
Post #13

Kasiuu, ze zacytuję naszego ortopedę, który diagnozując platfusa u synka, zerknąl na stopy jego ojca i westchnął "z genami nie wygramy"
Alergia u mojego syna jest odziedziczona po dziadku - jestem pewna. Wraz z pięknym kolorem oczu, karnacją, nosem i charakterem.

--------------------
Dziecka dwa
xxyy
czw, 15 lip 2010 - 22:44
Szprycowanie duphastonem i dodatkowe USG w tym 3D na pewno dobrze wplywaja na samopoczucie pacjentki , ktora czuje sie "zaopiekowana", a takze korzystnie na kieszen prywatnego ginekologa. Jedno nakreca drugie.
W krajach Zachodnich ( dorzucam Danie do wymienionych) ciaza przecietnej kobiety jest prowadzona na ubezpieczenie i pacjentka oczekuje pewnych standardow, poza ktore sie nie wychyla ze swoimi oczekiwaniami ( bo nie ma do czego porownac jak to sie dzieje w Polsce : lekarz prywatny i panstwowy).
xxyy


Grupa: U?ytkownicy
Postów: 8,788
Dołączył: pon, 30 kwi 07 - 20:21
Nr użytkownika: 13,535




post czw, 15 lip 2010 - 22:44
Post #14

Szprycowanie duphastonem i dodatkowe USG w tym 3D na pewno dobrze wplywaja na samopoczucie pacjentki , ktora czuje sie "zaopiekowana", a takze korzystnie na kieszen prywatnego ginekologa. Jedno nakreca drugie.
W krajach Zachodnich ( dorzucam Danie do wymienionych) ciaza przecietnej kobiety jest prowadzona na ubezpieczenie i pacjentka oczekuje pewnych standardow, poza ktore sie nie wychyla ze swoimi oczekiwaniami ( bo nie ma do czego porownac jak to sie dzieje w Polsce : lekarz prywatny i panstwowy).
Agnieszka AZJ
czw, 15 lip 2010 - 22:45
Dysleksja moich córek jest spadkiem po moim Tacie, który całe zycie robił koszmarne błędy, ale nadrabiał błyskotliwością icon_wink.gif

Agnieszka AZJ


Grupa: Administratorzy
Postów: 12,842
Dołączył: śro, 21 sty 04 - 17:47
Skąd: Warszawa
Nr użytkownika: 1,355

GG:


post czw, 15 lip 2010 - 22:45
Post #15

Dysleksja moich córek jest spadkiem po moim Tacie, który całe zycie robił koszmarne błędy, ale nadrabiał błyskotliwością icon_wink.gif



--------------------
Agnieszka, mama Ani (04.1993), Zosi (06.1996) i Julki (01.2000)
MAŁY POKÓJ Z KSIĄŻKAMI czyli o dobrych książkach dla dzieci nie tylko dla dzieci

A ty siej. A nuż coś wyrośnie.
A ty - to, co wyrośnie - zbieraj.
A ty czcij - co żyje radośnie,
A ty szanuj to, co umiera.

I pamiętaj - że dana ci pamięć:
Nie kłam sobie - a nikt ci nie skłamie.

(J. Kaczmarski)
menada
czw, 15 lip 2010 - 22:46
W pierwszej i obecnej ciąży:
- nie palę,
- nie piję,
- nie biorę no-spy,
- odżywiam się tak samo jak i przed ciążą (mało mięsa, dużo owoców i bez napojów gazowanych),
- luteina w obu ciążach przez około 1 miesiąc (plamienia),
- usg ok 8 razy w trakcie ciąży (nie ma dowodów na szkodliwość i tego się trzymam),
- renie na zgagę biorę często, bo jest skuteczna,
- sporadycznie apap na silne bóle głowy.

Co do żelaza, to w ciąży z Honoratą wyniki krwi były z miesiąca na miesiąc coraz gorsze i w 6 miesiącu zaczęłam brać Sorbifer, ale lekarz uświadomił mi że mam popijać sokiem jabłkowym lub zagryzać jabłkiem.
Teraz wyniki też są lekko poniżej normy, ale mój obecny ginekolog twierdzi, że nadal trzymam się w normie dla ciężarnych i mam się tym nie martwić.

