Aktualno¶ci

12 tysiêcy dodatkowych miejsc w ¿³obkach!

12 tysiêcy dodatkowych miejsc w ¿³obkach!

Rz±d postanowi³ kontynuowaæ program Maluch, zapocz±tkowany w 2011, zaproponowa³ jednak jego zmodyfikowan± i rozszerzon± wersjê, nadaj±c mu nazwê MALUCH plus. Program MRPiPS "Maluch plus" na 2017 r...

Czytaj wiêcej >

Maluchy.pl logo

Witaj Gościu ( Zaloguj | Rejestruj )

Start new topic Reply to this topic
Start new topic Reply to this topic
3 Stron V  poprzednia 1 2 3  

Samodzielność dziecka w przedszkolu-ważne

> 
madika
śro, 15 wrz 2010 - 20:10
sory.... pracuję w tym zawodzie 19 lat, średnio co 4 lata mam maluchy i do tej pory nie spotkałam 3latka który umiałby we wrześniu wytrzec samodzielnie pupę gdy ta jest naprawdę brudna, nie mówie tu o wytarciu dla samego wytarcia bo udało sie zrobic kupę "na czysto" icon_wink.gif

oczywiście powinno się zachęcać i wdrażać dzieci do samodzielności, po półroczu namawiam dzieci (i panie pomoce) do podejmowania prób samodzielnego wycierania się
madika


Grupa: U?ytkownicy
Postów: 481
Dołączył: nie, 25 lut 07 - 18:47
SkÄ…d: warszawa
Nr użytkownika: 11,432




post śro, 15 wrz 2010 - 20:10
Post #41

sory.... pracuję w tym zawodzie 19 lat, średnio co 4 lata mam maluchy i do tej pory nie spotkałam 3latka który umiałby we wrześniu wytrzec samodzielnie pupę gdy ta jest naprawdę brudna, nie mówie tu o wytarciu dla samego wytarcia bo udało sie zrobic kupę "na czysto" icon_wink.gif

oczywiście powinno się zachęcać i wdrażać dzieci do samodzielności, po półroczu namawiam dzieci (i panie pomoce) do podejmowania prób samodzielnego wycierania się
brzózka4
śro, 15 wrz 2010 - 21:21
Jestem świezo po zebraniu w przedszkolu jako rodzic trzylatki. Panie sporo mówiły o samodzielności. I generalnie przedstawiały to tak, że sporo dzieci nie umie samodzielnie jeść, pić z kubków, zdejmować kapci, zakładać butów. Grzecznie apelowały, by w domu nie karmić dzieci, wdrażać do samodzielnego ubierania niektórych sztuk garderoby, nie wyręczać we wszystkim. Zgadzam się z tym w zupełności, bo w grupie jest 27 osób. Gdy idą na dwór - trwa to bardzo długo, posiłki też. Karmią czasem, gdy dziecko nic by inaczej nie zjadło.

Powiedziały, że w toalecie pomagają przy podcieraniu, choć wolałyby tego nie robić i zaapelowały, by rodzice popracowały nad tematem z dzieciaczkami.
Uważam, że jest to wykonalne, a niektórzy rodzice sami podkładają sobie (i własnym dzieciom nogę) wyręczajac je w każdej czynności, by było szybciej, łatwiej, itp. Trudniej czasem kogoś czegoś nauczyć, łatwiej wyręczyć (i czekać, że pani w przedszkolu nauczy, bo przecież się jej za to płaci).
brzózka4


Grupa: U?ytkownicy
Postów: 1,217
Dołączył: wto, 15 maj 07 - 11:08
Skąd: Gdańsk
Nr użytkownika: 14,226




post śro, 15 wrz 2010 - 21:21
Post #42

Jestem świezo po zebraniu w przedszkolu jako rodzic trzylatki. Panie sporo mówiły o samodzielności. I generalnie przedstawiały to tak, że sporo dzieci nie umie samodzielnie jeść, pić z kubków, zdejmować kapci, zakładać butów. Grzecznie apelowały, by w domu nie karmić dzieci, wdrażać do samodzielnego ubierania niektórych sztuk garderoby, nie wyręczać we wszystkim. Zgadzam się z tym w zupełności, bo w grupie jest 27 osób. Gdy idą na dwór - trwa to bardzo długo, posiłki też. Karmią czasem, gdy dziecko nic by inaczej nie zjadło.

