LillAnn wysłałam ci mój numer na GG.
No i pogoda całkiem do d...
Pada u nas cały czas praktycznie.Nie wiem jak bedzie w weekend,czy ta pogoda co napisałas się sprawdzi.
Jesli wam nie przeszkadza siedzenie z dziećmi w jakimś zamkniętym pomieszczeniu to luz,tylko zastanawiam się jak dotrzemy gdziekolwiek w deszcz bo ja mam auto za małe na tyle osób.
No chyba,że poczekamy na nast.tydzień i zobaczymy jak z pogodą będzie.
W każdym razie ja się dostosuję do was...przecież to wy przyjeżdzacie do mnie hehe
.
Vabien liczÄ™ na Ciebie-TG nie tak daleko.
CYTAT(mry @ Tue, 05 Jun 2012 - 09:17)
Vabien, Sylwia. Wy myślicie że ja do pracy wróciłam z uśmiechem? Całkiem dobrze mi było to 1,5 roku
Ja byłam przerażona, wstawaniem, tym ze nie bede się widywac z dzieckiem itd... Najmniej byłam zestresowana pracą. uwielbiam ja, więc to duzy plus. Jak wrócilam, pierwszy miesiąc był okropny, jeszcze jazdy jakies miałam z ludźmi. Ale potem strasznie to doceniłam! Musze wstać rano, umalowac się, uczesać, ubrac coś innego niż dres, wyszykowac się w okreslonym czasie
kilka razy pracę kończe wcześniej niz jakbym pewnie wstawała. No ok to specyfika mojego zawodu. Poza tym kontakt z ludźmi. Dla mnie niezastapiony. Nawet z takimi niewyrośniętymi nastolatkami
No i można się trochę oderwac (nie czytac rozerwac) od codzienności. Ja mama tak, że za drzwiami szkoły zostawiam problemy. Wchodze do niej jako ja, bez życia osobistego. Ostatnio było ciężko, ale przecież jakbym wniosła to wszystko do szkoły to chyba by doszło do rękoczynów jakiś
No i jeszcze jeden plus pracy. Organizacja. Jak wychodzę do pracy musze jakoś mądrze zagospodarowac czas, żeby wszystko zdarzyć zrobić. Jak mam wolne, to jakoś to wszystko romemłane jest i w efekcie nic nie wychodzi, więcej czasu spędzam na mysleniu o czymś niż na robieniu tego.Dokładnie !!
Mry ja wiem,że masz rację i wiem,że jak człowiek (kobieta raczej
)musi to robi i już czy to praca czy dom czy jeszcze co innego.Najgorzej jest zacząć...ruszyć się...,ale jak już coś robisz to potem leci to jakoś i wkręcasz się w to co robisz .
I ja tak naprawdę chciałabym iść do pracy,ale do takiej jak Ty ...tz.do takiej ,którą bym uwielbiała i z chęcią do niej chodziła.A takowej nie mam póki co
...może kiedyś?
I wiem bo znam siebie,że jak bym zaczęła np.pracować to byłabym sumienna i pracowita.Bo taka jestem ogólnie,poukładna i jak mam coś załatwić to to robię i mam spokój-w przeciwieństwie do Mojego męża na przykład
A my dzisiaj z Zuzką po szczepieniu-ost.5w1.Nie przybrała przez 6tyg.nic na wadze
,tak jak myślałam.No bo z czego jak prawie nic nie jadła.
Reszta ok.
No i wczoraj i dzisiaj Zuzka zjadła dosyć dużo mojej pomidorówki bez wołania,zachęcania itp
.Poprostu jak widziała ryż i makaron do zupy to, aż się cieszyła
.Ja oczywiście
....Ale radość ogromna
.No i była kanapka,parówka,jogurt nawet...
Może jakiś przełom...
Vabien mam nadzieję Kamilkę zobaczyc na żywo
SÅ‚odka...ale oczka takie smutne...
Mry
Ten post edytował syl_wia9 wto, 05 cze 2012 - 17:06