Ja też tylko na chwilkę,podczytuję ale w sumie nic sie nie dzieje ciekawego.....teraz mam słodki błogostan i słodki spokój he he...aż czasem nudno
Nie żebym tęskniła za ciagłym napięciem ale jeszcze nie umiem się odnaleźć w spokoju i harmonii he he...pewnie za jakiś czas.
Choć ostatnio (w niedzielę) jak R. przywiózł Mikusia a Irek ze mną zszedł po fotelik i torbę małego to mało sie chłopaki nie pobili normalnie
R. jak zwykle ze swoim dalece od kultury językiem do mnie a Irek zwrócił mu grzecznie uwagę aby się tak do mnie nie odzywał...na te słowa oczywiście R. zaczął grozić że zaraz da w m.ordę i tak dalej...normalnie jak dzieci w szkole....musiałam R. palcem pokazać,ze 100 metrów dalej jest prewencja i jak sie nie uspokoi to zaraz sie tam znajdzie....no to zbastował....
teraz dziewczynki najbardziej dostrzegam jakimi słowami do mnie się R. odzywał i jak bardzo mnie nie szanował kiedy mam porównanie..
Ale najgorzej ma MikuÅ›.
Ja już nie wiem jak mu pomóc i chyba nie wiele mogę zrobić...
Jak był u R. od środy do niedzieli w długi weekend to potem nie chciał do mnie wracać,normalnie nie chciał sie odkleić od R. i tak strasznie płakał mówiac,ze chce do taty,ze mi serce pękało.Robert to sie normalnie popłakał bo mały tak się wydzierał.Poczułam sie jakbym była straszna matką
dziecko do mnie nie chciało iść w ogóle....
Cały dzień co sobie przypomniał to wołał,ze chce do taty i plakał...
Aż wściekła zadzwoniłam do R. i sie zapytałam czy małego przypadkiem nie buntuje czy coś...
twierdzi,ze nie tylko,ze cały czas razem z nim był,nawet do babci i do ciotek nie chciał iść tylko wisiał R. na nogawce czy szyi....
razem jedli,spali,myli rączki,gotowali,bawili sie no wszystko...no i rzecz jasna rozpieszcza go bo powiedział,ze będzie tak robić bo ma go rzadko....
boję sie teraz o te wypady,moze 4 dni to za długo,moze powinnam się godzić jedynie na 2 dni na razie...Kurczę nie wiem co mam robić...
Z jednej strony nie zabraniam kontaktu im i nie ograniczam a z drugij strony nie wiem co teraz robić i jak synkowi pomóc w tych kontaktach aby tego aż tak nie przeżywal
Acha...Vabien wszystkiego najlepszego...zupełnie zapomniałam,przeciez Ty masz urodziny zaraz po mnie hehe...wszystkiego dobrego i zdrowego dzidziusia.....
Mry...to powodzenia,fajnie jak ktoś w nas wywołuje takie pozytywne emocje