Powiedziały, że w toalecie pomagają przy podcieraniu, choć wolałyby tego nie robić i zaapelowały, by rodzice popracowały nad tematem z dzieciaczkami.
Uważam, że jest to wykonalne, a niektórzy rodzice sami podkładają sobie (i własnym dzieciom nogę) wyręczajac je w każdej czynności, by było szybciej, łatwiej, itp. Trudniej czasem kogoś czegoś nauczyć, łatwiej wyręczyć (i czekać, że pani w przedszkolu nauczy, bo przecież się jej za to płaci).
tissaia
czw, 16 wrz 2010 - 10:35
CYTAT(madika @ Wed, 15 Sep 2010 - 19:10) *
sory.... pracuję w tym zawodzie 19 lat, średnio co 4 lata mam maluchy i do tej pory nie spotkałam 3latka który umiałby we wrześniu wytrzec samodzielnie pupę gdy ta jest naprawdę brudna, nie mówie tu o wytarciu dla samego wytarcia bo udało sie zrobic kupę "na czysto" icon_wink.gif

oczywiście powinno się zachęcać i wdrażać dzieci do samodzielności, po półroczu namawiam dzieci (i panie pomoce) do podejmowania prób samodzielnego wycierania się



Madika- to ja widać na jakieś wyrywne trzylatki trafiałam icon_wink.gif Efekty samodzielnego wycierania pup sprawdzałam no i może 1 raz na 10 przypadków trzeba było nanieść poprawki icon_wink.gif Maksa nauczyłam jak miał trzy latka niespełna, na początku kiepsko szło, potem jeszcze ćwiczyliśmy i teraz jest OK. niemniej jednak - sprawdzam.

I czym innym jest pomoc dziecku a czym innym przyjęcie założenia, ze nie potrafi bo jest za małe i koniec.
tissaia


Grupa: U?ytkownicy
Postów: 7,770
Dołączył: czw, 05 sty 06 - 14:39
Skąd: Kielce, kiedyś Kraków
Nr użytkownika: 4,476

GG:


post czw, 16 wrz 2010 - 10:35
Post #43

CYTAT(madika @ Wed, 15 Sep 2010 - 19:10) *
sory.... pracuję w tym zawodzie 19 lat, średnio co 4 lata mam maluchy i do tej pory nie spotkałam 3latka który umiałby we wrześniu wytrzec samodzielnie pupę gdy ta jest naprawdę brudna, nie mówie tu o wytarciu dla samego wytarcia bo udało sie zrobic kupę "na czysto" icon_wink.gif

oczywiście powinno się zachęcać i wdrażać dzieci do samodzielności, po półroczu namawiam dzieci (i panie pomoce) do podejmowania prób samodzielnego wycierania się



Madika- to ja widać na jakieś wyrywne trzylatki trafiałam icon_wink.gif Efekty samodzielnego wycierania pup sprawdzałam no i może 1 raz na 10 przypadków trzeba było nanieść poprawki icon_wink.gif Maksa nauczyłam jak miał trzy latka niespełna, na początku kiepsko szło, potem jeszcze ćwiczyliśmy i teraz jest OK. niemniej jednak - sprawdzam.

I czym innym jest pomoc dziecku a czym innym przyjęcie założenia, ze nie potrafi bo jest za małe i koniec.

--------------------



Nie bój się wielkiego kroku - nie pokonasz przepaści dwoma małymi.



www.pozawszystkim.blox.pl
magdosz
czw, 16 wrz 2010 - 12:06
CYTAT(brzózka4 @ Wed, 15 Sep 2010 - 22:21) *
Jestem świezo po zebraniu w przedszkolu jako rodzic trzylatki. Panie sporo mówiły o samodzielności. I generalnie przedstawiały to tak, że sporo dzieci nie umie samodzielnie jeść, pić z kubków, zdejmować kapci, zakładać butów. Grzecznie apelowały, by w domu nie karmić dzieci, wdrażać do samodzielnego ubierania niektórych sztuk garderoby, nie wyręczać we wszystkim. Zgadzam się z tym w zupełności, bo w grupie jest 27 osób. Gdy idą na dwór - trwa to bardzo długo, posiłki też. Karmią czasem, gdy dziecko nic by inaczej nie zjadło.

