Aktualno¶ci

12 tysiêcy dodatkowych miejsc w ¿³obkach!

12 tysiêcy dodatkowych miejsc w ¿³obkach!

Rz±d postanowi³ kontynuowaæ program Maluch, zapocz±tkowany w 2011, zaproponowa³ jednak jego zmodyfikowan± i rozszerzon± wersjê, nadaj±c mu nazwê MALUCH plus. Program MRPiPS "Maluch plus" na 2017 r...

Czytaj wiêcej >

Maluchy.pl logo

Witaj Gościu ( Zaloguj | Rejestruj )

Start new topic Reply to this topic
Start new topic Reply to this topic
69 Stron V  « poprzednia 50 51 52 53 54 nastÄ™pna ostatnia   

psychoterapia

, podzielmy sie swoim doswiadczeniem
> , podzielmy sie swoim doswiadczeniem
malinka1978
piÄ…, 17 gru 2010 - 23:05
acha, od miesiaca chodze na terapie do innej psycholozki jako kontynuacja, stosuje tez relaksacje i wizualizacje...

wychodzi na to ze co spotkanie placze a wczesniej tak nie mialam, tak potrafi dotrzec do mnie 32.gif 41.gif
malinka1978


Grupa: U?ytkownicy
Postów: 2,862
Dołączył: śro, 08 lis 06 - 13:02
Nr użytkownika: 8,378




post piÄ…, 17 gru 2010 - 23:05
Post #1021

acha, od miesiaca chodze na terapie do innej psycholozki jako kontynuacja, stosuje tez relaksacje i wizualizacje...

wychodzi na to ze co spotkanie placze a wczesniej tak nie mialam, tak potrafi dotrzec do mnie 32.gif 41.gif

--------------------


chaton
pon, 20 gru 2010 - 10:25
QUOTE(malinka1978 @ Fri, 17 Dec 2010 - 23:05) *
wychodzi na to ze co spotkanie placze a wczesniej tak nie mialam, tak potrafi dotrzec do mnie 32.gif 41.gif


Malinka: to chyba dobrze, ze tak potrafi dotrzec do zrodla emocji, co nie?

A my po kolejnym seansie wspolnej terapii... i chyba cos sie ruszylo. Omowilismy wazne aspekty zwiazku, o ktorych trudno nam mowic na codzien. Dostalismy tez zadania domowe: randki i spotkania ( i tutaj poklon w kierunku Kasirybki). Randki polegaja na wspolnych wypadach bez Ewy, z powodow finansowo-logistycznych na razie zadnej nie zrealizowalismy. Natomiast zrobilismy pierwsze spotkanie. Polega to na tym, ze wyznaczamy sobie raz w tygodniu czas na rozmowe. Rozmowa moze byc przygotowana. I powiem wam, ze jestem zbulwersowana ogromem cierpienia Nicka. Nie przypuszczalam, ze jest z nim tak zle. Obydwoje plakalismy. On mowil o swoich oporach, o tym ,jak czuje sie uwieziony jak w klatce, kiedy probuje dotrzec do niego i jak reaguje kontratakiem na moje proby komunikacji i jak jest tego swiadomy i mu to ciazy. Psychoterapie musi przerwac ze wzgledow finansowych, ale natknal sie na spory problem i chcialby znalezc refundowanego terapeute, zeby sie z tym zmierzyc.
chaton


Grupa: U?ytkownicy
Postów: 5,486
Dołączył: pon, 15 wrz 08 - 16:39
Nr użytkownika: 21,762




post pon, 20 gru 2010 - 10:25
Post #1022

QUOTE(malinka1978 @ Fri, 17 Dec 2010 - 23:05) *
wychodzi na to ze co spotkanie placze a wczesniej tak nie mialam, tak potrafi dotrzec do mnie 32.gif 41.gif


Malinka: to chyba dobrze, ze tak potrafi dotrzec do zrodla emocji, co nie?

A my po kolejnym seansie wspolnej terapii... i chyba cos sie ruszylo. Omowilismy wazne aspekty zwiazku, o ktorych trudno nam mowic na codzien. Dostalismy tez zadania domowe: randki i spotkania ( i tutaj poklon w kierunku Kasirybki). Randki polegaja na wspolnych wypadach bez Ewy, z powodow finansowo-logistycznych na razie zadnej nie zrealizowalismy. Natomiast zrobilismy pierwsze spotkanie. Polega to na tym, ze wyznaczamy sobie raz w tygodniu czas na rozmowe. Rozmowa moze byc przygotowana. I powiem wam, ze jestem zbulwersowana ogromem cierpienia Nicka. Nie przypuszczalam, ze jest z nim tak zle. Obydwoje plakalismy. On mowil o swoich oporach, o tym ,jak czuje sie uwieziony jak w klatce, kiedy probuje dotrzec do niego i jak reaguje kontratakiem na moje proby komunikacji i jak jest tego swiadomy i mu to ciazy. Psychoterapie musi przerwac ze wzgledow finansowych, ale natknal sie na spory problem i chcialby znalezc refundowanego terapeute, zeby sie z tym zmierzyc.

