Aktualno¶ci

12 tysiêcy dodatkowych miejsc w ¿³obkach!

12 tysiêcy dodatkowych miejsc w ¿³obkach!

Rz±d postanowi³ kontynuowaæ program Maluch, zapocz±tkowany w 2011, zaproponowa³ jednak jego zmodyfikowan± i rozszerzon± wersjê, nadaj±c mu nazwê MALUCH plus. Program MRPiPS "Maluch plus" na 2017 r...

Czytaj wiêcej >

Maluchy.pl logo

Witaj Gościu ( Zaloguj | Rejestruj )

Start new topic Reply to this topic
Start new topic Reply to this topic
37 Stron V  « poprzednia 7 8 9 10 11 nastÄ™pna ostatnia   

Lęk przed przedszkolem

, mój lęk
> , mój lÄ™k
tissaia
piÄ…, 03 wrz 2010 - 09:34
Z tym leżakowaniem to dziwna sprawa jest. Maks jest bardzo ruchliwy, nadpobudliwy rzekłabym nawet. W zeszłym roku leżakowali w maluchach - spodziewałam się scen dantejskich, bo w krakowskim przedszkolu nie było szans, zeby sie położył ( ale też, w ramach kary, zostawał przez moje światłe koleżanki wyprowadzany do innej sali, w której to sali byłam ja ze swoją grupą, więc kara wielce motywująca.. sie mu nie dziwię w sumie, że nie leżał...) .

Natomiast w obecnym przedszkolu cały semestr grzecznie sie kładł- nie spał, tylko odpoczywał.

I wczoraj się mnie pyta, dlaczego nie mają lezakowania, bo on to by sobie chętnie odpoczął w ciągu dnia i głupio, że sie nie kłada... No szok. Maks, dla którego każdy bezruch to tortura....
tissaia


Grupa: U?ytkownicy
Postów: 7,770
Dołączył: czw, 05 sty 06 - 14:39
Skąd: Kielce, kiedyś Kraków
Nr użytkownika: 4,476

GG:


post piÄ…, 03 wrz 2010 - 09:34
Post #161

Z tym leżakowaniem to dziwna sprawa jest. Maks jest bardzo ruchliwy, nadpobudliwy rzekłabym nawet. W zeszłym roku leżakowali w maluchach - spodziewałam się scen dantejskich, bo w krakowskim przedszkolu nie było szans, zeby sie położył ( ale też, w ramach kary, zostawał przez moje światłe koleżanki wyprowadzany do innej sali, w której to sali byłam ja ze swoją grupą, więc kara wielce motywująca.. sie mu nie dziwię w sumie, że nie leżał...) .

Natomiast w obecnym przedszkolu cały semestr grzecznie sie kładł- nie spał, tylko odpoczywał.

I wczoraj się mnie pyta, dlaczego nie mają lezakowania, bo on to by sobie chętnie odpoczął w ciągu dnia i głupio, że sie nie kłada... No szok. Maks, dla którego każdy bezruch to tortura....

--------------------



Nie bój się wielkiego kroku - nie pokonasz przepaści dwoma małymi.



www.pozawszystkim.blox.pl
Gruszka
piÄ…, 03 wrz 2010 - 09:37
Beti, chyba to jest tak, że dobrze jest, gdy dziecko odprowadza ten z rodziców, z którym dziecko mniej się rozkleja - tzn jesli mama jest z dzieckiem non stop, a tata jest jakby rarytasem, bo np. spędza tylko wieczory z dzieckiem, to zwykle ten tata (zwłaszcza w przypadku córek icon_wink.gif ) jest tym, z którym trudniej się rostać. Mama jest niejako "oklepana" icon_smile.gif w moim przypadku to się sprawdza - Emilka ma okres bardzo tatusiowy i nawet jak wychodzi za próg domu, żeby sobie zapalić, to ona od razu w ryk "gdzie tatuś". W takim układzie on nie mógłby jej zaprowadzać, bo byłyby dantejskie sceny.
Gruszka


Grupa: U?ytkownicy
Postów: 7,041
Dołączył: wto, 17 paź 06 - 11:39
Skąd: z plemienia Czukczów
Nr użytkownika: 8,026




post piÄ…, 03 wrz 2010 - 09:37
Post #162

Beti, chyba to jest tak, że dobrze jest, gdy dziecko odprowadza ten z rodziców, z którym dziecko mniej się rozkleja - tzn jesli mama jest z dzieckiem non stop, a tata jest jakby rarytasem, bo np. spędza tylko wieczory z dzieckiem, to zwykle ten tata (zwłaszcza w przypadku córek icon_wink.gif ) jest tym, z którym trudniej się rostać. Mama jest niejako "oklepana" icon_smile.gif w moim przypadku to się sprawdza - Emilka ma okres bardzo tatusiowy i nawet jak wychodzi za próg domu, żeby sobie zapalić, to ona od razu w ryk "gdzie tatuś". W takim układzie on nie mógłby jej zaprowadzać, bo byłyby dantejskie sceny.

--------------------
Ammm
piÄ…, 03 wrz 2010 - 09:40
U nas też Bartek płacze cały czas przy rozstaniu, każe mi stać przy drzwiach itp, ale jak tylko mu znikam z pola widzenia to się uspokaja. Wczoraj odebrałam go ryczącego, bo był już bardzo zmęczony i głodny (nie tknął obiadu). Kiepsko śpi w nocy, budzi się bardzo wcześnie, więc już koło południa jest padnięty, więc na obiad jest nie w formie i takie błędne koło.

Dziś zamierzam ich oboje zostawić na drzemkę, zobaczymy co Bartosz na to.

