Tuni piszesz dokładnie moje odczucia, gdy przeczytałam o tej łuszczycy, to się zastanawiałam nie , że ja będę się męczyć z dzieckiem chorym na łuszczycę, a że będę musiała patrzeć, być może, na cierpienie mojego dziecka.
CYTAT
Wg mnie obawy o dziecko, to oznaka świadomego rodzicielstwa właśnie.
wiesz, że już kilka razy to słyszeliśmy i to nas podbudowuje, nawet z ust pani psycholog to padło.
Doruśka ale my mamy wszelkie prawo chcieć zdrowego dziecka, na każdym spotkaniu nam psycholog (jeny jak ja ją wielbię, złota kobieta!) mówi, że mamy się tego nie wstydzić.
Trochę już dowiedziałam się o tej chorobie, pewnie inaczej bym patrzyła na to, jakbym prawdziwą kartę dostała. Tutaj bardziej mi chodzi o to, że nie podobało mi się, że byliśmy oceniani przez innych uczestników, nie wszystkich, tylko dwie kobiety się uniosły, że przesadzamy, a my mamy prawo do obaw, zresztą takie pary co nie mają obaw związanych z adopcją przechodzą dodatkowo testy psychologiczne i rozmowy, bo nie a się nie mieć obaw. Dlaczego inna para tej choroby się nie lęka a nie mówiła nam , że przesadzamy, zostawili to dla siebie na spotkaniu, tylko na przerwie mi powiedziała, że oni tego się akurat nie boją. Kurczę, chyba po coś zasady zapisaliśmy na wielkiej kartce, może powinna ona być cały czas na wierzchu.
Doruśka jeszcze odnośnie FAS, czy Ty wiesz co to za choroba? poczytaj może, wczoraj oglądaliśmy film, mózg uszkadza się już w brzuchu mamy, większość dzieci z FAS pozostaje do końca życia dziećmi.
My dobrze wiemy z jakich środowisk są dzieci, jakie będą, że będą być może siusiać do łózka, bić nas czy siebie, dużo dzieci było molestowanych seksualnie albo były maltretowane. Te dzieci to będą takie diamenciki do oszlifowania, a my je oszlifujemy dając miłość, bezpieczeństwo, poczucie stabilności, zaufania. Zresztą dzieci adopcyjne są piękne
Ja na tym kursie odkrywam nowe cechy charakteru męża, nie wiedziałam, że aż tak mądry jest
bardzo uczestniczy w dyskusji, jest chwalony, mÄ…drymi rzeczami siÄ™ dzieli, jestem z niego dumna