--------------------
Duza: 15 maj 2007

Maly: 15 styczen 2013


(*) 24/08/2011; (*) 26/12/2011
Bianka
wto, 21 gru 2010 - 15:56
Chaton to straszne ze wzgledy finansowe powoduja przerwanie terapii.Mam nadzieje ze uda Wam sie znalesc refundowanego psychoterapeute.

A mi dzis psycholozka powiedziala ze terapie bede moga uwazac za zakonczona kiedy zaczne jej ufac rozmawiac z nia jak np z moja tesciowa....i tak sie zastanawiam czy ten moment nastapi kiedys bo przeciez psycholozka to ktos obcy calkiem obcy...Dzis bylo takie male podsumowanie no i splakalam sie jak bobr jak to ja wrrrrr


pozdrawiam Was dziewczyny bardzo serdecznie pewnie zalatanie przed swietami jestescie.

Ten post edytował Bianka sob, 24 maj 2014 - 11:54
Bianka


Grupa: U?ytkownicy
Postów: 2,481
Dołączył: śro, 15 mar 06 - 20:25
Skąd: Dolnośląskie
Nr użytkownika: 5,246




post wto, 21 gru 2010 - 15:56
Post #1023

Chaton to straszne ze wzgledy finansowe powoduja przerwanie terapii.Mam nadzieje ze uda Wam sie znalesc refundowanego psychoterapeute.

A mi dzis psycholozka powiedziala ze terapie bede moga uwazac za zakonczona kiedy zaczne jej ufac rozmawiac z nia jak np z moja tesciowa....i tak sie zastanawiam czy ten moment nastapi kiedys bo przeciez psycholozka to ktos obcy calkiem obcy...Dzis bylo takie male podsumowanie no i splakalam sie jak bobr jak to ja wrrrrr


pozdrawiam Was dziewczyny bardzo serdecznie pewnie zalatanie przed swietami jestescie.
chaton
śro, 22 gru 2010 - 11:58
Bianka: ja zdecydowanie bardziej ufam terapetce niz mojej tesciowej, a nawet wlasnej matce.

Nick znalazl refundowanego terapeute i ma spotkanie 3-go stycznia. Strasznie sie ciesze, mam nadzieje, ze bedzie mu odpowiadal.
Z finansami jest fatalnie, z tego powodu, ze w kamienicy, w ktorej mieszkamy zostaly zaakceptowane przez wiekszosc wlascicieli powazne roboty. Juz zmienili nam winde, co bardzo oslabilo nasz budzet, a teraz bede zmieniac podloze calego podworka. Kolejne dwa tysiace euro na glowke. W zwiazku z powyzszym juz od dwoch lat wydajemy wiecej, niz zarabiamy i regluarnie latam dziure we wspolnym koncie moimi oszczednosciami, ktore topnieja jak snieg na wiosne. Jemu to bardzo ciazy i udeza w jego meskie ego.
chaton


Grupa: U?ytkownicy
Postów: 5,486
Dołączył: pon, 15 wrz 08 - 16:39
Nr użytkownika: 21,762




post śro, 22 gru 2010 - 11:58
Post #1024

Bianka: ja zdecydowanie bardziej ufam terapetce niz mojej tesciowej, a nawet wlasnej matce.

Nick znalazl refundowanego terapeute i ma spotkanie 3-go stycznia. Strasznie sie ciesze, mam nadzieje, ze bedzie mu odpowiadal.
Z finansami jest fatalnie, z tego powodu, ze w kamienicy, w ktorej mieszkamy zostaly zaakceptowane przez wiekszosc wlascicieli powazne roboty. Juz zmienili nam winde, co bardzo oslabilo nasz budzet, a teraz bede zmieniac podloze calego podworka. Kolejne dwa tysiace euro na glowke. W zwiazku z powyzszym juz od dwoch lat wydajemy wiecej, niz zarabiamy i regluarnie latam dziure we wspolnym koncie moimi oszczednosciami, ktore topnieja jak snieg na wiosne. Jemu to bardzo ciazy i udeza w jego meskie ego.

--------------------
Duza: 15 maj 2007

Maly: 15 styczen 2013


(*) 24/08/2011; (*) 26/12/2011
Bianka
śro, 22 gru 2010 - 12:47
Chaton ja zapomnialam dodac ze z tescowa sie przyjaznie to bardzo wazna osoba w moim zyciu.

Ciesze sie z udalo sie Nikowi znalesc refundowanego psychologa.
Moje spotkanie z psycholozka dopiero 4 stycznia.

Z finansami u nas tez coraz gorzej.

W sumie dobrze by bylo zeby ten rok juz sie zakonczyl.
Bianka


Grupa: U?ytkownicy
Postów: 2,481
Dołączył: śro, 15 mar 06 - 20:25
Skąd: Dolnośląskie
Nr użytkownika: 5,246




post śro, 22 gru 2010 - 12:47
Post #1025

Chaton ja zapomnialam dodac ze z tescowa sie przyjaznie to bardzo wazna osoba w moim zyciu.