Któraś z Was pisała o kupie - Bartek też nie robił 3 dni, dziś rano na szczęście zrobił jedną w domu, drugą w przedszkolu, może to i oznaka, że stres mija.
Ammm


Grupa: U?ytkownicy
Postów: 4,561
Dołączył: pon, 19 mar 07 - 12:15
SkÄ…d: Warszawa
Nr użytkownika: 12,110

GG:


post piÄ…, 03 wrz 2010 - 09:40
Post #163

U nas też Bartek płacze cały czas przy rozstaniu, każe mi stać przy drzwiach itp, ale jak tylko mu znikam z pola widzenia to się uspokaja. Wczoraj odebrałam go ryczącego, bo był już bardzo zmęczony i głodny (nie tknął obiadu). Kiepsko śpi w nocy, budzi się bardzo wcześnie, więc już koło południa jest padnięty, więc na obiad jest nie w formie i takie błędne koło.

Dziś zamierzam ich oboje zostawić na drzemkę, zobaczymy co Bartosz na to.

Któraś z Was pisała o kupie - Bartek też nie robił 3 dni, dziś rano na szczęście zrobił jedną w domu, drugą w przedszkolu, może to i oznaka, że stres mija.

--------------------

Beti_
piÄ…, 03 wrz 2010 - 09:41
CYTAT(szantrapa @ Fri, 03 Sep 2010 - 06:40) *
Martwi mnie to, że Oli grupa się zna, oni chodzą od roku razem, Olisia nie ma zupełnie doświadczenia z rówieśnikami, wczoraj mi powiedziała, że jest grzeczna i wykonuje wszystkie polecenia pani i dzieci. Boję się, że te cwaniaczki ją będą wykorzystywać. Moja mała Olinka...


Chyba nie jesteś sama z takimi myślami, jak patrzę na te dzieci biegające po sali zabierające sobie zabawki i tą moją zapłakaną - to mi się taka bidulka wydaje.
Tylko że w domu z nami to one nigdy nie nauczą się współżycia z dziecmi.
Beti_


Grupa: U?ytkownicy
Postów: 441
Dołączył: pią, 30 mar 07 - 15:06
SkÄ…d: okolice Warszawy
Nr użytkownika: 12,497




post piÄ…, 03 wrz 2010 - 09:41
Post #164

CYTAT(szantrapa @ Fri, 03 Sep 2010 - 06:40) *
Martwi mnie to, że Oli grupa się zna, oni chodzą od roku razem, Olisia nie ma zupełnie doświadczenia z rówieśnikami, wczoraj mi powiedziała, że jest grzeczna i wykonuje wszystkie polecenia pani i dzieci. Boję się, że te cwaniaczki ją będą wykorzystywać. Moja mała Olinka...


Chyba nie jesteś sama z takimi myślami, jak patrzę na te dzieci biegające po sali zabierające sobie zabawki i tą moją zapłakaną - to mi się taka bidulka wydaje.
Tylko że w domu z nami to one nigdy nie nauczą się współżycia z dziecmi.

--------------------
Majutka 26.10.2007 r
Lenka 10.05.2010 r.

www.majka.dzieciaczek.pl
Beti_
piÄ…, 03 wrz 2010 - 09:56
CYTAT(Ammm @ Fri, 03 Sep 2010 - 07:40) *
U nas też Bartek płacze cały czas przy rozstaniu, każe mi stać przy drzwiach itp, ale jak tylko mu znikam z pola widzenia to się uspokaja. Wczoraj odebrałam go ryczącego, bo był już bardzo zmęczony i głodny (nie tknął obiadu). Kiepsko śpi w nocy, budzi się bardzo wcześnie, więc już koło południa jest padnięty, więc na obiad jest nie w formie i takie błędne koło.


U nas noce też kiepskie- przeżywa ewidentnie.
Budziła się w nocy i płakała że nie chce do przedszkola i to tak kilka razy.
Beti_


Grupa: U?ytkownicy
Postów: 441
Dołączył: pią, 30 mar 07 - 15:06
SkÄ…d: okolice Warszawy
Nr użytkownika: 12,497




post piÄ…, 03 wrz 2010 - 09:56
Post #165

CYTAT(Ammm @ Fri, 03 Sep 2010 - 07:40) *
U nas też Bartek płacze cały czas przy rozstaniu, każe mi stać przy drzwiach itp, ale jak tylko mu znikam z pola widzenia to się uspokaja. Wczoraj odebrałam go ryczącego, bo był już bardzo zmęczony i głodny (nie tknął obiadu). Kiepsko śpi w nocy, budzi się bardzo wcześnie, więc już koło południa jest padnięty, więc na obiad jest nie w formie i takie błędne koło.


U nas noce też kiepskie- przeżywa ewidentnie.
Budziła się w nocy i płakała że nie chce do przedszkola i to tak kilka razy.

--------------------
Majutka 26.10.2007 r
Lenka 10.05.2010 r.

www.majka.dzieciaczek.pl
OLA77
piÄ…, 03 wrz 2010 - 10:09
CYTAT(Beti_ @ Fri, 03 Sep 2010 - 10:56) *
U nas noce też kiepskie- przeżywa ewidentnie.
Budziła się w nocy i płakała że nie chce do przedszkola i to tak kilka razy.

u nas dzisiaj tak samo, od 3 nad ranem płakała, budziła się i niestety poraz pierwszy rano powiedziała, ze nie chce iść do przedszkola. Całą drogę mi to mówiła a już wejście do budynku to był koszmar. Płakała okrutnie aż się zanosiła icon_sad.gif nie chciała się przebrać o wejściu nie było mowy i znowu było wyrywanie z moich rąk. Strasznie to przeżyłam, po wyjściu z budynku rozryczałam się. Rozmawiałam z wychow. i powiedział mi że Lenka juz nie płacze, że bawi sie i układa puzzle, że ona bardzo szybko się uspokaja. Co z tego jak mi serce dzisiaj pękło.