Powiedziały, że w toalecie pomagają przy podcieraniu, choć wolałyby tego nie robić i zaapelowały, by rodzice popracowały nad tematem z dzieciaczkami.
Uważam, że jest to wykonalne, a niektórzy rodzice sami podkładają sobie (i własnym dzieciom nogę) wyręczajac je w każdej czynności, by było szybciej, łatwiej, itp. Trudniej czasem kogoś czegoś nauczyć, łatwiej wyręczyć (i czekać, że pani w przedszkolu nauczy, bo przecież się jej za to płaci).



o i tutaj mamy sedno sprawy, rodzice się awanturują (nie wszyscy) o nie podcieranie przez panie pupy dziecku, czy inne takie tam, ale to właśnie oni powinni dzieci tego uczyć, w przedszkolu zaś powinno się podtrzymywać i rozwijać umiejętności w zakresie samoobsługi.

a rodzicom(przepraszam tych co postępują inaczej), zwyczajnie się nie chce uczyć, bo tak jak w moim przypadku(żłobek) siedzą niektóre dzieci u nas po 10-11 godz i co taki rodzic nauczy dzieciaka? że jak go odbierze przed 18 da mu jeść i kadzie spać. rodzice idą na łatwiznę.

my uczymy dzieci, już dwulatek przed leżakowaniem potrafi zdjąć chociaż dolną część garderoby (niektóre potrafią i bluzki) i po spaniu co nieco założyć icon_smile.gif ale do tego trzeba czasu i chęci. nie tylko nas opiekunek, ale zwłaszcza rodziców, niestety oni uważają, że dzieci są "za małe". nie, nie są w dodatku są bardzo chętne do takiej nauki(jak zawsze znajdą się wyjątki), tylko trzeba im poświęcić swój czas i uwagę.

a już krew zalewa jak na sali oduczamy od pampersa, w końcu chwalimy mamusi, że dziecko świetnie sobie radzi, że całe dnie chodzi już u nas bez i takie tam a "mamuśka" na drugi dzień wprowadza to dziecko w pampersie znowu..... obłęd.
magdosz


Grupa: U?ytkownicy
Postów: 2,703
Dołączył: nie, 30 kwi 06 - 20:56
SkÄ…d: tu i tam
Nr użytkownika: 5,706

GG:


post czw, 16 wrz 2010 - 12:06
Post #44

CYTAT(brzózka4 @ Wed, 15 Sep 2010 - 22:21) *
Jestem świezo po zebraniu w przedszkolu jako rodzic trzylatki. Panie sporo mówiły o samodzielności. I generalnie przedstawiały to tak, że sporo dzieci nie umie samodzielnie jeść, pić z kubków, zdejmować kapci, zakładać butów. Grzecznie apelowały, by w domu nie karmić dzieci, wdrażać do samodzielnego ubierania niektórych sztuk garderoby, nie wyręczać we wszystkim. Zgadzam się z tym w zupełności, bo w grupie jest 27 osób. Gdy idą na dwór - trwa to bardzo długo, posiłki też. Karmią czasem, gdy dziecko nic by inaczej nie zjadło.

Powiedziały, że w toalecie pomagają przy podcieraniu, choć wolałyby tego nie robić i zaapelowały, by rodzice popracowały nad tematem z dzieciaczkami.
Uważam, że jest to wykonalne, a niektórzy rodzice sami podkładają sobie (i własnym dzieciom nogę) wyręczajac je w każdej czynności, by było szybciej, łatwiej, itp. Trudniej czasem kogoś czegoś nauczyć, łatwiej wyręczyć (i czekać, że pani w przedszkolu nauczy, bo przecież się jej za to płaci).



o i tutaj mamy sedno sprawy, rodzice się awanturują (nie wszyscy) o nie podcieranie przez panie pupy dziecku, czy inne takie tam, ale to właśnie oni powinni dzieci tego uczyć, w przedszkolu zaś powinno się podtrzymywać i rozwijać umiejętności w zakresie samoobsługi.