Ciesze sie z udalo sie Nikowi znalesc refundowanego psychologa.
Moje spotkanie z psycholozka dopiero 4 stycznia.

Z finansami u nas tez coraz gorzej.

W sumie dobrze by bylo zeby ten rok juz sie zakonczyl.
chaton
śro, 22 gru 2010 - 13:07
Bianka: w sumlie niebawem rok sie konczy. icon_wink.gif

Ja tez chcialabym zobaczyc swiatelko w czarnym tunelu finansow, niestety to nie od razu.
Dobrze, ze widze swiatlo w moim zwiazku, to chyba najwazniejsze.
Zazdroszcze tesciowej moja to straszna zolza, cala rodzine Nicka z nami sklocila. icon_mad.gif
chaton


Grupa: U?ytkownicy
Postów: 5,486
Dołączył: pon, 15 wrz 08 - 16:39
Nr użytkownika: 21,762




post śro, 22 gru 2010 - 13:07
Post #1026

Bianka: w sumlie niebawem rok sie konczy. icon_wink.gif

Ja tez chcialabym zobaczyc swiatelko w czarnym tunelu finansow, niestety to nie od razu.
Dobrze, ze widze swiatlo w moim zwiazku, to chyba najwazniejsze.
Zazdroszcze tesciowej moja to straszna zolza, cala rodzine Nicka z nami sklocila. icon_mad.gif


--------------------
Duza: 15 maj 2007

Maly: 15 styczen 2013


(*) 24/08/2011; (*) 26/12/2011
chaton
śro, 29 gru 2010 - 15:37
Dziewczyny, jak samopoczucie po swietach? z_choinka.gif
chaton


Grupa: U?ytkownicy
Postów: 5,486
Dołączył: pon, 15 wrz 08 - 16:39
Nr użytkownika: 21,762




post śro, 29 gru 2010 - 15:37
Post #1027

Dziewczyny, jak samopoczucie po swietach? z_choinka.gif

--------------------
Duza: 15 maj 2007

Maly: 15 styczen 2013


(*) 24/08/2011; (*) 26/12/2011
pcola
śro, 29 gru 2010 - 15:51
chaton,

a dziękuję, jakby nieco lepiej mimo że w Święta wszyscy chorzy byliśmy, na antybiotyku.
A u Was jak siÄ™ sprawy majÄ… ?
pcola


Grupa: U?ytkownicy
Postów: 4,568
Dołączył: nie, 16 sty 05 - 11:09
SkÄ…d: Wielkopolska
Nr użytkownika: 2,542




post śro, 29 gru 2010 - 15:51
Post #1028

chaton,

a dziękuję, jakby nieco lepiej mimo że w Święta wszyscy chorzy byliśmy, na antybiotyku.
A u Was jak siÄ™ sprawy majÄ… ?


--------------------



--------------------------
domi
śro, 29 gru 2010 - 17:03
Ja się dziwię, że wigilia spędzona z moją mamą obeszła się bez specjalnych nerwów. może trochę to przyczyna ojca, który zachorował i nie podtrzymał tradycji- nie napił się. Mama nie miała wiec powodu płakać i rozpaczać, ze z pijakiem musi się dzielić opłatkiem. Może to też dzięki temu, że ja się nie nakręcałam negatywnie przed świętami. Doszłam do wniosku, ze to tylko kilka godzin i muszę to potraktować niezbyt osobiście. Tak wiec udało mi się nie brać do serca zachowań mamy, które całe życie mnie denerwowały. Tylko raz zwróciłam jej uwagę żeby się tak wiecznie wszystkim nie narzucała bo to irytuje i pewnie dlatego są konflikty. Uciszyła się, nie rozpłakała (o dziwo icon_eek.gif ), nie komentowała...ale czy zrozumiała (?), nie jestem pewna icon_rolleyes.gif .
Już dawno nie miałam tak spokojnie spędzonych świąt z moją mamą. A konkretnie wigilii i śniadania bożonarodzeniowego.
domi


Grupa: U?ytkownicy
Postów: 3,263
Dołączył: czw, 01 maj 03 - 18:00
SkÄ…d: 3-miasto/kaszuby
Nr użytkownika: 672




post śro, 29 gru 2010 - 17:03
Post #1029

Ja się dziwię, że wigilia spędzona z moją mamą obeszła się bez specjalnych nerwów. może trochę to przyczyna ojca, który zachorował i nie podtrzymał tradycji- nie napił się. Mama nie miała wiec powodu płakać i rozpaczać, ze z pijakiem musi się dzielić opłatkiem. Może to też dzięki temu, że ja się nie nakręcałam negatywnie przed świętami. Doszłam do wniosku, ze to tylko kilka godzin i muszę to potraktować niezbyt osobiście. Tak wiec udało mi się nie brać do serca zachowań mamy, które całe życie mnie denerwowały. Tylko raz zwróciłam jej uwagę żeby się tak wiecznie wszystkim nie narzucała bo to irytuje i pewnie dlatego są konflikty. Uciszyła się, nie rozpłakała (o dziwo icon_eek.gif ), nie komentowała...ale czy zrozumiała (?), nie jestem pewna icon_rolleyes.gif .
Już dawno nie miałam tak spokojnie spędzonych świąt z moją mamą. A konkretnie wigilii i śniadania bożonarodzeniowego.