A odnośnie kup to u nas jest na odwrót-rzadkawe mi robi:(

Ten post edytował OLA77 pią, 03 wrz 2010 - 10:20
OLA77


Grupa: U?ytkownicy
Postów: 8,534
Dołączył: nie, 11 mar 07 - 09:53
Skąd: KRAKóW
Nr użytkownika: 11,847

GG:


post piÄ…, 03 wrz 2010 - 10:09
Post #166

CYTAT(Beti_ @ Fri, 03 Sep 2010 - 10:56) *
U nas noce też kiepskie- przeżywa ewidentnie.
Budziła się w nocy i płakała że nie chce do przedszkola i to tak kilka razy.

u nas dzisiaj tak samo, od 3 nad ranem płakała, budziła się i niestety poraz pierwszy rano powiedziała, ze nie chce iść do przedszkola. Całą drogę mi to mówiła a już wejście do budynku to był koszmar. Płakała okrutnie aż się zanosiła icon_sad.gif nie chciała się przebrać o wejściu nie było mowy i znowu było wyrywanie z moich rąk. Strasznie to przeżyłam, po wyjściu z budynku rozryczałam się. Rozmawiałam z wychow. i powiedział mi że Lenka juz nie płacze, że bawi sie i układa puzzle, że ona bardzo szybko się uspokaja. Co z tego jak mi serce dzisiaj pękło.

A odnośnie kup to u nas jest na odwrót-rzadkawe mi robi:(

--------------------
gozar
piÄ…, 03 wrz 2010 - 10:31
Dzisiaj gdyby nie propozycja, ze razem ze mną odprowadzi ja Leonek nie wyszła by z domu. Dzięki Leonowi wyszliśmy wcześniej niz zwykle icon_wink.gif
Ale już w szatni nie chciała się rozebrać bo "ona chce zostac z braciszkiem" . Jako sie udało zdjąć ubranka, ale wejście do sali było koszmarem, Z reszta jak co dzień.
Jednak pomysł z odprowadzaniem jej razem z Leonem nie jest dobrym pomysłem, bo widze , że bardziej się wtedy rozczula w przedszkolu.

Widzę, że Pola bardzo przeżywa to rozstanie na cały dzień z bratem. Ciągle powtarza że Leonek nudzi się w domu sam bez niej, że mu jest smutno i że on ma tylko ją.
gozar


Grupa: U?ytkownicy
Postów: 4,154
Dołączył: sob, 22 lis 08 - 17:37
SkÄ…d: Lublin
Nr użytkownika: 23,761

GG:


post piÄ…, 03 wrz 2010 - 10:31
Post #167

Dzisiaj gdyby nie propozycja, ze razem ze mną odprowadzi ja Leonek nie wyszła by z domu. Dzięki Leonowi wyszliśmy wcześniej niz zwykle icon_wink.gif
Ale już w szatni nie chciała się rozebrać bo "ona chce zostac z braciszkiem" . Jako sie udało zdjąć ubranka, ale wejście do sali było koszmarem, Z reszta jak co dzień.
Jednak pomysł z odprowadzaniem jej razem z Leonem nie jest dobrym pomysłem, bo widze , że bardziej się wtedy rozczula w przedszkolu.

Widzę, że Pola bardzo przeżywa to rozstanie na cały dzień z bratem. Ciągle powtarza że Leonek nudzi się w domu sam bez niej, że mu jest smutno i że on ma tylko ją.

--------------------
LilySnape
piÄ…, 03 wrz 2010 - 10:46
CYTAT(Beti_ @ Fri, 03 Sep 2010 - 08:31) *
Co robicie gdy dziecko rano nie chce się ubrac, nie chce słyszec o przedszkolu.
Wstyd mi ale gdybym nie okłamała jej rano że zostanę z nią w przedszkolu, to nie ubrałabym jej. Byłby krzyk, płacz, uciekanie i tak nie wiadomo ile czasu (oj potrafi byc wytrwała) a tym czasem czułam na plecach oddech męża, który musiał poczekac z malutką aż wrócę i dopiero leciec do pracy bo i tak spóźniony.

Lepiej może powiedz że chwilę z nią pobędziesz...
No niestety, zagadywałam i ubierałam ciut na siłę... Dziś dałam blok do rysowania bo kartki się skończyły w przedszkolu icon_wink.gif Dobrze jak dziecko ma jakąś "misję" do wykonania, że coś do przedszkola zaniesie albo coś tam konkretnego porobi... bo się ucieszył, że kartki pani pokaże.
LilySnape


Grupa: U?ytkownicy
Postów: 5,600
Dołączył: śro, 23 sie 06 - 14:56
SkÄ…d: z Marcinkowa ;)
Nr użytkownika: 7,163




post piÄ…, 03 wrz 2010 - 10:46
Post #168

CYTAT(Beti_ @ Fri, 03 Sep 2010 - 08:31) *
Co robicie gdy dziecko rano nie chce się ubrac, nie chce słyszec o przedszkolu.
Wstyd mi ale gdybym nie okłamała jej rano że zostanę z nią w przedszkolu, to nie ubrałabym jej. Byłby krzyk, płacz, uciekanie i tak nie wiadomo ile czasu (oj potrafi byc wytrwała) a tym czasem czułam na plecach oddech męża, który musiał poczekac z malutką aż wrócę i dopiero leciec do pracy bo i tak spóźniony.

Lepiej może powiedz że chwilę z nią pobędziesz...
No niestety, zagadywałam i ubierałam ciut na siłę... Dziś dałam blok do rysowania bo kartki się skończyły w przedszkolu icon_wink.gif Dobrze jak dziecko ma jakąś "misję" do wykonania, że coś do przedszkola zaniesie albo coś tam konkretnego porobi... bo się ucieszył, że kartki pani pokaże.


--------------------
Marcin, 25.05.2007
chaton
piÄ…, 03 wrz 2010 - 12:26
No ja juz po, ufff!