a rodzicom(przepraszam tych co postępują inaczej), zwyczajnie się nie chce uczyć, bo tak jak w moim przypadku(żłobek) siedzą niektóre dzieci u nas po 10-11 godz i co taki rodzic nauczy dzieciaka? że jak go odbierze przed 18 da mu jeść i kadzie spać. rodzice idą na łatwiznę.

my uczymy dzieci, już dwulatek przed leżakowaniem potrafi zdjąć chociaż dolną część garderoby (niektóre potrafią i bluzki) i po spaniu co nieco założyć icon_smile.gif ale do tego trzeba czasu i chęci. nie tylko nas opiekunek, ale zwłaszcza rodziców, niestety oni uważają, że dzieci są "za małe". nie, nie są w dodatku są bardzo chętne do takiej nauki(jak zawsze znajdą się wyjątki), tylko trzeba im poświęcić swój czas i uwagę.

a już krew zalewa jak na sali oduczamy od pampersa, w końcu chwalimy mamusi, że dziecko świetnie sobie radzi, że całe dnie chodzi już u nas bez i takie tam a "mamuśka" na drugi dzień wprowadza to dziecko w pampersie znowu..... obłęd.

--------------------


jaAga*
czw, 16 wrz 2010 - 12:15
OT. I dzięki temu, że moje dziecko dwa lata uczęszczało do złobka (8 godz. dziennie a nie 11) jest jedną z najsamodzielniejszych w grupie icon_wink.gif. Ale pupę podciera marnie 29.gif .
jaAga*


Grupa: U?ytkownicy
Postów: 11,551
Dołączył: śro, 17 sty 07 - 12:54
Skąd: Zamość
Nr użytkownika: 10,058




post czw, 16 wrz 2010 - 12:15
Post #45

OT. I dzięki temu, że moje dziecko dwa lata uczęszczało do złobka (8 godz. dziennie a nie 11) jest jedną z najsamodzielniejszych w grupie icon_wink.gif. Ale pupę podciera marnie 29.gif .

--------------------
Mama Julii (2003) i Kariny (2007)
Mafia
czw, 16 wrz 2010 - 12:35
CYTAT(magdosz)
oa rodzicom(przepraszam tych co postępują inaczej), zwyczajnie się nie chce uczyć, bo tak jak w moim przypadku(żłobek) siedzą niektóre dzieci u nas po 10-11 godz i co taki rodzic nauczy dzieciaka? że jak go odbierze przed 18 da mu jeść i kadzie spać. rodzice idą na łatwiznę.


Bardzo, ale to bardzo nie podoba mi się takie wartościowanie. Skąd wiesz, że rodzic odbierający dziecko przed 18tą jest leniwy? Może pracuje do 17ej, bo nie ma innej pracy, a jeść się chce. Może kazdego dnia pędzi do przedszkola i ma wyrzuty sumienia, że odbiera dizecko tak późno? Nie każdy jest Panią w wiejskiej szkole kończącą pracę najpóźniej o 13.50.
Mój mąż pracuje po 12 lub 13 godzin. Czy to świadczy o jego pójściu na łatwiznę?
Mafia


Grupa: U?ytkownicy
Postów: 6,508
Dołączył: czw, 27 kwi 06 - 11:50
Nr użytkownika: 5,675




post czw, 16 wrz 2010 - 12:35
Post #46

CYTAT(magdosz)
oa rodzicom(przepraszam tych co postępują inaczej), zwyczajnie się nie chce uczyć, bo tak jak w moim przypadku(żłobek) siedzą niektóre dzieci u nas po 10-11 godz i co taki rodzic nauczy dzieciaka? że jak go odbierze przed 18 da mu jeść i kadzie spać. rodzice idą na łatwiznę.


Bardzo, ale to bardzo nie podoba mi się takie wartościowanie. Skąd wiesz, że rodzic odbierający dziecko przed 18tą jest leniwy? Może pracuje do 17ej, bo nie ma innej pracy, a jeść się chce. Może kazdego dnia pędzi do przedszkola i ma wyrzuty sumienia, że odbiera dizecko tak późno? Nie każdy jest Panią w wiejskiej szkole kończącą pracę najpóźniej o 13.50.
Mój mąż pracuje po 12 lub 13 godzin. Czy to świadczy o jego pójściu na łatwiznę?

