Leni - no ja tez bym już nie chciała.
Mela niestety sepleni...nawet zauważliśmy, że mowi gorzej nież przed naszym urlopem, trochę jak by się cofnęła będąc u dziadkow przez 2 tyg. trochę boję sie, ze to był objaw tęsknowty, ale powiem szczerze, że nie chcę za bardzo tak myśleć bo za bardzo się obarczam i widzę naszą w tym winę, a my po prostu musimy od czasu do czasu odskoczyć sobie we dwójkę. Wiem, że musimy pilęgnowac w ten sposób nasz związek. Jak urodziąl się melka ja poświęciłam się całkowicie jej co nie było zgodne z moim charakterem, no i wyładowywałam się na Tomnku. Było na prawde ciężko, ale udało się naprawić. Niestety nie jest tak jak przed Melą...chciałabym, żeby m. był na równi z dziećmi w miłosci, ale jest za nimi, tak samo u niego (o ile można tak stopniować miłość)
Seplenienie - Wie, ze ma się starać mówić wyraźnie. Często jej powtarzamy, że nie rozumiemy to zaczyna mówić wolniej i sylabizuje tak bardzo stara się zebysmy zrozumieli co ona tam gada
Wstyd się przyznać, ale w końcu zawaliliśmy lekarzy, próbowałam się umówić przez NFZ ale terminy....no a późneij już jakoś nie szukałam prywatnie. Muszę się wziąc w garść. Teraz walczymy z gradówką. Nie jest to coś wielkiego ale nie leczone może być niebezpieczne. Na szczęście Melunia jest bardzo mądra i mozna jej wiele rzeczy wytłumaczyć. Wie, że musi dostawać kropelki do oczu - troche płakała bo bała się, do tego musi być ciepłe okłady na oko i masowanie. Na początku nie chciała a teraz sama przykłada. Zastanawialiśy się czym robić te okłady, na szczęście m. przypomniał sobie o wkładach silikonowych aventu, które służyły do utrzymwania cieła w termosie z butelką dzieciecą. Sprawdzają sie w 100 %.
Filipinka - myjnia - nieustający szum, teraz wolimy mieć otwarte okno os strony bardzo ruchliwej ulicy niż mod strony myjni. Nieustający szum wody uderzającej o myte auta...mycie samochodów o 2, 3 4 5 nad ranem....no niestety jak mozecie zbudujcie coś na kształt ekranów tak jak przy ruchliwych ulicach (mówię w iminiu okolicznych mieszkańców). Jak najbardzie rozumiem Ciebie, tylko wiem już jak kiepsko się żyje przy tego typu usługach
Leni chcemy trzecie
ostatnio stwierdziliśmy,że jeżeli tego nie zrobimy to będziemy mieć poczucie, że nie postaraliśmy się spelnić naszych marzeń. Troche będzie ciężko, jak już dzieci mogą się samoobsłużyc to jest już o wiele łatwiej. Poza tym mimo wszelkich niedogodności z ciążą to jednak chyba chcę jeszcze raz wynająć mój brzuch... Melka po naszym powrocie z urlopu podeszła do mojego brzucha i się pyta: mama tam jest nasza dzidzia?
a mu staraliśmy się aby nie powstala gdyż dużo
Co do braku cierpliwości dla dzieci- nigdy nie należałam do osób cierpliwych, ale moja obecna nerwowość wynika niestety z charkteru mojej pracy. Niestety nie mam tak, ze wychodzę z biura i praca tam zostaje. Ona niestety wraca ze mną do domu. maile i tel do wieczora. Często dziewczyny nie pozwalają mi załatwić jakiś tam spraw i wiadomo ....kipię. Bo tu staram się gadać przez tel, a tu przy okazji uważać by dzieciakomm nic sie nie stało. trudno nie mogę zmienić pracy, takze musimy sie z tym pogodzic
Przeczytałam cały wątek o małej Hanusi od Mai. Straszne...ciągle o tym myślę. Agniesha strasznei wstrząsnęła mną Twa tragedia, nei mogę przestać o Was myśleć. Trzymaj się kochana
Ten post edytował Gdańszczanka śro, 22 cze 2011 - 23:15