QUOTE(Gruszka @ Thu, 02 Sep 2010 - 15:45) *
Kurde, jak Was tak czytam, to to moje przedszkole takie jakieś siermiężne i starodawne się wydaje - pani nie potrafiła wiele powiedzieć na temat poszczegolnych dzieci, bo przez jeden dzień nie nauczyła się wszystkich imion i nie kojarzyła imion z twarzą... nie dowiedziałam się nic nt. obiadu, toalety czy zachowania... a na zebraniu zostałam przegłosowana (jako jedna kontra 25 innych mam) na temat wychodzenia na dwór w kiepską, jesienną pogodę icon_wink.gif i w ogóle ja to się tam czuje jak w fabryce... chodź niby nie ma się do czego przyczepić


Gruszka, to chyba nie jest kwestia przedszkole, a raczej samej pani. Mam podobnie.

Ale od poczatku:
Ewa doskonale wiedziala, gdzie dzis idzie, wiec nie nadawalismy specjalnie na ten temat. Od rana (trzeba bylo ja budzic) byla marudna, plakala o byle co, nie chciala, wstac, zjesc, ubrac sie. Chciala glownie na raczki. Poczym, jak powiedzielismy juz po ubraniu i uczesaniu, nie bez oporow, ze idziemy, to zapytala z nadzieja w glosie: idziemy do zlobka?
Sprostowalam, ze nie, ze do przedszkola, na co kategoryczie odmowila. Powiedzialam, ze nie ma wyjscia (to bylo juz zakomunikowane wczoraj), bo dzis mama i tatapracuja oboje. Wyszla z oporami, w ramionach tatusia. Prosila, zeby mocno ja przytulal, powiedzial, ze cala sie trzesi i rzeczywiscie... dotknelam ja, trzesla sie biedactwo jak lisc.
Przyszlismie specjalnie 10 min wczesniej, zeby nie zastac sali wypalnionej placzacymi dziecmi. Weszlismy do sali jako pierwsi i zagadalam zgodnie z sugestia Gruszki do Ewy, ze to jej pani Marie-Pierrre i ze ona jest mila i ze nie krzyczy. Powiedzialam Marie-Pierre, ze mowie do Ewy po Polsku i wlasnie jej tlumacze, ze pani jest mila inie krzyczy, bo... i tutaj wyjasnilam, ze Ewa miala bolkade, bo twierdzila, ze ktos na nia nakrzyczal. No i niestety dostalam odpowiedz, jakiej sie spodziewalam: "jesli ktos strofowal Ewe, to widocznie zrobila cos nie tak". Zrozumialam, ze mam doczynienia z osoba, ktore ja nazywam sztywno-umyslowe i nie ma co kontynuowac dyskusji na tym terenie.
Ewa na miejscu zobaczyla wszystkie nowiutkie zabawki i od razu poszla sie bawic. Po chwili wciagnela mnie do zabawy i za jej pomoca udalo jej sie zwerbalizowac swoje leki. "Zobacz, mama, samolot leci do przedszkola".
- Oj to swietnie. A nie boi sie?
- Nie. Moge porysowac?
- Oczywiscie. Moze narysujesz przedszkole?
- zobacz mama: to jest przedszkole.
- a gdzie Ewa?
- tam, chce grac w pilke.
- a Ewa jest zadowolona czy nie?
- Ewa jest niezadowolona, bo pani nie chce, zeby Ewa grala i krzyczy na Ewe.
- A Marie-Pierre? Gdzie ona jest?
- jest tam.
- a Marie Pierre jest dobra czy niedobra?
- dobra.
Uzylam rysunku jako pretekst, zeby zagadac znow do pani i pokazalam jej smiejac sie,z e ma pierwszy portret od Ewy. Ewa wytlumaczyla jej, co narysowala. Pani pochwalila rysunek, i powiedziala, ze jest bardzo dojrzaly jak na trzylatke.
Potem zasugerowala, ze moze rodzice mogliby powoli wychodzic.
Tata dal buzi, wyszedl bez problemu, a mama... "nie mama, nie wychodz, zostan ze mna, badziemy sie bawic plastelina!" Placz. Tlumacze: Ewa, mama musi pojsc do pracy. Ewa protestuje i zamierza rzucic sie na glebe. Mowie: Ewa, nie zachowuj sie jak dzidzia, jestes duza dziewczynka. Mama wroci, jak w zlobku, traz musi isc dopracy, zeby zarobic pienizki na jedzenie.
Ewa ku mojemu zdziwieniu nie rzucila sie na glebe, powiedziala pa pa i wrocila do plasteliny. Wyszlismy.
Jestem dumna i pelna wiary w moje dziecko, jednoczesnie troche rozczarowana ze ma tak stereotypowa pania, dla ktorej widocznie edukacja polega na robieniu tego, co mowia dorosli. Coz...grunt, zeby podobala sie Ewie, mi nie musi.
Tata odbiera ja o 16h30, oczywiscie zdam relacje.

chaton


Grupa: U?ytkownicy
Postów: 5,486
Dołączył: pon, 15 wrz 08 - 16:39
Nr użytkownika: 21,762




post piÄ…, 03 wrz 2010 - 12:26
Post #169

No ja juz po, ufff!

QUOTE(Gruszka @ Thu, 02 Sep 2010 - 15:45) *
Kurde, jak Was tak czytam, to to moje przedszkole takie jakieś siermiężne i starodawne się wydaje - pani nie potrafiła wiele powiedzieć na temat poszczegolnych dzieci, bo przez jeden dzień nie nauczyła się wszystkich imion i nie kojarzyła imion z twarzą... nie dowiedziałam się nic nt. obiadu, toalety czy zachowania... a na zebraniu zostałam przegłosowana (jako jedna kontra 25 innych mam) na temat wychodzenia na dwór w kiepską, jesienną pogodę icon_wink.gif i w ogóle ja to się tam czuje jak w fabryce... chodź niby nie ma się do czego przyczepić


Gruszka, to chyba nie jest kwestia przedszkole, a raczej samej pani. Mam podobnie.

