CYTAT(fugu @ Fri, 29 Apr 2011 - 23:35)
Naprawdę. A Ty nie?
czy piszesz o dziecku 3letnim i nauczycielce wychowania przedszkolnego?czy uważasz,że bardziej normalną sytuacją byłoby wzywanie rodzica do przedszkola w celu podtarcia tyłka swemu dziecku, by nie robiła tego "osoba obca", bo samo nie jest do tego wystarczająco gotowe i nie czuje się dobrze z pupą umorusaną w kale? piszę serio, bo zaczyna mnie ten temat wkurzac.
i zastanawiam się, czy mój dwuipółlatek natrafi od września w przedszkolu na panią, co to z obrzydzeniem nos zatyka i czy nie nabędzie się nawykowych zaparć, by fekaliami swymi humoru paniom nie zepsuć.
o ile mi wiadomo przedszkole jest dla dzieci OD 3 lat
dla młodszych jest żłobek i opieka pielęgnacyjna w cenie
uważam,że jeśli rodzic puszcza do przedszkola młodsze dziecko to dlatego,że dziecko jest samodzielne i dojrzałe emocjolanie (tak samo jak wcześniej do szkoły)
jeśli pomoc jest tak "wymagana" to gdzie jest granica?
rodzice uważają,ze ich dzieciom należy się pomoc jak psu buda,bo "chodzą do przedszkola"
ok,ale teraz obniżyli obowiązek szkolny i pięciolatki będą w szkołach
czy zaczną wymagać pomocy od nauczycieli szkolnych?
przecież to taki sam nauczyciel jak wychowania przedszkolnego
i jeśli już się czepiamy detali to nie nauczyciel przedszkolny,a POMOC przedszkolna jest od tego żeby ew. pomóc dzieciom
nauczycielki robią to z dobrej woli
Ten post edytował Mika sob, 30 kwi 2011 - 10:04