--------------------
Tomik poezji dla osób refleksyjnych, melancholijnych, z nutką pogody ducha :) "Refleksje pisane piórem anioła".
Miłego dnia :)
chaton
śro, 29 gru 2010 - 18:37
Domi: to dobrze, ze tak sokojnie. Moze i dlatego, ze Ci juz nie zalezy?

Pcola: zdrowka zycze.

U nas ok, dzieki. Tym razem Swieta spedzilismy u przyjaciol, nie z rodzina i przyznam, ze ta opcja pasuje mi jak ulal. Zadnych dziwnych podtekstow, hipokryzji... Kapalismy razem dzieci, kladlismy spac i siedzielismy do poznej nocy rozmawiajac i pijac wino.

Z N. zaczelismy spotkania i ostatno mowilam mu o zalu, jaki mam do niego, ze niebyl w stanie mnie poslubic... Lzy lecialy mi same. Ale ciesze sie, ze to z siebie wyrzucilam, musialam cos z tym zrobic.
chaton


Grupa: U?ytkownicy
Postów: 5,486
Dołączył: pon, 15 wrz 08 - 16:39
Nr użytkownika: 21,762




post śro, 29 gru 2010 - 18:37
Post #1030

Domi: to dobrze, ze tak sokojnie. Moze i dlatego, ze Ci juz nie zalezy?

Pcola: zdrowka zycze.

U nas ok, dzieki. Tym razem Swieta spedzilismy u przyjaciol, nie z rodzina i przyznam, ze ta opcja pasuje mi jak ulal. Zadnych dziwnych podtekstow, hipokryzji... Kapalismy razem dzieci, kladlismy spac i siedzielismy do poznej nocy rozmawiajac i pijac wino.

Z N. zaczelismy spotkania i ostatno mowilam mu o zalu, jaki mam do niego, ze niebyl w stanie mnie poslubic... Lzy lecialy mi same. Ale ciesze sie, ze to z siebie wyrzucilam, musialam cos z tym zrobic.

--------------------
Duza: 15 maj 2007

Maly: 15 styczen 2013


(*) 24/08/2011; (*) 26/12/2011
domi
śro, 29 gru 2010 - 20:07
CYTAT(chaton @ Wed, 29 Dec 2010 - 20:37) *
Domi: to dobrze, ze tak sokojnie. Moze i dlatego, ze Ci juz nie zalezy?

Staram się dystansować. Nie wiem jak długo to potrwa bo wystarczy chwila zapomnienia i znów zacznę brać do siebie wszystko co związane z matką. W tej chwili bacznie sie pilnuję by traktować to co mama mówi jak zwykłe, czcze gadanie. Tylko wtedy jestem w stanie żyć własnym życiem a nie życiem mamy.
domi


Grupa: U?ytkownicy
Postów: 3,263
Dołączył: czw, 01 maj 03 - 18:00
SkÄ…d: 3-miasto/kaszuby
Nr użytkownika: 672




post śro, 29 gru 2010 - 20:07
Post #1031

CYTAT(chaton @ Wed, 29 Dec 2010 - 20:37) *
Domi: to dobrze, ze tak sokojnie. Moze i dlatego, ze Ci juz nie zalezy?

Staram się dystansować. Nie wiem jak długo to potrwa bo wystarczy chwila zapomnienia i znów zacznę brać do siebie wszystko co związane z matką. W tej chwili bacznie sie pilnuję by traktować to co mama mówi jak zwykłe, czcze gadanie. Tylko wtedy jestem w stanie żyć własnym życiem a nie życiem mamy.

--------------------
Tomik poezji dla osób refleksyjnych, melancholijnych, z nutką pogody ducha :) "Refleksje pisane piórem anioła".
Miłego dnia :)
chaton
nie, 09 sty 2011 - 14:55
No i jak tam w nowym roku, dziewczyny? Jakies mocne postanowienia?