Ale od poczatku:
Ewa doskonale wiedziala, gdzie dzis idzie, wiec nie nadawalismy specjalnie na ten temat. Od rana (trzeba bylo ja budzic) byla marudna, plakala o byle co, nie chciala, wstac, zjesc, ubrac sie. Chciala glownie na raczki. Poczym, jak powiedzielismy juz po ubraniu i uczesaniu, nie bez oporow, ze idziemy, to zapytala z nadzieja w glosie: idziemy do zlobka?
Sprostowalam, ze nie, ze do przedszkola, na co kategoryczie odmowila. Powiedzialam, ze nie ma wyjscia (to bylo juz zakomunikowane wczoraj), bo dzis mama i tatapracuja oboje. Wyszla z oporami, w ramionach tatusia. Prosila, zeby mocno ja przytulal, powiedzial, ze cala sie trzesi i rzeczywiscie... dotknelam ja, trzesla sie biedactwo jak lisc.
Przyszlismie specjalnie 10 min wczesniej, zeby nie zastac sali wypalnionej placzacymi dziecmi. Weszlismy do sali jako pierwsi i zagadalam zgodnie z sugestia Gruszki do Ewy, ze to jej pani Marie-Pierrre i ze ona jest mila i ze nie krzyczy. Powiedzialam Marie-Pierre, ze mowie do Ewy po Polsku i wlasnie jej tlumacze, ze pani jest mila inie krzyczy, bo... i tutaj wyjasnilam, ze Ewa miala bolkade, bo twierdzila, ze ktos na nia nakrzyczal. No i niestety dostalam odpowiedz, jakiej sie spodziewalam: "jesli ktos strofowal Ewe, to widocznie zrobila cos nie tak". Zrozumialam, ze mam doczynienia z osoba, ktore ja nazywam sztywno-umyslowe i nie ma co kontynuowac dyskusji na tym terenie.
Ewa na miejscu zobaczyla wszystkie nowiutkie zabawki i od razu poszla sie bawic. Po chwili wciagnela mnie do zabawy i za jej pomoca udalo jej sie zwerbalizowac swoje leki. "Zobacz, mama, samolot leci do przedszkola".
- Oj to swietnie. A nie boi sie?
- Nie. Moge porysowac?
- Oczywiscie. Moze narysujesz przedszkole?
- zobacz mama: to jest przedszkole.
- a gdzie Ewa?
- tam, chce grac w pilke.
- a Ewa jest zadowolona czy nie?
- Ewa jest niezadowolona, bo pani nie chce, zeby Ewa grala i krzyczy na Ewe.
- A Marie-Pierre? Gdzie ona jest?
- jest tam.
- a Marie Pierre jest dobra czy niedobra?
- dobra.
Uzylam rysunku jako pretekst, zeby zagadac znow do pani i pokazalam jej smiejac sie,z e ma pierwszy portret od Ewy. Ewa wytlumaczyla jej, co narysowala. Pani pochwalila rysunek, i powiedziala, ze jest bardzo dojrzaly jak na trzylatke.
Potem zasugerowala, ze moze rodzice mogliby powoli wychodzic.
Tata dal buzi, wyszedl bez problemu, a mama... "nie mama, nie wychodz, zostan ze mna, badziemy sie bawic plastelina!" Placz. Tlumacze: Ewa, mama musi pojsc do pracy. Ewa protestuje i zamierza rzucic sie na glebe. Mowie: Ewa, nie zachowuj sie jak dzidzia, jestes duza dziewczynka. Mama wroci, jak w zlobku, traz musi isc dopracy, zeby zarobic pienizki na jedzenie.
Ewa ku mojemu zdziwieniu nie rzucila sie na glebe, powiedziala pa pa i wrocila do plasteliny. Wyszlismy.
Jestem dumna i pelna wiary w moje dziecko, jednoczesnie troche rozczarowana ze ma tak stereotypowa pania, dla ktorej widocznie edukacja polega na robieniu tego, co mowia dorosli. Coz...grunt, zeby podobala sie Ewie, mi nie musi.
Tata odbiera ja o 16h30, oczywiscie zdam relacje.



--------------------
Duza: 15 maj 2007

Maly: 15 styczen 2013


(*) 24/08/2011; (*) 26/12/2011
asia_b
piÄ…, 03 wrz 2010 - 12:43
Michał niestety chwilowo zawiesił karierę przedszkolaka. W nocy 38 stopni, rano niby ok, ale do tej pory zdążył zaliczyć kolejny skok temperatury do 39. Czekam na dalsze objawy.
Naturalnie jest zachwycony, że został w domu, co więcej z entuzjazmem powtarza, że zamierza codziennie chorować, umierać (!) żeby do przedszkola nie chodzić. Widać, że brak histerii przy rozstaniu z mamą o niczym nie świadczy icon_wink.gif Mimo wszystko już dwa razy rozpłakał się, że chce do pani Ani...

chaton zapowiada się nieźle. Czekam na popołudniową relację.

Ten post edytował asia_b pią, 03 wrz 2010 - 12:44
asia_b


Grupa: U?ytkownicy
Postów: 4,779
Dołączył: sob, 10 mar 07 - 22:38
SkÄ…d: SZCZECIN
Nr użytkownika: 11,837




post piÄ…, 03 wrz 2010 - 12:43
Post #170

Michał niestety chwilowo zawiesił karierę przedszkolaka. W nocy 38 stopni, rano niby ok, ale do tej pory zdążył zaliczyć kolejny skok temperatury do 39. Czekam na dalsze objawy.
Naturalnie jest zachwycony, że został w domu, co więcej z entuzjazmem powtarza, że zamierza codziennie chorować, umierać (!) żeby do przedszkola nie chodzić. Widać, że brak histerii przy rozstaniu z mamą o niczym nie świadczy icon_wink.gif Mimo wszystko już dwa razy rozpłakał się, że chce do pani Ani...

chaton zapowiada się nieźle. Czekam na popołudniową relację.

--------------------
Żoanna
piÄ…, 03 wrz 2010 - 12:57
Å‚oj biedny MiÅ›.