Alergie, to moim zdaniem:
1. Wynik nadmiernej sterylizacji dziecka i jego otoczenia (strylizacja butelek, smoczków, jonizatory powietrza).
2. Zbyt rygorystyczna dieta matek karmiących - natychmiastowe wykluczenie nabiału, przy pojawieniu się kilku wyprysków na ciałku dziecka, kiedy to mogą być potówki lub reakcja alergiczna kontaktowa (perfumy, proszek do prania).
3. Naszprycowana chemią żywność.



menada


Grupa: U?ytkownicy
Postów: 4,205
Dołączył: sob, 28 lut 04 - 11:06
Skąd: Wrocław
Nr użytkownika: 1,502

GG:


post czw, 15 lip 2010 - 22:46
Post #16

W pierwszej i obecnej ciąży:
- nie palę,
- nie piję,
- nie biorę no-spy,
- odżywiam się tak samo jak i przed ciążą (mało mięsa, dużo owoców i bez napojów gazowanych),
- luteina w obu ciążach przez około 1 miesiąc (plamienia),
- usg ok 8 razy w trakcie ciąży (nie ma dowodów na szkodliwość i tego się trzymam),
- renie na zgagę biorę często, bo jest skuteczna,
- sporadycznie apap na silne bóle głowy.

Co do żelaza, to w ciąży z Honoratą wyniki krwi były z miesiąca na miesiąc coraz gorsze i w 6 miesiącu zaczęłam brać Sorbifer, ale lekarz uświadomił mi że mam popijać sokiem jabłkowym lub zagryzać jabłkiem.
Teraz wyniki też są lekko poniżej normy, ale mój obecny ginekolog twierdzi, że nadal trzymam się w normie dla ciężarnych i mam się tym nie martwić.

Alergie, to moim zdaniem:
1. Wynik nadmiernej sterylizacji dziecka i jego otoczenia (strylizacja butelek, smoczków, jonizatory powietrza).
2. Zbyt rygorystyczna dieta matek karmiących - natychmiastowe wykluczenie nabiału, przy pojawieniu się kilku wyprysków na ciałku dziecka, kiedy to mogą być potówki lub reakcja alergiczna kontaktowa (perfumy, proszek do prania).
3. Naszprycowana chemią żywność.





--------------------




Dirty Diana
czw, 15 lip 2010 - 22:54
Mój alergolog twierdzi, że alergia jest chorobą cywilizacyjną, że w państwach III świata jej nie ma, bo nikt ludzi nie faszeruje farmakologią, a układ odpornościowy sam musi walczyć z mikrobami. Natomiast "cywilizowani" ludzie mają układy odpornościowe ogłupiałe ilością leków, które z braku roboty, atakują to, co akurat nie szkodzi.

Co do ciąż:
Pierwsza-bezproblemowa, prowadzona standardowo. Chodziłam raz w miesiącu albo rzadziej. Brakowało mi czasu, bo studiowałam. Nie uważałam na siebie, tzn. bardzo zdrowo się odżywiałam, nie piłam i nie paliłam, ale jeździłam pociągami w dalekie trasy, maluchem co tydzień przemierzaliśmy z mężem 160 km. Córka zdrowa, urodzona o czasie, z wadą wymowy(zero nospy).
Druga-masakra, po poronieniu, które bardzo przeżyłam. Plamienie przez 3 miesiące-duphaston i po 3-4 usg w miesiącu (tak, w miesiącu!).Ostatnie 3 miesiące fenoterol i isoptin. W między czasie nospa. W miesiącu miałam średnio 2 usg. Syn urodzony 3 tyg za wcześnie, zdrowy, Co będzie dalej? Nie zastanawiam się. Tu wyobraźnia mi niepotrzebna.

Rozumiem Cię, Roso, tyle, że nie wiem, czy, gdybym była w kolejnej ciąży, broniłabym się przed nadprogramowymi usg, fenoterolem, duphastonem. Nadrzędną sprawą jest życie dziecka.
Dirty Diana


Grupa: U?ytkownicy
Postów: 6,791
Dołączył: czw, 03 kwi 08 - 15:54
Nr użytkownika: 19,139




post czw, 15 lip 2010 - 22:54
Post #17

Mój alergolog twierdzi, że alergia jest chorobą cywilizacyjną, że w państwach III świata jej nie ma, bo nikt ludzi nie faszeruje farmakologią, a układ odpornościowy sam musi walczyć z mikrobami. Natomiast "cywilizowani" ludzie mają układy odpornościowe ogłupiałe ilością leków, które z braku roboty, atakują to, co akurat nie szkodzi.