My sie z N. wczoraj dowiedzielismy, ze to nasz ostatni seans terapii rodzinnej. Teraz on musi mnie "dogonic", poddajac sie wlasnej terapii i wracamy do wspolnego terapeuty we wrzesniu. W miedzyczasie mamy praktykowac spotkania (robimy) i randki (nie robimy).
W sumie bilans jest pozytywny, dobrze zrobilo mi stwirdzenie, ze N. jednak ma problem warty psychoterapii, a nie, ze ja sobie sama wymyslam, no i przede wszystki, ze on to zrozumial i cos z tym robi. Teraz, jak juz jestesy w tym pociag, to mam nadzieje, ze nie wysiadziemy po drodze, lecz dojdziemy do konca.
Sama kontynuuje wlasna terapie, ktora czasem "zywie" rzeczami, ktore zostaly powiedziane na wspolnej, lub podczas naszych spotkan, jak na przyklad dzisiejsze spotkanie, na ktorym zdalam sobie sprawe, ze nei pozwalam sobie na czerpanie przyjemnosci z zycia od czasu, kiedy jest z nami Ewa.
Generalnie mozna powiedziec, ze sa dobre perspektywy na rok 2011.

A u was?
chaton


Grupa: U?ytkownicy
Postów: 5,486
Dołączył: pon, 15 wrz 08 - 16:39
Nr użytkownika: 21,762




post nie, 09 sty 2011 - 14:55
Post #1032

No i jak tam w nowym roku, dziewczyny? Jakies mocne postanowienia?

My sie z N. wczoraj dowiedzielismy, ze to nasz ostatni seans terapii rodzinnej. Teraz on musi mnie "dogonic", poddajac sie wlasnej terapii i wracamy do wspolnego terapeuty we wrzesniu. W miedzyczasie mamy praktykowac spotkania (robimy) i randki (nie robimy).
W sumie bilans jest pozytywny, dobrze zrobilo mi stwirdzenie, ze N. jednak ma problem warty psychoterapii, a nie, ze ja sobie sama wymyslam, no i przede wszystki, ze on to zrozumial i cos z tym robi. Teraz, jak juz jestesy w tym pociag, to mam nadzieje, ze nie wysiadziemy po drodze, lecz dojdziemy do konca.
Sama kontynuuje wlasna terapie, ktora czasem "zywie" rzeczami, ktore zostaly powiedziane na wspolnej, lub podczas naszych spotkan, jak na przyklad dzisiejsze spotkanie, na ktorym zdalam sobie sprawe, ze nei pozwalam sobie na czerpanie przyjemnosci z zycia od czasu, kiedy jest z nami Ewa.
Generalnie mozna powiedziec, ze sa dobre perspektywy na rok 2011.

A u was?

--------------------
Duza: 15 maj 2007

Maly: 15 styczen 2013


(*) 24/08/2011; (*) 26/12/2011
domi
pon, 10 sty 2011 - 18:57
Ja nie robię nigdy noworocznych postanowień bo po pierwsze, rzadko ich dotrzymuję. Po drugie, postanawiam coś gdy czuję, że chcę i nadeszła pora (niekoniecznie Nowy Rok). Po trzecie i tak nie wiem co miałabym sobie postanowić icon_rolleyes.gif .
domi


Grupa: U?ytkownicy
Postów: 3,263
Dołączył: czw, 01 maj 03 - 18:00
SkÄ…d: 3-miasto/kaszuby
Nr użytkownika: 672




post pon, 10 sty 2011 - 18:57
Post #1033

Ja nie robię nigdy noworocznych postanowień bo po pierwsze, rzadko ich dotrzymuję. Po drugie, postanawiam coś gdy czuję, że chcę i nadeszła pora (niekoniecznie Nowy Rok). Po trzecie i tak nie wiem co miałabym sobie postanowić icon_rolleyes.gif .

--------------------
Tomik poezji dla osób refleksyjnych, melancholijnych, z nutką pogody ducha :) "Refleksje pisane piórem anioła".
Miłego dnia :)
*eFcIa*
pon, 17 sty 2011 - 15:16
Hej Dziewczyny Niestety wracam do Was... icon_sad.gif

Od czerwca wydawało mi się, że wyzdrowiałam i tak było... czułam się świetnie ale we wrześniu zaczęły mi wracać lęki... Raz miałam taki napad, że wylądowałam w szpitalu bo myślałam, że mam zawał icon_sad.gif Na szczęście powrót choroby nie jest taki silny jak wcześniej, może dlatego, że już po części wiem, czego się mogę spodziewać..
Wróciłam do leczenia lekami, ale psychiatra dał mi lek doraźny, mam brac go tylko w momentach kiedy czuje, że nadchodzi napad lękowy. I tak też robie, staram się sama sobie radzić i jakoś mi idzie, ale tak chciałabym znów normalnie żyć..
W końcu psychiatra zalecił mi terapię u psychologa byłam pierwszy raz w zeszłym tygodniu - bardzo fajna kobieta dużo rozmawiałyśmy, opowiadała mi o moich objawach i trochę mnie uspokoiła..
Całe szczęście, że dostałam tego psychologa bo już zaczęłam się poddawać.