Chaton,opis szczegółowy,teraz będę się katować przed poniedziałkiem 29.gif
Żoanna


Grupa: U?ytkownicy
Postów: 2,391
Dołączył: nie, 17 gru 06 - 15:07
SkÄ…d: Kowary
Nr użytkownika: 9,155




post piÄ…, 03 wrz 2010 - 12:57
Post #171

Å‚oj biedny MiÅ›.

Chaton,opis szczegółowy,teraz będę się katować przed poniedziałkiem 29.gif

--------------------


moniq
piÄ…, 03 wrz 2010 - 14:17
Musze poczytać co tam naskrobałyście od wczoraj ale u na pogorszenie.
Tak jak pierwszego dnia kazał się popołudniu zawieźć do przedszkola tak dzisiaj nie chciał iść. Wczoraj płakał cały ranek, nie ruszył śniadania i kazał dzwonić po mamę. Potem podobno było lepiej ale co jakiś czas pytał o mnie. Niestety przydały się rzeczy na zmianę, mówił że nie zdążył dojść do łazienki, jak było naprawdę nie wiem. Zaraz wychodzę po niego i strasznie się boję co usłyszę (od niego i od Pani).
moniq


Grupa: U?ytkownicy
Postów: 1,500
Dołączył: sob, 20 maj 06 - 13:47
SkÄ…d: Wielkopolska
Nr użytkownika: 5,930

GG:


post piÄ…, 03 wrz 2010 - 14:17
Post #172

Musze poczytać co tam naskrobałyście od wczoraj ale u na pogorszenie.
Tak jak pierwszego dnia kazał się popołudniu zawieźć do przedszkola tak dzisiaj nie chciał iść. Wczoraj płakał cały ranek, nie ruszył śniadania i kazał dzwonić po mamę. Potem podobno było lepiej ale co jakiś czas pytał o mnie. Niestety przydały się rzeczy na zmianę, mówił że nie zdążył dojść do łazienki, jak było naprawdę nie wiem. Zaraz wychodzę po niego i strasznie się boję co usłyszę (od niego i od Pani).

--------------------


jaAga*
piÄ…, 03 wrz 2010 - 14:41
Ja myślałam, że z Karinką będzie luz, w końcu dwa lata chodziła do żłoka, jednak ona mi wczoraj oświadczyła, że przedszkole nie jest fajne, i że żłobek był lepszy. Co prawda nie robi dantejskich scen przy rozstaniu (wcale nie robi scen), ale w międzyczasie zdarza jej się rozkleić, np. wczoraj płakała za jedzeniem (cokolwiek to znaczy).
Ja się cieszę, że ten tydzień przedszkolny miał tylko 3 dni, bo z moich obserwacji wynika, że czwarty dzień jest dniem największego płaczu - doświadczyłam tego i przy początkach przedszkolnych starszej córki, i początkach żłobka i co roku obserwowałam płaczące nawet 5-latki tego feralnego czwartego dnia. Mam nadzieję, że weekend przytłumi te lęki icon_wink.gif.
jaAga*


Grupa: U?ytkownicy
Postów: 11,551
Dołączył: śro, 17 sty 07 - 12:54
Skąd: Zamość
Nr użytkownika: 10,058




post piÄ…, 03 wrz 2010 - 14:41
Post #173

Ja myślałam, że z Karinką będzie luz, w końcu dwa lata chodziła do żłoka, jednak ona mi wczoraj oświadczyła, że przedszkole nie jest fajne, i że żłobek był lepszy. Co prawda nie robi dantejskich scen przy rozstaniu (wcale nie robi scen), ale w międzyczasie zdarza jej się rozkleić, np. wczoraj płakała za jedzeniem (cokolwiek to znaczy).
Ja się cieszę, że ten tydzień przedszkolny miał tylko 3 dni, bo z moich obserwacji wynika, że czwarty dzień jest dniem największego płaczu - doświadczyłam tego i przy początkach przedszkolnych starszej córki, i początkach żłobka i co roku obserwowałam płaczące nawet 5-latki tego feralnego czwartego dnia. Mam nadzieję, że weekend przytłumi te lęki icon_wink.gif.

--------------------
Mama Julii (2003) i Kariny (2007)
Beti_
piÄ…, 03 wrz 2010 - 15:27
No my juz w domku (sory za pismo- ale pisze z ssakiem na reku)

Płaczu było i owszem, ale Pani mówi że było lepiej niż wczoraj.
Sikanie w majtki tez zaliczyliśmy, nie drążyłam na razie dlaczego, może powie sama. No i dzisiaj zupa została zjedzona
Najciekawsze jest to ze na plac zabaw przed przedszkole zresztą tak jak i domu, wzięła wszystko z przedszkola czyli spakowała w swój worek na kapcie: ubranko na zmiane, buciki, chusteczki a na dodatek z domu wzięła torebke na ramie z zabawkami i ją też wzięła 37.gif

Nie chce nawet sobie jej wyobrazac z tym ekwipunkiem na zjezdzalni.

W temacie kup to u nas za to rozwolnienie, tak jak i u mnie, wiec stawiam na nerwy.

jaAga* ja tez mam nadzieje na odpoczynek w weekend, tylko wszyscy na około łącznie z przedszkolanką trąbią, że poniedzialek znowu bedzie koszmarny.
Beti_


Grupa: U?ytkownicy
Postów: 441
Dołączył: pią, 30 mar 07 - 15:06
SkÄ…d: okolice Warszawy
Nr użytkownika: 12,497




post piÄ…, 03 wrz 2010 - 15:27
Post #174

No my juz w domku (sory za pismo- ale pisze z ssakiem na reku)

Płaczu było i owszem, ale Pani mówi że było lepiej niż wczoraj.
Sikanie w majtki tez zaliczyliśmy, nie drążyłam na razie dlaczego, może powie sama. No i dzisiaj zupa została zjedzona
Najciekawsze jest to ze na plac zabaw przed przedszkole zresztą tak jak i domu, wzięła wszystko z przedszkola czyli spakowała w swój worek na kapcie: ubranko na zmiane, buciki, chusteczki a na dodatek z domu wzięła torebke na ramie z zabawkami i ją też wzięła 37.gif

Nie chce nawet sobie jej wyobrazac z tym ekwipunkiem na zjezdzalni.