--------------------
Mafia
magdosz
czw, 16 wrz 2010 - 12:56
Mafia, napisałam przecież, że przepraszam tych, co postępują inaczej.....

oczywiście, że są i tacy co tyle pracują, ale są też tacy co przyprowadzają dziecko o 6.10. widuje się ich wielokrotnie w różnych sklepach po godz 15-stej a odbierają dzieci po 17-stej....
a żłobek to nie przechowalnia.

ale o tym to trzeba by było założyć osobny wątek.

Ten post edytował magdosz czw, 16 wrz 2010 - 12:57
magdosz


Grupa: U?ytkownicy
Postów: 2,703
Dołączył: nie, 30 kwi 06 - 20:56
SkÄ…d: tu i tam
Nr użytkownika: 5,706

GG:


post czw, 16 wrz 2010 - 12:56
Post #47

Mafia, napisałam przecież, że przepraszam tych, co postępują inaczej.....

oczywiście, że są i tacy co tyle pracują, ale są też tacy co przyprowadzają dziecko o 6.10. widuje się ich wielokrotnie w różnych sklepach po godz 15-stej a odbierają dzieci po 17-stej....
a żłobek to nie przechowalnia.

ale o tym to trzeba by było założyć osobny wątek.

--------------------


tissaia
czw, 16 wrz 2010 - 14:24
CYTAT(Mafia @ Thu, 16 Sep 2010 - 11:35) *
Bardzo, ale to bardzo nie podoba mi się takie wartościowanie. Skąd wiesz, że rodzic odbierający dziecko przed 18tą jest leniwy? Może pracuje do 17ej, bo nie ma innej pracy, a jeść się chce. Może kazdego dnia pędzi do przedszkola i ma wyrzuty sumienia, że odbiera dizecko tak późno? Nie każdy jest Panią w wiejskiej szkole kończącą pracę najpóźniej o 13.50.
Mój mąż pracuje po 12 lub 13 godzin. Czy to świadczy o jego pójściu na łatwiznę?


Ale dzieci zazwyczaj mają dwoje rodziców. I oprócz dni powszednich są też weekendy albo chociaż jeden dzień wolny.
Czy dzieci rodziców pracujących po 12-13 godzin mają chodzić z pieluchą do podstawówki a być podcierane w łazience do Bóg wie kiedy?

tissaia


Grupa: U?ytkownicy
Postów: 7,770
Dołączył: czw, 05 sty 06 - 14:39
Skąd: Kielce, kiedyś Kraków
Nr użytkownika: 4,476

GG:


post czw, 16 wrz 2010 - 14:24
Post #48

CYTAT(Mafia @ Thu, 16 Sep 2010 - 11:35) *
Bardzo, ale to bardzo nie podoba mi się takie wartościowanie. Skąd wiesz, że rodzic odbierający dziecko przed 18tą jest leniwy? Może pracuje do 17ej, bo nie ma innej pracy, a jeść się chce. Może kazdego dnia pędzi do przedszkola i ma wyrzuty sumienia, że odbiera dizecko tak późno? Nie każdy jest Panią w wiejskiej szkole kończącą pracę najpóźniej o 13.50.
Mój mąż pracuje po 12 lub 13 godzin. Czy to świadczy o jego pójściu na łatwiznę?


Ale dzieci zazwyczaj mają dwoje rodziców. I oprócz dni powszednich są też weekendy albo chociaż jeden dzień wolny.
Czy dzieci rodziców pracujących po 12-13 godzin mają chodzić z pieluchą do podstawówki a być podcierane w łazience do Bóg wie kiedy?



--------------------



Nie bój się wielkiego kroku - nie pokonasz przepaści dwoma małymi.



www.pozawszystkim.blox.pl
Mafia
czw, 16 wrz 2010 - 14:33
tis, absolutnie nie. Tylko nie lubię oceniania czyjegoś postępowania na podstawie tak niewielu faktów, bo godzina odbioru ze żłobka jest naprawdę wycinkiem czyjegoś życia.