Co do ciąż:
Pierwsza-bezproblemowa, prowadzona standardowo. Chodziłam raz w miesiącu albo rzadziej. Brakowało mi czasu, bo studiowałam. Nie uważałam na siebie, tzn. bardzo zdrowo się odżywiałam, nie piłam i nie paliłam, ale jeździłam pociągami w dalekie trasy, maluchem co tydzień przemierzaliśmy z mężem 160 km. Córka zdrowa, urodzona o czasie, z wadą wymowy(zero nospy).
Druga-masakra, po poronieniu, które bardzo przeżyłam. Plamienie przez 3 miesiące-duphaston i po 3-4 usg w miesiącu (tak, w miesiącu!).Ostatnie 3 miesiące fenoterol i isoptin. W między czasie nospa. W miesiącu miałam średnio 2 usg. Syn urodzony 3 tyg za wcześnie, zdrowy, Co będzie dalej? Nie zastanawiam się. Tu wyobraźnia mi niepotrzebna.

Rozumiem Cię, Roso, tyle, że nie wiem, czy, gdybym była w kolejnej ciąży, broniłabym się przed nadprogramowymi usg, fenoterolem, duphastonem. Nadrzędną sprawą jest życie dziecka.

--------------------
Fasola
czw, 15 lip 2010 - 22:55
CYTAT(menada @ Thu, 15 Jul 2010 - 23:46) *
Alergie, to moim zdaniem:
1. Wynik nadmiernej sterylizacji dziecka i jego otoczenia (strylizacja butelek, smoczków, jonizatory powietrza).
2. Zbyt rygorystyczna dieta matek karmiących - natychmiastowe wykluczenie nabiału, przy pojawieniu się kilku wyprysków na ciałku dziecka, kiedy to mogą być potówki lub reakcja alergiczna kontaktowa (perfumy, proszek do prania).
3. Naszprycowana chemią żywność.

A, dorzuć do tego geny.
Alergia jest dziedziczna, co nie znaczy, że ujawnia się w kazdym pokoleniu.
Ja tam Młodemu niczego nie sterylizowałam, to raczej jego siostrze, którą miałam za wielce delikatną. Ona alergii nie ma.
A sterylnego otoczenia u mnie próżno szukać. Sztucznej żywności nie jemy.
Alergia kontaktowa o której piszesz, to też alergia i z czasem może zmienić postac na inną.
Oczywiście, tradzik niemowlęcy mlodej był według lekarki skazą, ale takiej skazy co schodzi po wodzie z sodą to ja nie uznaję.
Fasola


Grupa: U?ytkownicy
Postów: 642
Dołączył: śro, 15 wrz 04 - 10:46
Nr użytkownika: 2,097




post czw, 15 lip 2010 - 22:55
Post #18

CYTAT(menada @ Thu, 15 Jul 2010 - 23:46) *
Alergie, to moim zdaniem:
1. Wynik nadmiernej sterylizacji dziecka i jego otoczenia (strylizacja butelek, smoczków, jonizatory powietrza).
2. Zbyt rygorystyczna dieta matek karmiących - natychmiastowe wykluczenie nabiału, przy pojawieniu się kilku wyprysków na ciałku dziecka, kiedy to mogą być potówki lub reakcja alergiczna kontaktowa (perfumy, proszek do prania).
3. Naszprycowana chemią żywność.

A, dorzuć do tego geny.
Alergia jest dziedziczna, co nie znaczy, że ujawnia się w kazdym pokoleniu.
Ja tam Młodemu niczego nie sterylizowałam, to raczej jego siostrze, którą miałam za wielce delikatną. Ona alergii nie ma.
A sterylnego otoczenia u mnie próżno szukać. Sztucznej żywności nie jemy.
Alergia kontaktowa o której piszesz, to też alergia i z czasem może zmienić postac na inną.
Oczywiście, tradzik niemowlęcy mlodej był według lekarki skazą, ale takiej skazy co schodzi po wodzie z sodą to ja nie uznaję.

--------------------
Dziecka dwa
gozar
czw, 15 lip 2010 - 22:58
A mnie zawsze zastanawiało czy branie witamin w ciąży ( np. feminatal) ma wpływ na wagę dziecka. Wiem, że lekarze są podzieleni jeśli chodzi o przepisywanie witamin w ciąży. Ja trafiłam na tych pro. Dzieci urodziłam duże. Swego czasu przeprowadzałam małą ankietę wśród moich koleżanek-matek pytając się, czy brały witaminy w ciąży i z jaką wagą urodziły się dzieci. W większości przypadków wychodziło że te które brały w ciąży witaminy urodziły duże dzieci.
Moja pierwsza ciąża była niby zagrożona ( w 7 tyg skurcze). Tradycyjnie dowalili mi duphaston i nospę. Potem luteina. Ciąża monitorowana dosyć często, bo chyba z 10 razy USG. Fakt, u dziecka zalatuje trochę ADHD, ale ciekawe czy to było związane ze sposobem prowadzenia ciąży.
Druga ciąża prowadzona ksiązkowo, bez zbędnych USG ( no, pod koniec miałam trzy w przeciągu 2 tyg, ze względu na dokładne oszacowanie wago dziecka, co miało zaważyć na sposobie porodu) bez tabletek, z feminatalem. Dziecko duuużo spokojniejsze niż pierwsze.