Powiedzcie mi coś - czy bierzecie tabletki antykoncepcyjne? Bo mi psycholog powiedziała, że nerwica, czy też napady lękowo-depresyjne mają wpływ także na hormony i że to że źle się czułam podczas brania tabletek to właśnie wina mojej choroby... też tak macie?? Bo dostałam tabletki od gina i chyba boje się je brać :-/
*eFcIa*


Grupa: U?ytkownicy
Postów: 3,098
Dołączył: czw, 25 wrz 08 - 22:06
Skąd: Już Nie Szczecin
Nr użytkownika: 21,990

GG:


post pon, 17 sty 2011 - 15:16
Post #1034

Hej Dziewczyny Niestety wracam do Was... icon_sad.gif

Od czerwca wydawało mi się, że wyzdrowiałam i tak było... czułam się świetnie ale we wrześniu zaczęły mi wracać lęki... Raz miałam taki napad, że wylądowałam w szpitalu bo myślałam, że mam zawał icon_sad.gif Na szczęście powrót choroby nie jest taki silny jak wcześniej, może dlatego, że już po części wiem, czego się mogę spodziewać..
Wróciłam do leczenia lekami, ale psychiatra dał mi lek doraźny, mam brac go tylko w momentach kiedy czuje, że nadchodzi napad lękowy. I tak też robie, staram się sama sobie radzić i jakoś mi idzie, ale tak chciałabym znów normalnie żyć..
W końcu psychiatra zalecił mi terapię u psychologa byłam pierwszy raz w zeszłym tygodniu - bardzo fajna kobieta dużo rozmawiałyśmy, opowiadała mi o moich objawach i trochę mnie uspokoiła..
Całe szczęście, że dostałam tego psychologa bo już zaczęłam się poddawać.

Powiedzcie mi coś - czy bierzecie tabletki antykoncepcyjne? Bo mi psycholog powiedziała, że nerwica, czy też napady lękowo-depresyjne mają wpływ także na hormony i że to że źle się czułam podczas brania tabletek to właśnie wina mojej choroby... też tak macie?? Bo dostałam tabletki od gina i chyba boje się je brać :-/

--------------------



08.03.2011r. - start :)

chaton
wto, 18 sty 2011 - 10:06
QUOTE(*eFcIa* @ Mon, 17 Jan 2011 - 15:16) *
W końcu psychiatra zalecił mi terapię u psychologa byłam pierwszy raz w zeszłym tygodniu - bardzo fajna kobieta dużo rozmawiałyśmy, opowiadała mi o moich objawach i trochę mnie uspokoiła..
Całe szczęście, że dostałam tego psychologa bo już zaczęłam się poddawać.


eFcIa: to swietnie, ze znalazlas dobrego terapeute. Teraz wszystko przed Toba; Powodzenia zycze!

QUOTE(*eFcIa* @ Mon, 17 Jan 2011 - 15:16) *
Powiedzcie mi coś - czy bierzecie tabletki antykoncepcyjne? Bo mi psycholog powiedziała, że nerwica, czy też napady lękowo-depresyjne mają wpływ także na hormony i że to że źle się czułam podczas brania tabletek to właśnie wina mojej choroby... też tak macie?? Bo dostałam tabletki od gina i chyba boje się je brać :-/


Bierzemy. Niestety nie powiem Ci, jaki wplyw maja tabletki na chorobe czy choroba na tabletki, bo bralam je juz dawno przed pierwszymi objawami, wiec trudno mi powiedziec, czy maja jakis wplyw.
chaton


Grupa: U?ytkownicy
Postów: 5,486
Dołączył: pon, 15 wrz 08 - 16:39
Nr użytkownika: 21,762




post wto, 18 sty 2011 - 10:06
Post #1035

QUOTE(*eFcIa* @ Mon, 17 Jan 2011 - 15:16) *
W końcu psychiatra zalecił mi terapię u psychologa byłam pierwszy raz w zeszłym tygodniu - bardzo fajna kobieta dużo rozmawiałyśmy, opowiadała mi o moich objawach i trochę mnie uspokoiła..
Całe szczęście, że dostałam tego psychologa bo już zaczęłam się poddawać.


eFcIa: to swietnie, ze znalazlas dobrego terapeute. Teraz wszystko przed Toba; Powodzenia zycze!

QUOTE(*eFcIa* @ Mon, 17 Jan 2011 - 15:16) *
Powiedzcie mi coś - czy bierzecie tabletki antykoncepcyjne? Bo mi psycholog powiedziała, że nerwica, czy też napady lękowo-depresyjne mają wpływ także na hormony i że to że źle się czułam podczas brania tabletek to właśnie wina mojej choroby... też tak macie?? Bo dostałam tabletki od gina i chyba boje się je brać :-/


Bierzemy. Niestety nie powiem Ci, jaki wplyw maja tabletki na chorobe czy choroba na tabletki, bo bralam je juz dawno przed pierwszymi objawami, wiec trudno mi powiedziec, czy maja jakis wplyw.