Znam osobę, któej dziecko chodziło do żłobka. Dziecko było do niego dowożone, droga do pokonania - 15 km. Codziennie przyjeżdzało dziecko w pieluszce, mimo że i w żłobku i w domu chodziło bez. A przyjeżdżało dziecko w pampersie, bo inaczej oprotestowywało każda podróż sikając w majtki. Frajda jak nie wiem, prać każdego dnia foteli i wieźć posikane wszystko do pracy. To czyste lenistwo, prawda?

Dzieci zazwyczaj mają dwoje rodziców, ale bardzo niewielu rodziców po rozwodzie zajmuje się wspólnie dzieckiem. Często spada to na jedną ze stron. W klasie mojego syna na 15 dzieci - 9 jest dziećmi rozwodników (może też nie mieli śłubu, ale to nie istotne, ale mi chodzi jedynie o to, że nie mieszkają z obojgiem rodziców), tylko w jednym przypadku tato nie żyje.

Nie twierdzę, że nie należy uczyć dzieci samodzielności. Oczywiście, że trzeba. Nie lubię tylko takich radykalnych sądów, na podstawie pojedynczych wydarzeń.
Mafia


Grupa: U?ytkownicy
Postów: 6,508
Dołączył: czw, 27 kwi 06 - 11:50
Nr użytkownika: 5,675




post czw, 16 wrz 2010 - 14:33
Post #49

tis, absolutnie nie. Tylko nie lubię oceniania czyjegoś postępowania na podstawie tak niewielu faktów, bo godzina odbioru ze żłobka jest naprawdę wycinkiem czyjegoś życia.

Znam osobę, któej dziecko chodziło do żłobka. Dziecko było do niego dowożone, droga do pokonania - 15 km. Codziennie przyjeżdzało dziecko w pieluszce, mimo że i w żłobku i w domu chodziło bez. A przyjeżdżało dziecko w pampersie, bo inaczej oprotestowywało każda podróż sikając w majtki. Frajda jak nie wiem, prać każdego dnia foteli i wieźć posikane wszystko do pracy. To czyste lenistwo, prawda?

Dzieci zazwyczaj mają dwoje rodziców, ale bardzo niewielu rodziców po rozwodzie zajmuje się wspólnie dzieckiem. Często spada to na jedną ze stron. W klasie mojego syna na 15 dzieci - 9 jest dziećmi rozwodników (może też nie mieli śłubu, ale to nie istotne, ale mi chodzi jedynie o to, że nie mieszkają z obojgiem rodziców), tylko w jednym przypadku tato nie żyje.

Nie twierdzę, że nie należy uczyć dzieci samodzielności. Oczywiście, że trzeba. Nie lubię tylko takich radykalnych sądów, na podstawie pojedynczych wydarzeń.

--------------------
Mafia
Mafia
czw, 16 wrz 2010 - 14:35
magdosz, tiss, może niejasno się wyrażam. Jeszcze raz. Każdy rodzic powinien ucyzć samodizelności dzieci, a nie liczyć na placówki. To jest bezdyskusyjne. Natomiast nie lubię wartościowania i wchodzenia w ocenianie życia innych, bo ktoś nie postępuje jakbyśmy sobie życzyły w jakimś małym wycinku codzienności. Ufff
Mafia


Grupa: U?ytkownicy
Postów: 6,508
Dołączył: czw, 27 kwi 06 - 11:50
Nr użytkownika: 5,675




post czw, 16 wrz 2010 - 14:35
Post #50

magdosz, tiss, może niejasno się wyrażam. Jeszcze raz. Każdy rodzic powinien ucyzć samodizelności dzieci, a nie liczyć na placówki. To jest bezdyskusyjne. Natomiast nie lubię wartościowania i wchodzenia w ocenianie życia innych, bo ktoś nie postępuje jakbyśmy sobie życzyły w jakimś małym wycinku codzienności. Ufff

--------------------
Mafia
tissaia
czw, 16 wrz 2010 - 14:39
CYTAT(Mafia @ Thu, 16 Sep 2010 - 13:35) *
Natomiast nie lubię wartościowania i wchodzenia w ocenianie życia innych, bo ktoś nie postępuje jakbyśmy sobie życzyły w jakimś małym wycinku codzienności. Ufff