W temacie kup to u nas za to rozwolnienie, tak jak i u mnie, wiec stawiam na nerwy.

jaAga* ja tez mam nadzieje na odpoczynek w weekend, tylko wszyscy na około łącznie z przedszkolanką trąbią, że poniedzialek znowu bedzie koszmarny.

--------------------
Majutka 26.10.2007 r
Lenka 10.05.2010 r.

www.majka.dzieciaczek.pl
LilySnape
piÄ…, 03 wrz 2010 - 16:56
U nas było OK - Marcin wyszedł z sali znów bez płaczu, w wypiekach. I znów nie spał w dzień. Wszystko naraz skutkuje wyżywaniem się totalnym na mamie. Mam wrażenie, że jestem z 3 razy bardziej wypluta przedszkolem niż on. On się boi ale i cieszy, ze się skończyła "domowa nuda" icon_wink.gif

Asia: a to pech... Widzę, że się chłopak szarpie między chęcią a niechęcią do przedszkola...
LilySnape


Grupa: U?ytkownicy
Postów: 5,600
Dołączył: śro, 23 sie 06 - 14:56
SkÄ…d: z Marcinkowa ;)
Nr użytkownika: 7,163




post piÄ…, 03 wrz 2010 - 16:56
Post #175

U nas było OK - Marcin wyszedł z sali znów bez płaczu, w wypiekach. I znów nie spał w dzień. Wszystko naraz skutkuje wyżywaniem się totalnym na mamie. Mam wrażenie, że jestem z 3 razy bardziej wypluta przedszkolem niż on. On się boi ale i cieszy, ze się skończyła "domowa nuda" icon_wink.gif

Asia: a to pech... Widzę, że się chłopak szarpie między chęcią a niechęcią do przedszkola...

--------------------
Marcin, 25.05.2007
goszka
piÄ…, 03 wrz 2010 - 17:16
My też już po przedszkolnie..
Niemal całą drogę krzyczała i płakala, że chce wracać, ona nawet nei chce slyszeć o powrocie do domu, wraca jakby za kare icon_sad.gif
Cieszę się, że tak lubi to miejsce ale ona by z niego nigdy nie wyszła!
goszka


Grupa: U?ytkownicy
Postów: 971
Dołączył: pią, 17 mar 06 - 14:56
SkÄ…d: O-le
Nr użytkownika: 5,268




post piÄ…, 03 wrz 2010 - 17:16
Post #176

My też już po przedszkolnie..
Niemal całą drogę krzyczała i płakala, że chce wracać, ona nawet nei chce slyszeć o powrocie do domu, wraca jakby za kare icon_sad.gif
Cieszę się, że tak lubi to miejsce ale ona by z niego nigdy nie wyszła!

--------------------
Mama Mai.


Ammm
piÄ…, 03 wrz 2010 - 18:49
Bartosz znów płakał przy rozstaniu, mówił cały czas, że czegoś nie powiedział mamie. Potem był już zmęczony i płakał i nie chciał jeść, ale pani go jakoś nakarmiła. Po obiedzie nie chciał iść spać i płakał, ale ponoć tylko przyłożył głowę do swojego krokodyla i natychmiast odpłynął. Dobre i to.

Ammm


Grupa: U?ytkownicy
Postów: 4,561
Dołączył: pon, 19 mar 07 - 12:15
SkÄ…d: Warszawa
Nr użytkownika: 12,110

GG:


post piÄ…, 03 wrz 2010 - 18:49
Post #177

Bartosz znów płakał przy rozstaniu, mówił cały czas, że czegoś nie powiedział mamie. Potem był już zmęczony i płakał i nie chciał jeść, ale pani go jakoś nakarmiła. Po obiedzie nie chciał iść spać i płakał, ale ponoć tylko przyłożył głowę do swojego krokodyla i natychmiast odpłynął. Dobre i to.



--------------------

Joanna 81
piÄ…, 03 wrz 2010 - 19:20
Asiu_b widzę, żeMichaś jeszcze nie sprecyzował się co do lubienia / nie lubienia przedszkola. Gdyby tak mógł Panią Anię porwać do domu .... 08.gif Mam nadzieję, że temperatura nie przyniesie choroby

jaAga moja Natalia bardzo przywiazala sie zarowno do dzieci jak i do sali, w ktorej byla do tej pory w maluchach. Tamta jej sie podobala bardziej, czula sie tam bezpiecznie, znala kazdy kat, a teraz nowa sala i polowa nowych dzieci ... zmiany powoduja lek, a to skutkuje czestszym niz zwykle przytulaniem sie do mnie, calowaniem, checia spedzania razem czasu ... U nas po weekendach byl od nowa placz 48.gif

Chaton swietny pomysl z rysunkiem icon_smile.gif Ciekawa jestem jak corka wspomina pierwszy dzien w przedszkolu icon_smile.gif

Beti, gdy moja corka rano marudzi i spokojne tlumaczenia nie przynosza oczekiwanego przeze mnie rezultatu, po prostu w milczeniu robie swoje, ubieram ja i wychodzimy 43.gif nie klamie ze z nia bede w sali, jesli wiem, ze slowa dotrzymac nie bede mogla, wedlug mnie lepsza gorzka prawda niz wielkie rozczarowanie dziecka klamstwem matki 29.gif

U nas dzisiaj przelom. Natalia co prawda przy pozegnianiu byla smutna, ale nie plakala 06.gif Ba! pocieszla placzace dzieci slowami : " nie placz, mama przyjdzie " 08.gif . Gdy ja odbieralismy z mezem uslyszelismy, ze za wczesnie przyszlismy ( bylo po 15-tej ) 37.gif no ale co sie dziwic, skoro tak dobrze gotowalo jej sie obiadek z nowym kolega Kubusiem 02.gif

Gozar mysle, ze brak kupki to reakcja na stres 48.gif Trzymam kciuki, by z dnia na dzien bylo lepiej, musi byc !

