Ja miałam ostatnio też przykre zderzenia z przychodnią lekarza rodzinnego. Dziwne bóle głowy pojawiły mi się miedzy świętami a sylwestrem, najpierw myślałam, że samo przejdzie, ale jakoś nie chciało, więc w poniedziałek 5 stycznia zadzwoniłam do mojej przychodni. Dowiedziałam się, że pierwszy wolny termin mają na następny poniedziałek
Umówiłam się, do tego czasu bóle mi przeszły, ale poszłam mimo wszystko, bo stwierdziłam, ze po pierwsze: jak odwołam wizytę w piątek, to przez weekend na pewno znowu zacznie mnie boleć, a po drugie: może jednak coś mi pani doktor doradzi na przyszłość.
Doradzić nie doradziła za wiele, ale za to dowiedziałam się, że nie mam prawa do świadczeń i że się w ewuś świecę na czerwono
I to nie tylko ja, ale też wszystkie moje córki
Mój Mąż, do którego ubezpieczenia jesteśmy dopisane, wyświetla się na zielono, więc nie jest to żaden problem ze składkami, co mi usiłowały babki w rejestracji wmówić.
Teraz usiłuję sprawę wyprostować, co o tyle nie jest łatwe, że dwie z córek są już pełnoletnie, więc nie mogę ich reprezentować wobec NFZ, mimo że jestem także prokurentem spółki, która za nas te składki płaci