Nie sposób nie przyznać Ci racji. icon_smile.gif
tissaia


Grupa: U?ytkownicy
Postów: 7,770
Dołączył: czw, 05 sty 06 - 14:39
Skąd: Kielce, kiedyś Kraków
Nr użytkownika: 4,476

GG:


post czw, 16 wrz 2010 - 14:39
Post #51

CYTAT(Mafia @ Thu, 16 Sep 2010 - 13:35) *
Natomiast nie lubię wartościowania i wchodzenia w ocenianie życia innych, bo ktoś nie postępuje jakbyśmy sobie życzyły w jakimś małym wycinku codzienności. Ufff


Nie sposób nie przyznać Ci racji. icon_smile.gif

--------------------



Nie bój się wielkiego kroku - nie pokonasz przepaści dwoma małymi.



www.pozawszystkim.blox.pl
magdosz
czw, 16 wrz 2010 - 19:25
Mafia, ja też się zgadzam z Tobą, ale pisząc, to co napisałam miałam na myśli konkretne osoby, które znam i wiem jak traktują placówkę ot i tyle....
może źle się po prostu wyraziłam icon_smile.gif
magdosz


Grupa: U?ytkownicy
Postów: 2,703
Dołączył: nie, 30 kwi 06 - 20:56
SkÄ…d: tu i tam
Nr użytkownika: 5,706

GG:


post czw, 16 wrz 2010 - 19:25
Post #52

Mafia, ja też się zgadzam z Tobą, ale pisząc, to co napisałam miałam na myśli konkretne osoby, które znam i wiem jak traktują placówkę ot i tyle....
może źle się po prostu wyraziłam icon_smile.gif

--------------------


chaton_ania
wto, 12 paź 2010 - 20:55
Chodze z moja corka do przedszkola do klubu malucha i powiem Wam, ze czesc tych dzieci nie potrafi sama pic... w sumie jeszcze czas jest, w koncu to dwulatki... ale jak widze jak mamusie biegiem pedza do swoich dzieci, zeby sie czasem nie polaly, albo zeby im kubek potrzymac to juz dla mnie zakrawa na paranoje.
Tak samo w lazience. Ogolnie panie pomagaja, ale tez ucza. Ola potrafi sie rozebrac do siusiania, podetrze sie tez. Tylko po kupce nie chce sie wycierac, nie wiem czemu.

A dzieci czekaja nieporadne i wolaja mamy. Czy ja juz naprawde jestem nienormalna, ze moje dziecko potrafi samo sie rozebrac do siusiania badz podciagnac sobie majtki?? Czy za duzo wymagam?
chaton_ania


Grupa: U?ytkownicy
Postów: 2,173
Dołączył: sob, 29 wrz 07 - 13:58
Skąd: Poznań
Nr użytkownika: 16,363

GG:


post wto, 12 paź 2010 - 20:55
Post #53

Chodze z moja corka do przedszkola do klubu malucha i powiem Wam, ze czesc tych dzieci nie potrafi sama pic... w sumie jeszcze czas jest, w koncu to dwulatki... ale jak widze jak mamusie biegiem pedza do swoich dzieci, zeby sie czasem nie polaly, albo zeby im kubek potrzymac to juz dla mnie zakrawa na paranoje.
Tak samo w lazience. Ogolnie panie pomagaja, ale tez ucza. Ola potrafi sie rozebrac do siusiania, podetrze sie tez. Tylko po kupce nie chce sie wycierac, nie wiem czemu.

A dzieci czekaja nieporadne i wolaja mamy. Czy ja juz naprawde jestem nienormalna, ze moje dziecko potrafi samo sie rozebrac do siusiania badz podciagnac sobie majtki?? Czy za duzo wymagam?

--------------------


(*) 10tc.

> Samodzielność dziecka w przedszkolu-ważne
Start new topic
Reply to this topic
3 Stron V  poprzednia 1 2 3
1 Użytkowników czyta ten temat (1 Gości i 0 Anonimowych użytkowników)
0 Zarejestrowanych:



Wersja Lo-Fi Aktualny czas: pon, 27 maj 2024 - 18:10
lista postów tego w±tku
© 2002 - 2018  ITS MEDIA, kontakt: redakcja@maluchy.pl   |  Reklama