Hej Dziewczyny Niestety wracam do Was...
Od czerwca wydawało mi się, że wyzdrowiałam i tak było... czułam się świetnie ale we wrześniu zaczęły mi wracać lęki... Raz miałam taki napad, że wylądowałam w szpitalu bo myślałam, że mam zawał
Na szczęście powrót choroby nie jest taki silny jak wcześniej, może dlatego, że już po części wiem, czego się mogę spodziewać..
Wróciłam do leczenia lekami, ale psychiatra dał mi lek doraźny, mam brac go tylko w momentach kiedy czuje, że nadchodzi napad lękowy. I tak też robie, staram się sama sobie radzić i jakoś mi idzie, ale tak chciałabym znów normalnie żyć..
W końcu psychiatra zalecił mi terapię u psychologa byłam pierwszy raz w zeszłym tygodniu - bardzo fajna kobieta dużo rozmawiałyśmy, opowiadała mi o moich objawach i trochę mnie uspokoiła..
Całe szczęście, że dostałam tego psychologa bo już zaczęłam się poddawać.
Powiedzcie mi coś - czy bierzecie tabletki antykoncepcyjne? Bo mi psycholog powiedziała, że nerwica, czy też napady lękowo-depresyjne mają wpływ także na hormony i że to że źle się czułam podczas brania tabletek to właśnie wina mojej choroby... też tak macie?? Bo dostałam tabletki od gina i chyba boje się je brać :-/