Jestem przekonana, że ogromny wpływ ma to co jemy . W zasadzie obecnie wszystko co jemy jest totalnie inne niż kiedyż, bo nafaszerowane chemią. Wszystko gdzieś nam się to odkłada w organizmie. Wiadomo, że płód wysysa z nas masę potrzebnych dla rozwoju składników, ale nikt nie powiedział że nie bierze sobie również tych naszych odłożonych toksyn....
gozar


Grupa: U?ytkownicy
Postów: 4,154
Dołączył: sob, 22 lis 08 - 17:37
Skąd: Lublin
Nr użytkownika: 23,761

GG:


post czw, 15 lip 2010 - 22:58
Post #19

A mnie zawsze zastanawiało czy branie witamin w ciąży ( np. feminatal) ma wpływ na wagę dziecka. Wiem, że lekarze są podzieleni jeśli chodzi o przepisywanie witamin w ciąży. Ja trafiłam na tych pro. Dzieci urodziłam duże. Swego czasu przeprowadzałam małą ankietę wśród moich koleżanek-matek pytając się, czy brały witaminy w ciąży i z jaką wagą urodziły się dzieci. W większości przypadków wychodziło że te które brały w ciąży witaminy urodziły duże dzieci.
Moja pierwsza ciąża była niby zagrożona ( w 7 tyg skurcze). Tradycyjnie dowalili mi duphaston i nospę. Potem luteina. Ciąża monitorowana dosyć często, bo chyba z 10 razy USG. Fakt, u dziecka zalatuje trochę ADHD, ale ciekawe czy to było związane ze sposobem prowadzenia ciąży.
Druga ciąża prowadzona ksiązkowo, bez zbędnych USG ( no, pod koniec miałam trzy w przeciągu 2 tyg, ze względu na dokładne oszacowanie wago dziecka, co miało zaważyć na sposobie porodu) bez tabletek, z feminatalem. Dziecko duuużo spokojniejsze niż pierwsze.

Jestem przekonana, że ogromny wpływ ma to co jemy . W zasadzie obecnie wszystko co jemy jest totalnie inne niż kiedyż, bo nafaszerowane chemią. Wszystko gdzieś nam się to odkłada w organizmie. Wiadomo, że płód wysysa z nas masę potrzebnych dla rozwoju składników, ale nikt nie powiedział że nie bierze sobie również tych naszych odłożonych toksyn....

--------------------
siłaczka
czw, 15 lip 2010 - 23:05
CYTAT(kasiaaaaa @ Thu, 15 Jul 2010 - 23:27) *
Mnie się jednak wydaje, że dawniej nie było tylu alergii, uczuleń, itp.

Tak, właśnie to napisałam. "Nie w tym wymiarze"= nie w takim natężeniu ilościowym.
siłaczka


Grupa: U?ytkownicy
Postów: 2,519
Dołączył: czw, 27 mar 03 - 21:58
Skąd: Warszawa
Nr użytkownika: 155




post czw, 15 lip 2010 - 23:05
Post #20

CYTAT(kasiaaaaa @ Thu, 15 Jul 2010 - 23:27) *
Mnie się jednak wydaje, że dawniej nie było tylu alergii, uczuleń, itp.

Tak, właśnie to napisałam. "Nie w tym wymiarze"= nie w takim natężeniu ilościowym.
> usg i czary mary a ADHD, oraz inne kwiatki
Start new topic
Reply to this topic
6 Stron V   1 2 3 następna ostatnia 
1 Użytkowników czyta ten temat (1 Gości i 0 Anonimowych użytkowników)
0 Zarejestrowanych:



Wersja Lo-Fi Aktualny czas: nie, 02 cze 2024 - 00:40
lista postw tego wtku
© 2002 - 2018  ITS MEDIA, kontakt: redakcja@maluchy.pl   |  Reklama