cześć dziewczynki
Angie no nieee !!! I Ty też ?! Noo ale na tym etapie to takie rzeczy się zdarzają.
Angie i Zając ale podobnie było za pierwszym razem, najpierw Zając trafiła do szpitala, a za parę dni Angie. Nie napiszę, kto następny trafił z krwawieniem, bo nie chcę wykrakać
Trzymajcie się dziewczyny !!!
I proszę Was czekajcie z porodem na swoją kolej
Zając a Ciebie wypuszczają dzisiaj ??
Zając mój mąż od 10 tyg. nie może mnie dotykać, czeka niecierpliwie na potwierdzenie, że idzie wszystko w dobrym kierunku i na zielone światło chociaż na małe figle
Niepowazna podobnie było u mnie, co prawda urodziłam Julka mając 25 lat, ale też jakoś tak spokojniej przeszłam przez tą ciążę. A teraz człowiek wszystkiego się obawia.
Niestety chyba nadal tak jest, że młoda dziewczyna na porodówce jest traktowana mało delikatnie. Szkoda chyba roztrząsać ten temat, bo zawsze znajdzie się jakaś zołza, która potrafi skutecznie obrzydzić życie.
Widać Twój Marcelek jest młodszy niż wskazuje termin z miesiączki, stąd pewnie długo serducha nie było widać.
Fajnie, że do nas dołączyłaś
Cherie super, że wyniki są idealne
Ja jeszcze nie robiłam krzywej cukrowej, ale mam już zlecenie na to badanie, sama nie wiem kiedy się mam wybrać i to zrobić. Ja wiem, że u mnie jest wszystko w porządku, bo z racji tego, że mam cukrzyka w domu, to przynajmniej raz na miesiącu zmierzę sobie poziom cukru we krwi, no ale wpis do karty ciąży musi być.
Komunikacja co do grzybicy, ja nigdy nie miałam więc nie wiem jak się ona objawia. Ty już miałaś kiedyś tą przypadłość ? Bo jeśli tak i wiesz, że to grzybica to możesz udać się do apteki i poprosić o coś, ale jak nie miałaś to radzę podobnie jak
Niepowazna byś udała się do dermatologa, bo jest mnóstwo grzybów powodujących chorobę a po co masz się męczyć z nietrafionym lekiem. Lekarz przepisze coś skutecznego i szybciej się wyleczysz.
A kiedy Ty w końcu do domku wracasz ?? Bo tylko podróżujecie i podróżujecie
Jak się Mikusiowi wakacje podobają?
kajetanko nooo mój mąż to też za wiele w domu nie zrobi, ale jak go o coś poproszę no to wyjścia już nie ma
Powiedziałam mu raz, że jeśli chce zdrową i donoszoną córkę to lepiej, żeby się wziął w garść, bo różnie może być.
No i poskutkowało
Teraz jak już wiem, ze łożysko sie podnosi to już się zaczęłam więcej ruszać i robić i od razu lepiej się czuję. Jak pójdę 1.09 na wizytę i lekarz mi potwierdzi, ze się podnosi to zacznę na spacerki takie dłuższe wychodzić
Ciekawe co tam u naszej
Karolci ... ona to za miesiąc może się już rozpakować, a dawno się nie odzywała.
No nic ... uciekam za obiad się brać. Powiem Wam szczerze, że nie lubię niedzieli. Rano wstaję, szykuje śniadanie, ledwo zjem i mi się w brzuchu ułoży już za następny posilek trza się zabierać. A w niedzielę staram się obiad wcześniej robić niż zwykle, żeby później też mieć święty spokój.
A moi panowie wybyli do lasu, zobaczyć czy grzyby są jakieś, choć pogoda u nas fatalna.
Ten post edytował Annie* nie, 24 sie 2014 - 11:18