Ten post edytował Joanna 81 pią, 03 wrz 2010 - 19:22
Joanna 81


Grupa: U?ytkownicy
Postów: 10,436
Dołączył: pią, 17 lis 06 - 20:28
SkÄ…d: z pokoju :)
Nr użytkownika: 8,538

GG:


post piÄ…, 03 wrz 2010 - 19:20
Post #178

Asiu_b widzę, żeMichaś jeszcze nie sprecyzował się co do lubienia / nie lubienia przedszkola. Gdyby tak mógł Panią Anię porwać do domu .... 08.gif Mam nadzieję, że temperatura nie przyniesie choroby

jaAga moja Natalia bardzo przywiazala sie zarowno do dzieci jak i do sali, w ktorej byla do tej pory w maluchach. Tamta jej sie podobala bardziej, czula sie tam bezpiecznie, znala kazdy kat, a teraz nowa sala i polowa nowych dzieci ... zmiany powoduja lek, a to skutkuje czestszym niz zwykle przytulaniem sie do mnie, calowaniem, checia spedzania razem czasu ... U nas po weekendach byl od nowa placz 48.gif

Chaton swietny pomysl z rysunkiem icon_smile.gif Ciekawa jestem jak corka wspomina pierwszy dzien w przedszkolu icon_smile.gif

Beti, gdy moja corka rano marudzi i spokojne tlumaczenia nie przynosza oczekiwanego przeze mnie rezultatu, po prostu w milczeniu robie swoje, ubieram ja i wychodzimy 43.gif nie klamie ze z nia bede w sali, jesli wiem, ze slowa dotrzymac nie bede mogla, wedlug mnie lepsza gorzka prawda niz wielkie rozczarowanie dziecka klamstwem matki 29.gif

U nas dzisiaj przelom. Natalia co prawda przy pozegnianiu byla smutna, ale nie plakala 06.gif Ba! pocieszla placzace dzieci slowami : " nie placz, mama przyjdzie " 08.gif . Gdy ja odbieralismy z mezem uslyszelismy, ze za wczesnie przyszlismy ( bylo po 15-tej ) 37.gif no ale co sie dziwic, skoro tak dobrze gotowalo jej sie obiadek z nowym kolega Kubusiem 02.gif

Gozar mysle, ze brak kupki to reakcja na stres 48.gif Trzymam kciuki, by z dnia na dzien bylo lepiej, musi byc !

--------------------






"W chwili, gdy najmniej się tego spodziewamy, życie stawia przed nami wyzwania,
by sprawdzić naszą odwagę i gotowość na zmiany."
P.Coelho
Dabriza
piÄ…, 03 wrz 2010 - 20:00
Kinię dziś odbierała babcia i usłyszałam same pochwały icon_biggrin.gif Wieczorem przy kąpieli śpiewała nam "stary niedźwiedź" i była niezmiernie szczęśliwa , że tatuś i mamusia też znają.
ciekawa jestem kiedy u mojej małej zacznie się słynny "bunt"....
Dabriza


Grupa: U?ytkownicy
Postów: 4,978
Dołączył: pią, 20 lut 09 - 10:52
SkÄ…d: Beskidy
Nr użytkownika: 25,600




post piÄ…, 03 wrz 2010 - 20:00
Post #179

Kinię dziś odbierała babcia i usłyszałam same pochwały icon_biggrin.gif Wieczorem przy kąpieli śpiewała nam "stary niedźwiedź" i była niezmiernie szczęśliwa , że tatuś i mamusia też znają.
ciekawa jestem kiedy u mojej małej zacznie się słynny "bunt"....

--------------------
Kinga ( 30.01.2008) i Anna ( 18.08.2009)
" gutta cavat lapidem non vi, sed saepe cadendo "
Owidiusz
Inanna
piÄ…, 03 wrz 2010 - 21:24
Moją główną refleksją związaną z pobytem moich dzieci w przedszkolu (odbieram o 13ej) jest: Boszszsz, jakie życie bez dzieci jest proste. Chcę wyjść, to wstaję i wychodzę, posprzątam i jest czysto, obieram ziemniaki i NIKT mi przy tym NIE PRZESZKADZA etc, etc.
Kocham moje dzieci, nie zazdroszczę tym, którzy dzieci nie mają, ale dopiero, jak je oddałam na kilka godzin dotarło do mnie, jak bardzo życie matki jest .... trudne.
Inanna


Grupa: U?ytkownicy
Postów: 2,551
Dołączył: wto, 12 lut 08 - 16:36
Nr użytkownika: 18,156




post piÄ…, 03 wrz 2010 - 21:24
Post #180

Moją główną refleksją związaną z pobytem moich dzieci w przedszkolu (odbieram o 13ej) jest: Boszszsz, jakie życie bez dzieci jest proste. Chcę wyjść, to wstaję i wychodzę, posprzątam i jest czysto, obieram ziemniaki i NIKT mi przy tym NIE PRZESZKADZA etc, etc.
Kocham moje dzieci, nie zazdroszczę tym, którzy dzieci nie mają, ale dopiero, jak je oddałam na kilka godzin dotarło do mnie, jak bardzo życie matki jest .... trudne.

--------------------



> LÄ™k przed przedszkolem, mój lÄ™k
Start new topic
Reply to this topic
37 Stron V  « poprzednia 7 8 9 10 11 nastÄ™pna ostatnia 
3 Użytkowników czyta ten temat (3 Gości i 0 Anonimowych użytkowników)
0 Zarejestrowanych:



Wersja Lo-Fi Aktualny czas: pon, 27 maj 2024 - 03:02
lista postów tego w±tku
© 2002 - 2018  ITS MEDIA, kontakt: redakcja@maluchy.pl   |  Reklama