--------------------
Duza: 15 maj 2007

Maly: 15 styczen 2013


(*) 24/08/2011; (*) 26/12/2011
domi
śro, 19 sty 2011 - 19:25
Ja słyszałam od mojego psychiatry, ze niektóre leki anty, wywołują stany depresyjne i stany obniżonego nastroju. Dlatego psych. powinien wiedzieć jakie to są pigułki aby wiedzieć czy mają one wpływ na chorobę czy też nie. Tak samo powinien wiedzieć gin, że sie leczymy na depresję bo powinien dobrać inne (niestety słabsze) pigułki, które nie mają działań ubocznych w stylu obniżania nastroju. niestety nie słyszałam nic o złym samopoczuciu ale to raczej wynik kolidowania ze sobą danych leków i oznacza , ze trzeba jakieś leki wymienić.

Ten post edytował domi śro, 19 sty 2011 - 19:26
domi


Grupa: U?ytkownicy
Postów: 3,263
Dołączył: czw, 01 maj 03 - 18:00
SkÄ…d: 3-miasto/kaszuby
Nr użytkownika: 672




post śro, 19 sty 2011 - 19:25
Post #1036

Ja słyszałam od mojego psychiatry, ze niektóre leki anty, wywołują stany depresyjne i stany obniżonego nastroju. Dlatego psych. powinien wiedzieć jakie to są pigułki aby wiedzieć czy mają one wpływ na chorobę czy też nie. Tak samo powinien wiedzieć gin, że sie leczymy na depresję bo powinien dobrać inne (niestety słabsze) pigułki, które nie mają działań ubocznych w stylu obniżania nastroju. niestety nie słyszałam nic o złym samopoczuciu ale to raczej wynik kolidowania ze sobą danych leków i oznacza , ze trzeba jakieś leki wymienić.

--------------------
Tomik poezji dla osób refleksyjnych, melancholijnych, z nutką pogody ducha :) "Refleksje pisane piórem anioła".
Miłego dnia :)
domi
nie, 06 lut 2011 - 19:19
W mojej rodzinie spore zmiany nadeszły. W poniedziałek mój ojciec zginął na ulicy potrącony przez samochód. Szok dla każdego. szybciej bym się spodziewała, ze zapije się na śmierć lub, ze rak go zje. A tu taka nagła śmierć. Mama nie ma się dobrze. Żarli się oboje jak pies z kotem, wręcz sie nienawidzili ale mama to strasznie przeżyła. w końcu była do niego przywiązana, przyzwyczajona ....no i współuzależniona od jego alkoholizmu. Nagle została sama. Nie będzie miała co ze sobą zrobić. Jej całe życie kręciło sie wokół ojca, gotowaniu dla niego, kupowaniu jemu, usługiwaniu by nie krzyczał, nie awanturował sie, nie robił plotek po osiedlu, ze jest głodny, zaniedbany a nawet bity 37.gif . Jej życie to był on. Będzie jej ciężko...a przy tym i mnie. Do mnie to wszystko dotarło dopiero wczoraj po pogrzebie. Jak go zobaczyłam w tej trumnie z dziurą w głowie i zapadłym okiem 41.gif . Ten widok mi towarzyszy gdy tylko zamknę oczy. Nie mogę spać drugą noc....a jutro muszę iść do pracy. Mam pracę umysłową, podpowiedzianą....jak sobie poradzę? schudłam 3 kg i jeśli nie odzyskam apetytu, to więcej schudnę.

Ten post edytował domi nie, 06 lut 2011 - 19:28
domi


Grupa: U?ytkownicy
Postów: 3,263
Dołączył: czw, 01 maj 03 - 18:00
SkÄ…d: 3-miasto/kaszuby
Nr użytkownika: 672




post nie, 06 lut 2011 - 19:19
Post #1037

W mojej rodzinie spore zmiany nadeszły. W poniedziałek mój ojciec zginął na ulicy potrącony przez samochód. Szok dla każdego. szybciej bym się spodziewała, ze zapije się na śmierć lub, ze rak go zje. A tu taka nagła śmierć. Mama nie ma się dobrze. Żarli się oboje jak pies z kotem, wręcz sie nienawidzili ale mama to strasznie przeżyła. w końcu była do niego przywiązana, przyzwyczajona ....no i współuzależniona od jego alkoholizmu. Nagle została sama. Nie będzie miała co ze sobą zrobić. Jej całe życie kręciło sie wokół ojca, gotowaniu dla niego, kupowaniu jemu, usługiwaniu by nie krzyczał, nie awanturował sie, nie robił plotek po osiedlu, ze jest głodny, zaniedbany a nawet bity 37.gif . Jej życie to był on. Będzie jej ciężko...a przy tym i mnie. Do mnie to wszystko dotarło dopiero wczoraj po pogrzebie. Jak go zobaczyłam w tej trumnie z dziurą w głowie i zapadłym okiem 41.gif . Ten widok mi towarzyszy gdy tylko zamknę oczy. Nie mogę spać drugą noc....a jutro muszę iść do pracy. Mam pracę umysłową, podpowiedzianą....jak sobie poradzę? schudłam 3 kg i jeśli nie odzyskam apetytu, to więcej schudnę.

