Spełniło się gigantyczne marzenie mojego Syna, który od dwóch lat ŻEBRZE o kota. Nic, nikt, tylko KOT. Dziś lub jutro odbieramy jego wymarzone zwierzę... Pikanterii dodaje fakt, że:
- mamy 4 psy, w tym jeden waży 40 kg...
- mój Mąż wyrzuci mnie z domu (nie no, wie... ale nie jest zachwycony - mówiąc delikatnie),
- mamy na pokładzie szczenię, które waży 650 g. Kociak waży obecnie 2 kg
- i CLOU... Tymek jest ALERGIKIEM. Tak, alergikiem świadomie napisanym capsem. Oczywiście, że konsultowałam sprawę z jego lekarzem (nie powiem, żeby mnie pochalił, ale i przez okno nie wyleciałam
), wiem jak wprowadzić kota do domu, jaki kot to ma być (absolutnie nie z niebieską skórą - wiecie, żę takie uczulają najbardziej?), mam również alternatywny dom, gdyby jednak... ale się uda. Prawda?
Potrzymajcie kciuka... bo mój Syn naprawdę podchodzi do tego MEGA POWAŻNIE... Niech im się uda... Tymkowi i Momo