--------------------
Tomik poezji dla osób refleksyjnych, melancholijnych, z nutką pogody ducha :) "Refleksje pisane piórem anioła".
Miłego dnia :)
chaton
pon, 07 lut 2011 - 09:10
Domi, wspolczuje, kondolencje.
Boze, co to za okropny zwyczaj eksponowac zwloki. Jakbys nie mogla pamietac ojca zywego. No ciezko bedzie, matka na pewno latala pustke sprawami ojca, teraz mozliwe, ze zacznie uwieszac sie na Tobie. Pamietaj, ze dla Ciebie najwazniejsze jest dziecko, nie zyje sie dla mamy. Choc latwo mowic, nie wiem, co bym sama zrobila...
Rozumiem, ze trudno pracowac w takim kontekscie, nie mozesz jakiegos urlopuna ta okazje dostac? Moze powiedz wprost do kadr, co sie stalo, ze jestes w szoku i potrzebujesz sie pozbierac, praca praca, ale z kamienia chyba nie sa.
Trzymaj sie, duzo sily zycze. przytul.gif
chaton


Grupa: U?ytkownicy
Postów: 5,486
Dołączył: pon, 15 wrz 08 - 16:39
Nr użytkownika: 21,762




post pon, 07 lut 2011 - 09:10
Post #1038

Domi, wspolczuje, kondolencje.
Boze, co to za okropny zwyczaj eksponowac zwloki. Jakbys nie mogla pamietac ojca zywego. No ciezko bedzie, matka na pewno latala pustke sprawami ojca, teraz mozliwe, ze zacznie uwieszac sie na Tobie. Pamietaj, ze dla Ciebie najwazniejsze jest dziecko, nie zyje sie dla mamy. Choc latwo mowic, nie wiem, co bym sama zrobila...
Rozumiem, ze trudno pracowac w takim kontekscie, nie mozesz jakiegos urlopuna ta okazje dostac? Moze powiedz wprost do kadr, co sie stalo, ze jestes w szoku i potrzebujesz sie pozbierac, praca praca, ale z kamienia chyba nie sa.
Trzymaj sie, duzo sily zycze. przytul.gif

--------------------
Duza: 15 maj 2007

Maly: 15 styczen 2013


(*) 24/08/2011; (*) 26/12/2011
pcola
pon, 07 lut 2011 - 09:26
domi,

wyrazy współczucia przytul.gif Ten obraz martwej osoby z czasem blaknie we wspomnieniach.
W sierpniu zmarł mój dziadek. Nie byłyśmy z mamą na to zupełnie przygotowane, wieczorem
rozmawiałyśmy z nim w szpitalu, a rano kiedy weszłyśmy do pokoju leżał martwy 41.gif
Najpierw widok ten mnie prześladował prawie non stop, teraz kiedy myślę o Dziadku przywołuję
z pamięci jego twarz za życia, i wypieram tamten wstrząsający widok.

Trzymaj siÄ™ i pisz.
pcola


Grupa: U?ytkownicy
Postów: 4,568
Dołączył: nie, 16 sty 05 - 11:09
SkÄ…d: Wielkopolska
Nr użytkownika: 2,542




post pon, 07 lut 2011 - 09:26
Post #1039

domi,

wyrazy współczucia przytul.gif Ten obraz martwej osoby z czasem blaknie we wspomnieniach.
W sierpniu zmarł mój dziadek. Nie byłyśmy z mamą na to zupełnie przygotowane, wieczorem
rozmawiałyśmy z nim w szpitalu, a rano kiedy weszłyśmy do pokoju leżał martwy 41.gif
Najpierw widok ten mnie prześladował prawie non stop, teraz kiedy myślę o Dziadku przywołuję
z pamięci jego twarz za życia, i wypieram tamten wstrząsający widok.

Trzymaj siÄ™ i pisz.

--------------------



--------------------------
tuLena
pon, 07 lut 2011 - 09:55
Współczuję Domi przytul.gif
tuLena


Grupa: U?ytkownicy
Postów: 1,192
Dołączył: pon, 27 sie 07 - 21:22
Nr użytkownika: 15,964




post pon, 07 lut 2011 - 09:55
Post #1040

Współczuję Domi przytul.gif

--------------------






literówki mi się mnożą na potęgę- poprawiam co tylko mogę, żeby dało sie przeczytać ;))
z resztÄ… siÄ™ poddajÄ™....
> psychoterapia, podzielmy sie swoim doswiadczeniem
Start new topic
Reply to this topic
69 Stron V  « poprzednia 50 51 52 53 54 nastÄ™pna ostatnia 
1 Użytkowników czyta ten temat (1 Gości i 0 Anonimowych użytkowników)
0 Zarejestrowanych:



Wersja Lo-Fi Aktualny czas: nie, 02 cze 2024 - 03:36
lista postów tego w±tku
© 2002 - 2018  ITS MEDIA, kontakt: redakcja@maluchy.pl   |  Reklama